Drugie spojrzenie na Shards of War

Kamil Ostrowski
2014/10/14 19:00
4
0

Bojów ciąg dalszy. Mecz numer dwa to historia wzlotów i upadków.

Drugie spojrzenie na Shards of War

Spróbowałem po raz drugi. Powiem szczerze - Shards of War mi się spodobało. Pierwszy mecz przegrałem, chociaż czułem się jak zwycięzca, aż do ostatniej minuty. Parę głupich błędów sprawiło, że noga powinęła mi się o dwa razy za dużo, co bezwzględnie wykorzystali przeciwnicy.

Wybrałem oczywiście inną postać. Dopiero poznaję grę, nie ma więc sensu kisić się z jednym i próbować "wymaksować" danego bohatera. Na chybił trafił przypadł mi Striker - jak się szybko zorientowałem, to ktoś w rodzaju tutejszego AD-carry. Chociaż po prawdzie, to deweloper uprościł nieco tą całą sprawę z klasami postaci. Mamy: atak, tanka i wsparcie. Proste, jasne i klarowne.

Striker ma spory zasięg, ale również potrafi zadać sporo obrażeń. Rzuciłem się od razu na linię i... zginąłem. Mój towarzysz okazał się być noobem. Takim zwyczajnym noobem, po którym widać na pierwszy rzut oka, że nie umie i nie będzie umiał grać. No trudno. Jak na złość, był jedynym graczem, który się nie rozłączył. Sterowanie pozostałymi trzema bohaterami przejął komputer. Niestety w wyniku jakiegoś buga (Hej, to dzień pierwszy. Wybaczam!) tylko jeden z nich ruszył się spod bazy. Już wiedziałem, że nie wygram, ale mogę się dobrze pobawić - nie znam jeszcze Shards of War, pora się rozejrzeć.

Pierwsze spostrzeżenie - nie tylko tempem gra przypomina blizzardowe Heroes of the Storm. Obydwie produkcje łączą inne cechy: wspólne levelowanie i brak przedmiotów. Dobrze czytacie - cała ekipa zbiera doświadczenie wspólnie. To oznacza, że jeżeli traficie podobnie jak ja - na noobów i AFKrów, będziecie musieli ich ciągnąć za sobą, jak żelazną kulę więzienną. Z drugiej strony, takie rozwiązanie sprawdza się bardzo dobrze, kiedy wszyscy są obecni i chcą grać (nawet niekoniecznie muszą być jacyś świetni). Ogólnie rzecz biorąc jestem zwolennikiem takiego rozwiązania - ostatecznie przynosi więcej pożytku niż szkody.

GramTV przedstawia:

Druga sprawa - brak przedmiotów. Zamiast mozolnie przebierać w zbrojach, mieczach i różdżkach (w tym przypadku raczej kamizelkach, karabinach i noktowizorach), po prostu wybieramy co kilka poziomów "perka", który pozwala nam na dostosowanie postaci do ulubionego, bądź najbardziej potrzebnego w danej sytuacji, stylu gry. Proste i przyjemne.

Żeby było jeszcze przyjemniej, twórcy wpletli do mechaniki perę elementów, które sprawiają, że akcji jest więcej, a sytuacja rozwija się dynamicznie. Jeżeli zabijemy drony w dżungli (dzikie roboty? ;)), przyłączą się do nas (znów, jak w HotSie). Żeby je pobić, musimy współpracować z resztą drużyny - są dosyć silne. Tuż za wieżyczkami znajdują się punkty leczące - jeżeli chwilę na nich postoimy, kondycja wróci nam w trymiga. Zresztą, na samych liniach znajdziemy też pojawiające się co chwilę apteczki, o które często toczą się zażarte walki.

Tak jak się spodziewałem, przegrałem. Znów mi się jednak podobało, w szczególności desperacka obrona - napsułem przeciwnikom trochę krwi, korzystając ze sporego zasięgu Strikera udało mi się "wyciągnąć" parę dobrych killów. Niestety, boty się tym razem nie spisały.

Jeżeli podoba Wam się Shards of War, to gra weszła właśnie w fazę otwartych betatestów. Aby sprawdzić ten tytuł, trzeba tylko zarejestrować się na stronie internetowej twórców.

Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
16/10/2014 22:33

> Tak szczerze tą grę można włożyć do tego samego worka co Lola czy Smite. Komuś się podoba> a komuś nie. Ja sam jestem po pierwszym meczu z botami żeby zrozumieć zachowanie gry> i cudem wygraliśmy. Ale ja powiem tak jak lubisz jakiegoś jutubera który ma reflinki> to nie bądź dupa i rób mu reflinka pograj dzień to może ci się spodoba. A jak nie to> wywal tą grę.Dobrze gadasz, ale jednak jest troche róznic pomiędzy Shards of War in innymi grami MOBA . Zapraszam na mój filmik: https://www.youtube.com/watch?v=o1Pmm72E1l0

Usunięty
Usunięty
15/10/2014 14:27

Tak szczerze tą grę można włożyć do tego samego worka co Lola czy Smite. Komuś się podoba a komuś nie. Ja sam jestem po pierwszym meczu z botami żeby zrozumieć zachowanie gry i cudem wygraliśmy. Ale ja powiem tak jak lubisz jakiegoś jutubera który ma reflinki to nie bądź dupa i rób mu reflinka pograj dzień to może ci się spodoba. A jak nie to wywal tą grę.

Usunięty
Usunięty
15/10/2014 11:27

Merc Elite po reaktywacji, pomysł ciekawy, fajna odskocznia, ale trochę inwazyjna :Dogólnie na +




Trwa Wczytywanie