Strange Brigade - już graliśmy

Katarzyna Dąbkowska
2018/08/14 11:48
1
0

Graliśmy w najnowszy tytuł studia Rebellion.

Strange Brigade - już graliśmy

Strange Brigade, jak sama nazwa wskazuje, może być jednym z najdziwniejszych „tworów” studia Rebellion. Ekipa bierze pod włos TPP, dodaje odrobinę gier logicznych, sporą garść arcade'u i osadza akcję w alternatywnej rzeczywistości w latach 30. ubiegłego wieku. Mieliśmy okazję zagrać w tę grę i przekonać się, że będzie to ciekawy miszmasz, choć nie zabrakło kilku poważnych „ale”.

Jeśli jeszcze nie słyszeliście o Strange Brigade, to spieszymy z wyjaśnieniami. Rebellion stworzyło, jak już wspomnieliśmy, strzelankę TPP osadzoną w latach 30. ubiegłego wieku, ale w alternatywnej rzeczywistości. Nasi bohaterowie penetrują zakamarki Imperium Brytyjskiego, by odnaleźć skarby ukryte tam przez dawne, zamierzchłe cywilizacje. Sekretów tych pilnuje jednak zgraja mniej lub bardziej przerażających potworów pokroju mumii i innych straszydeł, które nie do końca są żywe, ale nie do końca również przeszły na tamten świat.

Strange Brigade charakteryzuje nieco komiczny, lekko karykaturalny klimat wyciągnięty rodem z filmów z lat 30. Nie brakuje tu lekko sitcomowego humoru. Tyczy się to nie tylko samego otoczenia, ale również naszych protagonistów. Oto mamy bohaterów do bólu przypominających legendarnego Indianę Jonesa i jemu podobne, damskie wersje. Na liście postaci możemy znaleźć dwie kobiety i dwóch rosłych mężczyzn. Każdy z bohaterów ma unikalny zestaw broni, granatów i umiejętności, które może wykorzystać podczas walki. Bronie, jak można się domyślić, są stylizowane na giwery z tamtych lat. Nie spodziewajcie się zatem szybkich pojedynków, a raczej powolnego, monotonnego przeładowywania broni, ale o tym za chwilę.

Strange Brigade to również zagadki logiczne i tajemnicze lokacje do odkrycia. Same łamigłówki mają w sumie przypominać te, które skrupulatnie rozwiązywał Indiana Jones w słynnych, kinowych hitach, chociaż mnie przypominają bardziej te z Egipskich psiaków. Nie są trudne do rozwiązania, ale stanowią wyzwanie, jeśli brać pod uwagę ich wykonanie – synchronizacja czwórki postaci na planszy to nie lada wyzwanie.

GramTV przedstawia:

Strange Brigade skierowane jest przede wszystkim do graczy lubiących grać w kooperacji i to widać na pierwszy rzut oka. W trakcie rozgrywki stanowimy część czteroosobowej ekipy i tak gra się zdecydowanie najlepiej. Brak rozumnego kompana (w trybie dla pojedynczego gracza naszych przyjaciół zastępuje SI), któremu możemy krzyczeć do ucha na słuchawkach pewnie sprawi, że ta produkcja będzie najzwyczajniej w świecie nudna.

Problemem Strange Brigade jest przede wszystkim próba pogodzenia klimatu arcade'owych gier i realizmu. Z jednej strony mamy tutaj potężne hordy potworów, które na poważnie bardzo ciężko wybić, z drugiej strony mamy wspomniane giwery stylizowane na tamte lata. Przeładowanie przy tak dynamicznych akcjach trwa wieki, a i z załadunkiem jest czasem problem – po dwóch strzałach z karabinu trzeba długo pogmerać zanim znów wymierzymy z łeb nieprzyjacielowi. Największy problem stanowi tutaj jednak odrzut. Przy tak karykaturalnej rozgrywce w sumie ładowanie tak realnego elementu nieco mija się z celem i wybija użytkownika z gry.

Nietrafionym pomysłem jest również ocenianie gracza przez pryzmat zarobionej kasy. W trakcie rozgrywki możemy zdobyć hajs zarówno za otwieranie skrzynek, jak i poprzez mordowanie potworów. I miałoby to sens, jeśli, po pierwsze primo, kasa ze skrzynek lądowałaby w kieszeni wszystkich osób z ekipy, a nie tylko tych, którzy aktualnie zbierają się jak na modły nad skrzynią (jeśli staniesz od pudła zbyt daleko, kiedy Twój kompan ją otworzy, hajs cię ominie), a po drugie primo – nie mielibyśmy dodatkowej opcji zakupu broni na planszy. Jeśli się na taką zdecydujemy, by mordować więcej przeciwników, znajdziemy się na samym końcu w rankingu.

Nie mieliśmy okazji, by zagrać w Strange Brigade solo, ale w sumie chyba nie ma czego żałować. To gra do bólu przesycona kooperacją i choć daleko jej od ideału, sama rozgrywka z kumplami może stanowić ciekawą odmianę od Call of Duty, Battlefieldów i innych strzelanek, które ocierają się o poważną tematykę. Jak będzie w rzeczywistości dowiemy się 28 sierpnia, kiedy gra trafi na PC, PlayStation 4 i Xboksa One.

Komentarze
1
Usunięty
Usunięty
16/08/2018 18:48

Lubię takie klimaty, a jedyną w miarę świeżą grą o podobnej mechanice widziałem w raczej średnim Deadfall Adventures. Tak, czy owak czekam na premierę.