Weekend z grą Gothic 3: Zmierzch Bogów - dzień drugi

Thorus, Gorn, Bran i Kan
2008/12/06 20:00

Szanowny Sąsiedzie!

Szanowny Sąsiedzie!Weekend z grą Gothic 3: Zmierzch Bogów - dzień drugi

Postaram się dobierać słowa w sposób przystojący władcy części Myrtany, ale muszę zaznaczyć, iż w zaistniałej sytuacji nie jest to dla mnie rzecz łatwa. Nie rozumiem, czemu postanowiłeś rujnować moje dzieło, któremu poświęciłem tak wiele czasu. Czyż dla Myrtany nie istnieje inna przyszłość niż kolejna wojna? Czy wizja pokojowego współistnienia orków i ludzi jest tak obca Tobie, iż chcesz doprowadzić do kolejnego rozlewu bratniej krwi? Te ziemie nie zniosą kolejnej pożogi, nasz kraj z trudem podnosi się z upadku. Zwykli ludzie i zwykli orkowie są zmęczeni rzezią. Może ona jedynie odpowiadać watażkom, którzy czerpią z tego wymierne korzyści. Czemuż dajesz im posłuch?

Liczyłem, że żaden podżegacz nie zniszczy tej niepewnej równowagi sił, jaka zapanowała po śmierci króla Rhobara II. Miałem nadzieję, że wszyscyśmy dedykowali wszelkie swe siły dobru Myrtany. Czyżbym mógł się tak straszliwie pomylić? Twoje działania w okolicach Montery, Szanowny Sąsiedzie, napełniają me serce lękiem o przyszłość. Przypomnę Ci, że orkowie zaprawieni są w walce i wiele musiałem dołożyć starań, by przekonać Kana do drogi pokoju. Ostatnie ataki Twych żołdaków jednakże wytrącają mi karty z dłoni. Jak mogę dłużej przekonywać tych dumnych wojowników do życia z nami, ludźmi, w zgodzie, gdy kolejne podjazdy łupią nasze ziemie i mordują pokojowo nastawionych orków?

Szanowny Sąsiedzie, jestem pewien, że nie chcesz wojny tak jak i ja. Z pewnością to jedynie efekt nadmiernej gorliwości niektórych z Twoich podwładnych. Wybacz bezpośredniość, ale najwyższy czas, byś założył tym psom kagańce. Uznam wtedy, że całe zamieszanie w okolicach Montery było paskudnym nieporozumieniem. W innym przypadku nie będę w stanie dłużej powstrzymywać Kana przed rozpoczęciem działań odwetowych. Te zaś będą straszne w skutkach. Nasza ojczyzna zasłużyła zaś na spokój, a nie kolejną hekatombę – zwłaszcza, że ginąć będą od tego momentu głównie ludzie.

Śnię o spokojnym świecie, gdzie dla każdego znajdzie się miejsce, nieważne, czy urodził się człowiekiem, czy orkiem. Błagam, zaklinam Cię na wszystkich Bogów, nie budź mnie z tego snu, bo alternatywą dla niego jest jedynie koszmar. Wycofaj swe siły, ukarz winnych, a me serce pozostanie spokojne o przyszłość Myrtany. Działajmy razem, a nie przeciwko sobie. Pora budować, a nie burzyć. Na wojnie znam się jak mało kto i wiem, że jest samym złem. Uniknijmy jej razem.

Pozostający w przekonaniu o Twym rozsądku i dobrych intencjach sąsiad, Thorus Thorusie!

Twój list odbieram jako makabryczny i cyniczny żart. Nie mam pojęcia, po co kreślisz do mnie owe słowa, pełne kłamstwa i obłudy. Czyżbyś zamierzał jego kopie rozesłać innym władcom, by przekonać ich do twych rzekomo czystych i wzniosłych intencji? Myślisz, że wszyscy zdurnieli już do tego stopnia, by nie rozszyfrować knowań szefa samozwańczej Straży ze Starego Obozu w więziennej kolonii Khorinis? Przeceniasz swe możliwości, stary łotrze. Wojna nie starła z twego wizerunku fałszywej czerwieni paladyna, w jaką ubrałeś się na wyspie. Nie starła krwi lojalnych żołnierzy Myrtany. Widzisz, ja nie udaję, że jestem niewiniątkiem. Nie staram się stroić w cudze piórka. Dlatego to mi ludzie łatwiej ufają.

Odwracanie kota ogonem nic ci nie da, Thorusie ze Straży Magnatów. Zawsze byłeś czystej wody kanalią, ale to, co wyprawiasz teraz, przerasta ludzkie pojecie. Bratanie się z najeźdźcą, który spustoszył Myrtanę, to było za mało? Nie wystarczył ci ten akt otwartej zdrady? Nie bój się, wiem wiele o twych brudnych sprawkach i nie zawaham się ujawnić owych informacji, gdy zostanę do tego zmuszony. Rozumiem, iż czujesz się zaniepokojony tym, iż rozpracowałem cię. Rozumiem, iż drżysz ze strachu w swej fortecy, bo oto Gorn nadchodzi, by wystawić ci rachunek za całe uczynione i planowane zło. Dlatego skamlesz i próbujesz uczynić mnie winnym wojny.

Gdybym mógł tego uniknąć, z chęcią nie przelewałbym już krwi. Jedyne prawdziwe słowa w twym liście to te o cenie, jaką zapłaciła ostatnio Myrtana. Tak, nasz kraj potrzebuje spokoju. Dlatego powieszę cię na bramie Trelis wraz z Kanem i owym Czarnym Magiem, którego ściągnęliście. Uczynię to, mimo iż nasze ziemie będą za to musiały zapłacić srogą cenę. Jednakże w innym przypadku nieszczęście grozi całej Myrtanie. Nie dopuszczę do tego. Parafrazując twój zakłamany bełkot: nie zrujnujesz dzieła, którego dokonaliśmy razem z Lee, Bezimiennym i innymi ludźmi honoru. Jedynym zaś psem, któremu muszę nałożyć teraz kaganiec, jesteś ty, Thorusie. I uczynię to, tak mi dopomóżcie Bogowie!

Oczywiście jest jeszcze inne wyjście. Udowodnij mi, że pragniesz pokoju, tak jak piszesz. Oczekuję w Gotha na przesyłkę – jeśli dostanę w ciągu kilku dni głowy Kana i Mrocznego Maga, każę zwijać się swym paladynom i reszcie wojsk. W innym wypadku możesz jedynie oczekiwać nieuniknionego. Nasze siły przetoczą się przez mury Montery i Trelis, a ty zawiśniesz wreszcie, jak zawisłbyś już dawno temu, gdyby Rhobar II tak bardzo nie potrzebował rudy z Khorinis. Wtedy uznam, że nadszedł czas pokoju.

Powstrzymaj to piekło lub w nim spłoniesz, Gorn Dowódco!

Otrzymałem informację, iż mam zebrać dane do raportu na temat aktualnej sytuacji w naszej twierdzy i obozie pod Monterą, a także wyniki rozpoznania na terenie wroga. Na wstępie wyrażę dwuznacznie zdziwienie, z jakim przyjąłem nadejście posłańca od Ciebie. Czemu zdziwienie? Cóż, wyjaśnię to na koniec, bo wpierw pewnie chciałbyś zapoznać się z informacjami, których sobie zażyczyłeś. Gdybym zaś zaczął od tego, co leży mi na sercu, pewnie nie doczytałbyś, Dowódco, tego listu do samego końca. Mam jedynie nadzieję, iż w ogóle go otrzymasz...

Jeśli idzie o twierdzę w Gotha, z przyjemnością informuję, iż aktualnie siły Thorusa mogą jedynie śnić o jej zdobyciu. Wszystkie mury zostały wzmocnione i jedynie dzięki swej nowej broni władca Trelis byłby w stanie zaszkodzić garnizonowi. Będąc już przy tym temacie, uzyskaliśmy informacje, iż chodzi o coś związanego z magią i zdolnego postawić całe miasto w płomieniach. Mam nadzieję, iż to jedynie plotki, ale nie zamierzam póki co sprawy lekko traktować. Ponoć ma to coś wspólnego z podjazdami pod Geldern. Bracia Anog i Inog jednak najwyraźniej nie zamierzają ruszyć żadnym palcem w którymkolwiek z czterech butów. Będę zbierał informacje. Na szczęście jedno jest pewne: póki co nie ma tej broni. Dlatego dobrze byłoby już teraz zacząć naciskać poważniej wroga.

Morale w obozie jest dosyć dobre. Zbudowaliśmy nieco prowizorycznych umocnień, bo orki zaczęły urozmaicać nam czas, strzelając z łuków na ślepo. Głównie po pijaku. Walki ograniczają się do sporadycznych przepychanek, najwyraźniej Kan wydał rozkaz orkom, by nie dały się sprowokować i wciągnąć w zasadzkę. Trudno. Chłopakom przydałoby się jakieś zajęcie, bo z nudów zaczynają za często rozważać, czy obowiązkowy pobór był najlepszym, co ich w życiu spotkało. Staramy się ubarwić im program dnia treningami, ale po nocach przy ognisku następuje zawsze rozprężenie. Póki co utrzymuje się to w granicach normy, ale wolałbym, by całą ich uwagę zająć regularnymi walkami i oblężeniem Montery. Im później, tym będzie trudniej – co jakiś czas przybywają tam posiłki.

Pora na to, z czym wstrzymywałem się na koniec. Rozumiem zasady bezpieczeństwa i napiętą sytuację, ale nie może to być pretekstem do nadużyć. A do takich nadużyć dochodzi. Dopuszcza się ich Errol, strażnik pilnujący wejścia do górnego zamku, czyli do miejsca, gdzie przebywasz, Dowódco. Ostatnio stał się na tyle bezczelny, iż żąda dobrowolnego wsparcia „funduszu straży” w wysokości… pięćdziesięciu tysięcy złotych monet. Jeśli nie ukrócisz, Dowódco, tych korupcyjnych praktyk, obawiam się, iż zostaniesz całkowicie pozbawiony informacji spoza górnego zamku…

GramTV przedstawia:

Pozostaję w nadziei, że Errol nie przechwyci i tego listu, Bran Mora Thorus!

Nie narzekaj na ten list, że nie dworski. Ciesz się, mora, że znajduję czas na jego pisanie. To nie jest metoda, jakiej używamy. Ale możemy się dostosować. Nie zamierzam jednak bawić się w piękne słowa, jakie sam próbujesz pisać. Kan nie będzie ćwierkać jak ptaszek i nie zamierza nazywać czegoś inaczej, niż jest to w istocie. Jest źle, mora. Nie podoba mi się to, co dzieje się z naszymi planami. Gdzieś mamy szpiegów. Wielu szpiegów i zdrajców. Wróg wie o nas za dużo. Może to mory, może to moi wojownicy, którym wasz styl życia zmiękczył skórę. Nieważne. Musimy znaleźć zdrajców i ich kontakty. Rozwalić im czaszki.

Jestem na tropie kogoś, kto nam szkodzi. Obstawiamy miejsce zwane Okara, bo tu czasem się pojawia. Dlatego nie mam czasu rozmawiać z tobą, mora. Muszę pisać. Łapy bolą mnie od skrobania piórem po papierze. Mam podejrzenie, że mora, która wie za dużo, jest magiem. Zabijemy go, ale najpierw dowiem się co knuje. To jednak nie jedyny, mora Thorus. Masz ich u siebie, w Trelis. Zdrajcy. Znajdź ich i usuń. Ale pamiętaj: jeśli są z moich, to wyślij do mnie. Sam ich zabiję. Jeden z nich musi być wysoko. Wie za wiele. Uważaj, mora Thorus, z kim gadasz. Nie ufaj. Za wiele do stracenia.

Jest też ktoś, kto węszy dookoła naszego Czarnego Maga. Zadaje dużo pytań, moi orkowie go rozpoznali. Przybył niedawno, zaciągnął się. To mora, która służy pewnie Gornowi, ale nie jestem pewien. Nazywa się Clovis. Zatrzymaj go i oddaj moim na przesłuchanie. Wyciągną wszystko. Jeśli Gorn będzie wiedział za wiele, może zacząć działać szybciej. Tego nie chcemy, mora Thorus, tego nie chcemy. Kan wie, że wygramy, ale ważna jest cena. Straciliśmy dużo naszych. Obiecałeś, że to się skończy. Obiecaliśmy to sobie nawzajem, mora Thorus. Kan chce, by nie zostały te słowa złamane. Kan nie lubi zabijać sojuszników.

Mora Thorus, zrób wszystko, by nie dopuścić do opóźnień. Zakończymy wreszcie wojnę. Zakończymy po naszemu. My potrzebujemy nowego domu i niewolników. Ty potrzebujesz nas, by być ważny. Staraj się. Damy ci wielką władzę, jeśli podołasz. Jeśli zawiedziesz, będę cię opłakiwał jako dawnego towarzysza broni. Kan nie lubi opłakiwać towarzyszy broni. Nie zmuszaj Kana do tego. Przypomniałem sobie jeszcze coś. Moi wojownicy mówią, że widziano znowu Jego. Nie wierzę, że wrócił, więc ktoś rozpuszcza plotki. Znajdź źródło. Zabij je. A jeśli to jednak prawda, użyj Jego dla zwycięstwa.

Nie zawiedź, Kan

Komentarze
12
Usunięty
Usunięty
30/01/2009 00:57

Gothic 3 - Zmierzch Bogów KRUTKO TO JEST NIE WYPAŁ TOTAL SYF ZROBIONA BO NA SWIĘTA PRODUCECI POCZEBOWALI KASY nie kupujcie tego syfu.

Usunięty
Usunięty
15/01/2009 23:55

Czesc musze powiedziec ze bardzo ale to bardzo sie zawiodlem na tej grze. Gralem we wszystkie czesci Gothica i ta ma najwieksza liczbe bledow jaka kiedykolwiek widzaly moje oczy. Wymienie kilka: niewidzialni ludzie, problemy podczas rozmow z postaciami bo albo znika dzwiek romow albo nie mozna nic powiedziec mimo iz w zadaniu trzeba zagadac do tego goscia albo zamiast glosu mojej postaci tudziez bohatera slysze glos innej osoby niwiadomo skad, niemoznosc podniesienia przedmiotu ktory lezy przedemna. Powiem tylko ze takiej kasy ile musialem wydac ta gra nie jest ona warta. Na pocieszenie jest fakt ze jest juz dostepny patch 1.0.7 ktory byc moze naprawi to wszystko. Ale zastanawia mnie tylko jedna rzecz czy producent nie mogl poczekac z wydaniem tej gry do czasu opracowania poprawek. I czy nie mogl wydac wtedy gry razem z patchem na plycie. O ile mniej nerwow by nas to kosztowalo! Pozdrawiam graczy i fanow Gothica bo to kultowa gra ale z ta czescia czy tez dodatkiem zalezy jak kto nazwie mogli sie bardziej postarac. CZYPEK.

Usunięty
Usunięty
28/12/2008 13:28

Muszę powiedzieć, że jest mi strasznie przykro z tego powodu, że wydawcy to ludzie, którzy mają z grami tyle samo wspólnego, co rabin z imamem i nie zanosi się na jakąś poprawę. Kupiłem nowego Gothica - żałuję, że nie poczytałem wcześniej wypowiedzi graczy - na święta i spotkało mnie wielkie rozczarowanie. Szczerze mówiąc nie mam chwilowo w co pograć dzięki ludziom, którym zależy jedynie na mojej kasie, za grę, która w obecnej postaci jest nic nie warta. Wywala się po 2 minutach albo szybciej do systemu z takim błędem, że lepiej resetować sprzęt, postacie ważne do misji są parę metrów pod ziemią i nie sposób z nimi pogadać - niestety dzięki "hojności" wydawcy mamy grę badziewie. W imieniu wszystkich graczy dziękuję wydawcy za "wesołe" święta przy Gothic 3: Forsaken Gods i liczę na zadośćuczynienie.




Trwa Wczytywanie