Porozumienie polsko-filipińskie, czyli recenzja Real Boxing Manny Pacquiao

Katarzyna Dąbkowska
2017/05/23 12:00
0
0

Vivid Games odkurza serię.

Porozumienie polsko-filipińskie, czyli recenzja Real Boxing Manny Pacquiao

Manny Pacquiao, jedyny na świecie bokser z tytułem mistrza świata w ośmiu różnych kategoriach wagowych, wreszcie doczekał się własnej gry wideo. Fakt, już wcześniej pojawiał się jako grywalna postać w konsolowej serii Fight Night czy paru grach mobilnych, jednak teraz dostał poświęconą mu odsłonę Real Boxing. Co tym razem przygotowało dla nas bydgoskie Vivid Games?

Zacznijmy od bardzo dziwnej, jednak ważnej sprawy. Real Boxing Manny Pacquiao to zmodyfikowana wersja pierwszego Real Boxing z 2012 roku. Wydane później Real Boxing 2 Creed (teraz Real Boxing 2 ROCKY) wygląda i działa dużo lepiej, jednak Vivid Games zdecydowało się na taki ruch, ze względu na rynek, do którego chcieli tym tytułem trafić - Azję. Dzięki oparciu gry na starszym tytule działa ona na słabszych urządzeniach oraz pozwala na organizowanie turniejów z nagrodami.

Co do samej gry, to jest to prawdopodobnie najlepszy symulator boksu dostępny na urządzeniach mobilnych. Ładna oprawa graficzna, wciągająca i dynamiczna rozgrywka oraz przemyślane sterowanie. Vivid Games bardzo zgrabnie poradziło sobie z brakiem fizycznych przycisków w naszych smartfonach i dzieląc ekran na dwie części przypisało każdą z nich do rąk boksera. Puknięcie w ekran to cios prosty, przesunięcie palcem do środka to sierpowy, a ruch z dołu do góry odpowiada za hak. Dodatkowo w dolnych rogach ekranu pojawiają nam się przyciski od blokowania oraz uników i tak na dobrą sprawę to wszystko. Tajniki sterowania poznajemy w tej grze w przygotowanym samouczku, który dodatkowo za ukończenie go nagradza nas 500 monetkami. Ze względu jednak na słowo „real” w nazwie proste pacanie w ekran na oślep do niczego nas nie doprowadzi - pierwsze dwa czy trzy pojedynki może i da się tak ukończyć, jednak przepis na wygraną leży ukryty w odpowiednim łączeniu ruchów, kontrowaniu ataków i przemyślanych unikach.

Twórcy przygotowali dla nas kilka trybów zabawy. Podstawowy to oczywiście Quick Fight, w którym szybko wskakujemy w wir akcji tłukąc się z wybranym przez nas bokserem. Zaraz obok niego gra proponuje karierę, w której czeka na nas 27 pojedynków z co raz to lepszymi zawodnikami oraz specjalne „Manny Pacquiao Challenges”, z których ukończenie możemy odblokować możliwość grania samym mistrzem. Nie zabrakło tu też trybu multiplayer, który jednak z jakiegoś powodu po dwóch walkach z losowymi graczami w sieci zawieszał mi grę. W grze znalazło się również miejsce dla trybów zręcznościowych: Cyber Shock, w którym za dobrze wyprowadzone ciosy nagradzani jesteśmy punktami, które to punkty potem gra przelicza nam na kasę oraz Miami Beach, w którym na wzór beat’emupów idziemy z lewej do prawej pokonując kolejnych oponentów i za zdobywane tokeny gramy później na jednorękim bandycie o ubranka i akcesoria dla naszej postaci.

GramTV przedstawia:

We wszystkich powyższych trybach gramy stworzoną przez nas na początku gry postacią, którą rozwijamy na specjalnej sali treningowej. Możemy tam inwestować ciężko zarabianą kasę w nasze statystki - silę, wytrzymałość oraz szybkość. Raz na 24 godziny gra pozwala nam wziąć udział w darmowym treningu, gdzie na wzór gry rytmicznej musimy w odpowiednim momencie wykonywać odpowiednie gesty. Dodatkowe treningi możemy też zdobywać za oglądanie reklam, co prowadzi nas bezpośrednio do najmniej przyjemnego punktu tej gry - monetyzacji.

Real Boxing Manny Pacquiao bazuje na dwóch walutach - monetach i sztabkach złota. Monety jako tako nam wskakują i choć szału z nimi nie ma, to ciężką pracą i wytrwałością zarobimy na gorszego sortu portki, brodę czy najmniej pociągające rękawice świata. Najfajniejsze akcesoria proszą nas już o sztabki złota, które zdobywa się powoli i gra wręcz zachęca nas do rzucenia w nią garścią eurasów. Podczas ogrywania tego tytułu miałam naprawdę ochotę wyskoczyć z 4,49 euro - nie dlatego, że potrzebowałam złota, tylko ze względu na atakujące mnie co chwilę reklamy. Gra nie daje nam spokoju nawet na chwilę i wyświetla je nie tylko wtedy, kiedy chcemy wyrwać coś za darmoszkę, ale i między walkami czy w zupełnie losowych momentach. Jeśli ściągnięcie ten tytuł i będziecie mieli w planach związać się z nim na dłużej, to nie widzę innej opcji jak wydanie tych ~20 złotych. Zakupione w ten sposób złoto przyda Wam się chociażby na zapełnienie paska energii, który lubi bardzo szybko się zerować kiedy nam nie idzie.

Zawiodłam się na oprawie graficznej tego tytułu. Tak jak i wszystkie pozostałe gry z serii Real Boxing, ta działa na Unreal Engine, jednak wydane jakiś czas temu Real Boxing 2 prezentowało się na iPhonie 7 fenomenalnie, zaś ten tytuł wygląda… No cóż, wygląda jak pierwsze Real Boxing, na którym przecież bazuje. To strasznie dziwne, kiedy nowsza gra wygląda gorzej od starszej, ale powód tej decyzji podałam Wam już w pierwszym akapicie. Nie mam za to zarzutów do oprawy dźwiękowej i wydobywających się z głośnika telefonu odgłosów podczas walki. Choć z otwartymi rękoma przyjęłabym licencjonowane kawałki hiphopowe, to nie jest źle.

Real Boxing Manny Pacquiao to naprawdę niezła gra, która jednak wypada blado w zestawieniu z ładniejszym, lepszym i po prostu fajniejszym Real Boxing 2. Polecić ją mogę jedynie fanom Manny’ego oraz osobom ze słabymi urządzeniami, które nie są w stanie uciągnąć „dwójki” - wszyscy inni powinni po prostu pobrać Real Boxing 2 ROCKY.

6,0
Tylko dla prawdziwych fanów Filipińczyka.
Plusy
  • dobry model walki
  • proste sterowanie
  • duzo opcji customizacji
Minusy
  • reklamy
  • przestarzała oprawa graficzna
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!