Wiktor Noczkin - Łańcuch pokarmowy - recenzja książki z uniwersum serii S.T.A.L.K.E.R.

Joanna Kułakowska
2016/05/30 17:00
0
0

Ślepy traf sprawił, że Ślepy znów wylądował w Zonie i wziął udział w walce drapieżników ze społecznego łańcucha pokarmowego.

Niejaki Ślepy, znany już czytelnikom i czytelniczkom z książek Ślepa plama oraz Czerep mutanta (Seria Fabryczna Zona), ustatkował się i zaręczył. Obiecał też swojej lubej, że do Zony więcej nie pójdzie, i w sumie nawet chciał dotrzymać przyrzeczenia (a przynajmniej tak się nieszczęśnikowi wydawało), lecz los – w zasadzie zaś sam protagonista najnowszej powieści Wiktora Noczkina – zdecydował inaczej. Okazja do powrotu nadarzyła się, gdy Gosza Kary (właściciel Gwiazdy, w którym to hotelu stalkerzy często znajdowali schronienie) wezwał naszego bohatera na pomoc. Osobnik ów może i do pierwszej ligi bandyterki nie należał, ale nie warto z nim było zadzierać, a gruby plik banknotów i obietnice większej kasy (oraz tajona tęsknota za strefą mutantów i anomalii) pomogły „emerytowi” podjąć decyzję. Sprawa wydawała się prosta – ponieważ Kary zadarł z generałem Petriszczewem, jedną z szych Kordonu strzegącego dostępu do Zony, musiał się bronić przed jego gniewem. Jako że najlepszą obroną jest atak, przygotował pakiet kompromitujących informacji na temat wojskowego. A gdzie najlepiej schować paczuszkę? No właśnie… I tak Ślepy – nie zdając sobie sprawy, w co właściwie się wplątał, i nieświadom, że nadchodzące wydarzenia tak kopną go w tyłek, iż wpadnie z deszczu pod rynnę – ruszył w drogę, trawiony przez kolejne ogniwa łańcucha pokarmowego.

Wiktor Noczkin - Łańcuch pokarmowy - recenzja książki z uniwersum serii S.T.A.L.K.E.R.

Drugą pierwszoplanową postacią ukazaną w książce Noczkina jest Tolik, zwany „Skrzypkiem”. To młodziutki bandzior, zafascynowany światem przestępczym i swą potencjalną w nim karierą, przede wszystkim jednak domniemanym „romantyzmem” Zony – miejsca, gdzie człowiek jest wolny, życie zaś pełne wspaniałych, porywających przygód, a cenne anomalie same pchają się w ręce, obficie sypiąc się ze „szpejów” łatwo pokonanych i sponiewieranych stalkerów. A on, Tolik, oczywiście zyska tu sobie szacunek i pozycję. Chłopczyna okazuje się do tego stopnia naiwny, iż idealizuje nawet „braterską więź”, jaka rzekomo miałaby łączyć członków bandyckiej brygady. Niestety, czas rychło zweryfikuje jego mrzonki i kiedy uda mu się dostać do upragnionego atomowego Eldorado i przyłączyć do bandy Zwornika, spotka go wielkie rozczarowanie. Konstrukcja tego rodzaju postaci sugeruje los bohatera Domu wschodzącego słońca (jednego z kultowych utworów zespołu Kult, który znany jest co poniektórym jako Ballada o młodym gitowcu), ale nasz Skrzypek czego nie ma w głowie, to ma w nogach i strzelbie. Trzeba też przyznać, że bogini Fortuna, do której „modlą się” Ślepy i inni stalkerzy, wyjątkowo mu sprzyja.

Oczywiście drogi obu bohaterów w końcu się zejdą, dostarczając fanom i fankom uniwersum gry S.T.A.L.K.E.R. i prozy Wiktora Noczkina jeszcze więcej uciechy. Jednak póki co Ślepy wróci na stare śmieci, by rozeznać się w sytuacji, Tolik spróbuje znaleźć szczęście w nieszczęściu, a do niebezpieczeństw postatomowej strefy dołączy wyjątkowo groźny Stwór, który jeszcze bardziej nakręci akcję i nada nowe, dodatkowe znaczenie tytułowemu Łańcuchowi pokarmowemu.

Jak tym razem prezentuje się wizja autora? Fabuła powieści Łańcuch pokarmowy obfituje w ciekawe pomysły, a świat jest klimatycznie odmalowany nader ponurymi barwami. Jednak od czasu do czasu błyska słoneczny promień humoru – a to sytuacyjny, a to żarcik w dialogu lub kolejny czerstwy suchar Ślepego o stalkerze Pietrowie, jakby wprost wyjęty z ogniskowych klimatów w Cieniu Czarnobyla. Wraz z bohaterami bierzemy udział w strzelaninach, bronimy się przed mutantami, poznajemy działanie różnych anomalii. Zaglądamy do starego, tajnego ośrodka badawczego albo do knajpy Kuferek, gdzie można odpocząć, zaopatrzyć się na drogę i przeszaleć całą gotówkę. Intryga do szczególnie trudnych nie należy, ale też i nie obraża inteligencji odbiorcy. Gorzej z pewnymi scenami, które ewidentnie pełnią funkcję deus ex machina dla rozwoju zamierzonych przez Noczkina wydarzeń.

GramTV przedstawia:

Do niezaprzeczalnych plusów utworu należy kreacja postaci, które – choć nie zawsze są stuprocentowo przekonujące pod względem psychologicznym – rozbrajają barwnością, specyfiką i tą ulotną iskrą absurdu, która czyni z nich wymarzonych NPC-ów w papierowym lub komputerowym RPG. Na uwagę zasługuje zwłaszcza Budda, tłusty kumpel Skrzypka, który jako były student filozofii i miłośnik buddyzmu wciąż wplata w swe wywody dotyczące najbliższego otoczenia, a także ogólnie życia, wszechświata i całej reszty, metafory i aluzje do koła sansary, co autor zgrabnie połączył z Tolikowym wymądrzaniem się o łańcuchu pokarmowym. Sam Tolik również stanowi ciekawą postać. Pisarzowi należą się brawa za próbę przedstawienia psychiki i motywacji rozentuzjazmowanego „dresika” z ambicjami.

Gawędziarski, potoczysty styl Wiktora Noczkina relaksuje, a jednocześnie przykuwa uwagę. Książkę czyta się lekko i przyjemnie, zarazem jednak używany w niej język nie jest „językiem przezroczystym”. Co do samych opisów przeżyć i postrzegania świata, widać pewne mankamenty, bywa bowiem, iż pisarz wplata w perspektywę opisywanej istoty pojęcia, których rzeczona nie ma prawa znać ani rozumieć. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, iż nie wszystko, co nas w Łańcuchu pokarmowym bawi, stanowi zasługę autora. Gdzieniegdzie da się dostrzec rękę tłumacza książki Michała Gołkowskiego, który ewidentnie dokonał twórczej adaptacji, ot chociażby wplatając w pewien fragment znane już chyba wszystkim zawsze się trochę gwałci. Dosadne i nieco złośliwe poczucie humoru Gołkowskiego można zresztą podziwiać w jego własnych utworach, np. w powieści Komornik. A jak już jesteśmy przy czynnościach seksualnych, warto wspomnieć, że w grach komputerowych z cyklu S.T.A.L.K.E.R. nie wprowadzono postaci żeńskich nawet w tak oczywistej profesji przestępczego światka jak prostytutka (co u trzeźwo myślącej części graczy budziło szczere zdumienie), Noczkin natomiast tego błędu nie popełnił. Jako że od nich zwykle się zaczyna, można mieć nadzieję, że kobiety pojawią się także w innym charakterze, przywołując pamięć chociażby Myry Belle Starr i Calamity Jane lub, by aż tak daleko nie szukać, Ludmiły Pawliczenko.

Najnowsza opowieść Noczkina budzi zainteresowanie dalszymi perypetiami Ślepego i innych bohaterów książki, bo jakieś być powinny. Tak jak wojna pozostawia trwały ślad na żołnierzu, tak Zona na zawsze zmienia tego, kto zakosztował jej perwersyjnych uroków, gdyż na swój bardzo specyficzny sposób jest to kraina wolności, o której marzył Tolik. Kraina, która pokazuje, kim naprawdę jesteś i jakie miejsce zajmujesz w łańcuchu pokarmowym. Ten ostatni zaś jest wszędzie – i w Zonie, i na Dużej Ziemi. Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno uwierzyć, że stalker Ślepy wyrzeknie się nałogu, jakim staje się owa profesja, i pozbędzie utrwalonych nawyków, które nie pozwalają żyć „normalnie”. Słowa na kartach książki jasno wskazują, że on sam w to nie uwierzył.

  • Tytuł: Łańcuch pokarmowy
  • Autor: Wiktor Noczkin
  • Tłumaczenie: Michał Gołkowski
  • Wydawnictwo: Fabryka Słów
  • Wydanie: Oprawa miękka
  • Cena: 39,90 zł

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!