Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

Kamil Ostrowski
2014/11/23 17:00

W ciągu ostatnich paru tygodni często mówi się o niedopracowaniu, robieniu rzeczy na kolanie. Oczywiście bolączka "bylejakizmu" dotyka również świat elektronicznej rozrywki. Wspomnijmy kilka najbardziej spektakularnych wpadek twórców gier wideo.

Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

Jesień mija pod znakiem niedziałania. Fachowo wykrzaczył nam się system sprzedaży biletów na mityczny niemal już skład pociągów "Pendolino", a niedługo później uwagę całej Polski skupiła afera z systemem do liczenia głosów zamówionym przez Państwową Komisję Wyborczą. Program, który powinien być dopracowany i zabezpieczony w najwyższym stopniu niestety taki nie był. Za śmieszne pieniądze, w zaledwie trzy miesiące, system skleiła przysłowiowa firma "Krzak". No, ale nie ma się czym przejmować - wszystkim zdarzają się wpadki, prawda? Plaga niedopracowania czasami dotyka również świat gier wideo i potrafi napsuć krew największym fanom, a podobno w naszej branży zatrudnia się najlepszych specjalistów.

Assassin's Creed: Unity

Zacznijmy od przykładu najświeższego. Assassin's Creed: Unity to jedna z najgorętszych premier tego sezonu, a zarazem najbardziej chyba niedopracowana. W sieci furorę robią filmiki z błędami występującymi w grze: od postaci spadających nagle z wysokości kilku metrów, po sunących niby duchy bohaterów, przez wykroki godne Ministerstwa Dziwnych Kroków, aż po niewyświetlające się fragmenty twarzy. Trzeba przyznać, że widok samych gałek ocznych i fryzury jest ciekawy, a do tej pory również niespotykany, ale chyba nie o takie innowacje chodziło deweloperowi.

Nie wspomnę już o problemach ze stabilnością, dramatycznej wydajności (spadki k/s nawet na konsolach potrafią dać się ostro we znaki), czy wreszcie ucięciu rozdzielczości na PlayStation 4 i Xboksie One do 900p. Ktoś ewidentnie spieszył się z wydaniem gry przed sezonem świątecznym.

Assassin's Creed: Unity, Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

SimCity

Wielki relaunch marki SimCity spotkał się z umiarkowanie ciepłym przyjęciem. Powodem dla takiego rozwoju wypadków były właśnie problemy techniczne, które bardzo długo po premierze trapiły użytkowników. Były one na tyle poważne, że w bardzo wielu przypadkach po prostu uniemożliwiały zabawę. Innych graczy trapiły znikające zapisy gry, nagłe rozłączenia z serwerem... Było źle.

Ostatecznie Electronic Arts załatało nowe Sim City, ale zajęło im to kupę czasu, a do tego czasu większość z nas zdążyła zapomnieć o nowej produkcji Maxis. Trochę szkoda.

SimCity, Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

Premiera World of Warcraft i każdego dodatku

Wiadomym jest, że gry MMORPG lubią sobie poleżeć. Znaczy, serwery lubią poleżeć. Czyli nie działać. Zazwyczaj jednak to jeden, konkretny serwer z powodu przeładowania, albo przerwy technicznej jest niedostępny. World of Warcraft, podobnie jak większość innych MMO, ma nawet dedykowaną stronę, na której możemy sprawdzić czy używany przez nas serwer działa.

Czymś wyjątkowo uciążliwym jest jednak problem z wielogodzinnymi kolejkami. Przy okazji premiery World of Warcraft, a później każdego kolejnego dodatku, gracze narzekają na to, że nie mogą się dostać do większości ze światów. Wisienką na torcie są padające serwery, które zarywają się pod napływem użytkowników pragnących sprawdzić co nowego przygotował Blizzard. Na otarcie łez firma zazwyczaj oferuje graczom darmowy dostęp do świata Warcrafta - przy okazji ostatniego dodatku, Warlords of Draenor, było to aż pieć dni za free.


Premiera World of Warcraft i każdego dodatku
, Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

Diablo III

Problemy z serwerami były również bolączką innej gry Blizzarda - Diablo III. Słynny "Error 3006" uniemożliwiał zalogowanie się do Battle.netu, co równało się zakazowi wstępu do świata Sanktuarium i okolic. Serwery były wielokrotnie wyłączane, mniejsze i większe usterki eliminowane, ale przez dosyć długi czas gra pozostawała niemalże niegrywalna. Z czasem sytuacja się uspokoiła, ale niesmak pozostał.


Diablo III
, Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

GramTV przedstawia:

Battlefield

Bardzo podobne problemy trapiły swego czasu Battlefielda 4 - gracze skarżyli się na disconnecty i problemy z połączeniem się z grą. Ostatecznie deweloper zainwestował w high-endowe serwery i problemy zniknęły. Można? Można.


Battlefield
, Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

SKATE 3

Zepsuliście kiedyś grę tak bardzo, że aż stała się dobra? Twórcom SKATE 3 się ta sztuka udała. Dziwna sytuacja - w przypadku SKATE 3 glitche i bugi zadziałały raczej jako reklama, niż antyreklama. Nie tak dawno, po tym jak serię let's playów poświęconych tej produkcji nagrał popularny youtuber - PewDiePie, gra znów zaczęła się sprzedawać na tyle dobrze, że Electronic Arts zaczęło znów tłoczyć płytki z tym tytułem i wysyłać go do sklepów. Czteroletnią grę.

System fizyki w SKATE 3 dostarczył tyle radości i materiału do śmiechu, że stał się materiałem na dosyć żywotnego mema, który do dzisiaj krąży w otchłaniach sieci.

SKATE 3, Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

Basement Crawl

Oczywiście zestawienie najbardziej spektakularnych porażek związanych z niedopracowaniem produktu nie mogło obejść się bez tej produkcji. Basement Crawl zasługuje na wzmiankę nie tylko na potrzeby wplecenia do tekstu polskiego akcentu (za grę odpowiada krakowski Bloober Team). To także najgorsza gra na PlayStation 4. Po prostu. Pewnie Basement Crawl nie wylądowałby aż tak nisko na liście, gdyby nie fakt, że gra przeznaczona do dystrybucji sieciowej, której główną funkcją miała być gra przez sieć przez długi czas po prostu... nie działała. Produkcja ta wylądowała w rękach graczy i recenzentów, którzy albo w ogóle nie mogli połączyć się z wybranym meczem, albo cierpieli z powodu mnóstwa problemów, disconnectów i innych tego typu atrakcji. Firma gęsto później się tłumaczyła i szybko przyjęła pokorną pozę, prosząc graczy o kolejną szansę. Nauczkę na pewno dostali - ostatnie miejsce na Metacritic od lutego 2014 roku wisi nad studiem niczym ostatnia przestroga.


Basement Crawl
, Rozkmina na weekend: Gdy deweloper sknoci sprawę gorzej niż PKW

Cały szereg konwersji na PC

Przez wiele lat wydawało się, że robiąc konwersję na peceta balansuje się na granicy opłacalności. Cóż, w dużej mierze działo się tak, ponieważ pecetowców drażniło, traktowanie jak klientów drugiej kategorii. Jeżeli potraktuje się temat poważnie, wkład zwraca się bardzo szybko, o czym przekonało się chociażby Remedy Studios przenosząc na blaszaki Alana Wake - koszty bardzo szybko się zwróciły. Dziś coraz rzadziej zdarza się, żeby konwersja na komputery osobiste odbiegała od wersji konsolowej, a zwykle wymaga się wręcz, żeby otworzyć pecetowcom drogę do wyciągania więcej, np. poprzez udostępnienie zaawansowanych opcji graficznych.

Niestety, były wyjątki, jak Resident Evil 4 czy Devil May Cry 3 i są wyjątki, jak The Evil Within czy nie tak dawno, pierwsze Dark Souls. Nie będę ukrywał, że niekiedy smutny bywa los pecetowca, który sądząc że kupuje dobrą grę (dostaje przecież to samo co na konsolach) nabywa wypatroszoną konwersję robioną "na odwal się".

To oczywiście nie wszystko

Niedopracowane produkty czy wręcz fuszerka była, jest i będzie. Bugi czy problemy z działaniem to w przeważającej większości objaw pośpiechu wydawcy, albo niedofinansowania, czyli zwykłego skąpstwa i lekceważenia klienta. Na szczęście możemy nieco poprawić ten stan rzeczy - czy to głosujemy nogami czy portfelem. Kiedy tylko możemy mówmy więc "nie" bylejakości -nie tylko w grach wideo.

Komentarze
17
Usunięty
Usunięty
24/11/2014 19:21

To ja dorzuce troche swieżego materialu do "rozkminy"lords of the broken - enjoy! https://www.youtube.com/watch?v=9sDfdf_pxVk, https://www.youtube.com/watch?v=nllXXudCRbA

Usunięty
Usunięty
24/11/2014 14:28
Dnia 23.11.2014 o 22:21, Pietro87 napisał:

A testowali to na triple SLI [o ile TEW się skaluje poprawnie] ? Pytam z czystej ciekawości, bo nie wgłębiałem się we wpadki optymalizacji tego tytułu. Teoretycznie jeśli jeden GTX 980 prawie go uciągnął, to 3 powinny dać sobie spokojnie radę xD [co i tak przy tym poziomie wizualnym jest absurdem, nie ma tu rewolucji graficznej jak ta z przed lat która zaserwował nam 1szy Crysis]

No tak, odpowiedni klaster obliczeniowy pozwoli w końcu policzyć wszystko, nie jedna karta to dwie, nie dwie to dziesięć, nie dziesięć Titanów to sto. Tylko jak ja to wszystko zmieszczę w moim pokoju chcąc sobie pograć w warunkach, które "powinny być nextgenowym minimum" czyli 1080p60?

Zekzt
Gramowicz
24/11/2014 13:56

E tam - SWTOR to jest dopiero optymalizacyjny crap :)Gra do dziś dnia się potrafi sypać, gubić klatki a najwyższe ustawienia cieni [dalej skopanych, równo od premiery] potrafi chyba tylko obsłużyć komputer kwantowy z nasa.




Trwa Wczytywanie