Mistrzowie Ostrzy i Strażnicy

Curtiss
2007/11/12 16:09

Kwestia odwagi

Kwestia odwagi

Stacja Charing Cross godzina 09:30

Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia. Albert EinsteinKwestia odwagi, Mistrzowie Ostrzy i Strażnicy

Witam. To ty jesteś tym gościem którego mam niańczyć? No już, nie gniewaj się, nie chciałam cię obrazić. Po prostu z doświadczenia wiem, że każdy „cywil” na powierzchni to kłopoty. Skoro jednak Psychonadzór chce mieć materiał propagandowy o „naszych dzielnych obrońcach”, to rozumiem konieczność twojej tu obecności. Naprawdę podziwiam twoją odwagę, ale to chyba nieistotne; każde z nas wykonuje swoją pracę. Ja zabijam demony, a ty tworzysz reportaże. Zdaje się, że widziałam nawet twój materiał na temat kabalistów.

No dobra - chcesz już zaczynać? To co mam najpierw powiedzieć, kilka słów o sobie? Ach. Przyjaciele mówią na mnie Asa, to zdrobnienie, nie pytaj od czego, i tak ci nie powiem. Urodziłam się 2 listopada 2007 roku, więc mam prawie trzydzieści lat, wiesz, że przed Spaleniem mówiło się, że kobiet nie pyta się o wiek? Śmieszne, prawda? O czym to… a tak. Samo rozdarcie i Spalenie przetrwałam dzięki pomocy Templariuszy. Jak większość osób straciłam wszystko poza życiem. Siedziba Stowarzyszenia stała mi się domem, a ludzie tam żyjący rodziną. Dzięki ich determinacji i wierze stałam się tym kim jestem dziś, Mistrzem Ostrzy.

Ale dość żali i wspominek, zajmijmy się tym, po co tu przyszedłeś. Jak zapewne wiesz, po Rozdarciu poruszanie się po powierzchni stało się bardzo trudne, a przemieszczanie pomiędzy poszczególnymi częściami miasta niemożliwe. Gdyby nie system portali nie tylko podróże, ale i walka z najeźdźcą byłaby niemożliwa. Jesteśmy wręcz niewolniczo od nich uzależnieni, przerwanie sieci jest katastrofą z jaką niejedna stacja już sobie nie poradziła i przeszła do historii jako kolejna utracona linia obrony, kolejny bastion, który upadł. Uważasz, że taka wzniosła postawa wobec poległych jest nie na miejscu? Inaczej nie potrafię, muszę wierzyć, że ich śmierć nie poszła na marne, że będą stanowili przynajmniej pomnik męstwa i naszego czynnego oporu.

Pamiętaj, że Wiara i niezłomność ducha jest podstawą bycia dobrym templariuszem. Ktoś mógłby powiedzieć, że w dzisiejszych czasach łatwo jest wierzyć. Wystarczy wyjrzeć na powierzchnię i ma się dowód na istnienie Piekła, więc zakłada się, że Niebo też istnieje. Ale to nie wiara, to wiedza. Wiara nie potrzebuje dowodów. No, ale spory doktrynalne nie są tematem naszej dzisiejszej wycieczki. Dopiąłeś już wszystkie sprzączki? Jak tak, to chodź, pokażę ci co nasi chłopcy robią na powierzchni.

Ze Stacji Charing Cross możemy udać się w kilka miejsc, ale myślę że naszym celom najlepiej będzie odpowiadać rejon o nazwie Bitwa Tysiąclecia. Chodźmy. Jak widzisz nie ma stąd bezpośredniego połączenia z celem naszej podróży. System sieci teleportacyjnej rozwijał się stopniowo wraz z zapotrzebowaniem, kiedy okazywało się że na danym obszarze umocniliśmy już swoją pozycje, otwierano po prostu stamtąd przejście do kolejnego punktu. Czasami stwarza to sporo kłopotów, demony potrafią odciąć dany obszar i w ten sposób przerwać nasze linie zaopatrzeniowe, ale technologia która napędza sieć jest kosztowna, więc względy ekonomiczne przeważają nad bezpieczeństwem. Spokojnie, nie martw się, pamiętaj że jestem Mistrzem Ostrzy, po prostu trzymaj się za mną, nie wychylaj się, a wszystko będzie w porządku.

Hej Ron, tak, idę z naszym gościem na posterunek przy Tysiąclecia, jasne że mogę zabrać dla chłopców parę zabawek, byle nie za dużo, dobrze, przekażę je Steviemu. Dziwisz się, że z moja pozycją robię jeszcze za chłopca na posyłki? No cóż, są spore braki personalne. Nie wyślemy przecież żółtodzioba z ważną paczką przez obszar, w którym mógłby sobie nie poradzić. O proszę, i tu mamy portal do kanałów pod Whitehall. Pamiętaj że może być tam trochę wrogich nam stworzeń. Nic wielkiego, parę zombiasów, kilka bestii, może jakiś demon niższego rzędu.

Przejście z Whitehall do Downing Street godzina 10:50

Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć. Napoleon Bonaparte

Widzisz? Niebyło tak strasznie, oj daj spokój, to tylko zadrapanie, zaraz założę opatrunek i nic mi nie będzie. Naprawdę bywałam już w cięższych tarapatach, pamiętam jak kiedyś na jednym z węzłów zajezdni metra dopadła mnie banda Mięśniaków… Co zrobiłam? Umarłam. Ha ha ha, uwielbiam ten dowcip! A poważnie, to najlepiej jest zmusić ich do oddania salwy, a następnie dopaść nim przeładują, są wtedy prawie bezbronni. Jedno uderzenie w stylu Miecza Pewności załatwia sprawę. Wdać się z nimi w wymianę ognia to pewna śmierć, widziałam już Łowców którzy ginęli próbując się z nimi ostrzeliwać. Ci bardziej doświadczeni doskakują do nich i pakują cały magazynek w to dziwadło zanim się zdąży diabelstwo przygotować.

Oczywiście że ta poświata czemuś służy, nazywamy to Aurą. To moja ulubiona, chroni przed wrogimi strzelcami. Aury to jedna z tych rzeczy po których łatwo rozpoznaje się templariuszy. Prawda jest jednak taka, że są one głównie domeną Strażników. Sama ich nazwa wskazuje przecież, że pełnią funkcje bardziej defensywne, a aury sprawdzają się tylko jak to ty jesteś atakowany. Jak widziałeś, ja preferuję inny styl walki: dopaść przeciwnika i załatwić go zanim zdąży się na mnie zamachnąć. Seria szybkich ciosów w stylu Miecza Sprawiedliwości… nie śmiej się, to nie ja wymyślałam te nazwy! lub porządne zamaszyste uderzenie załatwia na ogół sprawę. Strażników w zasadzie nie uczy się tych technik, więc u nich Aury odgrywają znacznie większą rolę. No dobra, teraz z kanału wychodzimy na otwartą przestrzeń. Co prawda na Downing Street nie widziano ostatnio żadnych wrogich snajperów, jednak wolałabym żebyś poczekał aż oczyszczę ulicę aż do narożnika zanim wyjdziesz z ukrycia. Jak sobie radzę ze snajperami...?

Przejście z Downing Street do Bitwy Tysiąclecia godzina 11:37

Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. Mark Twain

Mówiłam do cholery nie wyłaź z ukrycia! Żeby to nie był ostatni, pewnie oboje bylibyśmy martwi. Ty - bo nie miał by cię kto bronić, a ja - bo żeby go zabić musiałam rzucić mieczem, idioto.

Przepraszam, już mi przeszło. No to już wiesz jak sobie radzę ze snajperami… Pokaż tą nogę, kość cała, co prawda poszarpało ci nieźle mięsień, ale wyliżesz się. Zostanie ładna blizna. Czy ja mam blizny? Człowieku, setki. Naprawdę, może jak wrócimy do jakiegoś spokojnego miejsca to ci je pokażę. Czego się szczerzysz jak idiota, przecież nie będę teraz zdejmowała zbroi żebyś mógł zobaczyć jakie ślady zostawiają Słudzy Ostrzy na swych ofiarach. No dobra, opatrzone, zdziwiony? Przypomnę że tradycyjnie templariusze byli Zakonem Szpitalników, musieli się znać na ranach i medycynie, a my jesteśmy silnie przywiązani do tradycji.

Za tym portalem jest już cel naszej podróży. Przejdę pierwsza, odczekaj chwilę i dopiero właź za mną. Jeżeli jest bezpiecznie, to najwyżej wyjdziemy na idiotów, a jak nie to powinnam mieć czas na oczyszczenie terenu na tyle, żebyś po wejściu mógł rozejrzeć się za jakąś w miarę bezpieczną kryjówką. Jak już taką znajdziesz siedź tam aż uda mi się ustalić gdzie są nasi, jasne? Jak krzyknę „za mną” to ruszaj jak najprędzej. No, oczywiście cała ta gadanina może okazać się niepotrzebna. Idę.

GramTV przedstawia:

Po drugiej stronie godzina 11:58

Sukces nigdy nie jest ostateczny. Porażka nigdy nie jest totalna. Liczy się tylko odwaga. Winston Churchill

Wyszło lepiej niż mogłam sądzić, nasze wejście ułatwiło szturm innych ludzi i niskim kosztem udało się go przejąć. Niestety, Steven poległ, kiedy demony zajęły obszar portalu. Muszę znaleźć jego zastępcę, a ten podobno tkwi odcięty ze swoja grupą na barce, która leży gdzieś na południowy wschód stąd. Daj mi chwilę, odsapnę, poczekam aż pola ochronne się przeładują i będziemy mogli ruszyć do niego.

Tymczasem nakreślę ci w kilku słowach tą mniej znaną część historii Templariuszy. Jak wiesz, na początku XIV wieku Zakon Rycerzy Świątyni zwanych potocznie Templariuszami, za podjudzeniem Króla Francji Filipa IV, zostaje skasowany na mocy wyroku soboru w Viennie. Była to decyzja czysto polityczna, ale jej podstawą stały się oskarżenia związane z religią. Wśród zarzutów była mowa o herezji, czarach i bałwochwalstwie. Dowodami poszlakowymi były księgi zawierające opisy istot piekielnych oraz inne dokumenty gromadzone przez lata istnienia zakonu. W ręce przedstawicieli władz królewskich wpadł zresztą tylko ułamek księgozbioru Templariuszy.

To co przyczyniło się do upadku zakonu w średniowieczu, nas ocaliło. Uratowane przez resztki Rycerzy-Zakonników księgi stały się dziedzictwem założonego przez nich Stowarzyszenia. W owym księgozbiorze znajdowała się Przepowiednia, której treść opisywała Rozdarcie. Reszta to już proste następstwa konsekwencji członków Stowarzyszenia. Ich wiara w mądrość przodków i poświęcenie sprawie uczyniły z Odrodzonego Zakonu nadzieję nas wszystkich.

Dobrze, ja już odpoczęłam, gotów do dalszej drogi? Ruszajmy. Głowę trzymaj nisko, nie możemy rzucać się w oczy. Dlaczego? Chodź, schowamy się za tym wrakiem to ci coś pokażę. Popatrz w tamtą stronę, tam gdzie rzednie mgła. Jak to nic nie widzisz? Szukaj czegoś naprawdę dużego. Większego. Tak, nie myli cię wzrok. Duży, nie? W raportach nazywają te stwory Goliatami, ale żołnierze pierwszej linii mówią o nich >pip< wielkie demony. Nie rób takich wielkich oczu, nam Templariuszom wolno przeklinać. Co? A, nie, to już nie Goliat, to Gargantua. Tak jak i Goliat wydaje się być bardzo dużą wersją, innego demona. Ja tam się na tym nie znam. Czy walczyłam z czymś takim? Raz, może dwa. Ta masa sprawia naprawdę przytłaczające wrażenie, na szczęście są dość nieruchawe. Jeżeli nie wejdziesz mu wprost przed oczy i łapska, to można na tyle dobrze go pokiereszować, że w końcu padnie.

Za moment dotrzemy do tej nieszczęsnej barki i spokojnie będziesz mógł pogadać z „frontowymi”. No i jesteśmy. Hej Lena to jest Bernard, reporter, ma zebrać materiał o Zakonie. To jest Lenna, Strażniczka. Popilnuje cię przez chwile. Ja przez ten czas załatwię sprawę tych podzespołów.

Epilog, po ataku Mrocznego Serafina godzina 12:22 (kamera nadal pracuje)

No nie i co ja teraz powiem tym od Psychonadzoru, myślicie że ich będzie interesować, że razem z ich bezcennym reporterem w ogniu ognistego słupa serafina spłonęło również sześciu żołnierzy? Co wy sobie myślicie, przeprowadziłam go bezpiecznie przez połowę miasta, a kiedy odwróciłam się na dwie minuty to wy pozwoliliście go usmażyć. Cholera, spakujcie mi tę skwarkę do jakiegoś worka. A to co, nikt jeszcze nie wyłączył tej >pip< kamery…

Zapis pochodzi ze ścieżki dialogowej reportażu Ś.P Bernarda Adlera, dostarczonej do siedziby Psychonadzoru przez Mistrzynię Miecza Tay’She. Zachodzi podejrzenie, że materiał nagrany po godzinie 12:22 mógł powstać na użytek ewentualnego śledztwa w sprawie śmierci B. Adlera.

Notatka służbowa sporządzona Przez Tomasa Birdmale oficera wychowawczego.

Komentarze
28
Usunięty
Usunięty
19/11/2007 14:03

Sebat1--> Slabe SI, powiedz mi czego mozna sie spodziewac po zombich?ktorych jedynym celem "zyciowym" jest szukanie swiezego papu, lub tez od demonow?Samo demo nie przypalo mi do gusu, uwazalem jak wiekszosc: gra do bani. Zmienilo sie to gdy zagralem w full''a.Po 2h jestem z niej zadowolony, moze nie jest idealem, ale tez nie jest czyms co nazwac by moza porazka. Porazka to sa pozycje z KASZANKI, a ona na to miano nie zasluguje.

Usunięty
Usunięty
15/11/2007 21:12

Jedyna istotna wada tej gry to słabe SI, no może jeszcze dla wybrednych nienajlepsza grafika.

Usunięty
Usunięty
14/11/2007 13:59

Na tych screenach gra wygląda koszmarnie!!!




Trwa Wczytywanie