Największe rozczarowanie tego roku? Recenzja gry Mafia III

Adam "Harpen" Berlik
2016/10/11 12:00

Mafia III nie może równać się z Mafią II czy też Mafią: The City of Lost Heaven, ale ma swoje atuty, dzięki którym trudno się od niej oderwać.

Największe rozczarowanie tego roku? Recenzja gry Mafia III

Zapewne mieliście okazję zobaczyć materiał wideo przedstawiający Mafię III w złym świetle. Wszystkie błędy, które pokazano na wspomnianym filmie można znaleźć w grze, ale na tym nie koniec. Dzieło studia Hangar 13 w zdecydowanej większości przypadków wygląda gorzej od Mafii II wydanej w 2010 roku. Recenzowana produkcja czasem potrafi onieśmielić bogactwem detali, by po chwili zmusić nas do eksploracji niewielkich pomieszczeń pozbawionych jakichkolwiek szczegółów. Świetnie prezentują się odbicia na karoserii czy też kropelki deszczu spływające po masce samochodu, a jadąc po szerokim moście czasem zostajemy oślepieni przez słońce, co buduje niesamowity klimat. Czar jednak pryska, kiedy rozglądamy się na boki i widzimy opustoszałe ulice (także w centrum), słabo wykonane modele aut czy też niezbyt zaawansowany system zniszczeń pojazdów. Tak jakby autorzy wykonali część swojej pracy, umieszczając w wirtualnym świecie skończone obiekty, podczas gdy te wymagające dopieszczenia oddano wręcz w stanie surowym. Można narzekać na zacofanie techniczne jeszcze długo, ale zamiast ganić, lepiej chwalić - a jest co, bo o ile grafika pozostawia wiele do życzenia, o tyle ścieżka dźwiękowa w Mafii III to istny majstersztyk. Podczas rozgrywki usłyszymy najprawdopodobniej wszystkie klasyki z lat siedemdziesiątych.

Nie zmienia to jednak faktu, że osadzenie akcji trzeciej Mafii w 1968 roku w Nowym Bordeaux, które jest fikcyjną wersją Nowego Orleanu, okazuje się być świetnym pomysłem. Zbudowano duży i zróżnicowany obszar pod względem architektonicznym i pokazano różnice między rozmaitymi klasami społecznymi, stawiając nacisk na ukazanie problemu związanego z rasizmem, o czym przekonujemy się już po kilkudziesięciu minutach rozgrywki. Za miastem spotkać możemy mniej zamożnych obywateli, a wchodząc do klubu w samym sercu miasta zaobserwujemy alkohol lejący się strumieniami; gdzieniegdzie natkniemy się na sklepy, domy uciech i inne przybytki, do których możemy wejść w godzinach otwarcia lub też włamać się pod osłoną nocy, by ukraść pieniądze z kasy.

Możliwość wcielenia się w czarnoskórego bohatera od samego początku budziła kontrowersje. W praktyce okazuje się jednak, że postać Lincolna Claya zapada w pamięć na długi czas po ukończeniu głównego wątku fabularnego głównie ze względu na ciekawą przeszłość i rozbudowaną osobowość protagonisty. Choć twórcy zaserwowali nam standardową opowieść o zemście, przedstawili ją w dość nietypowy sposób. O losach Claya opowiada między innymi John Donovan, który pomagał mu w rozprawieniu się z członkami mafii, czy też ojciec James, przyjaciel rodziny. To właśnie oni potrafią rzucić więcej światła na wydarzenia, które obserwujemy na ekranie. Dzięki ich wypowiedziom dowiadujemy się jakimi motywami kierował się Lincoln Clay, a także poznajemy wydarzenia z jego przeszłości, które ciężko byłoby przedstawić za pomocą tradycyjnej narracji. Warto również dodać, że zgodnie z zapowiedziami w Mafii III pojawiają się istotne nawiązania do finału drugiej odsłony cyklu, w którym nie wyjaśniono dokładnie, jaki los spotkał Joe Barbaro.

Mafia III od samego początku aż do końca wciąga ze względu na świetnie poprowadzony wątek fabularny. To właśnie on jest siłą napędową produkcji studia Hangar 13, której można wiele zarzucić pod względem mechaniki rozgrywki. Pierwszych kilkadziesiąt minut zabawy to nic innego jak świetnie wyreżyserowany i dopracowany w najmniejszych szczegółach prolog, w którym nie mamy żadnej swobody. Tę otrzymujemy dopiero później, ale szybko okazuje się, że rozgrywka jest powtarzalna.

W grze nie możemy od razu przystąpić do zabójstwo głowy rodziny mafijnej, bo to niewiele pomoże, więc likwidujemy tę organizację przestępczą od najniższego szczebla, ale niestety według jednego schematu. Pod tym względem recenzowana produkcja budzi skojarzenia z pierwszą odsłoną cyklu Assassin's Creed, gdzie musieliśmy wykonać szereg podobnych czynności, by odblokować możliwość rozprawienia się z kluczowym przeciwnikiem. Tutaj zaliczamy mniejsze zadania, by wyrządzić szkody w danej dzielnicy na określoną kwotę, co pozwoli nam na konfrontację z bossem. Po zabiciu go sami decydujemy, który z naszych towarzyszy przejmie władze nad danym obszarem (Vito, Cassandra czy Burke) – w zależności od podjętej decyzji otrzymujemy rozmaite przywileje (np. zwiększony pasek zdrowia czy też więcej miejsca w magazynku). Misje polegają między innymi na przesłuchaniu świadków, zabójstwie podopiecznych danego gangstera czy też zniszczeniu należących do niego interesów. Wydawać by się mogło, że w tej kwestii otrzymujemy całkiem sporo możliwości, bo sami wybieramy w jaki sposób dojdziemy do celu, ale nieliniowość jest tu tylko pozorna - autorzy mają w zanadrzu ledwie kilka pomysłów i żonglują nimi przez większą część kampanii.

W związku z powyższym grając w trzecią Mafię nieustannie mamy wrażenie, że wciąż zajmujemy się wykonywaniem tych samych czynności. Problem jest jednak poważniejszy, bo twórcy pozwalają sobie na recycling lokacji. Czasem musimy odwiedzić bazę danego bossa więcej niż raz (najpierw by wyrządzić szkody, a potem by zabić kluczowego przeciwnika), ale to wydaje się logiczne. Zastrzeżenia budzi natomiast fakt, że akcja niektórych (różnych!) zadań toczy się w identycznych miejscówkach (w pierwszych godzinach zabawy jest to rzeźnia). Wydaje nam się, że przecież wcześniej już tutaj byliśmy, ale wystarczy rzut oka na listę zadań, by zauważyć, że choć jesteśmy w tym samym miejscu, to jest ono położone zupełnie gdzie indziej.

GramTV przedstawia:

System strzelania w Mafii III zrealizowano niemal perfekcyjnie. Pokonywanie kolejnych wrogów za pomocą rożnych typów broni (od zwykłych pistoletów, przez karabiny maszynowe, strzelby po karabiny snajperskie) czy materiałów wybuchowych (granaty lub koktajle Mołotowa) sprawia niesamowitą frajdę. Szkoda tylko, że poza dynamicznymi wymianami ognia gra ma niewiele więcej do zaoferowania. Sporadycznie mamy do czynienia z misjami innego rodzaju, które często także zmuszają nas do wyciągnięcia spluwy. Nie powinno to dziwić, bowiem motywem przewodnim gry jest zemsta i chęć rozprawienia się z kolejnymi członkami mafii, ale w przypadku, kiedy na ukończenie samych zadań fabularnych potrzeba blisko 30 godzin, zabawa z czasem staje się monotonna. Nieco więcej różnorodności pojawia się w misjach pobocznych, gdzie zajmujemy się między innymi kradzieżą samochodów czy też dostawą towarów. Jeśli zechcemy, możemy poświęcić również trochę czasu na szukanie znajdziek - poza archiwalnymi numerami Playboya zajmiemy się między innymi kolekcjonowaniem obrazów Vargasa. A raczej "szukanie", bo odblokowując kolejne obszary za pomocą specjalnych przedmiotów i wykorzystując coś w rodzaju trybu detektywa podświetlamy wszystkie interaktywne obiekty na danym terenie.

Warto dodać, że Mafia III nie wymaga jednak korzystania z broni palnej, bo gra oferuje możliwość likwidowania wrogów bez wzbudzania jakichkolwiek podejrzeń ze strony innych przeciwników. Dopóki jest to możliwe warto rozprawiać się ze strażnikami przy użyciu gołych pięści lub noża i zaoszczędzić amunicję (można nosić przy sobie jedynie dwa rodzaje broni), by nie zwrócić uwagi wartowników, którzy mogą wezwać posiłki, a większa liczba przeciwników oznacza więcej kłopotów i trudniejsze dotarcie do celu misji. W przypadku skradania się ogromne zastrzeżenia można mieć do sztucznej inteligencji komputerowych oponentów, którzy zachowują się tak, jakby nie chcieli nas zauważyć. Wisienką na torcie okazuje się jednak zachowanie wspomnianego już wartownika, któremu zdarza się wzywać pomoc wychylając głowę przez okno. W takiej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak zabić go nim zdąży wypowiedzieć magiczną formułkę do słuchawki.

Mafia III nie jest oczywiście drugim Grand Theft Auto i nie zamierza nim być - to nie ten budżet, nie ta liga i nie ten rozmach, a ponadto sami twórcy ewidentnie pokazują, że chcieliby odciąć się od porównań z kultową serią Rockstara. Dlatego też z czasem odblokowujemy możliwość dostawy pojazdu we wskazane miejsce (można oczywiście ukraść pojazd z parkingu, a nawet "wysadzić" kierowcę na światłach, ale to bardzo ryzykowna opcja). Wyrażamy chęć otrzymania wozu, a po chwili ten zostaje nam dostarczony przez jednego ze współpracowników Lincolna. Clay może również skorzystać z usług handlarza broni, którego furgonetka pojawi się tuż obok niego zaledwie w kilka sekund. Wezwać można także osobę zajmująca się deponowaniem gotówki, bo w razie śmierci bohater straci większość pieniędzy znajdujących się w portfelu. Musi je zatem trzymać w skrytce, co nie ma żadnego uzasadnienia i jedynie wydłuża czas gry. Na szczęście jednak chcąc wykonać szybkie zakupy (np. nabyć amunicję do broni) nie musimy podejmować gotówki z banku, lecz zostaje ona automatycznie pobrana ze skrytki.

Policja w centrum miasta szybko reaguje na nasze przewinienia, a na przedmieściach funkcjonariusze raczej odliczają godziny do końca służby niż próbują ścigać przestępców - to duży plus, ale szkoda, że gliniarze w Mafii III są po prostu bezwzględni. W momencie złamania jakichkolwiek przepisów nasz bohater nie zostanie aresztowany i nie będzie mógł przekupić stróżów prawa, jak w poprzednich częściach. Kiedy Lincoln zostanie złapany, panowie w mundurach zaczną do niego strzelać bez ostrzeżenia. Co ciekawe, policja może rozpocząć za nim pościg nie tylko wtedy, gdy będzie świadkiem przestępstwa - wykroczenia Claya mogą zostać zgłoszone telefonicznie przez obywateli. W takiej sytuacji wystarczy jednak szybko oddalić się z miejsca zdarzenia. Kiedy wyjdziemy za okrąg widoczny na mini mapie, funkcjonariusze po chwili przestaną nas ścigać (nawet jeśli po drodze miniemy kolejny radiowóz). Warto również dodać, że twórcy zrezygnowali z konieczności przestrzegania dozwolonej prędkości - w trzeciej Mafii nie możemy założyć blokady na licznik w samochodzie, by poruszać się po mieście zgodnie z przepisami.

Ciężko mieć zarzuty do długich gier, które oferują zróżnicowaną i angażująca rozgrywkę. Mafia III do takich nie należy i zasłużyłaby na wyższą ocenę, gdyby autorzy zdecydowali się skrócić kampanię o co najmniej kilka godzin. Wówczas nie musielibyśmy wykonywać aż tylu takich samych zadań, które początkowo sprawiały całkiem sporo frajdy, ale z czasem zaczynały po prostu nużyć. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno wprowadzenie, jak i finałowe misje w dziele studia Hangar 13 zrealizowano wyśmienicie, a osadzenie fabuły w Nowym Bordeaux w 1968 roku i możliwość wcielenia się w czarnoskórego bohatera okazało się strzałem w dziesiątkę. Podobnie zresztą, jak sposób na przedstawienie historii z perspektywy opowieści ludzi, którzy wspominają dokonania Lincolna Claya.

Z powyższych akapitów wyłania się obraz bardzo nierównej gry, którą jednak warto poznać choćby ze względu na fabułę. Trzeba mieć jednak na uwadze, że rozgrywka może szybko znużyć, ale dzięki świetnej historii będziemy w stanie wykonywać podobne do siebie misje, by poznawać kolejne losy Lincolna Claya. Z tego względu Mafia III okazuje się być produkcją bardzo trudną do oceny, ale myślę, że nota na poziomie 7 oczek w 10-punktowej skali idealnie obrazuje jakość produktu.

7,0
Gdyby rozgrywka była tak ciekawa jak fabuła, mielibyśmy hit
Plusy
  • klasyczna historia "od zera do bohatera", ale zaprezentowana w bardzo ciekawy sposób
  • kapitalnie zrealizowany prolog i misje finałowe
  • zapadający w pamięć główny bohater i postacie drugoplanowe
  • bardzo dobry system strzelania
  • klimatyczny soundtrack
  • sporadycznie grafika, która potrafi zachwycić
Minusy
  • bardzo powtarzalna rozgrywka w środkowej części kampanii
  • szeroko pojęte zacofanie techniczne (oprawa wizualna gorsza niż w Mafii II, opustoszałe ulice, świat pozbawiony detali budujących wrażenie tętniącego miasta)
  • zbyt długi czas rozgrywki (konieczność wykonywania tych samych zadań przez kilkanaście godzin)
Komentarze
15
Usunięty
Usunięty
04/11/2016 11:34

Kupiłem MAFIĘ III w dniu premmiery, nie czekałem na pierwsze recenzje, chociaż intuicja podpowiadąła mi trochę inaczej.No i zaczęło się niestety, moja niechęć do gry rosła wraz postęmai w grze, Na samym początku udeżyła mnie dziwna grafika miejscami pikseloza, fatalna gra światła, puste ulice idt. Następnie przyszło znużenie podczas wykonywancyh misji, w kółko to samo: jechać na miejsce i wykończyć. Muszę przyznać że byłem dosyć wytrwały, doszedłem gdzieś do połowy i po prostu odpuściłem. Przyznam się szczerze, nie dałem rady, szybka decyzja i czymprędzej opchnałem to, niestety ze stratą 70 PLN na allegro. I tyle w temacie gry roku MAFA 3. Na myśl przychodzi mi porównanie z grami sprzed 10 lat, chociarz nie wiem czy w tym momencie nie obrażam wielu dobrych starych tytułów.

Usunięty
Usunięty
04/11/2016 11:34

Kupiłem MAFIĘ III w dniu premmiery, nie czekałem na pierwsze recenzje, chociaż intuicja podpowiadąła mi trochę inaczej.No i zaczęło się niestety, moja niechęć do gry rosła wraz postęmai w grze, Na samym początku udeżyła mnie dziwna grafika miejscami pikseloza, fatalna gra światła, puste ulice idt. Następnie przyszło znużenie podczas wykonywancyh misji, w kółko to samo: jechać na miejsce i wykończyć. Muszę przyznać że byłem dosyć wytrwały, doszedłem gdzieś do połowy i po prostu odpuściłem. Przyznam się szczerze, nie dałem rady, szybka decyzja i czymprędzej opchnałem to, niestety ze stratą 70 PLN na allegro. I tyle w temacie gry roku MAFA 3. Na myśl przychodzi mi porównanie z grami sprzed 10 lat, chociarz nie wiem czy w tym momencie nie obrażam wielu dobrych starych tytułów.

Isildur
Gramowicz
24/10/2016 10:30

Dobrze, że nie zamawiałem w preorderze... Nie kupuje kota w worku ;]




Trwa Wczytywanie