Wczoraj w USA, dziś rano naszego czasu, ukazał się najnowszy odcinek podcastu GameSpotu (The HotSpot). Postanowili oni przerwać milczenie i - w miarę możliwości - wyjaśnić osobiście przyczyny zajścia oraz rozwiać wątpliwości, jakie wokół niego narosły.
Przede wszystkim pracownicy serwisu zgodnie stwierdzili, że cała sprawa z pewnością załatwiona była w bardzo zły sposób - i zgadzają się z tym zarówno oni, jak i cała "góra". Zaznaczyli też, że zwolnienie Jeffa było taką samą niespodzianką dla nich, jak dla całej społeczności - z tą tylko różnicą, że oni dodatkowo musieli oglądać, jak Gerstmann pakował swoje rzeczy, a kiedy się to działo, w biurze wybuchło prawdziwe szaleństwo...
A czy faktycznie chodziło o tę jedną recenzję i czy ona była powodem zwolnienia Jeffa? Ryan MacDonald - producent wideo na GameSpocie - stwierdził, że nie jest to po prostu możliwe - Jeff Gertsmann w ciągu 11 lat swojej pracy mówił o grach rozmaite rzeczy ("mad sh**") i nie jest prawdopodobne, by ta jedna recenzja mogła być powodem zwolnienia.
Ryan ustosunkował się też do tajemniczego zniknięcia wideorecenzji gry Kane & Lynch (która, swoją drogą, już powróciła) ze strony serwisu - stwierdził, że zdjął ją sam, osobiście, następnego dnia po publikacji (czyli długo przed zwolnieniem Jeffa), bez żadnych nacisków z góry, jej jakość nie odpowiadała bowiem standardom GameSpotu, m.in. ze względu na słaby dźwięk i fakt, że ujęcia z gry pochodziły tylko z jej pierwszego poziomu. Zapewnia, że związek zdjęcia filmu ze zwolnieniem Jeffa jest całkowicie przypadkowy, a podobne "czasowe zniknięcia" materiałów wideo zdarzały się już na stronie wcześniej, z podobnych jakościowych powodów. Na dowód tego ma pokazać oryginalny filmik w czwartkowym programie wideo GameSpotu (On the Spot) i porównać z nową wersją, wskazując na czym naprawdę polegały problemy, które spowodowały taką, a nie inną decyzję.
Ryan Davies podkreślił, że wyimaginowany związek recenzji gry Kane & Lynch ze zwolnieniem Jeffa to faktycznie świetny "news" i ładny nagłówek, ale cała sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana. Ostatecznie jednak żadnych konkretnych powodów zwolnienia Jeffa jego niedawni koledzy z pracy nie podali - podkreślając, że problemem są tu nie tylko zabraniające im ujawniania takich informacji umowy, ale także najzwyczajniejsza w świecie przyzwoitość i respekt, jaki mają dla miejsca swojej pracy, którą nadal kochają i ludzi z którymi pracują, nawet jeżeli niektórym zdarza się podejmować najzwyczajniej w świecie głupie decyzje.
Dodali też, że GameSpot nadal jest prowadzony przez nich, nie przez zarząd i to oni sami decydują co i jak robią. Alex Navarro powiedział, że zdaje sobie sprawę, iż teraz pod każdą recenzją GameSpotu pojawi się masa niesłusznych komentarzy w rodzaju "ciekawe ile im zapłacono, żeby dali tej grze 7.5", ale niezależnie od tego recenzje nadal będą się pojawiać. Vincent Caravella dodał, że redaktorzy GameSpotu byli, są i będą niezależni i nieulegający zewnętrznym naciskom, co szczególnie widoczne będzie teraz, gdyż (z czym nietrudno się zgodzić) każde napisane przez nich słowo trafi pod mikroskop opinii publicznej... Stwierdził, że nie wierzy, by którykolwiek z pracowników serwisu kiedykolwiek zdecydował się na opublikowanie jakiegokolwiek manipulowanego materiału.
Redaktorzy poprosili też w swojej audycji o trochę czasu na "pozbieranie się do kupy" i wyrazili nadzieję, że słuchacze podcastu nie będą wątpili w ich intencje i chęć zrzucenia z siebie tej sprawy. Podkreślili, że w żadnym wypadku ich wypowiedzi nie są jakąś narzuconą przez szefostwo "linią obrony", tylko szczerymi wypowiedziami ludzi, poruszonych całą sprawą co najmniej tak samo bardzo, jak czytelnicy GameSpotu.
Wypowiedzi z podcastu brzmią bardzo szczerze i z pewnością znacznie bardziej przekonująco, niż formalne oświadczenia prasowe. A czy faktycznie przedstawiają prawdziwą, nawet jeśli nieco niepełną, wersję wydarzeń? Ocenę pozostawiamy Wam...
"Jeff Gertsman ma się dobrze, żyje i pije"