Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy - recenzja

Adam "Harpen" Berlik
2015/12/30 12:00
0
0

Pomysłowe zagadki i grafika, której daleko od jakości charakterystycznej dla gier Artifex Mundi.

Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy - recenzja

Akcja gry Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy przenosi miłośników przygodówek do XVIII-wiecznej Europy. Mieszkańcy serbskiej wioski Kisilova giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Chcąc uchronić siebie i najbliższych przed ewentualną tragedią, opuszczają domy w poszukiwaniu schronienia. Nie tylko dlatego, że nie wiedzą, co dokładnie się dzieje - niektórzy z nich pamiętają, że pięćdziesiąt lat temu plaga zdziesiątkowała ludzkość. Wówczas zginęło wiele osób, a świat jeszcze nie otrząsnął się po katastrofie. Nikt zatem nie chce, żeby zaraza powróciła, ale wiele wskazuje, że tak właśnie się stało.

By wyjaśnić sprawę tajemniczych zgonów, cesarscy wysłannicy, na polecenie samego Księcia Wirtembergii, udają się do Kisilovy, gdzie natychmiast przystępują do działania. Choć w grze sterujemy jedną postacią, nasza bohaterka nie jest osamotniona - jej towarzysz również zrobi wszystko, by dowiedzieć się, kto za tym wszystkim stoi. W tym miejscu należy odnotować ciekawostkę: scenariusz przygotowany na potrzeby gry Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy bazuje na prawdziwych wydarzeniach i jest oparty na pierwszym udokumentowanym akcie wampiryzmu.

Same założenia historii przedstawionej w grze Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy są dość oklepane, ale dzięki nietypowemu umiejscowieniu twórcy skutecznie zachęcają do poznania opowieści. Ta obfituje w kilka zaskakujących zwrotów akcji, przykuwając do ekranu na niespełna pięć godzin - tyle właśnie zajmuje rozwiązanie zagadki. Mało? Jedni powiedzą, że oczywiście. Trzeba jednak pamiętać, że gatunek HOPA zdążył już przyzwyczaić swoich fanów do tego, że jego przedstawicielom należy poświęcić zaledwie jedno krótsze bądź dłuższe popołudnie. Ale to nie opowieść jest gwoździem programu.

Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy to gra, której motorem napędowym są łamigłówki. Odniosłem wrażenie, że jest ich znacznie więcej niż w innych produkcjach tego typu. Autorzy upchnęli kolejne zagadki wszędzie tam, gdzie się dało (i gdzie się nie dało - również), przez co nawet w punktach kulminacyjnych opowieści, kiedy podążamy za czarnym charakterem, zamiast móc śledzić opowieść... szukamy kolejnych przedmiotów na planszy z ukrytymi obiektami. Wydaje się śmieszne, ale rozgrywka rządzi się swoimi prawami, bo samej fabuły wystarczyłoby tu na zaledwie godzinę. Z jednej strony to dobre rozwiązanie, które zachęca do szybkiego uporania się z łamigłówką, z drugiej jednak strony można by sobie darować zagadki w niektórych momentach.

Oprócz szukania przedmiotów na planszach z ukrytymi obiektami, Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy zmusza gracza także do zbierania wszystkiego, co spotka na swojej drodze. Znalezione rzeczy lądują w ekwipunku, a my musimy zastanowić się, czy możemy użyć ich w pierwotnej formie, czy najpierw lepiej będzie je połączyć ze sobą, by przygotować zupełnie nowe narzędzie. Sukcesywnie natrafimy również na bardziej skomplikowane fragmenty, które będą wymagały umiejętności logicznego myślenia, spostrzegawczości i kojarzenia faktów; nie obejdzie się także bez podstaw matematyki.

GramTV przedstawia:

Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy nie jest skomplikowaną przygodówką. HOPA to gatunek, który słynie z tego, że adresowany jest do niedzielnych graczy. Mimo obecności trzech poziomów trudności, rozgrywka nie stanowi wyzwania. Kiedy jednak okaże się, że dana łamigłówka jest zbyt trudna, możemy ją całkowicie pominąć. W momencie, gdy nie jesteśmy w stanie odnaleźć przedmiotu lub nie wiemy, dokąd powinniśmy się udać, wystarczy kliknąć odpowiedni przycisk, by otrzymać szybką podpowiedź.

Gdyby na tym zakończyć recenzję, okazałoby się, że Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy to całkiem udany przedstawiciel gatunku HOPA. Tak niestety nie jest, bowiem gra pozostawia wiele do życzenia w zakresie oprawy audiowizualnej. Zanim przejdę do sedna dodam, że produkcja nie została stworzona przez Artifex Mundi (rodzima firma jest tylko wydawcą), ale jest debiutanckim dziełem Organic 2 Digital Studio. I to niestety widać - autorzy mieli świetny pomysł na umiejscowienie akcji w XVIII-wiecznej Europie, ale nie potrafili stworzyć lokacji, które przykuwałyby wzrok tak, jak miejscówki z innych gier tego typu.

W momencie, kiedy przełączamy się między kolejnymi tłami, gra Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy wygląda jedynie poprawnie. Gdy jednak przechodzimy do sekwencji hidden object, sytuacja prezentuje się dużo gorzej - na ekranie widzimy przedmioty i elementy tła w dużo niższej rozdzielczości. Dodatkowo obraz wyświetlany jest w proporcjach 4:3, więc podczas rozgrywki na ekranie 16:9 zostaje on rozciągnięty. Nie wygląda to za dobrze, a w opcjach próżno szukać funkcji, która uniemożliwiałaby dopasowywanie obrazu do szerokości i wysokości ekranu.

Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy nie wykorzystuje swojego potencjału, zarówno jeśli chodzi o fabułę, jak i grafikę. Historia nie jest zła, ale przyjemność z jej śledzenia odbiera konieczność oglądania jedynie poprawnie wykonanych lokacji, które - jak już wspomniałem - zostały zdeformowane przez rozciągnięcie obrazu i dostosowanie go do nowoczesnych ekranów. Reasumując bawiłem się całkiem nieźle, ale przyznam, że przed monitorem trzymały mnie głównie pomysłowe zagadki, których jest tu zatrzęsienie.

Pozostaje więc pytanie: czy warto? Jeśli nie graliście jeszcze w HOPA, to zacznijcie swoją przygodę od innej produkcji. Jeśli już przeszliście wszystkie inne gry tego typu i wciąż nie macie dość, możecie zagrać, ale powinniście skupić uwagę na zagadkach, mając w pamięci, że Legendy Wampirów: Prawdziwa Historia Kisilovy zdecydowanie nie będzie ucztą dla waszych oczu.

6,5
Szukacie jakości Artifex Mundi? Tu jej nie znajdziecie
Plusy
  • umiejscowienie akcji i tło fabularne
  • pomysłowe i bardzo zróżnicowane zagadki
Minusy
  • opowieść mogłaby być ciekawsza
  • rozciągnięta oprawa wizualna
  • niska jakość tekstur w planszach z ukrytymi obiektami
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!