Cyberpunkowe łamigłówki - recenzja Deus Ex Go

Jakub Zagalski
2016/08/30 12:00
0
0

Kieszonkowy Adam Jensen zmusza do myślenia w klimatycznej wersji cyberpunkowego hitu przerobionego na grę logiczną.

Cyberpunkowe łamigłówki - recenzja Deus Ex Go

Deus Ex Go to kolejna, po Hitmanie i Tomb Raiderze, próba przeniesienia popularnej marki z oferty wydawniczej Square Enix w realia planszowej gry logicznej. Każdy, kto miał styczność z poprzednimi odsłonami serii Go (nie mylić z Pokemon Go czy Densha de GO) wie, że wbrew pozorom nowa formuła wykorzystująca znane realia sprawdza się doskonale i dostarcza solidną porcję rozrywki skrojonej na miarę urządzeń mobilnych. Deus Ex Go kontynuuje dobrą passę i chociaż najnowsza przygoda Adama Jensena nie jest bez wad, to nie sposób przejść obok niej obojętnie.

Na gracza w Deus Ex Go czekają 54 podstawowe poziomy, w których znany z ostatnich dużych Deus Exów Adam Jensen musi przekradać się za plecami wroga, hackować co się da, korzystać z wymyślnych gadżetów – wszystko po to, aby bezpiecznie i możliwie najefektywniej dotrzeć do wyznaczonego celu. Jak na serie Go przystało, nie mamy tu jednak otwartych poziomów, kamery TPP i względnej swobody w sposobie podchodzenia do misji. Są za to niewielkie poziomy, stylizowane na plansze do gry, poprzecinane przez wyraźne linie – ścieżki, po których porusza się główny bohater i przeciwnicy. W późniejszych etapach na planszy pojawiają się kolejne rodzaje przeszkód: mechaniczni strażnicy, działka itp., a jednocześnie Adam Jensen dostaje do dyspozycji nowe gadżety i sposoby pozbywania się kłód rzucanych mu pod nogi.

Rozgrywka w Deus Ex Go opiera się na banalnym pomyśle, polegającym na umiejętnym nawigowaniu postacią po wytyczonych ścieżkach, i bezpiecznym dotarciu do mety. Pierwsze etapy uczą nas zachowania poszczególnych przeciwników, ich mocnych stron i słabych punktów, które należy wykorzystać. Początkowe przeszkody są proste do przeskoczenia, na przykład strażnicy bardzo łatwo dają się okrążyć (i ewentualnie znokautować), ale im dalej w las, czy raczej cyberpunkową dżunglę, tym częściej i intensywniej trzeba kombinować nad rozwiązaniem.

GramTV przedstawia:

Poszczególne zagadki w Deus Ex Go sprawiają dużą frajdę. Zdarzało się oczywiście, że w niektórych przypadkach byłem bliski dania za wygraną po n-tej nieudanej próbie przejścia, jednak kiedy wreszcie poczułem olśnienie, łapałem się za głowę, myśląc: „no przecież! Dlaczego wcześniej na to nie wpadłem?”. Lubię, kiedy twórcy puzzle games zapewniają tego typu doznania i zachęcają (a czasem wręcz zmuszają) do pobudzenia szarych komórek. Szczególnie na późniejszych poziomach uważna obserwacja otoczenia i planowanie kolejnych kroków i działań jest kluczem do sukcesu. Nie da się bowiem przebiec z pieśnią na ustach i myśląc „jakoś to będzie”. Jeden nierozważny krok oznacza konieczność zaczynania od początku i wyciągania wniosków z wcześniejszych błędów.

Twórcom Deus Ex Go udała się trudna sztuka dostarczenia satysfakcjonującej i wcale niebanalnej rozgrywki zamkniętej w prostej formule. To, że postacie poruszają się po z góry określonych torach i wykonują z góry określone i przewidywalne czynności nie jest źródłem powtarzalności czy nudy. Wręcz przeciwnie. Wykorzystanie tych samych elementów (oczywiście co kilka etapów pojawiają się nowe urozmaicenia) w różnych konfiguracjach jest sposobem na świetną, wymagającą zabawę. Z początku wystarczy, by Adam Jensen wyprowadził w pole strażników i przemknął wolną ścieżką do mety, jednak z czasem dochodzi hackowanie wieżyczek, uruchamianie pułapek, korzystanie z kamuflażu optycznego itp. Czyli wybrane atrakcje znane z dużych Deus Exów, które są oczywiście odpowiednio okrojone i zmodyfikowane z myślą o specyfice tej rozgrywki.

Deus Ex Go na tle poprzednich odsłon tego przenośnego cyklu nie wyróżnia się innowacyjnym podejściem, choć da się tu zauważyć kilka nowych elementów. Na uwagę zasługuje między innymi próba wprowadzenia wątku fabularnego. Powstaje jednak pytanie, czy gry tego typu potrzebują dodatku w postaci scenariusza? Nowa historyjka z życia Adama Jensena to klasyczne tło, nieangażujący, pretekstowy scenariusz, który nie stanowi motywacji do rozwiązywania kolejnych zagadek tylko po to, by dowiedzieć się, co było dalej. Fajnie, że coś tam się dzieje, ale cały wątek można spokojnie zignorować. O wiele przyjemniejsza w odbiorze jest z kolei warstwa audiowizualna. Stylistyka Deus Ex Go kojarzy się z dwoma ostatnimi grami z Adamem Jensenem w roli głównej, przy czym twórcy słusznie postawili na przejrzysty i surowy minimalizm. Wyraźne geometryczne kształty świetnie korespondują z cyberpunkowym klimatem, choć sterylne i nieprzeładowane detalami powierzchnie bardziej przypominają laboratoryjne wnętrza niż brudne uliczki futurystycznych metropolii. W każdym razie Deus Ex Go ma swój wyrazisty charakter, który sprawdza się doskonale w przyjętej formule rozgrywki.

Głównym problemem Deus Ex Go jest relatywnie krótki czas potrzebny na jej ukończenie i brak sensownej motywacji do ponownego przechodzenia tych samych etapów. Po przejściu 54 etapów czuć wyraźny niedosyt, a twórcy nie zadbali o jakiekolwiek zadania poboczne, sekrety, wyzwania, opcjonalne cele itp. Szkoda, chociaż mając na względzie, że to gra za około 20 złotych, nie powinno się oczekiwać zabawy rozpisanej na kilkadziesiąt godzin. Deus Ex Go to świetna odskocznia od dużych tytułów, pieczołowicie i pomysłowo zrealizowana puzzle game nie tylko dla fanów Jensena. Jeżeli ktoś nie miał wcześniej styczności z serią Go od Square Enix, albo nie potrafił sobie wyobrazić znanych bohaterów chodzących „jak po sznurku”, to czas najwyższy się przekonać, że to naprawdę świetna zabawa.

8,0
Square Enix robi to dobrze
Plusy
  • Pomysłowe zagadki
  • miejscami bardzo wymagająca
  • oprawa audiowizualna
  • klimat zapożyczony z dużych gier
Minusy
  • Zbyt szybko się kończy
  • wątku fabularnego mogłoby nie być
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!