Osadnicy z Catanu - gra planszowa

Finnegan
2007/05/20 21:38
9
0

Kolonizując Catan

Kolonizując Catan

Niektóre gry planszowe to rozbudowane, złożone systemy, wykorzystujące dziesiątki zasad, reguł opcjonalnych, różnorodnych kart, pionków i żetonów. Mimo to, nie zawsze zdobywają one uznanie odbiorców. Dla odmiany inne, mimo swej prostoty stają się wielkim przebojem, otrzymując liczne nagrody i zyskując sobie odpowiednią renomę. W projektowaniu planszówek, tak jak i innych typów gier, podstawą dużej części ich sukcesu jest pomysł, bez którego nawet najlepiej wykonana gra po prostu nie będzie grywalna. Taką właśnie grą „z pomysłem” są Osadnicy z Catanu.

Początki OsadnictwaKolonizując Catan, Osadnicy z Catanu - gra planszowa

Osadnicy z Catanu została wymyślona przez niemieckiego projektanta Klausa Taubera. Wydano ją po raz pierwszy w 1995 roku w Niemczech, nakładem wydawnictwa Franckh-Kosmos-Verlag pod nazwą Die Siedler von Catan. W tym samym roku zdobyła prestiżowe niemieckie nagrody: Spiel des Jahres oraz Deutscher Spiele Preis i Essener Feder, a w rok później nagrodę Origins Award. Potem poszło błyskawicznie. Gra zyskała ogromną popularność na całym świecie. Pomimo tego w naszym kraju podstawowa wersja gry została wydana dopiero w 2005 roku przez krakowskie wydawnictwo Galakta, także u nas przyjęto ją bardzo pozytywnie. Oprócz polskiego, do 2007 roku przetłumaczono ją na: angielski, czeski, duński, niderlandzki, fiński, francuski, grecki, szwedzki, norweski, japoński, włoski, węgierski, islandzki, łotewski, litewski, koreański, hiszpański, portugalski, słoweński i rosyjski.

Gra, jak wszystkie tego typu projekty, ewoluowała, zarówno w czasie jej tworzenia, jak i po jej wydaniu. Pierwotny projekt zakładał, jak to zwykle bywa w takich wypadkach, bardzo rozbudowane zasady, a samą tematyką miało być odkrywanie, rozwój i osadnictwo nowych ziem. Jednak Klaus Teuber i firma Kosmos w latach 1993- 1995 dopracowali i uprościli grę, nadając jej aktualną formę. Oczywiście, również jak to bywa w przypadku wielu gier planszowych, po pierwszym sukcesie pojawiły się dodatki, w których autor wykorzystał część swych pierwotnych pomysłów. Najwięcej z nich zawartych zostało w jedynym spośród dużej ich liczby, który został wydany po polsku, dodatku Żeglarze z Catanu . Część Teuber użył także w innych swoich grach: Entdecker oraz Löwenherz.

Paść owce czy karczować lasy?

Sama gra cechuje się niezwykłą prostotą. Wersja podstawowa przeznaczona jest dla trzech do czterech graczy. Jednakże w dodatku istnieje możliwość rozgrywki dla pięciu czy sześciu uczestników, a także opracowane zostały zasady dla dwóch osób. Fabułą jest kolonizacja tytułowej wyspy Catan. Każdy z graczy prowadzi własnych kolonistów, którzy zakładają swoje osady i pokojowo rywalizują o dominację nad wyspą. Plansza ją przedstawiająca składa się z heksagonalnych pól. Każde z nich przedstawia różne rodzaje terenu: pola uprawne, lasy, pastwiska, góry, wzgórza oraz pustynię. W podstawowym scenariuszu każde z nich ma swoje określone miejsce, lecz autorzy gry zachęcają do ich losowego rozkładania, gdy gracze obyci już będą z zasadami. Na każdym polu umieszczany jest, według prostego klucza, żeton z cyfrą od 2 do 12, przy czym nie ma żetonu z cyfrą 7 a tych z cyframi takimi jak 5, 6, 8 i 9 (czyli generalnie ze środka przedziału) są po dwie sztuki. Wyspa Catan otoczona jest morzem. Na jego wybrzeżu znajdują się porty, do których dostęp jest również dość istotny. Gracze w wylosowanej uprzednio kolejności rozstawiają swoje początkowe osady, umieszczając je na styku heksagonalnych pól. To bardzo ważny moment rozgrywki, gdyż determinuje on w dużym stopniu dalszą strategię rozwoju. Otóż ideą Osadników jest odpowiednie dysponowanie surowcami naturalnymi pozyskiwanymi z różnych obszarów. I tak: las dostarcza drewna, wzgórza gliny na cegły, pastwiska owiec, pola zboża a góry kamieni. Pustynia nie dostarcza niczego, ale to tam zaczyna grę niezależny pionek Złodzieja, choć właściwiej byłoby powiedzieć raczej rozbójnika, który rabuje graczom zgromadzone przez nich surowce. A zdobywa się je właśnie poprzez osady. Na początku tury każdego gracza wykonywany jest rzut dwiema sześciościennymi kośćmi. Jego wynik to numer pola, z którego każdy z graczy otrzymuje jedną jednostkę surowca, za każdą swoją graniczącą z tym polem osadę. Jednostki surowca są reprezentowane poprzez odpowiednie karty, za które uczestnicy mogą rozwijać swą społeczność, rozbudowując osady, budując łączące je drogi i wykupując karty rozwoju dające naszej frakcji jednorazowe „bonusy”.

GramTV przedstawia:

Kupić nie kupić, obrabować warto.

Handel i wymiana są także ważnym elementem gry. Jednemu graczowi trudno jest posiadać dostęp do wszystkich rodzajów surowców, dlatego gracze wymieniają miedzy sobą potrzebne im zasoby. Dostęp do portu zapewnia możliwość ich wymiany bez udziału innego gracza, jednak zwykle po dość niekorzystnym kursie lub też tylko określonego produktu. Uniezależnia to jednak od ewentualnego widzimisię sąsiadów, gdyż na pewnym etapie rozgrywki większość graczy decyduje się na przystopowanie nieco innych uczestników, poprzez chociażby niehandlowanie z nimi potrzebnymi im materiałami lub też narzucanie wysokiego, korzystnego dla siebie przelicznika.

Walka o dominację jest właściwie bezkonfliktowa, gdyż poza embargiem handlowym, niewiele jest możliwości by bezpośrednio szkodzić swym przeciwnikom. Można blokować ich rozwój, rozważnie rozwijając sieć dróg i osad, tym samym zagarniając dostęp do bardziej zasobnych pól (w praktyce oznacza to te ze średnimi numerami, gdyż to one wypadają najczęściej przy rzucie dwoma kośćmi). Drugą metodą jest umiejętne używanie wspomnianego Złodzieja. Za każdym razem, gdy gracz wyrzuci na kościach cyfrę siedem, każdy, łącznie z nim, musi odrzucić połowę swych kart surowców, jeśli ma ich osiem lub więcej na ręku. Dodatkowo, gracz, którego kolej nastąpiła, może przenieść Złodzieja na dowolne pole na planszy i wziąć losowo z ręki gracza, którego osada graniczy z tym polem, jedną kartę surowca. Co więcej, blokuje on to pole, uniemożliwiając graczom, którzy mają tam swoje osady uzyskiwanie z niego surowców do czasu jego przesunięcia przy kolejnym wyniku siedem, lub po zagraniu specjalnej karty rozwoju. Zwycięzcą gry zostaje osoba, która zgromadzi dziesięć punktów zwycięstwa. Otrzymuje się je za wybudowane osady, miasta, odpowiednie karty rozwoju i prymat w niektórych dziedzinach, takich jak na przykład posiadanie najdłuższej drogi.

Czy warto?

Zdecydowanie Osadnicy z Catanu są warci polecenia. To bardzo dobra i jednocześnie bardzo ciekawa gra. Przyswojenie zasad jest proste i nie zajmuje wiele czasu. Nie powinno także być problemem znalezienie odpowiedniej liczby uczestników a jeśli zdecyduje się na zakup w kilka osób jej cena (ok. 100 zł) nie powinna być przeszkodą. Polska edycja Osadników jest ładnie wydana i nie ustępuje w niczym swym zachodnim odpowiednikom. Jednym słowem jest to gra ze wszech miar godna uwagi i polecenia jej każdemu miłośnikowi planszówek.

Komentarze
9
Piter
Gramowicz
27/03/2022 16:35

Witam, czy wiecie może czy znajdę gdzieś instrucje do gry? Znalazłem różne na internecie ale chodzi mi konkretnie o tą wersję. Swoją wydrykowna gdzieś zapodziałem. Z góry dzięki za pomoc. 

Usunięty
Usunięty
21/05/2007 03:05

Oj, Settlers from Catan, klasyka. Wypadałoby kiedyś pograć.

Usunięty
Usunięty
20/05/2007 22:59

Ticket to Ride jest super, potwierdzam.Ale miłościa mą jest ''Gra o Tron'' ;)




Trwa Wczytywanie