XCOM 2 - recenzja

Sławek Serafin
2016/02/02 18:08
0
0

Rzecz o tym, jak dzielni Ziemianie znów kopią tyłki Obcym.

Jednego nie mogę zrozumieć. We wszystkich XCOMach, od czasu pierwszego UFO, finał jest zawsze taki sam, prawda? Odnajdujemy w końcu drogę do siedliska obcego zła, czy to w postaci współrzędnych do ukrytej bazy, czy międzywymiarowej bramy czy też zwyczajnie lecimy na ich planetę. Wysyłamy tam obwieszony najlepszą bronią i najlepszymi pancerzami zespół weteranów, który robi swoje, zabija wszystko co się rusza, ratuje Ziemię i w ogóle wszyscy żyją potem długo i szczęśliwie. Tak jest, nie? I do tej tradycji nic nie mam, żeby nie było, uderzenie w serce wroga ma sens. Ale czy naprawdę oddział żołnierzy XCOM może zrobić coś, czego nie mogłaby zrobić bomba wodorowa? Gdybym ja dowodził taką organizacją i odkrył jak dostać się do bazy wszystkich baz Obcych, to z całą pewnością wysłał bym tam ludzi. Akurat tylu, ilu potrzeba, żeby przenieść największą na świecie bombę termojądrową, postawić zaraz za bramą, uzbroić, odczekać do ostatniej chwili i wrócić ze świadomością, że zostawiło się tam radioaktywne pustkowie rozciągające się na setki kilometrów od strefy zero a sama baza po prostu wyparowała w sercu sztucznego słońca. Eleganckie, bezpieczne i definitywne rozwiązanie, czyż nie? Nie wiem, dlaczego tak nie robią. To znaczy, wiem, w grze musi być wielki finał, ostatnia, epicka bitwa i w ogóle. Tylko tak się składa, że w każdym jednym XCOMie w jakiego grałem, gdy docierałem do tego finału, to już tak bardzo chciałem skończyć i tak bardzo miałem dość tych nieustających bitew, że naprawdę z oklaskami powitałbym opcję jedyną sensowną, czyli właśnie tę z bombą. Nie wiem, może tylko ja tak mam. Ale naprawdę, za każdym razem ta ostatnia, finałowa bitwa, była najbardziej nudna i niepotrzebna w całej grze. I nie inaczej w XCOM 2. Pod tym względem nie różni się on od swoich poprzedników. Na szczęście nie różni się też w innej materii - podobnie jak i one, jest świetną grą. Tylko trochę wtórną.

XCOM 2 - recenzja

W XCOM 2 rzecz dzieje się w dwadzieścia lat po inwazji Obcych. Pamiętacie pierwszego XCOMa, pamiętacie jak bohatersko ją odparliśmy? Tak się składa, że nie odparliśmy. Próbowaliśmy, jasne, ale zgnietli nas. Serio. Wiem, kłóci się to trochę z rzeczywistością, jaką znamy z tamtej gry, ale... to nie była rzeczywistość. Już w pierwszych scenach XCOM 2 cała pierwsza gra okazuje się być zaawansowaną taktyczną symulacją, którą sami Obcy przeprowadzili w umyśle schwytanego dowódcy XCOM i wykorzystali do zorganizowania własnych sił okupacyjnych. Żołnierze ADVENT, czyli organizacji będącej fasadą dla rządów pozaziemskiej cywilizacji na Ziemi, są wyszkoleni według tego, co kosmici wyciągnęli z głowy najlepszego ziemskiego stratega. Tak, to my, w tamtym XCOMie, wirtualnym, jak się właśnie okazało, pomogliśmy im zapanować nad światem. Niezły zwrot akcji, nie? Odrobinę naciągany, ale wystarczająco wiarygodny, by przejść nad wszystkim do porządku dziennego, nie kwestionować aktualnego stanu rzeczy i ze zdwojonym zapałem wziąć się do faktycznego, tym razem prawdziwego kopania kościstych tyłków przybyszy z innej planety. XCOM 2 ma fajny, partyzancki, desperacki klimat. Gra jest lepiej podbudowana fabularnie i taka jakby bardziej ukierunkowana, bardziej skupiona. Jesteśmy ostatnimi obrońcami ludzkości. Musimy dać radę. A mamy tylko kradzioną latającą bazę, kilku naukowców i techników oraz garstkę pełnych zapału żółtodziobów wyposażonych w sprzęt sprzed dwóch dekad.

XCOM 2 to nie jest zabawa w gonienie i zestrzeliwanie jakichś tam ufo. Zamiast tego uderzamy na transporty, atakujemy stacje nadawcze, włamujemy się do pilnie strzeżonych baz danych, dokonujemy zamachów i porwań. Partyzancka robota. Z czasem, gdy rozbudujemy naszą sieć kontaktów z innymi komórkami ruchu oporu, gdy nasi wywiadowcy rozpracują dobrze skrywane zakulisowe działania Obcych, zaczniemy działać na większą skalę. Ale cały czas jesteśmy w ruchu, cały czas atakujemy, cały czas inicjatywa jest po naszej stronie. Odwrotnie niż w poprzedniej grze, gdzie byliśmy obrońcami reagującymi na ruchy Obcych. Tutaj oni muszą reagować na nasze. I robią to za pośrednictwem specjalnych "mrocznych" wydarzeń, cyklicznie uruchamianych, które szkodzą nam w taki czy inny sposób. Niektórym możemy zapobiec, uderzając prewencyjnie, ale gdy powstrzymamy jedną planowaną przez ADVENT akcję, to pozostałe pozostaną w toku. No nie ma lekko, jak się walczy z całym światem. A tak właśnie jest, bo Obcy to sprytne szuje i pozują na dobroczyńców ludzkości. Wystarczy nakłamać w mediach i już ludzkość wierzy, że nasi bracia z kosmosu chcą dla nas dobrze. A że ktoś tam nie wróci z terapii w klinice genetycznej ADVENTU? Pewnie się przeprowadził do innego miasta. Nie, nie przeprowadził się. Ale tego tematu rozwijał nie będę, bo odkrywanie planów Obcych to część przygody z grą i nie będę nikomu psuł zabawy.

XCOM 2 mimo innej fabularnej podbudowy i zmodyfikowanego klimatu pozostaje zasadniczo tą samą grą. W najważniejszych punktach niewiele się ona różni od poprzednika. Tak, nasza baza to latający statek Obcych. Ale rozbudowujemy ją i ulepszamy standardowo. Badania też prowadzimy tak samo. I produkujemy sprzęt. I tak dalej i tym podobne. Są niewielkie różnice, głównie w tym jak pozyskujemy dodatkowe zasoby, ale generalnie jest tak samo. I to jest chyba moje jedyne poważniejsze zastrzeżenie co do tej gry. Ja wiem, że nie naprawia się tego, co się nie zepsuło, ale mimo wszystko można było wprowadzić zmiany idące nieco dalej. Są tu nowości, jasne. Sporo nowego fajnego sprzętu, nowe umiejętności żołnierzy, nowe taktyki w bitwach i tak dalej. Wnoszą powiew świeżości, dość delikatny, ale odczuwalny. Mimo to wszystkie one są powierzchowne. Gra jako taka się nie zmieniła. I trochę szkoda. Można by pójść trochę dalej, pobawić się klasyczną formułą trochę mniej ostrożnie. Zmienić system rozwijania bazy na przykład. Trochę bardziej dogłębnie przebudować starcia taktyczne. No nie wiem, zrobić z tą grą coś naprawdę nowego. Jasne, XCOM to XCOM, koncepcja jest tak znakomita, że łapiemy się na nią już któryś tam raz z kolei i za każdym z tych razów jest bardzo fajnie. Także tutaj, nie zrozumcie mnie źle. To jest gra bardzo dobra, z której strony by na nią nie spojrzeć. Ale szkoda trochę, że jest tylko bardzo dobra, że nikt na serio nie spróbował uczynić ją lepszą na okoliczność sequela. Firaxis zagrało trochę zbyt zachowawczo moim zdaniem... choć mogę się mylić. Może właśnie o to chodziło? O przygotowanie stabilnej, solidnej, znajomej podstawy? Bo przecież będą mody.

Co bym nie powiedział w tej chwili o XCOM 2 i jak bardzo nie marudził na wtórny charakter tej gry, jedno jest pewne. Za rok to będzie zupełnie coś innego. Już się społeczność o to postara. W przypadku pierwszego XCOMa popełniono wielki błąd i ograniczono opcje modowania. Teraz twórcy przepraszają i w ramach tych przeprosin oddają do rąk fanów całą grę. Bierzcie i przerabiajcie ją wszyscy, mówią. A my weźmiemy i przerobimy. Nie wiem jeszcze jak, nie wiem do jakiego stopnia, ale jestem przekonany, że za rok XCOM 2 będzie czymś całkiem innym, jeśli tylko będzie nam się chciało pogrzebać w warsztacie Steama i zainstalować kilka śmielszych modów. A za dwa lata? O panie, to już w ogóle kosmos może być. A za trzy, cztery, pięć? To właśnie mi się w tej grze podoba najbardziej chyba. Potencjał. Do zrealizowania w przyszłości, ale już jest, już go czuć. XCOM 2 dzięki modom będzie najbardziej żywotną grą z całej serii. Będzie się w niego grało całymi latami. A może i sami coś poprzerabiamy? Kto wie.

GramTV przedstawia:

Tak, tak, narzekam, że XCOM 2 jest wtórny i zmiany są powierzchowne, ale i tak nie mogłem się oderwać przez bez mała trzydzieści godzin. Bardzo dobrze się bawiłem. Może i tych nowości nie jest wiele, ale na tyle dobrze się zgrywają, że naprawdę można zapomnieć momentami, że gramy w coś, w co już raz graliśmy. Heh, gdzie tam raz, kilka razy. Jak nie kilkanaście, licząc od pierwszego UFO. Już samo wprowadzenie opcji ukrywania naszych operatorów całkiem znacząco odmienia przebieg bitew. I to nie tylko na początku, do tej pierwszej zasadzki i wykończenia w sprytny, elegancki, bezbolesny sposób pierwszego patrolu. Tak, od tego momentu oni już wiedzą, że tu jesteśmy. Ale nasi łowcy nadal mogą się ukrywać i prowadzić zwiad. Dzięki temu możemy planować nasze posunięcia, a nie tylko trzymać się schematu "ruch plus warta" stosowanego w poprzedniej grze w obawie przed natknięciem się na kolejną grupę Obcych. Dzięki temu, że możemy ich wykryć zanim oni wykryją nas, starcia są bardziej dynamiczne, możemy być mniej ostrożni, działać śmielej i z rozmachem. I choć tak naprawdę w samej mechanice taktycznej nic się nie zmieniło, choć nadal są to te same bitwy co w poprzednim XCOMie, to zaskakująco nie nudzą i nie męczą. Wręcz przeciwnie. Dość miałem dopiero w samym finale, po serii ciężkich bojów, gdy mój zespół uderzeniowy złożony z wychuchanych, wypieszczonych, odpicowanych pułkowników zrobił wjazd na planetę Obcych. Wtedy zacząłem marzyć o tej atomówce wspomnianej na początku. Ale do tego czasu? Do tego czasu było bardzo fajnie. Bez rewolucji, bez spadania z krzesła, ale solidność i wysoka jakość broni się sama. XCOM 2 to bardzo dobra gra. Wtórna, owszem, ale bardzo dobra. I z wielkim potencjałem na przyszłość.

W zapowiedzi opublikowanej kilka tygodni temu napisałem, że ta gra nie powinna się nazywać XCOM dwa, tylko XCOM razy dwa, bo jest dwa razy lepsza. Trochę na wyrost. Nie jest dwa razy lepsza. Jeszcze. Ale będzie, dwa, trzy a może i cztery nawet. Dzięki modderom. A teraz, w tej chwili, w bazowej wersji? Powiedziałbym, że jest lepsza o połowę od swojego poprzednika. Taki XCOM i pół. Gra zasadniczo ta sama, ale ładniejsza, bogatsza, z szeregiem niewielkich, ale ciekawych nowości, lepszą fabułą i gęstszym klimatem. Czyli ogólnie rzecz biorąc polecam już teraz. I zdecydowanie, z całą stanowczością, determinacją i pełnym poświęceniem polecam za rok lub dwa. XCOM 2 może jeszcze do samego końca nie jest. Ale będzie. Będzie się działo. I znowu nocy będzie mało.

8,5
Pyszny hamburger, ten sam co dawniej, ale z nowym sosem
Plusy
  • solidne xcomowe podstawy
  • dużo drobnych nowości
  • mechanika ukrywania w bitwach
  • lepsza fabuła
  • gęstszy klimat
  • grafika i dźwięk na wysokim poziomie
  • będą mody!!!
Minusy
  • mimo wszystko gra jest wtórna
  • na mody trzeba będzie poczekać
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!