Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

Mateusz Mucharzewski
2016/08/10 17:00
0
0

Ostatnio jak grzyby po deszczu pojawiają się newsy o polskich studiach, które wchodzą na rynek wydawniczy. Chwilowa moda czy naturalny krok w rozwoju?

Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

Takie pytanie może zadawać sobie wielu, ale moim zdaniem to bez sensu. Sprawa jest oczywista, jeśli rodzimy rynek chce dalej się rozwijać i rosnąć w siłę na arenie międzynarodowej musi nie tylko samemu tworzyć gry, ale i pełnić rolę wydawcy. Do tej pory na tym polu tylko kilka krajowych firm próbowało swoich sił, zawsze na niewielką skalę lub w dużej niszy. Mamy już studia należące do ścisłej światowej czołówki, ale w kwestiach wydawniczych nie istniejemy. Tam rządzą Amerykanie i Japończycy z niewielkim udziałem firm z Francji (Ubisoft) czy ewentualnie Szwecji (Nordic Games). Czemu nie ma tam Polaków?

Powodów może być kilka. Przede wszystkim najwięksi gracze na rynku swoją pozycję zbudowali kiedy w Polsce jeszcze niewielu myślało o tworzeniu gier na skalę światową. Taka forma działalności wymaga również dużych nakładów finansowych. W Stanach Zjednoczonych dostęp do dużego kapitału jest znacznie prostszy, potencjał branży znany jest również od wielu lat. U nas to dopiero się rozwija. Nic więc dziwnego że musieliśmy doczekać się kilku sporych studiów, które same są w stanie poszerzyć swoją działalność o dział wydawniczy. To już wyższa szkoła jazdy dostępna tylko dla największych i najlepszych. W Polsce wreszcie kilka firm dorosło do tego, aby sprostać wyzwaniu.

Jakie są szanse rodzimych studiów? Na pewno nie dysponują szerokim portfolio marek i licznymi studiami. Przykładowo Bethesda, jeden z relatywnie młodszych wydawców na rynku posiada studia takie jak id Software, ZeniMax Online, Arkane, Tango Gameworks, MachineGames, a także swój główny oddział znany z RPG-ów. W portfelu znajdzie za to takie IP jak Fallout, The Elder Scrolls, Doom, Wolfenstein, Quake, Dishonored czy The Evil Within. Kto w Polsce może pochwalić się takimi aktywami? Ze wszystkich polskich firm wchodzących na rynek wydawniczy największy jest Techland, który wprawdzie ma się czym pochwalić (pięć studiów, dwa duże IP), ale to jednak stosunkowo niewiele w porównaniu do chociażby Bethesdy. Nasi muszą startować niemalże od zera i dopiero budować pozycję. Z drugiej strony mają jedną niekwestionowaną przewagę – lokalizację. Jak za chwilę zobaczycie większość wydawanych przez polskie firmy produkcji to gry robiono w kraju. Rodzimy gamedev rozwija się, jest dużo projektów w które można się zaangażować, a lokalni wydawcy z oczywistych względów mają tutaj przewagę. To jest ich teren, w dodatku pełen perełek. Trzeba będzie tylko umieć je wyłapać.

Aby zbędnie nie przedłużać od razu przejdę do przeglądu polskich studiów, które zajmują się działalnością wydawniczą. Może dla niektórych polskich deweloperów będzie to dobra baza informacji przydatna do poszukiwania partnera biznesowego.

Techland

Na początek firma, o której już w tym artykule wspominałem. Wybór nieprzypadkowy. To właśnie wrocławski deweloper ma moim zdaniem największe możliwości. Przede wszystkim posiada ogromne doświadczenie w produkcji i sprzedaży gier, głównie AAA. Niewielu w Polsce to potrafi. Przykład Dying Light pokazał, że mają ogromne możliwości, finansowe jak i marketingowe. Techland to dzisiaj również firma ze spora ilością gotówki do zainwestowania i wielkimi ambicjami. Pierwszym tytułem, który dostarczą do sklepów jest Torment: Tides of Numenera od inXile Entertainment. Imponujący początek. Kolejny projekt to z kolei Symulator Farmy 17: Pure Farming (tworzony przez polskie Ice Frames, a więc całkiem niezły zjazd w dół. W planach jest wydawanie dwóch dużych i czterech mniejszych gier rocznie. Sporo, a więc niedługo powinniśmy poznać kolejne tytułu, które trafią do portfolio Techlandu. Z ich możliwościami szanse na spektakularny sukces są ogromne. Techland, Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

Wcześniej wspomniałem, że Techland posiada 4 studia i 2 duże IP. Aby uniknąć pytań od razu wyjaśnię, że chodzi o dwa główne oddziały (Wrocław i Warszawa) oraz trzy ekipy z własnym brandem – opisany niżej Shortbreak Studios, Softplanet Studios (twórcy ostatniego FIM Speedway Grand Prix) oraz kanadyjski Digital Scapes. Jeśli zaś chodzi o duże marki to są to przede wszystkim Dying Light i dzielony na pół z Ubisoftem Call of Juarez.

Vivid Games

Jeśli tworzysz grę mobilną w modelu free-to-play prawdopodobnie Vivid Games jest najlepszym partnerem dla ciebie. Studio po sukcesie Real Boxing ma spore możliwości finansowych i chce to wykorzystać razem z innymi firmami. Na razie bydgoska spółka współpracuje z dwoma studiami. Polskie EVERYDAIiPLAY tworzy Heroes of Nox, z kolei w węgierskim Invictus (przy wsparciu produkcyjnym Vividów) powstaje Time Prime Rush, czyli gra o relacjonowaniu pościgów policyjnych. Czy twórcy Real Boxing będą polskim Chillingo pewnie nie dowiemy się zbyt szybko, ale trzymamy kciuki. Doświadczenia w mobilkach im nie brakuje. Oby tylko nie zapomnieli o własnych projektach. Ostatnio temat Metal Fist i Real Casino nieco ucichł, ale pewnie zbliżający się Gamescom to zmieni. Vivid Games, Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

11 bit Studios

Twórcy This War of Mine jako jedni z pierwszych zdecydowali się spróbować swoich sił na rynku wydawniczym. Na razie jednak ich tempo można określić mianem ślimaczego. Mimo iż dział wydawniczy (jeszcze pod nazwą 11 bit Launchpad) został ogłoszony w 2013 roku, do tej pory dzięki niemu na rynek trafiła tylko jedna gra – Spacecom. Po drodze upadł za to projekt Jameson: The Pilot. Obecnie warszawskie studio przygotowuje się do wydania Beat Cop i być może dzięki temu inicjatywa nieco rozwinie skrzydła. Już teraz podpisane są umowy wydawnicze z kolejnymi studiami, również zagranicznymi. Ogłoszenie konkretów ma mieć miejsce jeszcze w tym roku. Wreszcie coś zaczyna się dziać w temacie, ale to akurat nie powinno dziwić. Po kilku latach działalności dopiero teraz studio ma bardzo duży komfort finansowy, który zapewnia This War of Mine. Liczymy, że Industrial jeszcze poprawi aktualny stan rzeczy. W takiej sytuacji 11 bit Studios jest potencjalnie bardzo wartościowym partnerem dla wielu studiów. 11 bit Studios, Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

Artifex Mundi

GramTV przedstawia:

Istnieje spore prawdopodobieństwo graniczące z pewnością, że Artifex Mundi ma najdłuższy staż w działalności wydawniczej ze wszystkich opisywanych w tekście firm. Rodzimi specjaliści od gier HOPA skupiają się głównie na tego typu produkcjach. Na współpracy z nimi skorzystało już wiele polskich studiów, między innymi Nitreal Games, One More Level, World-LooM, Tap it Games i Moonrise Interactive. Jeśli więc masz pomysł na nową grę HOPA to Artifex Mundi jest dla ciebie partnerem idealnym. Portfolio firmy nie ogranicza się jednak tylko do tego gatunku. Znaleźć w nim można również kilka tytułów z gatunku time management. Ostatnio studio wydało Bladebound, a więc coś zupełnie innego niż dotychczas. Być może jest to znak, że niedługo Artifex Mundi pójdzie w stronę produkcji dla hardcorowych graczy. Na konsolach już zdążyli się rozgościć. Artifex Mundi, Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

Klabater

Inicjatywa wydawnicza cdp.pl została ogłoszona w czasie tegorocznego Pixel Heaven i od razu wywołała sporo zamieszania. Przede wszystkim z miejsca ujawniono aż cztery polskie tytuły, którymi zajmować się będzie Klabater - Alice VR (Carbon Studio), Symmetry i The Last Journey (Sleepless Clinic) oraz Regalia: Of Men and Monarchs (Pixelated Milk). Ekipa cdp.pl raczej nie może pochwalić się doświadczeniami na międzynarodowym rynku wydawniczym (na tle całej reszty wypada dosyć blado), ale na pewno nie można odmówić im zaangażowania. Czas pokaże czy tyle wystarczy. Na ten moment Klabater jawi się głównie jako alternatywa dla studiów niezależnych, które szukają wydawcy. Mniejsze projekty powinny dobrze się czuć pod skrzydłami najmłodszego wydawcy z zestawienia. Więksi, przynajmniej na razie, nie mają tutaj czego szukać. Klabater, Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

Shortbreak Studios

Chociaż jest to spółka zależna Techlandu, postanowiłem o Shortbreak Studios napisać oddzielnie. Początkowo ekipa zajmowała się małymi grami mobilnymi, ale ostatnio nieco rozwinęła swoją działalność tworząc troszkę większy tytuł (The Collider 2) oraz zajmując się wydawaniem gier zewnętrznych studiów. Na razie Shortbreak skupia się głównie na produkcjach mobilnych, ale kto wie co przyniesie przyszłość, może zainteresują się również większymi projektami. Do tej pory z wrocławskim wydawcą współpracowało między innymi Wastelands Interactive (Planar Conquest na urządzenia mobilne). Shortbreak Studios, Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

PlayWay

Historia PlayWay sięga czasów, kiedy jeszcze opłacało się sprzedawać budżetowe gry w kioskach. Później spółka poszła w stronę różnorakich symulatorów. Największym hitem okazał się Car Mechanic Simulator, którego dwie części pozwoliły spółce mocno rozwinąć skrzydła. Obecnie pod opieką PlayWay znajduje się ponad 60 projektów od około 44 deweloperów! Większość to studia wewnętrzne i spółki zależne, ale ostatnio do planu wydawniczego trafiło kilka projektów tworzonych przez zewnętrzne firmy – Phantaruk (Polyslash), Agony (Madmind), 911 Operator (Jutsu Games) czy U-Boot (Deep Water Studio). PlayWay, Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

PlayWay to ciekawa alternatywa dla średniej wielkości projektów. Przykładowo na razie największym ma być kosztujący milion złotych Agony, ale już w produkcji są kolejne, jeszcze niezapowiedziane gry z nieco większym budżetem. Z boku wydaje się, że najłatwiej otrzymać finansowanie i wsparcie wydawnicze właśnie od PlayWay, ale z drugiej strony spółka idzie na ilość, a wiadomo jak to się może skończyć. Dzisiaj trudno znaleźć w Polsce kogoś z większym portfolio, ale też jest to wydawca niekoniecznie słynący ze świetnego promowania swoich produkcji. Z drugiej strony często osiągają sukcesy na Kickstarterze (U-Boot, The Works of Mercy, The Way, aktualnie 911 Operator), a to również ma sporą wartość.

IMGN.pro

Spółka z Bielsko-Białej zasłynęła przede wszystkim horrorem Kholat, ale zanim trafił on do sprzedaży firma miała już spore doświadczenia na polu wydawniczym. Wydanie w Polsce kilku tytułów, głównie symulatorów to jedno, bycie światowym wydawcą Spintires to drugie. IMGN.pro odpowiadało również za globalne pudełkowe wydanie Superhota i MouseCrafta. Aktualnie spółka skupia się na bardzo bliskiej współpracy z dwoma studiami z Bielska-Białej – UndeadScout (Husk) oraz Fool’s Theory (Seven). Realizowane projekty mają bardzo duży potencjał komercyjny i nie zdziwię się, jeśli niedługo IMGN.pro należeć będzie do czołówki polskich deweloperów. To dobra wiadomość dla polskich studiów z ambitnymi projektami, które szukają wydawcy. Na Gamescomie ma zostać zapowiedziana ich kolejna produkcja. IMGN.pro, Polskie firmy podbijają rynek wydawniczy

Być może na tym nie powinien zakończyć się ten tekst. Oczywiście mógłbym wspomnieć o CI Games, ale warszawska spółka od dłuższego czasu ogranicza się tylko do własnych projektów. One More Level zaangażowane było w roli wydawcy przy takich grach jak Warlock vs Shadows czy Race to Mars, ale ostatnio jakby nieco zwolnili. Taki z nich wydawca, że najnowszej gry nie wypuścili na rynek samemu, tylko z pomocą Artifex Mundi (Crime Secrets: Crimson Lily). Na pewno możliwości do osiągnięcia sukcesu na rynku wydawniczym ma również CD Projekt, ale przynajmniej na razie spółka o niczym oficjalnie nie mówi. Na ten moment nie ma więc tematu.

To by było na tyle. Oprócz wyjątków jak Artifex Mundi czy PlayWay cała reszta firm to bardzo młodzi wydawcy, dopiero zaczynający swoją działalność lub mający na koncie raptem kilka tytułów. Ten rynek w Polsce dopiero raczkuje, ma to swoje uroki, przynajmniej będzie ciekawiej. Najważniejsze jednak, że coś zaczyna się dziać i rodzime firmy próbują swoich sił tam, gdzie do tej pory ich nie było. Działalność wydawnicza wymaga doświadczenia, kontaktów i pieniędzy. To że polskie firmy zaczynają to mieć świadczy przede wszystkim o dojrzałości rynku. Dzisiaj mówienie, że w kraju powstaje wiele gier to nie tylko żadna nowość, ale i już niespecjalnie powód do dumy. Dla porównania w samych tylko Chinach w programie ID@Xbox jest ponad 70 deweloperów. Ściganie się na ilość jest bez sensu. Trzeba więc zrobić krok do przodu i postawić na jakość. Byleby zaraz nikt nie wracał z podkulonym ogonem.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!