StarForce 2015 - relacja ze zlotu fanów Gwiezdnych Wojen

Jakub Zagalski
2015/09/21 12:00
0
0

Toruń polską stolicą Star Wars.

StarForce 2015 - relacja ze zlotu fanów Gwiezdnych Wojen

Po zeszłorocznej wizycie w Toruniu nie miałem wątpliwości, że i w tym roku będę musiał się wybrać do miasta piernika i Kopernika na StarForce. Kolejny zlot fanów "Gwiezdnych wojen" udał się znakomicie, a organizatorzy postarali się o mnóstwo atrakcji dla każdego, kto w miniony weekend odwiedził toruńskie CSW i okolice.

W przeciwieństwie do zeszłorocznej edycji, StarForce 2015 odbywało się nie tylko w sobotę, ale także w piątek i niedzielę. Trzydniowy zlot pokrywał się z równolegle organizowanym Coperniconem, czyli toruńskim festiwalem fantastyki i gier. Dzięki temu po piętrach CSW przechadzali się nie tylko szturmowcy, Mandalorianie i rycerze Jedi, ale także steampunkowcy, bohaterki z anime i cała masa fanów szeroko rozumianej fantastyki. Tradycyjnie wejście na StarForce było darmowe, co stanowi ogromną zaletą całej imprezy. Również dzięki temu zlot przykuwa uwagę zarówno oddanych fanów sagi, jak i całkiem przypadkowych gości, pragnących pooglądać przebierańców i rozmaite widowiska.

A w tym roku zdecydowanie było co oglądać. Z bólem serca przyznaję, że nie udało mi się wybrać do Torunia na trzy dni. Ale pocieszam się, że najważniejsze punkty programu można było zaliczyć w sobotę. Moim priorytetem było obejrzenie imponujących wystaw (Lego, figurki, repliki, kostiumy, modele etc.), konkurs kostiumowy dla dzieci i zajrzenie na stoisko Star Wars: Battlefront. I oczywiście zakupy. Z racji tego, że na StarForce zaglądali nie tylko fani "Gwiezdnych wojen", ale i uczestnicy Coperniconu, na parterze rozstawili się sprzedawcy gadżetów filmowych, komiksowych, wydawcy mang, książek, producenci koszulek, kubeczków, gier planszowych, karcianych etc. Portfel bolał od samego patrzenia na te wszystkie skarby.

Po obowiązkowych zakupach udałem się na pierwsze piętro, gdzie czekały główne "stacjonarne" atrakcje. Czyli wspomniane wystawy i kącik Star Wars: Battlefront, a także baza Mandalorian, strefa Lego: Star Wars oblegana przez najmłodszych uczestników zlotu i kilka innych atrakcji. Jeżeli chodzi o nową grę DICE, to nie ma wątpliwości, że Sony/EA doskonale wykorzystało okazję do zaprezentowania listopadowego hitu kilku tysiącom (tak zakładam, bo w tym momencie nie znam oficjalnych liczb) osób odwiedzających StarForce. Nawet jeśli ktoś nie sięgnął po pada od PlayStation 4, to z pewnością zauważył ogromny banner reklamujący grę czy fragment kokpitu X-Winga, z którym związana była pewna akcja promocyjna. Toruńska prezentacja Star Wars: Battlefront była zapowiedziana na ostatnią chwilę, a okazała się świetnym punktem programu dla wielu graczy planujących wzięcie udziału w StarForce. Szkoda tylko, że Sony nie postarało się o więcej stanowisk (jednocześnie mogło grać dziesięć osób na pięciu konsolach), bo od południa, czyli godzinę po otwarciu sali, dopchanie się do konsoli wymagało nie lada cierpliwości.

GramTV przedstawia:

Oprócz tych stacjonarnych atrakcji StarForce to również masa spotkań, prelekcji, pokazów (po szczegóły odsyłam do programu imprezy). Tradycyjnie na imprezę zaproszono aktora występującego w "Gwiezdnych wojnach" - w tym roku padło na Jerome'a Blake'a, odtwórcę kilku ról w pierwszym i drugim epizodzie (m.in. Mas Amedda, Oppo Rancisis i Rune Haako). Zwolennicy ciekawych wystąpień nie mogli narzekać na brak atrakcji.

Kilka słów o konkursie kostiumowym dla dzieci, do którego wystawiłem synka w stroju Ewoka. Przebranie autorstwa mojej żony zrobiło furorę na tegorocznym Pyrkonie i nie inaczej było na StarForce 2015 (wyróżnienie jury). Niestety do samego prowadzenia konkursu mam spore zastrzeżenia. Jury/konferansjerami była anonimowa para w przebraniach Padme i Dooku, którzy wybitnie nie nadawali się do pracy z dziećmi. Hrabia wywołujący na scenę kolejnych uczestników przeciągał wystąpienia, wymyślał na poczekaniu irytujące pytania i mnożył je niemal w nieskończoność. Męczył siebie i publiczność. Najważniejsze jednak, że wszystkie dzieciaki zeszły ze sceny z nagrodami lub upominkami i miały wiele radości z paradowania w gwiezdnowojennych przebraniach.

Tegoroczna edycja zlotu utwierdziła mnie w przekonaniu, że StarForce to świetna impreza dla całych rodzin, a nie tylko hardcorowych fanów sagi cytujących Thrawna z pamięci. Osoby zaangażowane w organizację zlotu odwalają kawał dobrej roboty, planując atrakcje dla absolutnie wszystkich gości. Widać, że mają pomysł na imprezę i robią wszystko, by zadowolić rozmaitych uczestników. Za to należy się ogromny plus. W tym roku poprzeczka została postawiona bardzo wysoko, ale wierzę, że StarForce 2016 nie zawiedzie. I już teraz obiecuję sobie pojechać na cały zlot, bo jeden dzień to zdecydowanie za mało, by nacieszyć się wszystkimi atrakcjami.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!