Enemy Territory: Quake Wars - rzut okiem

Siwy
2007/11/23 20:10

Shooter z bogatą przeszłością

Shooter z bogatą przeszłością

Shooter z bogatą przeszłością, Enemy Territory: Quake Wars - rzut okiem

Wolfenstein 3D » Return to Castle Wolfenstein » Wolfenstein: Enemy Territory » Enemy Territory: Quake Wars. Tak pokrótce przedstawiałaby się historia cyklu, gdyby nie trzeba było dołączyć do tego serii Quake i pewnego rzadko spotykanego w biznesie gier wideo wydarzenia. Otóż Wolfenstein: Enemy Territory miała być dodatkiem do Return to Castle Wolfenstein. Dodatkiem - należy zaznaczyć - tworzonym przez studio Splash Damage - team w którego skład wchodzili ludzie ze sceny Quake. Już to samo w sobie było w owych czasach zjawiskiem niespotykanym, a wiadomość o zmianie planów co do pierwszego Enemy Territory zadziwiła ludzi będących w temacie jeszcze bardziej. Otóż Activision – wydawca gry, w przypływie niespotykanego dotąd altruizmu, postanowił wydać pozycję zapowiadaną wcześniej w formie dodatku, jako samodzielną, dostępną bez jakichkolwiek opłat grę. Posunięcie to natychmiast zaowocowało gwałtowną i żywiołową reakcją graczy, co przysporzyło owej produkcji niesamowitej popularności. Bazując na doświadczeniach nabytych przy pierwszym Enemy Territory, studio Splash Damage opracowało kolejną pozycję z serii o nazwie Enemy Territory: Quake Wars.

Szmat historii i walka klas

Gdyby chcieć połączyć fabułę w jedną spójną całość, to pierwsza Enemy Territory rozgrywa się w czasach drugiej wojny światowej, natomiast Quake Wars jest prequelem do Quake 2 z akcją mającą miejsce w roku 2065. W międzyczasie trochę się pozmieniało i technologia ruszyła mocno do przodu. Zamiast broni właściwych dla zmagań Allies i Axis, mamy sprzęt o wiele nowocześniejszy. Same strony konfliktu zamieniono natomiast na Global Defence Force (GDF) – zjednoczone siły rasy ludzkiej oraz Stroggów – nieprzejednaną armię obcych, próbującą wykorzystać wszystkie dostępne środki celem pozyskania zasobów Matki Gleby, a przy okazji zniszczenia plemienia człowieczego.

Podział na klasy postaci w multiplayerowym shooterze zrobił dużą furorę. Pomysł kontynuowany jest i w Quake Wars. Po obu stronach konfliktu odpowiedniki klas są mniej więcej podobne do tych ze strony oponentów, jednakże zdolności niektórych z nich wykazują pewne różnice. Najbardziej ofensywną postacią jest Żołnierz. Może on używać karabinów szturmowego i maszynowego, strzelby oraz wyrzutni rakiet. Dodatkowo jest wyposażony w ładunek wybuchowy, który umożliwia mu wykonywanie różnorakich zadań taktycznych. Odpowiednikiem Żołnierza po stronie sił inwazyjnych jest Agresor. Jego oręż stanowią Rozpruwacz, Unicestwiacz, Hipermiotacz oraz Miotacz Gwoździ. Nazwy te w pełni oddają naturę Stroggów. Agresorzy zamiast ładunków wybuchowych noszą ze sobą ładunki plazmowe. Służą one do tych samych celów.

Kolejne w założeniu równoważne klasy to Sanitariusz i Technik. Ten pierwszy na polu walki leczy ludzi z GDF przy pomocy apteczek oraz reanimuje ich używając defibrylatorów. Ten drugi natomiast rozdaje Stroggom ogniwa strojentowe. Strojent, mówiąc pokrótce, jest połączeniem zdrowia i amunicji, a przynajmniej do tego sprowadza się jego rola w Enemy Territory: Quake Wars. Jeżeli jakikolwiek Strogg podejdzie do ogniwa strojentu, to zostanie wyleczony, a jego amunicja zostanie uzupełniona.

Następna „para” to odpowiednio Inżynier i Konstruktor. Inżynierowie z GDF specjalizują się w budowie określonych obiektów i naprawie sprzętu oraz pojazdów, tudzież rozbrajaniem ładunków pozostawionych przez przeciwników. Podobne zadania wypełnia Konstruktor. Postaci należące do obu z tych klas potrafią rozmieścić do trzech min. Kontakt z takim znaleziskiem nie należy do najmilszych przeżyć.

Radiooperator niesie pomoc dostarczając towarzyszom broni zapasów, amunicji i poprzez namierzanie celów dla wsparcia artyleryjskiego oraz bombowców. Podobną rolę w szeregach potencjalnego okupanta odgrywa Ciemiężca. Rozstawia on artylerię, wzywa nalot z orbity oraz umiejscawia osłonę taktyczną. Osłona taktyczna jest urządzeniem zapobiegającym przedostawaniu się przez nie pocisków, co bardzo pomaga - w szczególności w sytuacji, gdy na nogi trzeba postawić rannych, a bezlitosny ostrzał trwa.

Na koniec klasy należące do profesji, jakże modne to u nas słowo – agenturalnych. Otóż ludzie dysponują Szpiegiem, zaś Stroggowie Infiltratorem. Ten pierwszy czerpie z przeogromnych tradycji wywiadów wszystkich państw, więc i jego umiejętności są oszołamiające. Potrafi umieścić na polu walki radar, włamywać się i używać kamery szpiegującej. Przebierając się może podszywać się pod przedstawicieli oddziałów oponentów, dokonywać sabotażu pojazdów i sprzętu za pomocą specjalnych granatów, a także wsadzać nóż w plecy w najmniej spodziewanym momencie. Odpowiednik szpiona po stronie najeźdźców ma podobne zdolności, a do tego potrafi się teleportować. Ciężko o skrytobójcę lepszego od takiego, którego nikt nie zauważył.

Ekwipunek

Jak to w armii, różnorakiego złomu jest mnóstwo. Od noży poprzez pistolety, pistolety maszynowe (obie bronie również w wersjach z tłumikiem) i karabiny, kończąc na wyrzutniach rakiet, snajperkach oraz kilku rodzajach granatów. Wszystkie zabwki GDI zachowują się mniej więcej tak jak wyglądają. Zdecydowanie bardziej poetyckie nazwy noszą bronie wykorzystywane przez siły najeźdźcy. Znajdziesz tu między innymi Szpikulec, Unicestwiacz, Rozpruwacz oraz Miotacz Gwoździ. Oręż w Enemy Territory Quake Wars ma ponadto tę wspólną cechę, że bronie zachowują się odpowiednio do swojego wyglądu i są dobrze udźwiękowione. Innymi słowy gracz czuje, że strzela - a że akcja jest intensywna, to czuje to dość często.

Strony konfliktu dysponują także wehikułami. Można je podzielić na naziemne, wodne i powietrzne. Różnią się one od siebie dość znacznie, zarówno wyglądem, jak i przeznaczeniem. Niektóre służą do atakowania, inne pomagają w szybkim transporcie. Siły mobilne Stroggów można rozpoznać na pierwszy rzut oka za sprawą odstąpienia w fazie projektowania od jakiejkolwiek estetyki znanej ludziom. Pojazdy GDI zaś wydają się być ewolucją w prostej linii od sprzętu, którym ludzkość dysponuje dzisiaj.

GramTV przedstawia:

To nie są ćwiczenia!

Podobnie jak w pierwszej Enemy Territory, w Quake Wars rozgrywka nie ogranicza się tylko i wyłącznie do rzezi. Można przeprowadzić bitwę na jednej z dwunastu map. Dostępny jest również tryb kampanii, gdzie rozgrywa się starcia na trzech planszach po kolei. Da się również grać na czas, kiedy to strony atakują się i bronią naprzemiennie – rywalizując, która z drużyn osiągnie cel szybciej. Enemy Territory: Quake Wars jest grą stricte multiplayerową, co znaczy, że nie przewidziano w niej kampanii dla pojedynczego gracza. Niemniej osoby nieśmiałe lub mające dosyć towarzystwa żywych graczy mogą „zaludnić” mapę botami sterowanymi przez komputer. Biorąc pod uwagę złożoność poszczególnych poziomów radzą sobie one całkiem nieźle, jednakże kwintesencją gry są oczywiście batalie z prawdziwymi graczami.

Rozgrywka nie ogranicza się tylko i wyłącznie do strzelania w kierunku postaci ubranych inaczej niż nasi. Na każdej z map należy zrealizować określone cele. Jest ich najczęściej trzy na każdą planszę. Do tego można doliczyć wykonywanie zadań pobocznych. Przykładowo może wyglądać to w następujący sposób: - inżynier GDF musi skonstruować zakłócacz impulsów celem neutralizacji osłony Stroggów, a następnie otworzyć przejście do kanałów, - ekipa GDF muszą przedrzeć się do środka i zniszczyć jedno z przejść, - na koniec Szpieg musi włamać się do sterowni. Ponadto na tej konkretnej mapie, o nazwie „Kanał”, można wykonać siedem dodatkowych celów, takich jak stawianie określonych konstrukcji, niszczenie wyznaczonych obiektów, tudzież zajmowanie konkretnych punktów. Strona broniąca oczywiście musi wszystkimi siłami dążyć do tego, aby zapobiec wykonaniu zadań przydzielonych atakującym.

Inne lokacje na których dwie wrogie sobie frakcje będą toczyły bitwy to Strefa 22 w Nevadzie, stacje badawcze w Norwegii i Laponii, australijski kanion, rezerwat na wyspie położonej na południowym Atlantyku, amerykańskie przedmieścia w New Jersey, angielski kamieniołom, położona na terenie afrykańskiego państwa Sudan rafineria, kalifornijska dolina, nowozelandzki wulkan oraz portal łączący lokację w Algierii z Antarktydą.

Za realizację celów, wykonywanie czynności właściwych dla klasy i ogólną sprawność w walce, postać gracza zdobywa doświadczenie i może zostać nagrodzona. Poszczególne nagrody z zasady ulepszają bohatera w jakiś sposób. Dajmy na to w przypadku Sanitariusza bonusami mogą być większa apteczka, dodatkowy zrzut zaopatrzenia, zwiększone zdrowie lub profesjonalna reanimacja. Z drugiej strony taki Infiltrator może liczyć na cichy chód, ulepszony radar, szybsze włamywanie się i sprawniejsze przebieranie się. Liczone są także różnorakie statystyki - a służą do tego serwery rankingowe. W Polsce działają aktualnie takowe dwa.

Podsumowanie

Gra jest bardzo dobra i wygląda na to, iż za sprawą swojej atrakcyjności będzie także bardzo żywotna. Miłą niespodzianką jest fakt, iż Enemy Territory: Quake Wars sama potrafi sprawdzić z poziomu gry czy jest jakieś uaktualnienie, ściągnąć je i rozpocząć instalację. Pobieranie i instalacja oczywiście wymaga potwierdzenia przez gracza. Niewątpliwie ułatwi to życie, gdyż wszyscy zainteresowani będą na bieżąco powiadamiani o update’ach.

Zaskakuje za to brak voice chata. Nie jest to jakaś specjalnie skomplikowana technologicznie sprawa, a czyni rozgrywkę zdecydowanie wygodniejszą (UAKTUALNIONO: voice chat pojawił się w patchu 1.2). Irytującym może być także fakt, iż dobrze ustawionym sprzętem można ostrzeliwać spawning pointy. Ciągłe ginięcie po kilku sekundach potrafi zniechęcić co mniej zacietrzewionych graczy.

W dzisiejszych czasach wiele mówi się o olśniewającej grafice. Enemy Territory: Quake Wars działa na silniku napędzającym Doom 3. Dzieło ID Software zostało oczywiście zmodyfikowane i nieco unowocześnione. W tej chwili gra działa zarówno na systemie Windows XP, jak i pod Vista, jednakże w specyfikacji technicznej nic nie wspomina się o DirectX 10. Krajobrazy, wnętrza, modele postaci, broni i pojazdów, a także animacje postaci wyglądają bardzo dobrze. Inna sprawa, że większość z osób które zostaną z tą grą na dłużej, natychmiast przytnie ustawienia graficzne celem osiągnięcia większej ilości wyświetlanych klatek na sekundę. Taka już specyfika shooterów online.

0,0
null
Plusy
  • zróżnicowane profesje w ramach frakcji, system powiadamiania o uaktualnieniach, dynamiczna rozgrywka
Minusy
  • nie najlepsze zbalansowanie frakcji, sporadyczne sytuacje patowe
Komentarze
38
Usunięty
Usunięty
01/12/2007 13:32

Gra mogła by być wielkim przeboje ale premiera która była troche za późno i szkolne błędy to jej uniemożliwiły.

Usunięty
Usunięty
27/11/2007 22:32

Ja poszedłem drogą - ściagniecie dema -> pogranie -> uwielbienie -> zamówienie w Merlinie -> nieskończona miłość :) Gierka jest genialna,nareszcie po tym jak skończyło sie (niestety) FireArms znowu jest porządny, dobry shooter multi :D

Usunięty
Usunięty
25/11/2007 10:12

Uwielbiam quake to mój ulubiony FPS. To ET nie jest taki jak inne. Ale grałem w demo i mi się spodobało. Napewno zagram.




Trwa Wczytywanie