Gamescom 2017: Need for Speed Payback - wrażenia z pokazu - do Szybkich i wściekłych daleka droga

Katarzyna Dąbkowska
2017/08/23 12:30
0
0

Już można powiedzieć, że w tym roku będzie to najlepsza fabularyzowana ścigałka zręcznościowa.

Gamescom 2017: Need for Speed Payback - wrażenia z pokazu - do Szybkich i wściekłych daleka droga

Po rocznej przerwie Need for Speed powraca z kolejnym tytułem – Payback. Czy EA w końcu dostarczy nam grę na miarę Hot Pursuit czy to kolejny, starcony dla tej serii rok?

Tegoroczne Need for Speed stawia mocno na fabułę. Mieliśmy okazję przejść jedną misji, podczas której należało ukraść autko z pędzącej ciężarówki. Choć początkowo wydawało mi się to być skomplikowaną operacją, to po chwili okazało się, że było to banalne zadanie. W trakcie pościgu zasiedliśmy za kierownicą masywnego Forda Mustanga. Zadaniem było wykradnięcie Koenigsegga, z uciekającej przed nami ciężarówki. Podczas pościgu do akcji wkroczyła masa przeciwników, których trzeba było w jakiś sposób wyeliminować na trasie. Spychanie najczęściej robiło robotę, ale nie trzeba się było przy tym specjalnie namęczyć. Lekkie szturchnięcie zazwyczaj skutkowało, a nasz przeciwnik lądował gdzieś poza trasą na pierwszym lepszym drzewie. Poza wrogimi autami, w naszej misji przeszkadzały nam też poustawiane na drodze barykady, a nawet helikopter, który popędził za nami po przejęciu Koenigsegga. Gdyby lekko podkręcić tu poziom trudności, z pewnością dostarczyłoby to nieco więcej adrenaliny.

GramTV przedstawia:

Sama historia w grze to historia rodem z filmów Szybcy i wściekli. Nasze akcje przerywają efektowne cutscenki, które czasami, miałam wrażenie, że trwały stanowczo zbyt długo. Fabularnemu smaczkowi nie mam raczej nic do zarzucenia, choć akcje mogłyby być nieco bardziej wymagające. Jest efektowny pościg, piękna kobieta, świetne auta i mało ckliwa, przepełniona akcją fabuła. Wtrącone są również mało realne elementy jak chociażby to, że ciężarówka obciążona Koenigseggiem, rozwaloną klapą i szorującymi po asfalcie „szczątkami” nie tylko rozwala (i PODPALA) dobre cztery kilometry trasy i aut, ale jest też szybsza niż Mustang i ciężko ja dogonić bez użycia nitro.

Podczas pokazu mieliśmy okazję również zasmakować samych wyścigów. Przejechaliśmy się kilkoma wozami po paru trasach i trzeba przyznać, że Ghost Games raczej nie zaserwuje nam wielkich zmian w porównaniu chociażby do ostatniego Need for Speeda. Czuć kilka usprawnień, ale wciąż brakuje tutaj wielu elementów, które mogłyby wynieść nowego NFS-a do rangi Most Wanted czy Hot Pursuit.

Need for Speed Payback wygląda ładnie i efektownie, ale pokaz nie przekonał mnie do tego, że będzie to gra, która wyrwie nas z butów. Jest kilka bardzo miłych elementów, które z pewnością przykują uwagę. Zdecydowanie będzie to najlepsza fabularyzowana gra wyścigowa w tym roku, ale to nie jest trudne zadanie, bo innych tego typu produkcji w 2017 nie uświadczymy. Czy będzie wartą uwagi ścigałką? Mam wrażenie, że może przemknąć niezauważona pomiędzy takimi kolosami jak Forza Motorsport 7 czy Gran Turismo Sport.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!