Konrad T. Lewandowski – "Most nad Otchłanią" – recenzja

JeRzy
2007/07/21 22:22
1
0

Historia – Okrutna Pani

Historia – Okrutna Pani

Historia – Okrutna Pani, Konrad T. Lewandowski – "Most nad Otchłanią" – recenzja

Po latach ukazało się wznowienie jednej z najważniejszych książek w polskiej fantastyce – Mostu nad Otchłanią Konrada T. Lewandowskiego. Drugie wydanie zostało poprawione, a także wzbogacone o dwa opowiadania – Podziemną rzekę i Wieżę Imion – pełniące rolę prologu i epilogu powieści. Lewandowski, który obecnie zdobył nowych czytelników poza fantastycznym środowiskiem dzięki cyklowi kryminałów o komisarzu Drwęckim, wykreował niezwykły świat fantasy, w którym, mimo całej jego niezwykłości, obowiązują te same nieubłagane mechanizmy dziejowe, co w naszym.

Podziemna rzeka wprowadza nas w świat pod zmiennym niebem, nie dającym zamieszkującym pod nim ludom żadnych punktów odniesienia, żadnych stałych kierunków. Konstelacje gwiazd ulegają zmianom bez określonego ładu. Wędrowne plemiona przemierzają bezkresne równiny ze świadomością, że być może nigdy nie będą w stanie ponownie trafić do raz mijanego miejsca. Próby osiedlenia się na dłużej niż kilka pokoleń spełzają na niczym, a trwałe państwo jest mitem, ideą, o której koczownicy mogą tylko marzyć.

Ziszczenie tej idei pojawia się w powieści – miasto, które zarazem stanowi most przerzucony nad bezkresną Otchłanią. Jego początki giną w pomroce dziejów. Gdy wędrowne ludy docierają do Mostu, są przekonane, że po jego drugiej stronie czeka na nie ziemia obiecana – to dla nich religijne przeżycie. Aby jednak zapewnić sobie prawo przejścia, muszą spełnić żądania władz Mostu. Tymczasem w mieście aż kipi od intryg, które snują przedstawiciele starej i nowej szlachty, kapłani Pana Gwiazd i heretycy z kultu Bestii. W tę niezwykle skomplikowaną sieć układów zostaje wplątany młody szlachcic, Andremil. W ciągu paru dni musi on przeistoczyć się z beztroskiego bawidamka w prawdziwego dowódcę.

Rzadko w fantasy trafiają się tak oryginalne, starannie obmyślone i mądrze opisane światy. Lewandowski stworzył rzeczywistość pozbawioną elementu, który dla nas jest całkiem oczywisty, i wykorzystał ją do pokazania wizji monumentalnej, bo sięgającej dalej niż kilka czy nawet kilkanaście pokoleń. I nie chodziło o zabawę ideą „sztuka dla sztuki”. Most nad Otchłanią jest bowiem powieścią, w której poruszane są niezwykle ważne zagadnienia: wolna wola ludzka staje w obliczu całego ogromu historii. Szczególnie podkreślone zostało to w zamykającej tom Wieży Imion. Ogromną rolę odgrywają również wiara i religia – moralność i niekoniecznie moralne instytucje, które mają ją reprezentować. Cóż – można tę opowieść odczytywać na wielu poziomach i znaleźć w niej masę niezwykłych, trafnych spostrzeżeń. Zapewne umknęłyby one czytelnikom, gdyby osadzić je w innych, bardziej tradycyjnych realiach.

GramTV przedstawia:

Myli się jednak ten, kto po przeczytaniu owego opisu spodziewa się nudnego traktatu naukowego; dla niepoznaki przebranego w realia fantasy. W Moście nad Otchłanią nie brakuje zapętlonej w zdumiewającym stopniu intrygi, wartkiej, pełnej napięcia i zaskakujących zwrotów akcji, ani wyrazistych, pełnokrwistych postaci. Krótko mówiąc: jest tu wszystko to, co sprawi, że nawet czytelnicy i czytelniczki, którzy nie dbają o głębsze przesłania, przeczytają książkę z dużą przyjemnością. Natomiast osoby bardziej wymagające będą miały podwójną satysfakcję. Znakomite połączenie.

Zalety: + niezwykły, oryginalny świat + mądre przemyślenia + złożona, dynamiczna fabuła + ciekawi bohaterowie

Tytuł: Most nad Otchłanią Autor: Konrad T. Lewandowski Wydawnictwo: Fantasmagoricon, 2007 rok Wydanie: oprawa miękka, 332 str. Cena: 29,90 zł

Komentarze
1
Usunięty
Usunięty
26/12/2007 02:12

"Most nad otchłanią" czytałem jakieś dziesięc lat temu. Wspaniała minipowieśc. Mroczny, pesymistyczny klimat. Polecam. Osobiście bym kupił ale w pierwszym rzedzie muszę wyrzucic parę dyszek na "Lód" Jacka Dukaja.