Tydzień z grą World in Conflict - dzień drugi

Druga pogadanka, czyli francuskie wakacje sierżanta Witkowsky’ego

Druga pogadanka, czyli francuskie wakacje sierżanta Witkowsky’ego

Marzec 1989 roku Wspólne manewry wojsk UE i USA Południowa Francja Kwatera Główna wojsk amerykańskich

- Witam, Panowie. Oto porucznik Carpenter, nasz specjalista od utrzymywania dobrych stosunków z sojusznikami. No proszę o chwilę powagi. Sierżancie Witkowsky, takie uwagi możecie sobie zostawić dla swoich chłopaków. Panowie! To naprawdę nie jest kabaret. Sytuacja w każdej chwili może przestać być zabawna, a to czego dziś się dowiecie, pewnie niejeden raz uratuje wasze tyłki. Wiecie już chyba o koncentracji... Witkowsky! Czyś ty się dzisiaj, chłopie, płynu hamulcowego z tych swoich czołgów opił, czy co!? Oficjalnie przywołuję was do porządku, żołnierzu! Przepraszam, poruczniku. Witkowsky, to taki nasz miejscowy błazen. Ale żołnierz z niego dobry. Proszę, niech pan rozpoczyna.

- Jak już raczył wspomnieć wasz kapitan, nazywam się William Carpenter i mówiąc krótko, jestem łącznikiem pomiędzy naszym dowództwem, a sztabem wojsk NATO zjednoczonej Europy. Dzisiejsza prelekcja, poprzedzająca jutrzejsze manewry, ma przybliżyć wam nieco możliwości, jakimi dysponują nasi alianci. Nigdy nie możemy być pewni w jakich warunkach i sytuacjach przyjdzie nam działać, tak więc poznanie sprzętu sojuszników może mieć kluczowe znaczenie. Szkoda strzępić języka na ideologiczne wstępy, tak więc proszę wygodnie usiąść i posłuchać.

TransportDruga pogadanka, czyli francuskie wakacje sierżanta Witkowsky’ego, Tydzień z grą World in Conflict - dzień drugi

Zaczniemy może od najmniejszego, ale zarazem najbardziej uniwersalnego pojazdu w całej tej grupie. Powstał on na bazie legendarnego już brytyjskiego samochodu terenowego, jakim bez wątpienia jest Land Rover Defender model 90. Ze względu na prostą konstrukcję i sporą niezawodność, to jeden z ulubionych pojazdów rozpoznania i lekkiego transportu naszych sojuszników. Co prawda pod wieloma względami ustępuje naszym ukochanym Humvee, jednak wypadkowa ceny i wartości użytkowych sprawia, że często można go spotkać wśród sił alianckich. Szybki i zwrotny, uzbrojony w wielkokalibrowy karabin maszynowy, doskonale sprawdza się podczas akcji patrolowych, a także potrafi stanowić realne zagrożenie dla lżej opancerzonych śmigłowców przeciwnika. Nie bez znaczenia jest też standardowe szkolenie załóg w zakresie przeprowadzania podstawowych napraw sprzętu wojskowego w warunkach pola walki.

Ta brzydka ciężarówka, której się teraz przyglądacie, to Saviem 4x4 SM8 TRM 4000, jeden z podstawowych środków transportu naszych gospodarzy. A przynajmniej był takim pod koniec lat siedemdziesiątych, kiedy to wyprodukowano ponad 1600 takich ciężarówek dla francuskiej armii. Samochód wyróżnia się wyjątkową, jak na francuskie auto, wytrzymałością i trwałością... Sierżancie Witkowsky! Proszę o spokój! ...oraz dobrymi właściwościami podczas jazdy w terenie. Może zabrać do osiemnastu żołnierzy lub cztery tony dowolnego ładunku. I żeby uściślić oraz rozwiać wątpliwości niektórych - większość biegów jest jednak do przodu.

Kolejny transporter piechoty, tym razem już opancerzony i lepiej uzbrojony, to brytyjski FV510 Warrior. Krótko mówiąc jest to odpowiednik naszego Bradleya. Posiada ośmiocylindrowy silnik Perkinsa o mocy 550 KM, co pozwala mu na rozpędzenie się w dogodnych warunkach do prawie 80 km/h. Aluminiowy, pokryty kevlarem pancerz, dodatkowo wzmocniony bocznymi płytami, dość skutecznie potrafi ochronić załogę i siedmioosobowy desant przed ostrzałem z broni maszynowej i odłamkami. Pojazd został wyposażony w samopowtarzalną armatę kalibru 30 mm L21A2 Rarden i sprzężony z nią karabin maszynowy L94A1. Sięgający 45 stopni kąt wychylenia broni sprawia, że potrafi on być zagrożeniem nie tylko dla nieprzyjacielskiej piechoty, ale również sił powietrznych. Z ciekawostek dodam tylko, że angole nie mogli obyć się bez swojej zwyczajowej herbatki. Tak więc standardowo, w pojeździe montowana jest kuchenka mikrofalowa. Witkowsky!

GramTV przedstawia:

Broń pancerna

Kolejnym z brytyjskich pojazdów opancerzonych, które chcę wam dziś przedstawić, jest lekki czołg FV101 Scorpion, którego pełna nazwa brzmi... chwilkę... Combat Vehicle Reconnaissance (Tracked) Fire Support (Scorpion). Uff... Podobnie jak poprzednik, ma on aluminiowy pancerz i wyposażony jest w wydajny diesel firmy Perkins lub benzynowy Jaguara, dzięki czemu jest w stanie poruszać się z prędkością do 80 km/h. Uzbrojono go w 76 mm działo L23A1 oraz sprzężony karabin maszynowy L37A1. Załogi szczególnie chwalą sobie doskonałe właściwości trakcyjne pojazdu, które zostały poddane skutecznej próbie podczas konfliktu na Falklandach. W połączeniu z dużą prędkością, czyni to z niego idealny pojazd rozpoznania walką.

FV 4201 Chieftain Mk5, to zachodząca już gwiazda brytyjskich sił pancernych, wciąż jednak – dzięki potężnej, 120 mm armacie L11A5 – potrafiąca pokazać się z jak najlepszej strony na współczesnym polu walki. Wśród żołnierzy, a w szczególności załóg, krąży obiegowa opinia, jakoby był to jedyny na świecie czołg, który zbudowano wokół działa. Trzeba przyznać, była to dość nowatorska konstrukcja, gdyż po oddaniu strzału łuska ulega samospaleniu, zaś zużyte przez karabiny maszynowe magazynki są automatycznie wyrzucane na zewnątrz czołgu. Fakt, nie jest demonem prędkości, ale masywny korpus i wieża o niskim profilu oraz dodatkowa osłona zespołu trakcyjnego sprawiają, iż jego przeżywalność na polu walki jest wciąż wysoka.

Atutowym asem naszych sprzymierzeńców jest bez wątpienia majstersztyk niemieckiej myśli technicznej, czyli ostania wersja rozwojowa ich podstawowego czołgu, Leopard 2A4. Był to pierwszy na świecie czołg, który zaliczono do III generacji. Zwróćcie uwagę na podobieństwa do naszego Abramsa – a może nawet odwrotnie – niska, masywna sylwetka, potężne 120 milimetrowe działo, duża prędkość na szosie i w terenie, nowoczesne systemy kierowania ogniem, wielowarstwowy pancerz, silnik pracujący na niemalże każdym znanym paliwie... Obok naszego M1, to w chwili obecnej najnowocześniejszy i najszybszy czołg świata. Gładkolufowa 120 mm armata Rh-M-120 – stabilizowana w pionie i poziomie - w połączeniu z celownikiem EMES 15 sprężonym z laserowym dalmierzem, pozwala razić wrogie czołgi podczas postoju z prawdopodobieństwem 95%, zaś podczas jazdy nawet do 85%. Pancerz wykonany z elementów ceramicznych zatopionych w lekkich stopach i przedzielony warstwami o strukturze plastra miodu, wytrzymuje trafienie zwykłym pociskiem kumulacyjnym, a niekiedy – przy odległościach ponad 1000 m – nawet podkalibrowym z rdzeniem wolframowym.

Pojazdy wsparcia

Teraz kilka słów o mistrzach drugiego planu, czyli wszystkim tym, czego zazwyczaj nie widzicie - jadąc i biegnąc do przodu - co zaś niejednokrotnie uchroni wasze tyłki przed laniem z rąk Iwana. Jak bardzo potrafią zaleźć za skórę pancerniakom śmigłowce szturmowe, tłumaczyć chyba nie muszę. Nasi niemieccy przyjaciele skonstruowali w 1965 roku samobieżne stanowisko przeciwlotnicze, wykorzystujące dwie 35 mm armaty przeciwlotnicze KDA firmy Oerlikon. Całość zamontowano na podwoziu czołgu Leopard 1, w wyposażonej we własną stację radiolokacyjną wieży i nazwano Flugabwehrkanonenpanzer Gepard. Zamontowanie dział po jej bokach skutecznie chroni załogę przed gazami prochowymi, co ma dość istotne znaczenie, mając na uwadze szybkostrzelność systemu sięgającą 2 x 550 strzałów na minutę.

Jednym z najpopularniejszych pojazdów wsparcia w armii brytyjskiej, jest transporter opancerzony FV432, z którego wielu wariantów nas szczególnie zainteresował ten wyposażony w 81 mm moździerz L16. Najprościej rzecz ujmując, jest to mobilne, opancerzone stanowisko artyleryjskie. Cechą charakterystyczna pojazdu jest duży, owalny właz w górnej części kadłuba, dzięki czemu udało się tam umieścić wspomniany moździerz. Muszę przyznać, że mnie samego zadziwiła prostota i pomysłowość tej konstrukcji, która pozwala na szybkie i bezpieczne zmiany stanowiska, dodatkowo całkiem skutecznie chroniąc załogę i obsługę moździerza przed odłamkami.

Na bazie czołgu Chieftain powstał również pojazd AAVR-7, będący brytyjskim odpowiednikiem naszego Herculesa. Jest on w stanie ściągnąć z pola walki dowolny, najcięższy nawet czołg, który doznał podczas bitwy poważnych uszkodzeń. Dodatkowo, załogi tych pojazdów zostały specjalnie przeszkolone – podobnie, jak nasi mechanicy – w dokonywaniu szybkich napraw bezpośrednio na miejscu uszkodzenia. Jest to o tyle ważne, iż w sytuacji podbramkowej – jak zwykli mawiać angole – można w ten sposób w szybki sposób przywrócić do działania tak potrzebny sprzęt. Śmigłowce

Pojeździliśmy po drogach i błocie, upapraliśmy się w smarach, chyba najwyższa pora wznieść się ku obłokom. Znaczy, teraz opowiem wam panowie, o sprzęcie latającym, jakim dysponują nasi sojusznicy. Oczywiście trudno mówić o prowadzeniu skutecznych działań wojennych bez odpowiedniego rozpoznania sytuacji na polu bitwy. W tej kwestii, w sukurs może nam przyjść, tu w Europie, załoga niemieckiego śmigłowca PAH-1. Jest to wojskowa wersja helikoptera Bölkow Bo 105, odznaczającego się niezwykłymi zdolnościami manewrowymi i akrobacyjnymi – potrafi on między innymi wykonać pętlę, figurę bardzo trudną dla tego typu jednostek latających. To - plus możliwość uzbrojenia w przeciwpancerne pociski HOT - czyni z niego nie tylko świetny śmigłowiec rozpoznawczy, ale również skuteczną broń przeciwpancerną.

Aérospatiale SA 342 Gazelle, to z kolei bardzo uniwersalna, francuska konstrukcja, mogąca po odpowiednim przystosowaniu, spełniać wiele zadań - od niesienia pomocy rannym, przez zwiad i rozpoznanie, aż po bezpośrednie wsparcie na polu walki. Z powodu mocno przeszklonej kabiny pilotów i charakterystycznego, wentylatorowego tylnego wirnika, jest to jeden na najbardziej charakterystycznych śmigłowców na świecie. Uniwersalny charakter konstrukcji pozwala na zastosowanie wielu różnorakich wariantów uzbrojenia, począwszy od automatycznych działek, przez karabiny maszynowe, zasobniki z niekierowanymi pociskami rakietowymi, czy pociski klasy powietrze-powietrze lub przeciwpancerne powietrze-ziemia.

Ostatnią bronią naszych sojuszników, o jakiej dziś opowiem, będzie Agusta A129 Mangusta. Ten włoski śmigłowiec szturmowy, to konstrukcja ledwie sprzed kilku lat, charakteryzująca się doskonałymi wartościami bojowymi. Założeniem było skonstruowanie śmigłowca przeciwpancernego, okazało się jednak, ze uniwersalność konstrukcji pozwala mu równocześnie spełniać rolę maszyny eskortowej, zwiadowczej, czy wsparcia ogniowego. Jako, ze Iwan zawsze dysponuje całymi hordami broni pancernej, nas interesuje w szczególności pierwotna wersja, którą można uzbroić w pociski Hellfire i TOW. Dodatkowo, jest on wyposażony w zamontowane w dziobowej gondoli trzylufowe 20 mm działko systemu Gatlinga. I to w zasadzie wszystko, co chciałem wam dziś powiedzieć. Dziękuję za uwagę i do widzenia. Przepraszam, jeszcze jedno. Przy wyjściu, zainteresowani mogą pobrać multimedialne materiały, dotyczące dzisiejszej prezentacji, które pozwoliłem sobie nagrać na płytach.

- Dziękuje, panie poruczniku, mam nadzieję, że nasi chłopcy wynieśli coś z tego wykładu i nabiorą wreszcie należytego szacunku dla sojuszników. Możecie się rozejść. Wszyscy, oprócz ciebie, Witkowsky. My mamy jeszcze kilka spraw, o których chciałbym porozmawiać...

Komentarze
20
Usunięty
Usunięty
24/09/2007 15:55

Odwzorowanie broni super xD

Usunięty
Usunięty
20/09/2007 18:16

Siły NATO to ja rozumiem to najbardziej swojskie klimaty dla Polaków.

Usunięty
Usunięty
20/09/2007 18:16

Siły NATO to ja rozumiem to najbardziej swojskie klimaty dla Polaków.




Trwa Wczytywanie