Tydzień z grą Arcania: Gothic 4 - studio Spellbound Entertainment

gram.pl
2010/10/12 20:10

Istnieją firmy, które po prostu tworzą gry jak zwykli rzemieślnicy. Istnieją też studia, które wkładają w swoją robotę wiele serca. Spellbound Entertainment, czyli ekipa która kontynuuje sagę Gothic, należy zdecydowanie do tej drugiej grupy.

Tydzień z grą Arcania: Gothic 4 - studio Spellbound Entertainment

Gdy nastąpił gniewny i pełen wzajemnych oskarżeń rozwód pomiędzy JoWood i Piranha Bytes, marka Gothic znalazła się na rozdrożu. Całkiem dosłownie, bowiem Piranie postanowiły robić swoje, a JoWOod zatrzymać prawa do tytułu. W ten sposób powstały dwie gry osadzone w świecie sagi Gothic, jedna udająca co innego, a druga tworzona przez kogo innego. Ten "ktoś inny" miał bardzo wiele do stracenia, bo na przestrzeni półtorej dekady ekipie ze Spellbound Entertainment udało się zbudować całkiem zacną reputację. Inna sprawa, że po części też dzięki pomysłowi, na który wpadła inna firma...

Chcecie dowiedzieć się więcej? Zapraszamy do zapoznania się z planem Tygodnia z grą Arcania: Gothic 4:

GramTV przedstawia:

Jeśli zamierzacie od razu przeczytać dzisiejszy artykuł, który przygotował dla Was Lucas the Great, użyjcie przycisku poniżej:

Komentarze
20
Usunięty
Usunięty
14/10/2010 02:42
Dnia 13.10.2010 o 12:24, Isildur napisał:

Tak Robin Hood bardzo dobra gra, lecz również jej nie ukończyłem, może kiedyś powrócę do tej gry.

Hmmm... Wyglada na to, ze tylko ja ukonczylem gre Robin Hood: Legenda Sherwood. :) To co odpychalo od tej gry to to, ze zeby posunac fabule do przodu i dostac normalna misje trzeba bylo zdobyc jakas tam okreslona liczbe zlota. Zloto sie zdobywalo w specjalnych misjach - zasadzkach. Rzecz w tym, ze tego zlota trzeba bylo zebrac dosc sporo, a tych misji byly dwa czy trzy rodzaje, wiec czesto sie powtarzaly przez co po pewnym czasie staly sie rutynowe i po prostu po raz kolejny w ciagu jednej sesji nie chcialo sie do nich wracac. Jednakze juz normalne misje byly fajne. Fajne bylo tez to, ze do kolejnych zadan mozna bylo wybrac towarzyszy z posrod kilku dostepnych. Ogolnie moim zdaniem Desperados bylo duzo lepsze od Robin Hooda.

Usunięty
Usunięty
14/10/2010 02:20
Dnia 13.10.2010 o 14:27, karols2008 napisał:

Dla mnie Arcania to niewypał ze względu na brak jakiejkolwiek optymalizacji. Większość graczy będzie musiało odmówić sobie ten tytuł przez za słaby sprzęt. Gra lepiej sprzedawałaby się jako zoptymalizowana. A tak jest tylko na komputery z najwyższej półki. Nawet na intelu i7 i gtx470 lub 80 będzie się ciąć jak się odwrócimy bohaterem do tyłu. Z resztą to odgrzewany G3 z lepszą grafiką.

Zanim napiszesz coś jeszcze o optymalizacji tej gry, odpal najpierw demko lub przynajmniej poczytaj opinie ludzi na forum, bo jest dokładnie na odwrót - gra śmiga w full detalach bez przycinek na sprzętach dużo słabszych, niż te podane w wymaganiach sprzętowych.A pisanie, że to odgrzewany G3 z lepszą grafiką, jest - przed pojawieniem się gry w sklepach i recenzji w prasie - ciut ryzykowne ;)

Usunięty
Usunięty
13/10/2010 21:11

To zupełna porażka! Odpalam Gothic 4 a moim oczom ukazuje się gówniarz, który na dodatek twierdzi, że chce się chajtać. I to ma być Bohater? Wystarczy żut oka i widać że na teletubisiach chowany. Wymagania gry to raczej chwyt reklamowy bo wiatraki w kompie milczały na pełnych ustawieniach gry. Świat gry jest raczej pusty a i mimo to roślinność znika przed bohaterem. Podchodząc do młodych drzewek nakle, znajdujesz się w sklepie wędkarskim, aż szkoda że kołowrotków nie dorobili. W sumie grafika bardziej konsolowa niż z PC. Animacjami też się nie popisali, bochater przedmioty z ziemi podnosi z prędkością światła, a skacze jak Montezuma''s Revenge, (jeśli ktoś pamięta). No i oczywiście nie pójdziesz gdzie chcesz bo nawet rzeki w bród nie przejdziesz. Klapa nie kupuję, wole w G3 zagrać po raz kolejny. Ale nie to nie koniec, bo uwagę zwraca kompletna cisza, G3 miał naprawdę świetną oprawę muzyczną, która tworzyła rewelacyjny klimat. Nawet nie ma NPC z mliotłą bo producenci cały świat gry wysprzątali, jest tak sterylnie jak w "szpitalu na peryferiach". Ech bubel nad bublami, Francuzi byli łaskawi dając ocenę 50/100.




Trwa Wczytywanie