Thank You For Playing - recenzja filmu

Michał Ostasz
2015/10/05 14:05
4
0

Film Thank You For Playing traktuje o kultowych polskich magazynach o grach. Dlaczego każdy gracz powinien go zobaczyć? Zapraszam do lektury.

Secret Service, Top Secret, ŚGK, Gulash, Pegaz Ass, Martinez, Borek - jeśli wiecie o co i o kogo chodzi, to czym prędzej sięgnijcie po Thank You For Playing. Czeka was nostalgiczny trip, w czasie którego trudno będzie wam nie uronić łzy, zaśmiać się do rozpuku i przynajmniej lekko rozdziawić szczęki. Powyższe hasła brzmią dla was równie egzotycznie jak lista składników na etykiecie pełnego chemii produktu spożywczego? Tym bardziej powinniście zaliczyć seans tego filmu.

Dokument Thank You For Playing traktuje o fenomenie polskiej prasy "growej" z początku lat 90. Jakim cudem w kraju, w którym komputery, a tym bardziej konsole były dobrami luksusowymi udawało się sprzedawać poświęconą im prasę w nakładach grubo przewyższających 100 tys. egzemplarzy? Odpowiedź na to pytanie poznamy z ust sprawców tego zamierzania - redaktorów tych kultowych periodyków.

Twórcom filmu - Pawłowi Kazimierczakowi, Kamilowi Iwanowiczowi i Piotrowi Olzackiemu - udało się nie tylko zgromadzić naprawdę pokaźną liczbę znamienitych gości i nagrać ich zwierzenia przed kamerą. Perfekcyjnie wyważyli oni również ciężar gatunkowy swojego dzieła osadzając je w szerszym kontekście lat 90. i ówczesnego stanu polskiej gospodarki oraz społeczeństwa.

Dzięki temu po Thank You For Playing sięgnąć mogą także osoby, które tamtych czasów po prostu nie pamiętają lub - jakimś cudem - ominęły je "choroby" o tak osobliwych nazwach jak Reset czy Gambler. To ogromny plus, chociaż jego ceną jest powolny początek filmu. Przez pierwsze 10 minut słucha się o rzeczach, które są "oczywistymi oczywistościami" dla tych, którzy już przestali być nastolatkami. Thank You For Playing - recenzja filmu

Na całe szczęście później pociąg nostalgii rozpędza się na dobre. Na ekranie pojawiają się prawdziwe gwiazdy tamtych lat (Pegaz Ass, Gulash, Mr. Root, czy znany także młodszym graczom Adrian Chmielarz to tylko niektóre z nich!), a w snutej przez nich historii nie brakuje wspominek o początkach ich karier, szalonych akcjach, a nawet poważniejszych kwestiach takich jak konflikty wewnątrz redakcji czy recenzowanie gier z pirackich kopii.

GramTV przedstawia:

Pytający i odpytywani balansują na słodko-gorzkiej granicy. Nie zapominają o powodach, dla których rzeczone czasopisma były tak popularne, jednak sporządzony przez nich po latach portret nie jest laurką. Nie brak tu gorzkich słów o ówczesnym braku profesjonalizmu, ale i anegdot o tym, że zapał i chęć działania potrafiły często zdziałać więcej niż dziennikarski warsztat. Przyczepić można się do tego, że problemy te zostały poruszone zbyt ogólnie. Kulisy upadku Secret Service i przepychanek w tworzącej go ekipie wciąż nie zostały do końca wyjaśnione. Może rozmówców trzeba było "przycisnąć" jeszcze mocniej?

Wielką zaletą Thank You For Playing jest fakt, iż film ten dobrze się ogląda. Mimo, iż całość to w 90 proc. "gadające głowy" nie sposób jest się nudzić. Jest to zasługa nie tylko samej tematyki i scenariusza całości, ale także montażu. To, co widzimy na ekranie, w tym pomysłowe sekwencje z animowanymi grafikami, harmonijnie współgra z muzyką ulatującą z głośników. Ścieżka dźwiękowa do tej produkcji to pierwsza klasa. Ośmiobitowe dźwięki w połączeniu z ambientowymi brzmieniami i "żywą" elektroniką świetnie uzupełniają opowieść o wcale nie tak kolorowym początku lat 90.

Osobny akapit należy się dodatkom wchodzącym w skład edycji specjalnej Thank You For Playing. Na nie składają się ułożone tematycznie wypowiedzi zaproszonych do filmu gości, które nie zmieściły się lub nie pasowały do pełnego metrażu. Ta sekcja to prawdziwa gratka dla tych, którzy w młodości robili comiesięczną rundę po kioskach w celu zakupu ulubionych czasopism. Pojawiają się tu naprawdę smakowite kąski o genezie niektórych ksyw redaktorów, kulisach zlotów jakie dopiero teraz mogą ujrzeć światło dzienne i kilka innych anegdot, które niepotrzebnie wydłużyłyby czas właściwego filmu, ale aż lśnią w osobnym segmencie. Edycja specjalna trwa aż kilkadziesiąt minut - ten czas naprawdę warto jej poświęcić, chociaż trzeba podkreślić, iż jest to tylko deser do dania głównego.

Thank You For Playing to obowiązkowa lekcja historii i faktyczny impuls do tego, aby sięgnąć po latach do zakurzonych i nieco zapomnianych już czasopism. Przetrzyjcie z kurzu ich okładki, zaglądnijcie do środka. Sprawdźcie czy dawne żarty bawią tak samo. Ja po filmowym seansie zrobiłem to wręcz podświadomie. I to jest największe zwycięstwo tego dokumentu.

Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
06/10/2015 18:21
Dnia 06.10.2015 o 17:15, zadymek napisał:

No ale jak piractwo tłumaczy, że np reckę Half-Life albo Severance zdobią screeny z pokazówki z jakichś targów sprzed lat (opisane na gemespot jako "early version" itp). Chyba do końca życia będę się zastanawiał jak ekipa z takim stażem, mogła grze, wychwalanej w artykule pod niebiosa, przywalić taki downgrade graficzny ;)

Może recka była potrzebna, a nie dostali na czas screenów, lub Gerbox lub Valve się nie zgodzili z powodu embarga itp. :D

zadymek
Gramowicz
06/10/2015 17:15
Dnia 06.10.2015 o 16:26, maniekk napisał:

Podobno w tamtych czasach, tj. przed wejściem ustawy o piractwie, krążyła plotka, że niektórzy robili recenzje na podstawie piratów. No, ale jak to z plotką bywa, to pewnie jakaś gruba ściema :D

No ale jak piractwo tłumaczy, że np reckę Half-Life albo Severance zdobią screeny z pokazówki z jakichś targów sprzed lat (opisane na gemespot jako "early version" itp). Chyba do końca życia będę się zastanawiał jak ekipa z takim stażem, mogła grze, wychwalanej w artykule pod niebiosa, przywalić taki downgrade graficzny ;)

Usunięty
Usunięty
06/10/2015 16:26
Dnia 05.10.2015 o 17:19, zadymek napisał:

Mam tylko jedno pytanie: czy materiał wyjaśnia dlaczego Secret Service często używało przestarzałych screenów z gier ( z targowych press packów, czy kij wie skąd)?

Podobno w tamtych czasach, tj. przed wejściem ustawy o piractwie, krążyła plotka, że niektórzy robili recenzje na podstawie piratów. No, ale jak to z plotką bywa, to pewnie jakaś gruba ściema :D




Trwa Wczytywanie