Dmitry Glukhovsky "FUTU.RE" - recenzja książki

Adam "Harpen" Berlik
2015/03/15 12:00

W księgarniach jest już dostępna nowa powieść Dmitrya Glukhovsky'ego, zatytułowana "FUTU.RE". Sprawdzamy, jaką wizję przyszłości oferuje nam autor "Metro 2033" i "Metro 2034", a także spekulujemy, czy można stworzyć grę na jej podstawie.

Dmitry Glukhovsky

"FUTU.RE", czyli z angielskiego przyszłość, a dokładniej wizja, jaką proponuje czytelnikom rosyjski pisarz, Dmitry Glukhovsky. Człowiek pokonał śmierć, wynalazł szczepionkę, która sprawia, że zawsze będzie młody, a takie choroby, jak rak, zostały dawno zapomniane; nikt nie dba również o upływ czasu, bo ma go nieskończenie wiele.

Utopia? Tylko pozorna.

Świat, w którym przychodzi żyć głównemu bohaterowi "FUTU.RE" jest wyjątkowo niebezpieczny. Do sielanki jest zdecydowanie daleko. Ludzie nie mogą wygrać z pierwotnymi instynktami, nadal się rozmnażają, doprowadzając do przeludnienia. Choć na zgliszczach wielu miast zbudowano ogromne wieżowce, ciężko wszystkich pomieścić, więc należy mocno kontrolować przyrost naturalny. Kto nie zarejestruje narodzonego dziecka, ma ogromne kłopoty, i może za to przestępstwo zapłacić najwyższą cenę. Pozbawić się nieśmiertelności. Bo nieśmiertelność nie jest dla wszystkich. To przywilej dla odważnych.

Czytając początkowe rozdziały "FUTU.RE" można odnieść wrażenie, że Dmitry Glukhovsky serwuje czytelnikom niepowiązane ze sobą historie. Z czasem jednak, gdy akcja rozkręca się na dobre, a narrator wyjaśnia kilka zasadniczych kwestii, wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. Zdajemy sobie sprawę, że część opowieści to tylko tło dla wydarzeń, przedstawiających tę ponurą rzeczywistość, a inne mają ścisłe powiązania z główną opowieścią. Nie bez powodu jednak w poprzednim zdaniu najpierw wspomniałem o mniej istotnych wątkach, a nie właściwym, bowiem autor również mocniej skupia się na ukazaniu świata, jaki wykiełkował w jego głowie, a nie na motywie przewodnim. Mniej więcej po przeczytaniu dwóch trzecich książki wiemy, o co tu właściwie chodzi. Wcześniej czujemy się mocno zdezorientowani, ale i zaintrygowani.

GramTV przedstawia:

"FUTU.RE" wiele zyskuje, dzięki rozbudowanym opisom i mniejszym detalom, którymi sukcesywnie raczy nas autor. To właśnie one sprawiają, że możemy próbować sobie wyobrazić wizję przyszłości w wydaniu Dmitrya Glukhovsky'ego, która – notabene – prezentuje się niezwykle przekonująco (choć mamy nadzieję, że książka nie stanie się rzeczywistością). Czytając odnosimy jednak wrażenie, że wynalezienie szczepionki na nieśmiertelność to raczej przekleństwo niż błogosławieństwo. To – paradoksalnie – gwóźdź do trumny dla wszystkich mieszkańców naszej planety. To raczej bomba z opóźnionym zapłonem. Nawet, jeśli człowiek, niczym Bóg, zdołałby sam decydować o życiu i śmierci, ostatecznie może stracić nad tym panowanie.

"O ile autor METRA 2033 był jeszcze właściwie chłopcem, to "FUTU.RE" napisał już mężczyzna" - czytamy na stronie polskiego wydawcy, Insignis Media. Rzeczywiście. Dmitry Glukhovsky udowadnia swoim warsztatem, że jest już znacznie bardziej doświadczonym pisarzem. Sama fabuła, postacie i świat są również bardziej dojrzałe. To historia zarezerwowana wyłącznie dla dorosłego czytelnika, a nie lekka opowieść dla każdego – stąd też na okładce "FUTU.RE" widnieje stosowna informacja i znaczek 18+. Nie wynika to jedynie z faktu, że podczas lektury autor regularnie odnosi się do seksu, polityki czy religii. Po prostu brutalna wizja przyszłości została przedstawiona w taki sposób, że ciężko byłoby ją zrozumieć młodszym odbiorcom.

"Metro 2033" i "Metro 2034" to dwie książki, z których w Polsce najbardziej znany jest Dmitry Glukhovsky. Nie bez powodu piszemy o jego nowej powieści na łamach gram.pl, bowiem na podstawie wcześniejszych dzieł rosyjskiego autora studio 4A Games przygotowało dwie gry komputerowe, które zostały bardzo ciepło przyjęte przez graczy i zebrały wysokie noty w recenzjach. Choć na razie nie ma planów przeniesienia "FUTU.RE" do wirtualnej rzeczywistości, nic nie stoi na przeszkodzie, by zastanowić się, czy warto w ogóle podejmować się stworzenia gry na jej podstawie.

Warto. Jest natomiast zasadnicze "ale". Z pewnością nie należy bazować ściśle na opowieści przedstawionej w "FUTU.RE". Została ona skonstruowana tak, że ciężko dorobić do niej jakąkolwiek sensowną mechanikę rozgrywki. Ale świat wykreowany przez Dmitrya Glukhovsky'ego mimo wszystko daje ogromne pole do popisu. Można śmiało podejrzewać, że "FUTU.RE" to dopiero początek. Chętnie przeczytalibyśmy kolejne powieści osadzone w tej pozornej utopii, gdzie człowiek wygrał ze śmiercią, ale jednocześnie sprawił, że Ziemia pogrążyła się w chaosie. Niewykluczone, że z czasem powstanie także gra komputerowa. Może to być zarówno strzelanka, przygodówka, cRPG czy nawet strategia. Każdy z tych gatunków pasuje idealnie.

"FUTU.RE" jest specyficzne, obszerne, intrygujące, oryginalne i niepokojące. To powieść, którą czytelnicy będą odbierać na rozmaite sposoby. Będzie ona tematem do rozmów, refleksji i wyciągania wniosków. Nie będzie natomiast przedmiotem debat pod tematem "czy warto ją przeczytać". Tutaj odpowiedź może być tylko jedna. To pozycja obowiązkowa w bibliotece każdego, kto uwielbia powieści z akcją osadzoną w przyszłości i szuka literatury na wysokim poziomie, a jednocześnie nie zamierza po raz kolejny czytać tego samego w nieco innej oprawie. Zapomnijcie o postapokalipsie czy zombie. To zupełnie inny wymiar historii, którą trzeba poznać.

P.S."FUTU.RE" także adres strony internetowej. Znajdują się na niej dedykowane utwory muzyczne Nikołaja Krywina, które można uruchomić podczas oddawania się lekturze, a także grafiki Siergieja Kirckiego tematycznie powiązane z opowieścią (są to dokładnie te same ilustracje, co w książce).

Komentarze
30
Usunięty
Usunięty
27/03/2015 14:17

Czytałem obydwie części Metra i na pewno poczytam też Future. No, w końcu czas zaopatrzyć się w literaturę na długie zimowe wieczory. :)

Usunięty
Usunięty
18/03/2015 12:10
Dnia 16.03.2015 o 01:11, KeyserSoze napisał:

ja podziękuję. Metro 2033 to była fajna encyklopedia świata postapo w ujęciu rosyjskim, ale jako książka, w sensie z jakąś fabułą, bohaterami i tak dalej, to było poniżej przeciętnej. Dymitr bardzo sympatyczny gość, ale niekoniecznie dobry pisarz. Gry wychodzą lepiej.

Zacytuję recenzję: "Dmitry Glukhovsky udowadnia swoim warsztatem, że jest już znacznie bardziej doświadczonym pisarzem. Sama fabuła, postacie i świat są również bardziej dojrzałe." Zatem nie warto skreślać pisarza po jednej książce.

kerkas
Gramowicz
17/03/2015 12:11
Dnia 17.03.2015 o 12:08, Rick napisał:

> O widzę starych znajomych :) > zapraszam do głosowania Nie można tego PM-ką załatwić?

Sorry bardzo, jestem dzisiaj trochę jak diesel na mrozie.




Trwa Wczytywanie