UFC Undisputed 3 - betatest

Rafał Dziduch
2012/01/03 13:37
7
0

Wielbiciele popularnej serii, która sprzedaje się na rynku bardzo dobrze (wg. VGC już ponad 6 milionów egzemplarzy trafiło do graczy), nie mogą się z pewnością doczekać trzeciej edycji swojej ulubionej gry. Tym bardziej, że edycja z numerkiem 2010 mniej przypadła niektórym do gustu – narzekano głównie na zbyt małą ilość zmian w stosunku do pierwszej części. Tym razem wydawca, a więc firma THQ, obiecał, że będzie ich sporo (w tym całkiem nowy tryb PRIDE), o poprawionej grafice nie wspominając. Jednak zanim zweryfikujemy te obietnice przy finalnej wersji, przekonajmy się, czy nelsona w parterze udało się założyć UFC Undisputed 3 w wersji testowej.

Wielbiciele popularnej serii, która sprzedaje się na rynku bardzo dobrze (wg. VGC już ponad 6 milionów egzemplarzy trafiło do graczy), nie mogą się z pewnością doczekać trzeciej edycji swojej ulubionej gry. Tym bardziej, że edycja z numerkiem 2010 mniej przypadła niektórym do gustu – narzekano głównie na zbyt małą ilość zmian w stosunku do pierwszej części. Tym razem wydawca, a więc firma THQ, obiecał, że będzie ich sporo (w tym całkiem nowy tryb PRIDE), o poprawionej grafice nie wspominając. Jednak zanim zweryfikujemy te obietnice przy finalnej wersji, przekonajmy się, czy nelsona w parterze udało się założyć UFC Undisputed 3 w wersji testowej.

Przyznam się, że mój entuzjazm dość szybko opadł, kiedy okazało się, że wczesna wersja UFC Undisputed 3 oferuje niewiele. Można było bawić się wyłącznie w trybie Exhibition, co oznacza że dało się stoczyć tylko zwykły pojedynek „jeden na jednego”. Na razie zapomnieć musimy zatem o jakichkolwiek rozgrywkach turniejowych, multiplayerze, treningach, czy wypadzie do wirtualnego sklepu. Ba! Zablokowano nawet możliwość szerszego poprawienia się opcjami z poziomu menu, ale darowanemu koniowi nie zagląda się przecież w zęby. UFC Undisputed 3 - betatest

Wybór ustawień w trybie dla samotnego gracza jest bardzo podobny do tego z poprzedniej części. Trudno jednak czynić z tego jakieś oskarżenie – wszak chodzi o to, żeby było prosto, przystępnie i przyjaźnie. Oczywiście wprowadzono jakieś drobne zmiany w menusach i estetyce plansz, ale ma to charakter drugorzędny. Warto odnotować, że obecnie dostępnych jest 7 wag (powalczymy też w piórkowej i koguciej) oraz pięć poziomów wyszkolenia naszych oponentów. Poważna nowość pojawia się dopiero, gdy wybieramy jedną z organizacji, według których zasad będziemy walczyć. Oprócz znanego już UFC (Ultimate Fighting Championship) pojawił się bowiem wspomniany PRIDE Fighting Championships. Historycznie rzecz ujmując PRIDE to działająca w latach 1997-2007 japońska organizacja promująca walki MMA, która dzięki grze THQ zostaje jakby wskrzeszona. Warto przy okazji przypomnieć, że reguły walk w tej organizacji były nieco inne niż w UFC. Pierwsza runda trwała 10 minut, walczyło się nie w oktagonie, ale na zwykłym ringu, zabronione było używanie łokci, ale można było stosować „piłkarskie” kopniaki, uderzenia kolanami w głowę i deptanie po głowie. Przez to walki w PRIDE były jeszcze bardziej brutalne niż w UFC.

Poddania jako minigierka

W UFC Undisputed 3 dostępne są również dwa tryby sterowania. Pierwszy – ten trudniejszy, ale zarazem znany z poprzednich odsłon, polega na zakreślaniu prawą gałką ruchów (półkółek, cwierćkółek), które odpowiadają za określone akcje (np. trzymania, rzuty, ucieczki). Łatwiejszy z kolei – i to jest nowość - opiera się wyłącznie na poruszaniu gałką w górę i w dół, co nie powinno już sprawiać kłopotów nawet graczom, którzy dopiero uczą się trzymać pada. Jak łatwiejszy system sprawdza się w praktyce? No cóż, jest po prostu... bardzo łatwy, ale moim zdaniem o wiele mniej atrakcyjny. Taka automatyka to już przesada, co wcale nie oznacza, że za każdym przesunięciem gałki uda nam się wykonać poprawną akcję.

Poddania jako minigierka, UFC Undisputed 3 - betatest

GramTV przedstawia:

Co ciekawego, w UFC Undisputed 3 pojawił się też specjalny system który pokazuje nam, jakie klawisze należy wdusić w danym momencie, aby wykonać stosowne kombinacje. Opcję tę da się wyłączyć, ale dla początkujących fighterów może być przydatna. Porady są udzielane również przez trenerów w czasie przerw między poszczególnymi rundami, a nawet podczas starcia. Wówczas gra analizuje przebieg całej walki i podpowiada, na jakie rzeczy zwrócić uwagę. Trenerzy w czasie walki rzucają też swoje trzy grosze, ale w ogrywanej wersji poziom głośności tej opcji był wysoce niesatysfakcjonujący (nie za bardzo było słychać, co mówią). Sporą rewolucję zaaplikowano nam natomiast w systemie poddań, gdzie zrezygnowano z (dość chaotycznego) kręcenia gałkami. Obecnie jest to zrealizowane w formie minigierki, w której wyświetlają się dwa wskaźniki – nasz i przeciwnika. Jeśli atakujemy, musimy cały czas trzymać nas znacznik nad znacznikiem wroga. Jeśli się bronimy, należy przed znacznikiem uciekać. Coś czuje, że będzie to jeden z bardziej kontrowersyjnych elementów. Stosunkowo łatwo dojść bowiem tutaj do perfekcji, a ruchy konsoli da się łatwo przewidzieć. Dodatkowo taka minigierka odrealnia nieco starcia w oktagonie.

W pełnej wersji UFC Undisputed 3 czekać na nas będzie ponad stu pięćdziesięciu fighterów. Nie liczyłem ilu było ich w prewce, ale całkiem sporo. Pojawiły się choćby takie nazwiska, jak: Bob Sapp, Antonio Rogerio Nogueira, Dan Severn, Don Frye, Gary Goodridge, Gilbert Yvel, Heath Herring, Kevin Randleman czy Mark Hunt. Ogrywana wersja oferowała również możliwość wyboru jednej z kilku aren. Powalczymy chociażby w 02 Arena, Bell Center, Madison Square Garden, MGM Grand czy – dla trybu Pride – w słynnej Saitama Super Arena.

Same walki nie przeszły jakiejś znaczącej rewolucji, ale raczej ewolucję i zostały po prostu dopieszczone do granic możliwości. Wygląda na to, że zadbano po prostu o drobiazgi i trochę inaczej rozłożono akcenty. W pełnej wersji opłaci się na przykład morderczy atak leg kickami, który może zakończyć się nokautem technicznym, a nawet otwartym złamaniem (tego jednak wersji testowej nie doświadczyłem). Pojawiła się też możliwość parowania kopnięć, jeśli tylko wciśniemy klawisz w odpowiednim momencie. Trochę fajniejsza jest walka w parterze, gdzie doszły na przykład uniki głowy, dzięki czemu ciosy przeciwnika trafiają w matę. Delikatnej poprawie uległa też grafika, ale nie powiem, żeby był to jakiś wielki krok naprzód. Raczej wygląda to tak, jak w poprzedniej edycji, więc jest bardzo dobrze, ale nie spodziewajcie się raczej ogromnego skoku jakościowego. Poza klasycznym ustawieniem kamery, pojawił się też widok, który z bliższej odległości pokazuje zawodników, dzięki czemu łatwiej skupić się na wykonywaniu prawidłowych sekwencji. Odrobinę lepiej prezentują się również animacje i sami sportowcy, a krew czy pot po morderczych uderzeniach sika na oktagon bardzo realistycznie. Dodano również animacje wejść zawodników do klatki.

Będzie lepiej, albo... bardzo podobnie

Testowa wersja UFC Undisputed 3 udowadnia, że jest na co czekać. Zmiany nie będą może kolosalne w stosunku do poprzednich części, ale powinny pozytywnie wpłynąć na rozgrywkę. Jak wypadnie tryb treningowy czy kariera oraz w jaki sposób gracze przyjmą nowy system poddań, przekonamy się już po premierze.

Komentarze
7
Usunięty
Usunięty
11/01/2012 09:22

Nie wiem czy mi się te dźwignie tutaj podobają, w ufc 2010 większosć winów online moich pochodziło przez "submission" a tera to taka smieszna minigierka, eh zobaczymy.

Usunięty
Usunięty
08/01/2012 10:54

Foto nr 13, jest i Najman widze.

Usunięty
Usunięty
07/01/2012 18:06

Właśnie dzwignie w tej odsłonie sa kozackie w końcu wiadomo o co chodzi niestety w 2010 to była porażka




Trwa Wczytywanie