Zniszczmy Marsa jeszcze raz - recenzja Red Faction: Guerrilla Re-Mars-tered

Mateusz Mucharzewski
2018/07/09 11:35
0
0

Trudno znaleźć inną grę, której remaster jednocześnie byłby niepotrzebny i niezwykle ważny.

Zniszczmy Marsa jeszcze raz - recenzja Red Faction: Guerrilla Re-Mars-tered

Z dzisiejszej perspektywy można odnieść wrażenie, że Xbox 360 i PlayStation 3 są najbardziej bezużytecznymi sprzętami w historii. Nie ma już chyba gry, które nie dostała remastera, portu czy wersji HD na nową generację lub nie znalazła się w programie wstecznej kompatybilności. Nie ma już żadnego tytułu, dla którego warto czasami odświeżyć te konsole (a będąc bardziej precyzyjnym, jest ich śmiesznie mało). Takie remastery jak ten wydanego w 2009 roku Red Faction: Guerrilla pokazują jednak, że wydawcy głęboko w zamrażarkach mają jeszcze jakieś stare kotlety do odgrzania.

We wstępie napisałem, że Red Faction: Guerrilla to niepotrzebny remaster. Mówimy przecież o grze, która wyszła 9 lat temu. Od tego czasu marka jest niemalże martwa. W zasadzie to została zakopana wraz z kontynuacją o podtytule Armageddon, która była nie tylko strzałem w potylicę dla serii Red Faction, ale i jednym z głównych winowajców problemów finansowych THQ, które ostatecznie zakończyły się bankructwem spółki. Z drugiej jednak strony nowy wydawca inwestując w Guerrilla na pewno sprawdza czy na rynku jest jeszcze miejsce dla tej marki. Stąd uważam, że to bardzo ważny remaster.

Marka Red Faction pod względem fabularnym nie ma niczego wielkiego do zaoferowania. Zwykła historyjka o ruchu oporu na Marsie. Chociaż fani czerwonej planety mogą mieć inne zdanie, dla większości graczy nie ma w tym niczego wartego rozwijania. Red Faction zawsze jednak słynęło z bardzo rozbudowanej fizyki. Pierwsze odsłony były liniowymi shooterami, w których przejście do kolejnego pomieszczenia można było stworzyć niszcząc ścianę. W tamtych czasach (lata PS2 i oryginalnego Xboksa) robiło to ogromne wrażenie. Guerrilla poszła o krok dalej. W otwartym świecie zniszczyć można było absolutnie każdy budynek. Mimo upływu 9 lat i zmiany generacji, do teraz nikt nie zrobił tego lepiej. Ba, nikt nawet nie zbliżył się do poziomu Red Faction: Guerrilla. Do dzisiaj pod względem destrukcji otoczenia jest to absolutny lider rynku.

W obecnej generacji jestem w stanie wymienić tylko jedną grę, która miała stawiać mocny nacisk na destrukcję. Niestety Crackdown 3 do teraz nie wyszedł, a więc ciężko powiedzieć co z tego wyjdzie. Tym samym Red Faction: Guerrilla nadal jest pozycją obowiązkową dla każdego, kto lubi widok rozpadających się budynków. Zwłaszcza, jeśli dzieje się to dzięki naszym działaniom. Mimo upływu wielu lat ten element gry nic się nie zestarzał i nadal daje ogromną frajdę. Z tego też powodu uważam, że to ważny remaster. Jeśli się sprzeda, da szansę na reaktywację marki Red Faction. Pokaże również, że graczom brakuje zaawansowanej destrukcji otoczenia. 4K i HDR wyglądają świetnie, ale obok tych technologii mogłyby pojawiać się jeszcze gry stawiające na zaawansowaną rozwałkę.

GramTV przedstawia:

Red Faction: Guerrilla to jednak nie tylko zaawansowana destrukcja otoczenia. To gra, która w dużym stopniu wpisuje się w dzisiejsze realia. Obecnie na rynku wiele jest tego typu produkcji z otwartym światem. Nie ma tam rozbudowanej historii (w tym przypadku jest wręcz śmiesznie słaba) czy świata, który niczym miasto w GTA aż prosi się o zwiedzanie. Mars wygląda jak Mars - pełno skał, zero fauny i flory czy ciekawszych lokacji. Nudy. Jest za to mapka pełna znaczników, a zabawa polega na jeżdżeniu od jednego do drugiego i wykonywanie znajdujących się tam zadań. Wszystko po to, aby zapełnić wskaźnik i przejąć kontrolę nad dzielnicą. Trochę jak chociażby w tegorocznym Far Cry 5, ale bez pięknej oprawy wizualnej, charyzmatycznych postaci i ciekawej historii.

Niestety twórcy remastera nie zdecydowali się na większe zmiany w rozgrywce. W zasadzie oprócz symbolicznych korekt oprawy wizualnej nic się nie wydarzyło. Nadal więc gra ciągnie za sobą pewne problemy. Największym bez wątpienia jest mało intuicyjne sterowanie. Przykładowo przybliżenie przy celowaniu z broni palnej odbywa się po wciśnięciu prawego analoga. Prawie zawsze w shooterach do tego używa się lewego spustu. Męczące jest również zmienianie broni. Można było do tego użyć krzyżaka, ale zamiast tego twórcy każą nam dodatkowo wciskać przycisk R1 na PS4 lub RB na Xboksie One. Za bardzo odstaje to od standardów z innych shooterów, przez co zaczynając zabawę z Guerrilla trzeba poświęcić chwilę czasu na przyzwyczajenie się do sterowania. Bardzo męczące i nieprzemyślane rozwiązanie.

Wersja Re-Mars-tered, mimo iż nie naprawia błędów oryginału, nadal daje wiele radości. Przemierzanie czerwonej planety wciąga głównie dzięki zaawansowanej destrukcji otoczenia. Widok walącego się budynku, w którym przed chwilą rozwaliłem kilka ścian, jest bardzo satysfakcjonujący. Jeśli więc nigdy nie grałeś w Red Faction: Guerrilla, remaster możesz wpisać na listę zakupów. Dzisiaj gra nie grzeszy urodą, ale nadal ma w sobie spore pokłady grywalności. Szkoda jednak, że ciągle potrafi solidnie gubić klatki, kiedy wali się jakaś większa budowla. Zaawansowana fizyka, chociaż robi ogromne wrażenie, jest strasznym pożeraczem mocy obliczeniowej. Stąd deweloperzy tak rzadko opierają na niej swoje gry.

Bardzo jestem ciekawy jak Red Faction: Re-Mars-tered poradzi sobie na rynku. To nadal solidna produkcja, której największym atutem jest zaawansowana destrukcja otoczenia. Coś, co przez ostatnie 9 lat nie doczekało się godnej konkurencji. Ekipa Volition, która stworzyła tę grę, chyba nie miała wówczas świadomości, że Guerrilla przez tyle lat pozostanie bez realnego rywala. Tym bardziej polecam zainteresować się tą produkcją. Być może zachęci ona THQ Nordic do zainwestowania w markę i ten model rozgrywki. Takich tytułów zdecydowanie brakuje obecnie na rynku.

7,0
Niezłą gra, ciągle bez konkurencji w swojej niszy
Plusy
  • Genialna destrukcja otoczenia
  • Mimo swoich wad nadal wciągająca rozgrywka
Minusy
  • Przy większej destrukcji gubi klatki
  • Kiepska historia
  • Odstająca od obecnych standardów grafika
  • Sterowanie wymaga przyzwyczajenia
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!