Recenzja Jurassic World

Kamil Ostrowski
2015/06/21 11:00

Jeżeli wskrzeszać legendy, to się nie patyczkować. Zarówno jeżeli chodzi o dinozaury, jak i kultowe serie filmów.

Recenzja Jurassic World

Zabawna sprawa - historia najnowszej przedstawiona w części Jurassic Park, klasycznej serii z dinozaurami w parku rozrywki w roli głównej, pokrywa się z historią przedstawioną w filmie. Nie będzie wielkim spojlerem, jeżeli zdradzę, że naukowcy mieszali w genach drapieżnych jaszczurów i stworzyli coś bardzo niebezpiecznego, a zarazem ciekawego. Podobnie jest z samym Jurassic World. Twórcy filmu podjęli ryzyko i. opłaciło się. Żeby nie było, tutaj kończą się analogie, a przynajmniej ja ich więcej nie zdradzę, żeby nie psuć Wam zabawy.

Bo zabawa w kinie jest przednia. Z grubsza pozostawiono oczywiście formułę, która sprawdziła się już trzy razy, w 1993, 1997 i 2001 roku. Mamy młodziaków, którzy w pierwszej części filmu hasają sobie spokojnie po parku, mamy wypadek, który sprawia, że dinozaury wydostają się na wolność, mamy centrum dowodzenia z perspektywy którego obserwujemy, jak wszystko się wali. Nowością jest "manly-man", który biega pomiędzy dinozaurami, reprezentujący najlepsze cechy gatunku ludzkiego. Odważny, silny, sprytny, cały Owen Grady, przepraszam, Chris Pratt. Swoją droga, przemiana tego aktora jest inspirująca. Ze sflaczałego mięczaka grającego kiepskie role drugoplanowe, głównie w komediach romantycznych, do materiału na przyszłą ikonę kina przygody. Rok na siłowni panowie i panie. rok na siłowni.

Wróćmy jednak do samego filmu. W Jurassic World nieco zmieniono proporcje w popularnej formule tak, aby pasowała do nowej "kompozycji" wedle której buduje się dzisiaj kino przygody. Jest trochę bardziej dynamicznie, humor skierowany do młodszej części publiki jest tak wyważony, aby potrafił rozśmieszyć również dorosłych, a do tego mamy odrobinę zabawy koncepcją. Chociaż Jurassic World to przede wszystkim ciarki i akcja, to zdarzyło mi się zaśmiać, a nawet poczuć coś głęboko w serduszku.

Scenarzystom udało się zerwać ze wszystkimi brzydkimi, przestarzałymi konceptami i kliszami, które przez lata trapiły filmy przygodowe. Jurassic World potrafi zaskoczyć sposobem prowadzenia akcji. Kiedy już się spodziewamy, że w danej scenie grupka dzieciaków zostanie ocalona przez zrządzenie losu, albo interwencję osób trzecich, dzieje się coś zupełnie innego. Kiedy ma mieć miejsce konfrontacja głównego bohatera z "tym złym", nagle uderza piorun z jasnego nieba (nie dosłownie oczywiście). Podobnych przykładów mogę mnożyć, ale nie o to chodzi. Po prostu uwierzcie mi - scenarzyści wybrali nieoczywiste wyjścia z oczywistych sytuacji. Dzięki temu film nie nudzi.

GramTV przedstawia:

Jednak przede wszystkim ma być strach, w końcu thriller! Trochę zmiękczony, aby przesadnie nie przerazić młodszej publiki, niemniej trzymający w napięciu. Nie przesadzę, jeżeli stwierdzę, że dinozaury z najnowszego jurajskiego parku rozrywki to jedne z najbardziej realnych stworów "straszących", jakie widziałem w kinie. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi, to zagrożenie sprawia wrażenie bardzo rzeczywistego. Nieciężko jest sobie wyobrazić nas obok "raptora" czy "t-rexa", bo przecież one faktycznie istniały, chodziły po tej samej Ziemi, co my. Wskrzeszenie martwych gatunków to nie jest wcale taki fantastyczny koncept.

Wisienką na torcie jest wiadro samoświadomości ze strony każdego członka obsady. Aktorzy podchodzą do swoich ról ze swobodą, żonglując kliszami, których pełno w historii kina, delikatnie bawiąc się też swoim wizerunkiem. Co najlepsze, puszczają sobie oczka wzajemnie. Zauważamy, że Chris Pratt jest nierealistycznie bad-assowy, że Bryce Dallas Howard jako Claire jest uroczo typowa w swojej metamorfozie z korpo-sztywniaka w samodzielną, aktywną postać, którą idzie darzyć sympatią. Świetne jest jak prześmiewczo Vincent D'Onforio odgrywa rolę "dowodzącego prywatną armią", racjonalizującego swoje złe intencje. Genialne w tym są nawet dzieciaki - Ty Simpkins jako Gary i Nick Robinson jako Zach. Zwracam Waszą uwagę na tego drugiego aktora. Dwudziestoletni Robinson ma za sobą do tej pory tylko jeden film kinowy ("Królowie Lata", polecam obejrzeć), jeden telewizyjny i jeden serial, a już daje się poznać od bardzo dobrej strony.

Jurassic World to bardzo dobry film, który w żaden sposób nie odstaje od kultowych poprzedników. W życiu bym się nie spodziewał, że będę się dobrze bawił, bo przecież reżyser był niemalże nieznany, a i zwiastuny jakoś przesadnie mnie nie nakręciły. Dla mnie to największe pozytywne zaskoczenie ostatnich miesięcy. Ciekawa przygoda, nie jakoś szczególnie wybitna, ale zdecydowanie warta ceny biletu. Nawet tej weekendowej.

Komentarze
21
KannX
Gramowicz
25/06/2015 19:18

Fajny film, byłem dzisiaj w kinie. Cieszy fakt nieprzeciągniętych scen pocieszania i jednoczenia się głównych bohaterów :)

Usunięty
Usunięty
22/06/2015 14:26

Owszem, ranny apatozaur to animatronika, zbudowano też makiety innych dinozaurów, ale potem je usunięto w post-produkcji. Mimo wszystko kilka scen aż prosiło się o robo-I-rexa.

Usunięty
Usunięty
22/06/2015 13:37

Jednak nie wszystkie efekty i dinozaury w filmie to CGI: http://stopklatka.pl/wiadomosci/-/161188890,tak-zbudowano-dinozaura-w-jurassic-world-wideo-




Trwa Wczytywanie