Nasiąkanie skorupek - felieton z cyklu Kodowanie Popkultury

Łukasz Wiśniewski
2018/04/14 22:00
3
0

Dziś po części dopiszemy ostatnie akapity do tematu, który wałkowałem wcześniej, ale zarazem otworzymy sobie drzwi do kolejnych felietonów. Kim jesteśmy, skąd jesteśmy, jak to nas ogranicza?

Całkowite odrzucenie tego, w czym się jest wychowanym, jest niezmiernie trudne. Już w procesie socjalizacji zostają nam wdrukowane elementy, które traktujemy jak coś oczywistego. Autor tworzący fantastykę ląduje więc w bardzo trudnej sytuacji, bo mimo tego, że zakłada kreację innego świata niż ten, który ma za oknem, co i rusz wpada w koleiny cywilizacji i epoki, z której pochodzi. Cała sztuka polega na tym, by owych pułapek unikać lub je rozbroić. Chciałbym w tym felietonie przedstawić źródło takich partyzanckich zasadzek, które na twórców gier, filmów i książek zastawia życie, to, skąd pochodzą, w jakim społeczeństwie się wychowali, w jakim momencie historii. Przy okazji, jeśli przeniesiemy taką analizę na odbiorców, pozwoli nam to nieco lepiej zrozumieć powody pewnych awantur dotyczących niektórych popkulturowych wytworów. Za jakiś czas na pewno napiszę o konkretnych przykładach w literaturze i grach, ale jeszcze nie dziś. Zaczniemy od tego, jak działa nasz ludzki system operacyjny.

Nasiąkanie skorupek - felieton z cyklu Kodowanie Popkultury

Czy tego chcemy, czy nie, domyślnie mamy klapki na oczach niczym koń roboczy. Nawet w erze globalnej wioski nasz aparat poznawczy jest bazowo sformatowany. Składa się na to wiele elementów. Grupa społeczna, z jakiej pochodzimy, narodowość i poglądy rodziców mają kluczowy wpływ na proces wczesnej socjalizacji, czyli na to, jak napisany jest bazowy kod naszego systemu operacyjnego. Potem do tego naszego oprogramowania wprowadzane są poprawki związane z tym, czego uczymy się na kolejnych etapach edukacji. Ta zaś bywa różna w różnych krajach i miejscami zależna od zamożności. Bywa, że już na tym etapie pojawiają się rozbieżności, które ów system operacyjny czynią czasowo niestabilnym - widać to bardzo dobrze na początku nastoletniości, gdy na przykład pojawia się bunt przeciw autorytetowi rodziców. Do tego dochodzą wpływy środowiska, w jakim się obracamy - to ma największe znaczenie gdy jesteśmy nastolatkami zbliżającymi się powoli ku pełnoletniości (i kilka lat po jej osiągnięciu). Przy okazji jest to okres, gdy sami chcemy wprowadzić najwięcej zmian w otaczającym nas świecie.

Zderzając się z wytworami innej kultury lub innej epoki (nie mówiąc już o połączeniu obu), zbyt łatwo przykładamy do wszystkiego własną miarę. Czasami też, zwłaszcza we wspomnianym okresie “naprawiania świata”, staramy się nadpisać własny kod na bazie przyswojonych wzorców innej kultury. Zwykle robimy to po amatorsku, powierzchownie i... po prostu głupio. Zamiast poświęcić czas na dogłębną analizę, rzucamy się na nowinki jak Reksio na szynkę. Uwaga - to był właśnie konkretny kod kulturowy. Czytelny w obrębie naszego kraju, dla osób, które miały okazję poznać konkretną kreskówkę (czyli ze wskazaniem na wiek 30+) i na dodatek po drodze zarazić się kilkoma meme. Poza tym gronem jest to figura myśli, którą trzeba zdekodować, by zrozumieć, co autor chciał za jej pomocą przedstawić. Akapit wcześniej zresztą pojawił się koń roboczy z klapkami na oczach - czytelny już bardziej globalnie, ale na pewno nie w każdej kulturze. Cała mapa naszego umysłu jest usiana takimi figurami. Każdy język ma zwroty idiomatyczne, które przetłumaczone dosłownie tracą sens. Aby było jeszcze weselej, wszelkie figury myśli i idiomy są bardzo podatne na erozję w czasie.

Jakiś czas temu współcześnie wychowani Anglosasi wydali wielką wojnę rasizmowi w literaturze. W większości wychowali się w społeczeństwie, które narzuciło sobie tak zwaną “polityczną poprawność”, która w obecnym kształcie nabiera cech zwyrodnienia idei, które nieśli abolicjoniści tudzież dwudziestowieczni równościowcy. W efekcie za rasizm zebrali łomot, niczym koza za obierki (czy Chińczyk zrozumie tę żartobliwą figurę retoryczną?), Mark Twain i Howard Phillips Lovecraft. Ten drugi dostał tym boleśniej, że zmieniono statuetkę World Fantasy Award, by nie straszyła twarzą paskudnego rasisty. Problem w tym, że obaj wybitni pisarze, którzy stworzyli bardzo ważne teksty kultury, oberwali za projekcję dokonaną przez dzisiejszych odbiorców. Jak ta nieszczęsna koza jedząca obierki, nieświadoma wykroczenia, jakiego dokonuje - zwłaszcza że stało się to w obcej wsi, a we własnej jej za to nie bito. Obaj panowie byli produktem swoich czasów i mieli tego pecha, że nie znajdowali się w promilowej mniejszości postępowców. Zamiast założyć, że warto do ich powieści dodawać przedmowy wyjaśniające, czemu w ich czasach tak, a nie inaczej postrzegano osoby czarnoskóre, w jaki sposób wpadli w pułapkę swojej socjalizacji, zarządzono lincz. Jasne, obaj nie żyją, więc krzywda im się nie stała. Za to krzywda została wyrządzona światowej kulturze.

GramTV przedstawia:

Jako Polacy jesteśmy wychowani w obrębie Cywilizacji Zachodu, która ma swoje korzenie zwłaszcza w starożytności Grecji i Rzymu. Przez wpływ religii judeo-chrześcijańskiej znacznie mocniej wzbogaconej o Sumer, Babilonię i Egipt, bo semickie ludy nasiąkały nimi w ramach swojej burzliwej historii. Ta niesamowita mieszanka pozwoliła na powstanie współczesnej liberalnej Europy. To była bardzo długa droga - rojąca się od zakrętów i ślepych zaułków. Bez świadomości historii, zmian, które niosła, nie będziemy w stanie zrozumieć, co osiągnęliśmy. Jeśli zaczniemy wymazywać rozmaite teksty kultury, tylko dlatego, że dziś nie pasują do na wpół utopijnej wizji naszego świata, to wyrwiemy sobie kręgosłup kulturowy. Zanegujemy postęp społeczny, który najlepiej jest obserwować właśnie poprzez dorobek dawnych pokoleń. Przy okazji zaś drastycznie ograniczymy aparat poznawczy kolejnych pokoleń, co może skończyć się tym, że cywilizacja Zachodu będzie potwornie podatna na wpływy. Wpływy, które mogą zanegować wieki postępu społecznego.

Zrozummy też, że aktywiści, którzy rzucili się na “rasistowskich” pisarzy z XIX wieku, gry Wiedźmin III: Dziki Gon i Kingdom Come: Deliverance (o tym ostatnim przypadku szerzej pisałem w innym felietonie z cyklu Kodowanie popkultury) działali w ramach swojego formatowania. W pewien sposób są więc równie niewinni, co Mark Twain i Howard Phillips Lovecraft. W pewien sposób, bo o ile tamci panowie nie mogli przewidzieć, jak potoczy się świat, jak zmieni się nasza cywilizacja, to owi aktywiści po prostu nie sięgnęli po narzędzia, które pozwoliłyby im otworzyć drzwi klatki, w której wylądowali w drodze swojej socjalizacji. Nie czuję się dobrze w świecie, gdzie wszelkie kody kulturowe są do wykopania w internecie, ale poklask zdobywają opinie wynikające z umysłowego lenistwa. To zbyt smutne. Dlatego naszą rozmowę o pułapkach kulturowych w grach, filmach i literaturze wkrótce przeniesiemy na grunt fantasy i science fiction.

Mam nadzieję, że trochę wytłumaczyłem podstawy, które będą potrzebne na kolejnych “wykładach”. Jeśli słuchaliście uważnie, to dobrze, bo nie będę powtarzać...

Komentarze
3
Bambusek
Gramowicz
17/04/2018 16:31
Cytat

Z tego co wiem to władze Włoch zachowały rozsądek na szczęście.

Jeszcze

Cytat

Sam temat trochę niestety mi znany. We Włoszech był pewien fresk z minionej epoki, który przedstawia Mahometa strąconego do piekła. Zabytku sie pozbyć albo chociaż ocenzurować. Idiotyzm. Podobnie chęć zabronienia mówienie o Komedii Dantego, bo tam Mahomet jest w piekle.

No bo to Muzułmanów obraża, oj oj oj. A oni tacy biedni, mniejszość, trzeba im ustąpić. Właśnie za takie pomysły szczerze nienawidzę polipoprawnosci i jej piewców. Mnie wychowano, że jak komuś się wchodzi do domu to jest się gościem i akceptuje się zasady gospodarza. Tymczasem zidiociała Europa daje sobe włazić na głowę i narzucać zasady gości, bo "tak trzeba" i "ubogacanie kulturowe". 

Cytat

Nie podoba sie to nie oglądaj

No i SJW to stosują. Oczywiscie tylko w jedną stronę.

Cytat

Ale nawet jakby ktoś chciał stworzyć uniwersum, gdzie jedną płeć traktuje się całkowicie przedmiotowo(w takim BG2 kobiety drowy traktowały facetów)

To akurat zostało po prostu odziedziczone po materiale źródłowym, społeczność drowów jest matriarchalna w D&D. 

Cytat

Nie wyrzekajmy się własnej kultury, nawet jeśli miałaby kogoś obrażać, bo to jego problem.

Możesz tak do śmierci i jeden dzień dłużej, SJW nei zrozumieją, są zbyt zaślepieni swoją świętą furią i poczuciem walki o "lepsze" jutro.

Usunięty
Usunięty
15/04/2018 22:26

Nawiązując do mojego wpisu, że dziś również powinny powstawać niepoprawnie politycznie produkcje, jak za dawnych czasów. Pamiętam film Droga z Mortensenem, gdzie uciekali przed kanibalami, a więc ludźmi o moralności w Europie nieakceptowanej, gdzie to nie było tam niedozwolone, byli bezkarni. Film ukazywał strach ojca o życie i przyszłość syna. Byli tam też inni ludzie, którzy z ich rąk cierpieli. Można byłoby tworzyć uniwersa, gdzie dominuje moralność dziś nieakceptowana, a bohater sie z nią zmierza. Takich filmów jest niemało dziś. Ale dużo mniej jest filmów, gdzie główny bohater jest oprawcą, jak choćby łapie dziewczyny i siłą trzyma je w burdelu, gwałcąc je samemu i zmuszając potem do prostytucji. Tak jak film Droga niesie pewne przesłanie, tak tutaj można byłoby, że z czasem zaczynają brać go wyrzuty sumienia, jak np. ma czas na przemyślenia w więzieniu i jako przykład naucza potem w szkołach młodych ludzi, aby szanowali prawo. Albo nie trafia do więzienia, ale ma wyrzutwyrzuty, kiedy zaczyna umierać, umierając w strachu szlochając. Film, książka czy gra mogłaby uczyć nawet jeśli przez całe życie jest bezkarny, nawet na łożu śmierci, ale jego dzieci się odwróciły od niego, jest sam, czują wstyd mając takiego ojca itp. Najbliżej tego ostatniego jest moim zdaniem seria GTA, gdzie bohater nasz, przestępca traktujący kobiety przedmiotowo wygrywa i koniec. Ale to trzeba mieć świetny pomysł na fabułę, gdzie moralność naszego bohatera jest tylko tłem. Ze swej strony polecam film Ostatni kat, gdzie bohater wieszał bandytów. Traktował to jako zwykłą pracę do czasu, aż nie zabił kogoś, kogo znał. Oczywiście kara śmierci jest nie akceptowana dziś przez prawo, ale można poznać uniwersum, kiedy było legalne to i życie bohatera oraz jego psychikę, kiedy dochodzi do różnych wydarzeń. Uważam, że to świetny materiał pokazywanie niepoprawno politycznie uniwersów przez pryzmat katów, gdzie to może również nieść pozytywne przesłanie. Czy bohaterzy przedwojennych pisarzy nie były zawsze pozytywnie nastawione do ludzi o innym kolorze skóry, ale to nie znaczy, że dzieło owych autorów nigdy niesie żadnych dobrych rzeczy? Conan był pokrzywdzony przez los, ale osiągnął dużo. Może nie dziś jego moralność nie pasuje do rzeczywistości, ale coś może pozytywnego dać. 

Takie mam zdanie. Nie warto wyrzekać sie własnej kultury i nawet nie trzeba jej zmieniać, można kontynuowaćkontynuować, lecz z tego wszystkiego wynieśmy coś dobrego.

Usunięty
Usunięty
15/04/2018 21:28

Sam temat trochę niestety mi znany. We Włoszech był pewien fresk z minionej epoki, który przedstawia Mahometa strąconego do piekła. Zabytku sie pozbyć albo chociaż ocenzurować. Idiotyzm. Podobnie chęć zabronienia mówienie o Komedii Dantego, bo tam Mahomet jest w piekle. Z tego co wiem to władze Włoch zachowały rozsądek na szczęście.

Kiedyś czytałem opinię na portalu filmowym o rasizmie. Że książkowy Tarzan (lub bohater z Księgi Dżungli) lubił wieszać czarnoskórych, a Conan nie tyle co nie lubił murzynów, co po prostu był do nich nieufny, uprzedzony. Nie wiem na ile to prawda, bo nie czytałem tych książek, a z nam ich tylko z ugrzecznionych bajek i filmów. Ale ten, kto podał te przykłady to sam się śmiał z węszenia rasizmu wszędzie, nawet tam gdzie go nie ma, jak nie ma wroga to go stwórzmy. Paranoja. Zostawmy dawne dzieła w spokoju. Ale nawet jakby ktoś chciał stworzyć uniwersum, gdzie jedną płeć traktuje się całkowicie przedmiotowo(w takim BG2 kobiety drowy traktowały facetów), że można nawet gwałcić oraz wszeobecnym rasizmie, który jest tolerowany, ale aby ten stworzony świat miałl ręce i nogi. Nie powinno się ingerować w wolność artystyczną, bo to jawna cenzura i dyktatura. Jak komuś się nie podoba to nie kupuje ich dzieł,  proste. Nie mam więc nic przeciwkoprzeciwko, aby dziś powstawaly dzieła podobne do tych przedstawionych przeze mnie czy autora. Głlośno było o komedii o Mahomecie, że tak nie powinno być, ale gdzie wolność artystyczna, która przynajmniej w PL gwarantuje mi konstytucja? Nie mogę takich dzieł tworzyć? Mam prawo. Nie podoba sie to nie oglądaj. Ile powstało dzieł śmiejących się z chrześcijaństwa to nie można pośmiać się z pedofilii Mahometa? Dawniej to robili i dziś jeśli żyję w wolnej Europie też mi wolno, jeśli tworzę dzieło jako artysta.

Natomiast dziś Europa właśnie zaczyna wyrzekać się części naszej kultury, aby nie obrażać imigrantów. Na Zachodzie były incydenty, żeby nie pokazywać się z flagą narodową,bo może obrażać uczucia imigrantów(pomijam kwestię obchodzenia Świąt Bożego Narodzenia, bo obraża, ale do meczetu już dzieci ze szkoły wolno zabierać a nawet trzeba pod groźbą grzywny). Paranoja. Jeszcze gorzej jak to flaga nawiązująca do chrześcijaństwa, jak Anglia, gdzie jeszcze kibice poprzebierają się za Templariuszy grając z muzułmańskim krajem. Rasizm! Idiota widzi tam rasizm. Wina Anglików, że ich flagę używali też Templariusze i połączyli te dwa motywy idąc na mecz. Nie wolno? U nas też była przez jakiś czas husaria na koszulkach. A dziś to też popularny motyw u kibiców siatkówki choćby. Jakbyśmy mieli grać z Turcją to zakazać, bo obrazi? Byłaby to głupota. Wyrzekać się wlasnej kultury? Jeśli chodzi o czasy pierwszej RP to husaria jest najbardziej znana na świecie z tych czasów u obcokrajowców, że nawet gry ją doceniły.

Nie wyrzekajmy się własnej kultury, nawet jeśli miałaby kogoś obrażać, bo to jego problem. Nie szukajmy też rasizmu wszędzie gdzie sie da. Jakby tak mieli robić Grecy to niemal całą starożytną spóściznę musieliby się wyrzeknąć, bo Grecy siebie uważali za pępek świata, a innych za barbarzyńców, którzy powinni być wdzięczni za zetknięcie się z ich kulturą, nawet jeśli przez to cierpią z rąk Greków, jak tytułowa Medea Eurypidesa. Pozdro

 

 

 




Trwa Wczytywanie