DiRT Rally - wrażenia z wczesnej wersji

Paweł Pochowski
2015/05/29 13:30

Czy od twórców DiRT 3 spodziewalibyście się autentycznej i realistycznej gry rajdowej? Ja też nie. Ale fakty są takie, że Mistrzowie Kodu smażą nam w tym momencie najlepszą taką produkcję od lat.

DiRT Rally - wrażenia z wczesnej wersji

Codemasters długo kazało graczom czekać na kontynuację swojej słynnej, rajdowej serii, która swoje korzenie ma w debiutującym jeszcze w roku 1999 Colin McRae Rally. Od momentu, gdy na runku zadebiutował pierwszy DiRT, studio coraz bardziej oddalało się od rajdowej tematyki, skupiając się na bardziej zręcznościowych elementach. Apogeum osiągnięte zostało wraz z wydaniem w 2012 roku DiRT Showdown, które jako spin-off kompletnie przestało udawać, że w grze chodzi o coś innego niż rozwalanie styropianowych znaczków oraz demolka z innymi uczestnikami wyścigu. A przecież kiedyś była to gra, która skupiała na czymś zupełnie innym - pokonywaniu rajdowych odcinków na czas, a więc o czystej, sportowej rywalizacji.

Od kiedy DiRT odstawiony został na boczny tor w temacie zapanowała zresztą posucha. Milestone wydawało co prawda swoje WRC, ale rok rocznie zmieniało kierunek serii, zupełnie jakby brakowało w studio kompleksowej wizji dotyczącej rozwoju marki. Efekt jest taki, że licencję przejął inny wydawca, a Włosi kombinują właśnie własną produkcję tworzoną ze wsparciem najsłynniejszego aktualnie kierowcy rajdowego Sébastiena Loeba, choć paradoksalnie w zeszłym roku zamienił on rajdy na rywalizację w serii WTCC. Rok 2015 zapowiadał się więc dobrze, bo dwie rajdowe produkcje na rynku to o sto procent więcej niż w poprzednich latach. Na to wszystko do stołu dosiadło się Codemasters, które z miejsca wyciągnęło z rękawa asa w postaci DiRT Rally i położyło go na stół, wprawiając konkurencję i gracze w konsternację. Produkcja nie była bowiem nawet oficjalnie zapowiedziana, a tymczasem z dnia na dzień wylądowała w Steam Early Access i to w dość zaawansowanej wersji.

Jak zapewnia jednak Paul Coleman, w DiRT Rally chodzi przede wszystkim o autentyczność, ale zarazem gra nie próbuje zostać następcą Colin McRae Rally. Główny producent w wywiadzie udzielonym serwisowi Eurogamer.net przyznaje, że pomysł na stworzenie najbardziej realistycznej części DiRT w historii chodził mu po głowie od bardzo dawna, natomiast same prace rozpoczęły się jeszcze w roku 2012, tuż po premierze DiRT Showdown. Już sama modyfikacja silnika fizycznego przyniosła pozytywne rezultaty, ale szybko okazało się, że aby osiągnąć większy realizm potrzeba zupełnie nowego narzędzia. Stąd też do ekipy dołączył zupełnie nowy człowiek, na którego barkach spoczęło zadanie stworzenia od podstaw nowego silnika odpowiedzialnego za fizykę.

Efekt czuć od pierwszego przejazdu za kierownicą któregoś z kilkunastu aut, które oferuje wczesna wersja gry. Próba wejścia w zakręt w sposób, który sprawdzał się przy DiRT 3, to w DiRT Rally najprostszy przepis na skończenie jazdy na drzewie. A z tej sytuacji dobrego wyjścia nie ma, bo można albo powrócić na drogę i jechać dalej (o ile pozwolą na to uszkodzenia samochodu), albo rozpocząć zmagania od nowa. Cofanie czasu? Nie ma i nie będzie, bo to produkcja zupełnie innego sortu, dzięki czemu zmieniają się także wrażenia płynące z zabawy. Jechać trzeba szybko i bezbłędnie, ale emocje są większe, bo doskonale wiemy, iż jeden mały błąd może przekreślić cały nas dotychczasowy wysiłek i nie będzie można go w żaden sposób naprawić.

Gra jest udostępniona w swojej wczesnej wersji. I choć wersja ta jest znacznie bardziej rozbudowana od zwyczajowych gier w Early Access, nadal pozostaje tu sporo pracy. Najważniejsze jednak, że sam szkielet nowego DiRTa jest już gotowy, a Codemasters zajmuje się przede wszystkim wypełnianiem swojego dzieła kolejnymi elementami, a także ulepszeniem go zgodnie ze wskazaniami graczy.

Co do trybów rozgrywki, to w DiRT Rally znalazła się nawet kariera, choć w swojej mocno początkowej fazie. Aktualnie dostępne są dwa moduły - rajdy oraz hillclimb, choć w praktyce zabawę trzeba rozpocząć od pierwszej kategorii, bo posiadanych na początku pieniędzy wystarcza jedynie na zakup Mini Coopera S lub Lancii Fulvia. Wydajemy na nie około 40,000 kredytów. Auta z grupy 1970 kosztują od 65,000 (Fiat 131 Abarth) do 75,000 (Lancia Stratos). Natomiast podstawowe auto do Hillclimbu to wydatek minimum 175,000 kredytów - za tą cenę nabędziemy najsłabszego Peugeota 205 w wersji T16 Pikes Peak. Drogo prawda? Ale to i tak pryszcz w porównaniu do ceny rajdówek z grupy 2010. W niej zarówno Mini Countryman Rally Edition jak i Ford Fiesta RS Rally kosztują po 650,000 kredytów za egzemplarz.

Widać więc, że zanim zarobimy wystarczająco kredytów na start w najbardziej prestiżowych klasach, trochę się już po trasach w DiRT Rally najeździmy. Ale to dobrze. Tańsze auta są zarazem słabsze, a więc i łatwiejsze do opanowania. Pozwalają nabyć wpierw ogłady, choć często za cenę... nudy. Powiem szczerze, że pokonywanie kolejnych kilometrów za kierownicą Lancii Fulvia było momentami dość mało emocjonującym zajęciem, bo i autko rozpędza się niezbyt chętnie. Jego zalety to natomiast niska masa i napęd na przód, dzięki czemu nad samochodem łatwo zapanować i uczyć się tego, w jaki sposób odpowiednio pokonywać zakręty.

Zresztą, nawet Lancia Fulvia z czasem robi się bardziej żwawa, a to dzięki temu, że w świat wielkich rajdów nie wchodzimy w DiRT Rally sami - dysponujemy całą ekipą, która nie tylko naprawia nasz samochód pomiędzy poszczególnymi odcinkami, ale także opracowuje nowe modyfikacje w trakcie odpoczynku od rajdów. Swoich ludzi wybieramy z puli dostępnych pracowników, a wraz z nabytym u nas doświadczeniem stają się oni coraz lepsi. Zarządzamy ich kontaktami przedłużając umowy tym, z którymi chcemy dalej pracować lub zwalniając niepotrzebnych i zatrudniając w ich miejsce nowych. Oczywiście, jak to w świecie motosportu, nie ma nic za darmo, a dobra ekipa może z czasem pochłaniać sporą część budżetu. Już teraz jest to bardzo fajny aspekt i jestem ciekawy, jak zostanie rozwinięty do czasu debiutu gry w pełnej wersji.

Kontynuując temat trybów zabawy, na ten moment w grze brakuje klasycznego multiplayera. W to miejsce twórcy już teraz dodają dzienne, tygodniowe oraz miesięczne "sieciowe wyzwania", w których startujemy na konkretnej trasie z góry przydzielonym autem i bijemy się z innymi o jak najlepszy wynik. Oczywiście nie ma mowy ani o treningu, ani też o poprawkach. Jedna próba to wszystko czym dysponujemy, a ponownie jeden błąd może zniweczyć cały wysiłek. Co fajne, dostęp do wyzwań zależy od postępu w trybie kariery. Jeżeli "Mistrzowie Kodu" zaprojektowali akurat wyzwanie z autem z grupy, z której nie mamy żadnego auta, a nie mamy też pieniędzy na jego zakup, ze startu musimy po prostu zrezygnować.

GramTV przedstawia:

Na szczęście w dowolnej chwili możemy wybrać jakikolwiek z przygotowanych przez twórców samochodów i zabrać go na przejażdżkę po wybranej trasie. Aut na ten moment jest dwadzieścia, a w śród nich znajdziemy największe rajdowe legendy pokroju Forda Escorta Mk II, BMW E30 M3, Forda Sierra Cosworth RS500, Audi Quattro, Subaru Impreza czy aktualnie rządzącego na trasach Forda Focusa, którym notabene w specyfikacji WRC startuje Robert Kubica. Jak na grę w Early Access zestaw jest naprawdę zacny i wystarczający na długie godziny dobrej zabawy, szczególnie, jeżeli dodamy, że gra już w tym momencie oferuje trzy rajdowe trasy z 36 odcinkami specjalnymi, a najnowsza aktualizacja w postaci Pikes Peak dodaje kolejną długą trasę. Jest więc nie tylko czym, ale i gdzie jeździć.

Wracając do poruszonego już wcześniej tematu modelu sterowania trzeba przyznać, że DiRT Rally pod tym względem jest naprawdę świetnie zaprojektowane i bardzo wymagające. Już na sam początek zabawy trzeba przestawić się z jeżdżenia na pamięć lub zerkania na minimapę - tu nie mamy takiej możliwości, a wiedzę o tym, co czeka nas za moment jest informacja od pilota wraz z ikonką pojawiającą się na ekranie. Ale korzystać z tych informacji trzeba po prostu umieć, bo pilot zawsze mówi nam nie o najbliższym zakręcie, ale o następnym - a my sami musimy podane nam polecenia złożyć w całość, by wyobrazić sobie jak trasa może dalej wyglądać i zgodnie z tym wjechać w dany zakręt.

Ale wyobrażenie sobie to jedno, następnie trzeba to jeszcze wykonać. W DiRT Rally dosłownie tańczymy samochodami po trasie niczym w prawdziwych rajdach, atakując bokiem co ostrzejsze łuki, bo to najefektywniejszy sposób ich pokonywania. Tańczącemu na zakrętach autu rytm nadajemy nie tylko kierownicą, ale i odpowiednią manipulacją gazem i hamulcem, w tym przede wszystkim hamulcem ręcznym. Fizyka w grze uwzględnia chociażby zmieniającą się nawierzchnię, a pojazd zachowuje się inaczej w zależności czy jedziemy po bardziej uczęszczanym torze jazdy, czy może jedziemy szeroko, gdzie koła pokonują miejsca z narzuconym przez samochody podłożem. Przyczepność w obu miejscach jest inna, podobnie jak i zachowanie się samochodów na różnych rodzajach tras. Najmocniej widać to w Hillclimb, gdzie miejscami jedziemy po asfalcie, a większą część trasy wiedzie po szutrze. Na asfalcie auta trzymane mocno przy ziemi, przez ogromny docisk tworzony przez aerodynamiczne elementy samochodu z ogromnym spoilerem na czele, zachowują się niczym wyścigówki - są bardzo przyczepne, choć tylko do pewnego momentu. Natomiast już po wyjechaniu na szuter trzeba zmienić taktykę, a zakręty brać poślizgami. W tym momencie fizyka w grze uwzględnia zresztą rozrzedzające się wraz z wysokością powietrze, przez co zmienia się praca turbiny, a wraz z tym i moc, którą dysponuje nasze auto. Jednym słowem kosmos.

Trudno jest narzekać na niedokończoną wersję gry, bo przecież właśnie po to oddana jest ona w ręce graczy, by twórcy mogli ją poprawić zgodnie z ich oczekiwaniami. Ale na ten moment zbyt dużo uwag do DiRT Rally nie mam. Szczególnie pod technicznym względem produkcja działa bardzo dobrze i nie zdarzają jej się żadne zawieszenia ani wyjścia do systemu. Owszem, fizyka zadziała czasem nie tak jak powinna, szczególnie przy zderzeniach lub podskokach na wybojach, ale w zupełności ma do tego prawo. Liczę na to, że element ten zostanie jeszcze dopracowany, tak jak trzymam kciuki za dodanie z czasem do gry elementów stworzonych na licencji WRC. Nie wiem, jaka jest na to możliwość, biorąc pod uwagę, że na jesieni ukaże się oficjalna gra WRC, ale samo Codemasters nie traci jeszcze nadziei. Nie tracę jej więc i ja.

Trochę mieszane uczucia mam co do modelu zniszczeń. Oczywiście w tej grze chodzi o to, by auto uszkodzić w jak najmniejszym stopniu, ale miło byłoby widzieć po zderzeniu jak deformuje się coś więcej niż tylko przód w postaci przedniego zderzaka i maski. Momentami miałem wrażenie, że już pierwszy DiRT oferował bardziej zaawansowany model zniszczeń, choć tam był to jeden z głównych elementów gry. Tutaj jest to tworzone trochę na boku, ale kto wie, może i z czasem twórcy wezmą na warsztat i ten aspekt gry. Z całą pewnością poprawić trzeba działanie force feedbacku, który aktualnie jest zbyt słaby, ale twórcy wiedzą o problemie i obiecali się nim zająć.

Pozostała jeszcze kwestia oprawy wizualnej. Ta wykonana została na bardzo wysokim poziomie i to pomimo faktu, że całość napędzana jest przez nie najnowszy już silnik graficzny. Mimo to DiRT Rally wygląda bardzo dobrze. Zarówno samochody, jak i otoczenia tras prezentują się po prostu odpowiednio, choć pierwsze skrzypce pod wizualnym względem zdecydowanie grają efekty pogodowe. Padający deszcz, oślepiające słońce czy kurz wznoszący się za autem to najładniejsze z elementów, których oglądanie sprawiało mi autentyczną przyjemność - podobnie jak i przywiązanie twórców do detali. Podobało mi się, że podczas startu widzę jak wznosi się w powietrze dron, który będzie filmował mój przejazd, a kamera z wnętrza uwzględnia takie szczegóły jak kartka z zapiskami pilota czy kable przypięte do sufitu. Zresztą, prowadzenie samochodu z wnętrza auta to jedyne sensowne rozwiązanie, miło więc, że twórcy przygotowali nie tylko kamerę ze środka, ale także widok, który prezentuje nam to co widzi kierowca.

Reasumując, mnie DiRT Rally kupił i to w całości. Wkurzałem się, gdy w DiRT 3 poszczególne rajdy kończyły się po trzech odcinkach specjalnych. W tej grze nie ma na to miejsca. Mamy do czynienia ze świetną grą rajdową, której twórcy skupiają się na autentyczności, ale jednocześnie nie są nią zaślepieni. Stąd też nie obawiam się powtórki z Richard Burns Rally, które momentami było aż niegrywalne. DiRT Rally oddaje w nasze ręce świetny model sterowania oraz zaawansowaną fizykę uwzględniającą wiele różnych czynników, a szybka i bezbłędna jazda wymaga od nas sporo treningu. Jednocześnie twórcy nie zgubili ani grywalności, ani przyjemności z prowadzenia samochodu, a wraz z miłą dla oka oprawą wizualną składa się to wszystko razem na bardzo dobry produkt, który z czasem będzie jeszcze lepszy. Bo już teraz wiadomo, że Codemasters ma w planach dodać m.in. klasyczne oraz nowoczesne rajdówki, trasy w kultowej dla fanów rajdów Finlandii, jak i te skąpane pod grubą warstwą śniegu. Co więcej, jeszcze tej jesieni DiRT Rally wzbogaci się o tryb multi, w którym gracze będą mogli rywalizować jednocześnie, a także możliwość ścigania się w zawodach rallycross. Dla mnie bomba. Już teraz zacieram ręce zastanawiając się, jak na DiRT Rally odpowie Milestone oraz studio tworzące oficjalną grę WRC. Obydwie ekipy będą musiały wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, by choćby rywalizować z grą od Codemasters. A jak wiadomo rywalizacja jest najlepszym motorem napędowym dla rozwoju. W tej sytuacji zwycięzca będzie jeden i będą nim gracze.

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
01/06/2015 16:48

Mam G27, więc grzechem byłoby się nie skusić :)

Usunięty
Usunięty
31/05/2015 20:18

Słyszałem opinie, ze fizyka jest nawet bardziej zaawansowana niż w RBR, które czasami podobno było bardziej hardcoreowe niż rzeczywistość (coś jak iceRacing).Sam nie mogę porównać, bo akurat expertem od RBR nie jestem, ale już same tego typu opinie są zachęcające. Podobno to sim pełną gębą - tyle, że bez kółka nie podchodź zdaje się.Prawie się skusiłem ostatnio na nabycie Dirt Rally, ale chyba jeszcze troszkę poczekam.Niemniej jednak - mam gierkę na oku.

Usunięty
Usunięty
30/05/2015 19:54

" aktualnie rządzącego na trasach Forda Focusa, którym notabene w specyfikacji WRC startuje Robert Kubica." Fiesty !! :) http://i.imgur.com/GwJuI7q.jpgźródło: własne, dirtrallyCzy to wygląda jak "Focus"?Pozdrawiam.




Trwa Wczytywanie