Mądrze, zabawnie i uroczo - recenzja Snipperclips

Jakub Zagalski
2017/03/13 15:00
0
0

W życiu bym się nie spodziewał, że gra logiczna będzie jednym z moich ulubionych tytułów startowych nowej konsoli.

Mądrze, zabawnie i uroczo - recenzja Snipperclips

Zestaw gier przygotowanych na premierę Nintendo Switch to śmiech na sali i rozumiem graczy, którzy bronią się przed kupieniem teraz nowej konsoli wyłącznie z myślą o The Legend of Zelda: Breath of the Wild (mimo że warto, szczególnie jeśli nie ma się Wii U). Link biegający po otwartym świecie jest wart każdych pieniędzy, ale przecież nie samą Zeldą żyje człowiek. Jeżeli więc chcecie odpocząć od podróżowania po Hyrule i na dodatek szukacie tytułu dla kilku osób, czym prędzej zaopatrzcie się w Snipperclips. I chociaż nie nazwałbym tej gry system sellerem, to zdecydowanie każdy posiadacz Switcha powinien mieć ją w swojej kolekcji.

Nigdy nie byłem za pan brat z grami logicznymi i kiedy tylko któraś z nich trafiała w moje ręce, automatycznie podsuwałem ją żonie. Ze Snipperclips – Cut it out, together! było zupełnie inaczej, bo akurat w tej puzzle game zakochałem się od pierwszego wejrzenia.

Snip i Clip to para bohaterów, którzy muszą wspólnymi siłami rozwiązać serię łamigłówek zręcznościowo-logicznych. Każdy z nich jest skrawkiem papieru z nogami i przezabawną mimiką, potrafi chodzić, skakać, kucać i wycinać sobie nawzajem różne kształty. Tylko tyle i aż tyle, bowiem w prostej mechanice kryje się genialna rozgrywka, zapewniająca mnóstwo śmiechu i porcję wysiłku intelektualnego.

Na samotnego gracza (z opcjonalną kooperacją) czeka do rozwiązania 45 zagadek podzielonych na kilka tematycznych światów, oprócz tego twórcy przygotowali 20 dodatkowych etapów z myślą o 2-4 graczach oraz trzy zabawy polegające na rywalizacji. I tu pojawia się pierwsza, a tak naprawdę jedyna istotna wada Snipperclips – Cut it out, together! – ukończenie wszystkich zadań zajmuje niewiele czasu i są to raczej jednorazowe atrakcje. Nie zdziwiłbym się, gdyby Nintendo wypuściło za jakiś czas DLC lub nowe tryby, które zachęcałyby do ponownego rozgrywania poprzednich etapów. Bo zabawa ze Snipperclips choć jest bardzo smaczna, to niezbyt sycąca.

GramTV przedstawia:

Zagadki są podzielone na kilka wariantów i polegają przeważnie na wycinaniu kształtów według podanego wzoru i przenoszeniu różnych przedmiotów w wyznaczone miejsce (np. piłka do kosza, ołówek do temperówki), choć im dalej w las, tym pomysły twórców są coraz bardziej zaskakujące. Różnorodność jest ogromną zaletą Snipperclips, podobnie jak proste do opanowania sterowanie. Grając samemu, przełączamy się między Snip i Clip, by ustawić ich w odpowiednim miejscu lub wyciąć pożądany kształt w papierowym koledze – wystarczy odpowiednio „nałożyć” jeden kolorowy kształt na drugi, kliknąć X i wykonać cięcie. Jeżeli coś poszło nie po naszej myśli, wciskamy B, by pocięty bohater wrócił do pierwotnego kształtu. Miniaturowe triggery na Joy-Conie służą do okręcania Snipa i Clipa, jest skok, kucanie i to tak naprawdę wszystko, co należy wiedzieć o teorii.

W przeciwieństwie do innych gier logiczno-zręcznościowych Snipperclips w wielu zagadkach nie forsuje jednego właściwego sposobu ich rozwiązania. Tam, gdzie trzeba wyciąć konkretny wzór, nie ma zbyt wiele miejsca na inwencję twórczą, ale gros wyzwań opiera się o fizykę obiektów, w których poza główkowaniem liczy się zręczność czy refleks.

Od strony audio-wizualnej Snipperclips to prawdziwa perełka. Kreskówkowy minimalizm powalił mnie na łopatki, kiedy zacząłem obserwować mimikę papierowych bohaterów i wydawane przez nich dźwięki. Snip i Clip to nie są zwykłe zaokrąglone prostokąty, ale przeurocze istoty, które śmieją się, dyszą, gdy zmuszamy je do wysiłku, a przede wszystkim świetnie się bawią. Nadanie antropomorficznych cech dwóm wycinankom jest genialnym pomysłem, bez którego Snipperclips straciłoby mnóstwo uroku.

Gra londyńskiego studio SFB Games, które ma na koncie kilka gier głównie na iOS i Androida, pewnie nie zwróciłaby na siebie dużej uwagi, gdyby nie zasiliła skromnej listy tytułów startowych na Switcha. A szkoda, bo Snipperclips to mała, ale świetnie przemyślana i zrealizowana produkcja. 65 zagadek to trochę mało, więc osoby uzależnione od Snip i Clip będą musiały się ratować trybami rywalizacyjnymi (koszykówka, air-hockey, wycinankowy deathmatch). Relatywnie skromną zawartość rekompensuje cena – gra kosztuje w eShopie 80 złotych. Oczywiście zawsze można poczekać na przecenę, jednak zdecydowanie nie warto przechodzić obok tej gry obojętnie. Nawet jeśli tak jak ja nie jesteście fanami puzzle game.

8,0
Masz Switcha? Musisz mieć Snipperclips
Plusy
  • Humor
  • oprawa audio-wizualna
  • pomysłowość
  • świetna dla samotników i do wspólnego grania
Minusy
  • Szybko się kończy
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!