Czarny humor w grach czyli o zbędnym bulwersie zniesmaczonych

Grzegorz Bonter
2011/02/09 17:15

Ostatnio na głównych stronach portali internetowych gazet pojawiły się artykuły informujące o grze Smuggle Truck: Operation Immigration. Polega ona na przedostaniu się przez granicę pomiędzy USA i Meksykiem. Gracze dokonują tego za pomocą typowego, południowoamerykańskiego, rolniczego pick-upa z otwartą paką. Dodając do tego bardzo wyboistą trasę, można dość łatwo przewidzieć, że nasz ładunek może nam się po drodze zgubić. Sęk w tym, że naszym ładunkiem są... ludzie oraz dzieci.

Ostatnio na głównych stronach portali internetowych gazet pojawiły się artykuły informujące o grze Smuggle Truck: Operation Immigration. Polega ona na przedostaniu się przez granicę pomiędzy USA i Meksykiem. Gracze dokonują tego za pomocą typowego, południowoamerykańskiego, rolniczego pick-upa z otwartą paką. Dodając do tego bardzo wyboistą trasę, można dość łatwo przewidzieć, że nasz ładunek może nam się po drodze zgubić. Sęk w tym, że naszym ładunkiem są... ludzie oraz dzieci.

Oczywiście takie przedstawienie imigrantów nie spodobało się Thanu Yakupitiyage z Nowojorskiej Koalicji Imigrantów (New York Immigration Coalitio). Jest ona wręcz zbulwersowana, że imigranci zostali tu tak bezdusznie potraktowani.

"Ta gra wyśmiewa i trywializuje twardą rzeczywistość naszej obecnej polityki imigracyjnej. Zachęca ona ludzi do ryzykowania życia i stawiania się w niebezpiecznych sytuacjach podczas przekraczania granicy".

Pani Yakupitiyage nie jest osamotniona w swoim osądzie. Na oficjalnym Facebooku studia tworzącego grę możemy znaleźć takie głosy: "OBRZYDLIWE. Wy deweloperzy oczywiście nie macie zielonego pojęcia o imigracji i o tym, co tacy ludzie przechodzą. Tak, wiem, to tylko gra, ale ludzkie cierpienie nie jest dla mnie zabawne. Nagłośnię tę sprawę wśród przyjaciół kupujących gry tak bardzo, że będą was bojkotowali".

Twórcy Smuggle Trucka z kolei uważają, że ich dzieło jest zabawne. Ponadto na swojej stronie argumentują, że tak naprawdę gra ma właśnie pokazać, że łatwiej jest dostać się do Stanów na obskurnej przyczepie, niż przez czyste biura urzędników. Ponoć jeden z ich znajomych przechodził mękę legalnej imigracji do USA i wiedzą, że jest to nie lada wyzwanie. Czarny humor w grach czyli o zbędnym bulwersie zniesmaczonych

Ale przejdźmy do rzeczy - czyli drastycznego humoru w grach. Czy faktycznie Smuggle Truck jest zabawny? Moim zdaniem tak. Dlaczego? Bo pokazuje absurdalną sytuacją, która w rzeczywistości jest związana z cierpieniem, ale tutaj została przedstawiona w uproszczony, kreskówkowy sposób. W końcu w normalnych warunkach warunkach dzieci nie latają, nawet nie powinny. Jeżeli zobaczycie jakieś, które jest w powietrzu, to gorąco proszę, abyście je mimo wszystko złapali. Z tego co mi wiadomo, gwarancja producenta na niemowlęta wygasa już w momencie porodu, więc lepiej unikać jakichkolwiek uszkodzeń...

To samo tyczy się dorosłych imigrantów, ale z jedną drobną różnicą. Wobec nich ma się nieco mniejsze współczucie. W końcu to oni zabierają dzieciaki w tę ryzykowną podróż, a do tego świadomie łamią prawo. Oczywiście rozumiem, że zmusza ich do tego sytuacja materialna, ale szczerze? Nie obchodzi mnie to. Co przeciętny człowiek może zrobić w tej sprawie? Zamiast bulwersować się gierką na iPhone'a może pisać listy do urzędników. Ale czy może coś więcej? Oprócz faktycznego zaznajomienia się z kandydatami w kolejnych wyborach i poparcia tych, którzy są świadomi problemu imigrantów, to nie...

Jaki sens ma argumentacja, że ludzkie cierpienie nie powinno być tematem żartów i gier? Oczywiście, jeżeli na naszych oczach ktoś bije kogoś, to fakt, śmiać się nie wypada. Prędzej uciekać (aby samemu nie oberwać) albo w jakikolwiek sposób pomóc ofierze. Ale tutaj mówimy o przekazie pośrednim. Żaden imigrant nie ucierpiał podczas tworzenia Smuggle Trucka. To tylko sztuczna animacja. Nikomu nie dzieje się fizyczna krzywda. O co więc szum?

GramTV przedstawia:

Drastyczne poczucie humoru nie jest dla każdego. Nie każdego bawią latające w powietrzu niemowlęta tak samo, jak nie każdego bawi kolejny żart o jasiu i szkole. Jeżeli ktoś opowiada ci słaby dowcip, to co robisz? Mówisz mu, że to było słabe i zapominasz o tym żarcie. Dlaczego ludzie nie mogą tak samo podchodzić do nieco ostrzejszego humoru? Wszelkie argumentacje typu "takie żarty ranią" są nieuzasadnione. Nie, odbiorca nie śmieje się w twarz z małej Esmeraldy przyciśniętej z desperacji do piersi matki starającej się amortyzować podskoki ciężarówki na pustynnej drodze. Odbiorca śmieje się z rysunkowej reprezentacji samej idei dziecka. Ale nie, trzeba się obruszyć i gadać bzdury, które raczej brzmią jak streszczenie misji organizacji pani Yakipitiyage, a nie sensowne argumenty.

Jako, że głosy oburzenia pochodzą z konserwatywnych Stanów Zjednoczonych, to demagogia oparta na "żartowaniu z ludzkiego nieszczęścia" jest czystą hipokryzją. Czym byłaby telewizja bez programów pokroju "America's Funniest Home Videos" (czy rodzimego "Śmiechu Warte")? Byłyby nudne. Ktoś staje na piłce i po sekundzie jęczy z bólu na podłodze? "Gratulujemy - widownia biła brawo najgłośniej przy pani filmie. Oto czek na 100 tys. dolarów". Chyba nie muszę tutaj wspominać też o słynnej "Kompilacji Faili", jaka co miesiąc ląduje na YouTube, dostarczając świeżą porcję perwersyjnych wręcz uciech tysiącom osób. To wszystko to samo. Ludzkie cierpienie podane masom, aby czerpały z niego przyjemność przy obiedzie w niedzielne popołudnie. To już jest w porządku. Rysunkowe dzieci wylatujące z tyłu ciężarówki już nie.

Czy w świetle obaw o to, że śmiejemy się z czyjegoś nieszczęścia, twórcy gier powinien się ograniczać i stopować? Oczywiście, że nie, wręcz przeciwnie. Brakuje nam humoru w grach i to w różnych odmianach - nie wymagam tu, aby w każdej produkcji pojawiały się żarty na temat pedofilii czy starych ludzi. Gracze tak naprawdę łakną dowcipu i jeżeli w sklepach pojawia się chociaż jedna produkcja z humorem, to od razu zdobywa sobie ona serca fanów. Cake is a lie. Claptrap. Suuuuper Meat Boooy. Deathspank. Left 4 Dead. Czy jest coś więcej? Jasne, ale zauważcie, że to zaledwie mały ułamek ogółu tworzonych gier. Wszystkie pozostałe są tak skupione na misji ratowania świata, że humor pojawia się tylko w Easter Eggach ukrytych na dnie najtrudniejszego z lochów lub pod podeszwą buta NPC-a.

Zawsze ktoś będzie urażony jakimś żartem. To normalne i nie ma z czego robić afery - wielu ludzi jest przewrażliwionych i nie potrafią zachować dystansu do otaczającego ich świata. Nie oznacza to jednak, że osoby z czarnym poczuciem humoru mają zaprzeczać swojej naturze i udawać, że coś ich nie bawi. Nie powinniśmy odmawiać komuś niewinnej rozrywki tylko dlatego, że coś nas nie śmieszy. Inaczej program Majewskiego już dawno zniknąłby z anteny TVN-u. Przecież gry wideo to źródło rozrywki i powinny wręcz tryskać żartami, także tymi mało poprawnymi politycznie.

Płód w robocim kombinezonie pokazujący "fakolce", nienawidzące wszystkiego postacie, sarkastyczne sztuczne inteligencje - więcej takich rzeczy chciałbym zobaczyć w produkcjach "naszego przemysłu". Tymczasem pozostaje nam liczyć w najbliższym czasie na dwa tytuły: Duke Nukem Forever i Bulletstorm. Niestety, obie pojawią się dopiero na wiosnę. Tymczasem polecam przyjrzeć się Smuggle Truckowi - sprawia wrażenie solidnej i zabawnej gierki.

Komentarze
35
Usunięty
Usunięty
26/03/2013 08:43

> Ja tu widzę pickupa wiozącego matrioszki... Ech, był czas na książki, był czas na film,> teraz czas na gry - dzieła szatana. Nawet nie chce mi się całego tematu komentować.> Gra "[...]Zachęca ona ludzi do ryzykowania życia i stawiania się w niebezpiecznych> sytuacjach podczas przekraczania granicy" - to do czego zachęca Just Cause 2? Olaboga...Oj, dana, dana dzieła Szatana. Książki filmy oraz gry, opętany będziesz ty!.> > Ostatnio coraz czesciej slyszy sie ze "gry to zlo" jak to ktos wczesniej napisal.> Pomijajac> > ta gre, tacy ludzie jak Thanu Yakupitiyage (nie grajaca osoba) popatrzy na gre (np.> Dead> > Space, BulletStorm) przez 5 minut to stwierdzi ze to zabawa ta psycholi. Gdyby przysiadla,>> > zobaczyla z czym to sie je to moze niestety taka rozrywka zaczela by ja bawic.>> Chyba nigdy sie nie zmieni i gra nigdy nie osiągnie statusu ze uczy, rozszerza wyobraźnie,> uczy myśleć itd.Zmeni się, jak sobie znajdą inną ofiarę.P.S. W takich wypadkach pisze się "zuo".

Usunięty
Usunięty
15/03/2011 14:17

Chrzanienie dla samej zasady. Nienawidzę takich ludzi, jak ta kobita.

Usunięty
Usunięty
11/02/2011 20:28
Dnia 11.02.2011 o 01:54, Barteek88 napisał:

Ostatnio coraz czesciej slyszy sie ze "gry to zlo" jak to ktos wczesniej napisal. Pomijajac ta gre, tacy ludzie jak Thanu Yakupitiyage (nie grajaca osoba) popatrzy na gre (np. Dead Space, BulletStorm) przez 5 minut to stwierdzi ze to zabawa ta psycholi. Gdyby przysiadla, zobaczyla z czym to sie je to moze niestety taka rozrywka zaczela by ja bawic.

Chyba nigdy sie nie zmieni i gra nigdy nie osiągnie statusu ze uczy, rozszerza wyobraźnie, uczy myśleć itd.




Trwa Wczytywanie