Firma Blizzard znana jest z tego, że długo nie ustala terminów wydania swoich gier. "Będzie, kiedy skończymy" - to najczęstsze odpowiedzi, jakie dziennikarze słyszą pytając o daty premier dzieł Zamieci. Niejako w ramach odstępstwa od tej reguły już od maja wiadomym było, że Wrath of the Lich King zadebiutuje w drugiej połowie bieżącego roku, później doprecyzowano, że moment wydania nastąpi między październikiem a grudniem. Czy na pewno?
Pod wątpliwość tę sprawę poddał Jay Allen Brack na tegorocznych targach Games Convention. "Jeśli zdołamy doprowadzić grę do stanu, dzięki któremu gracze otrzymają niezapomniane doświadczenia, to wydamy ją w tym roku. Jeśli nie, tak się nie stanie" - powiedział przedstawiciel Blizzarda o dacie premiery WotLK.Brack zgodził się, że taki obrót sprawy to spore rozczarowanie dla fanów, których przecież wokół uniwersum World of Warcraft nie brakuje. "Wiem, że wielu ludzi było zawiedzionych faktem nieukazania się The Burning Crusade przed świętami, jednak według mnie taka decyzja wyszła na dobre temu rozszerzeniu" - wypunktował Brack. Pozostaje mieć nadzieję, że w przypadku drugiego dodatku zabiegi Blizzarda, jakiekolwiek by one nie były, również "wyjdą na dobre".