Jarosław Grzędowicz – „Popiół i kurz. Opowieść ze świata Pomiędzy” - recenzja

JeRzy
2006/09/29 20:00

Charon z obrzynem

Charon z obrzynem

Charon z obrzynem, Jarosław Grzędowicz – „Popiół i kurz. Opowieść ze świata Pomiędzy” - recenzja

Rok 2005 można uznać za wyjątkowo udany dla Jarosława Grzędowicza, pisarza, redaktora, członka Klubu Tfurców. Zdobył m.in. obie Nagrody Zajdla – za powieściowy debiut „Pan Lodowego Ogrodu t.1” i opowiadanie „Wilcza zamieć”. Trzeba przyznać, że po latach, przez które praktycznie nie było o nim słychać, to prawdziwe wejście smoka, a wszystko wskazuje na to, że w iście hitchcockowskim stylu, po początkowym „trzęsieniu ziemi”, autor będzie dalej stopniować napięcie. Jego druga powieść, „Popiół i kurz. Opowieść ze świata Pomiędzy” potwierdza te przypuszczenia.

Bohater książki, znany już części czytelników z opowiadania „Obol dla Lilith”, jak Indiana Jones, prowadzi podwójne życie. Z jednej strony jest wykładowcą uniwersyteckim, z drugiej współczesnym Charonem, który za „obole” prowadzi do światła dusze zagubione w przerażającym świecie Pomiędzy. Ta dziwna i straszna kraina stanowi odbicie naszej rzeczywistości. Miejsca i przedmioty z tego świata mają w tamtym swoje odpowiedniki, zwane „Ka”, tym wyraźniejsze im silniejsze uczucia się z nimi wiążą. Także emocje potrafią się tam zmaterializować, zazwyczaj w wyjątkowo paskudnych formach. Wśród koszmaru wypełnionego popiołem i kurzem, nasz bohater (nie znamy jego imienia) wyposażony w obrzyn i wierny motocykl zwany Marlene, wyrusza by wyjaśnić okoliczności śmierci swego przyjaciela, zakonnika Michała, którego ukrzyżowane widmo nawiedza go w snach.

Wizja światów – naszego i tego Pomiędzy – w „Popiele i kurzu” jest przemyślana i intrygująca. Z jednej strony Grzędowicz, skądinąd także znakomity felietonista, potrafi uchwycić irytujące drobiazgi z otoczenia i celnie ubrać w słowa absurdy codzienności. Humorystyczne akcenty wtrącane tu i ówdzie nie tylko nie kłócą się z całością, ale nawet pomagają, gdyż tworzą kontrast dla reszty opowieści. Z drugiej strony autor świetnie sprawdza się w realiach przesiąkniętych grozą. Jego „Pomiędzy” – ni to czyściec, ni to przedsionek piekieł – zamieszkuje galeria upiornych istot pospołu z budzącymi współczucie nieszczęśnikami, zapętlonymi być może na wieczność w swych cierpieniach.

Warto też zwrócić uwagę na sprawność, z jaką pisarz poradził sobie z pojawiającą się w powieści sceną erotyczną. Dobrze napisane fragmenty o tej tematyce należą – przynajmniej w polskiej twórczości fantastycznej – do rzadkości; zazwyczaj są albo niezdarne i bezpłciowe, albo ocierają się o tanią wulgarność. Tutaj można tylko pogratulować wyrazistości i… pozazdrościć bohaterowi.

Ciekawe postacie, interesująca zagadka fabularna, emocjonująca akcja, sugestywny język – w „Popiele i kurzu” znajdziemy wszystkie te składniki. Jedyne, czego brakuje powieści, to zakończenie wątku przyjaciela Charona, zawieszonego na cierniowym krzyżu, ale w niczym nie umniejsza to przyjemności z lektury. Poza tym, można mieć nadzieję, że pozostawienie tej kwestii otwartą to tylko pretekst, aby Grzędowicz mógł wrócić do świata popiołu i kurzu. Kryje się tu bowiem materiał na jeszcze wiele pasjonujących historii.

GramTV przedstawia:

Plusy: + wciągająca fabuła + starannie obmyślany świat + świetny styl

Minusy: - brak zakończenia wątku zakonnika Michała

Autor: Jarosław Grzędowicz Tytuł: Popiół i kurz – Opowieść ze świata Pomiędzy Wydawnictwo: Fabryka Słów 2006 Wydanie: Oprawa miękka 330 str. Cena: 29 zł Strona www: http://www.fabryka.pl/ksiazki.php?id=108#searchkk

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
06/10/2006 20:49

Obiecywałem sobie, że nie napiszę,iż wolałem Trashkę, ale nie mogę tegonie zrobić:(Recenzja zaczyna się tak mdło i smętnie,że skóra na plecach cierpnie, rogowaciejei odpada. Jak ktoś zaczyna od trzęsieniaZiemi i leci mi w "hitchcockowskim stylu"to siekiera w kieszeni się otwiera. Każdytak zaczyna. JeRzy, błagam, litości.By byc dobrym recenzentem trzeba czytać.Ale recenzje. I mieć własny styl. Nie będęczytał kogoś, kto nieudolnie naśladuje nędznychpismaków. Już wolę pismaków w oryginale.Poza tym, nędzne i powierzchowne uwagi,oraz wywoływanie wrażenia, że recenzentprzyłozył się do pracy, powoduja odruchwymiotny. Bo jak inaczej nazwac nieudolnewtrętny na temat erotyki? JeRzy chce nampokazac, jak dokładnie przeczytał książkę.A wulkaniczny odruch wymiotny wywołujefakt, że recenzja jest jedna i napisana nakolanie, o czym świadczy jej długośc i mojepowyzsze uwagi. Szkoda gadać.Mam nadziję, że uniknąłem argumentów adpersonem, a jeśli tak się nie stało, nie byłoto moją intencją.

Sephirath
Gramowicz
05/10/2006 17:45
Dnia 29.09.2006 o 23:00, Inki napisał:

książka z cyklu "must have" ;] jak tylko skończe "Piekło i Szpade" to zabieram sie za to a tak w ogóle to polecam w/w książke ;]

Oho! Jedną z podesłanych przeze mnie recek jest recenzja Piekła i Szpady :P

Usunięty
Usunięty
05/10/2006 16:47

światna ksiażka, światny autor. musicie to przeczytać!już sobie ostrzę zęby na Pana Lodowego Ogrodu II




Trwa Wczytywanie