Oscary 2015: faworyci redakcji gram.pl

Redakcja gram.pl
2015/02/22 16:00

Już dzisiaj w nocy odbędzie się rozdanie najważniejszych filmowych nagród. Z tej okazji redaktorzy gram.pl postanowili wytypować, kto ich zdaniem otrzyma w tym roku złote statuetki.

Piotr Nowacki

Rok 2014 był według mnie bardzo dobry dla kinematografii. Pomimo tego, że ograniczenia czasowe nie pozwoliły mi obejrzeć wielu spośród nominowanych filmów, i tak znalazły się liczne pozycje, które zrobiły na mnie spore wrażenie. Wybranie faworytów nie będzie prostym zadaniem.

Walka o statuetkę dla najlepszego filmu na pewno będzie zacięta. Grand Budapest Hotel jest być może najlepszym dziełem Wesa Andersona. Jest to produkcja pełna paradoksów. Pomimo tego, że historia jest osadzona w fikcyjnym państwie, a reżyserem jest Teksańczyk, to jest doskonale przepełniona środkowoeuropejskim duchem. Postaci, chociaż skrajnie przerysowane, to często są bardzo ludzkie. Anderson widza równocześnie bawi , wzrusza, ale również przytłacza widmem wojny. Oscary 2015: faworyci redakcji gram.pl

Birdman z kolei jest dla mnie filmem totalnym. Wszystko w nim było doskonałe - od brawurowej kinematografii, przez grę aktorską, muzykę, scenariusz - nie byłbym w stanie wymienić żadnego elementu, który mi się nie spodobał. Pozytywnie zaskakuje również fakt, że słynący z filmów przytłaczających i depresyjnych Alejandro González Iñárritu był w stanie nakręcić film we wręcz komediowym tonie.

Humoru z kolei był pozbawiony trzeci spośród moich ulubionych tegorocznych filmów - Whiplash. Względem moich dwóch poprzednich typów odznacza się kameralnością i realizmem. Zapamiętałem ten film przede wszystkim ze względu na dwa jego elementy. Po pierwsze, ukazanie relacji między głównym bohaterem a jego nauczycielem to prawdziwy majstersztyk. Te dwie postaci łączy niecodzienna mieszanka wzajemnej nienawiści, ale też szacunku, rzadko kiedy zdarza się tak ciekawa konfrontacja między głównym bohaterem i jego antagonistą. Drugim elementem jest ukazanie muzyki - przełożenie muzyki na język filmu nie jest łatwym zadaniem. Jest to zadanie tym trudniejsze, jeśli tą muzyką jest jazz. W Whiplash udało się to jak nigdy.

Z całej trójki najbardziej kibicuję Birdmanowi, jednak wyboru dokonuję z ciężkim sercem. Nie zazdroszczę Akademii konieczności podejmowania takiej decyzji.

Spośród kategorii dla najlepszych aktorów jedyna nominacja, która naprawdę zwróciła moją uwagę, to ta dla J.K. Simmonsa z wyżej wspomnianego filmu Whiplash, za najlepszą drugoplanową rolę męską. Simmons, do tej pory kojarzony przede wszystkich z ról epizodycznych, rolą Fletchera, demonicznego nauczyciela, pokazał, że jest w rzeczywistości aktorem pierwszoligowym.

W kwestii nagrody za najlepsze zdjęcia, jestem rozdarty między Birdmanem a polską Idą. Zarówno jeden, jak i drugi film ma doskonałą kinematografię, jednak są one zupełnie nieporównywalne. Zdjęcia do Idy odznaczają się nietypowymi ujęciami, nadają filmowi niepowtarzalny charakter. Prawdopodobnie jednak przegrają ze zdjęciami do Birdmana. Film Iñárritu zdaje się być nakręcony od początku do końca jednym ujęciem, i z takim osiągnięciem statyczne i refleksyjne zdjęcia do Idy prawdopodobnie nie mają szans.

Walka o nagrodę za najlepsze efekty specjalne stoczy się między Interstellar a Ewolucją Planety Małp. Jednakże, jakkolwiek wielkim osiągnięciem było ukazanie komputerowych naczelnych w Planecie Małp, w tej kategorii trzymam kciuki za film Christophera Nolana. Nolan jest otwartym zwolennikiem tradycyjnych efektów specjalnych, i w wypadku jego najnowszego filmu to podejście widocznie procentuje. Jego wizja kosmosu stworzona przy jak najmniejszym użyciu efektów komputerowych jest zdecydowanie bardziej przekonująca niż ta znana z filmów opartych na cyfrowej technice. Jeśli ten film zostanie nagrodzony, być może inni twórcy pójdą również w ślady Nolana, i będą w mniejszym stopniu polegali na najnowszych technologiach przy produkcji filmów.

Kamil Ostrowski

Tegoroczne nominacje do Oskarów są pełne filmów, które nie zrobiły na mnie szczególnego wrażenia. Pamiętam, że w zeszłym roku mogłem kibicować przynajmniej paru obrazom w każdej większej kategorii, tak w tym widzę po jeden, góra dwa filmy, które w lepszym roku też miałyby szanse na to, żeby wejść do tak ścisłej czołówki.

Na pewno dziwią mnie zachwyty nad Birdmanem. Owszem, doceniam koncepcję, podobały mi się zdjęcia (jestem pewien, że w tej kategorii właśnie ten obraz wygra, nie polska Ida), niezła była nawet gra aktorska, kiedy doceniło się jak sprytnie aktorzy naigrawają się ze swojej maniery przenikającej czasami do prawdziwego życia. Sęk w tym, że ten film nudzi, mógłby mieć lepsze dialogi, no i sensowniejszy scenariusz. Aż szkoda, że wygra. A wygra, bo Fabryka Gwiazd uwielbia zachwyty nad sobą. Dawałbym też szansę Selmie, ale "white guilt" wygrało już w zeszłym roku. Osobiście chciałbym, żeby genialne Whiplash zdobyło statuetkę, ale nie robię sobie wielkich nadziei.

Jako aktora pierwszoplanowego typowałbym Steve'a Carella za jego rolę w Foxcatcher. Metamorfoza jaką przeszedł aktor znany głównie z komedii jest niesamowita. Bradley Cooper w Snajperze też był niezły, ale nie aż tak. Autentycznie wyjdę z siebie natomiast, jeżeli Julianne Moore nie dostanie Oskara za rolę w Still Alice, które ruszyło mnie bardziej zdecydowanie bardziej niż przereklamowana Teoria Wszystkiego. Jeżeli lubicie sobie popłakać, to zdecydowanie warto - dziwi mnie w ogóle, że tego filmu nie ma w nominowanych do najlepszego filmu (zamiast wspomnianej wyżej ekranizacji biografii Stephena Hawkinga).

Nawiasem mówiąc, dziwi mnie, że genialny Wolny Strzelec dostał tylko jedną nominację (za najlepszy scenariusz oryginalny). To absolutnie prześwietne kino - bystre, świetnie nakręcone, nieziemsko zagrane. Dla mnie to Fight Club naszych czasów, a zarazem jedyny film z ubiegłego roku, który chciałbym obejrzeć drugi raz. Brak nominacji dla Gyllenhalla za najlepszą rolę pierwszoplanową i dla najlepszego filmu, które z niewiadomych mi powodów okupują Benedict Cumberbatch i przeciętna Gra Tajemnic, to dla mnie zagadka. Wielkim pokrzywdzonym jest także LEGO Przygoda, którego nie nominowano w kategorii "najlepszy długometrażony film animowany". Skandal, absurd i nonsens.

Ostatni wtręt - za scenariusz nominowałbym też Przeznaczenie, które potrafi solidnie namieszać w głowie. Jeżeli lubicie klimaty podróży w czasie, to polecam. Znów zdziwienie, ze tego filmu zabrakło.

Michał Ostasz

Nie liczę na niespodzianki, a to dlatego, że Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej nominowała do swojej nagrody bardzo "bezpieczne" filmy. Ta zachowawczość nie oznacza, że o złote statuetki walczą słabe produkcje i kiepscy reżyserowie - co to to nie!

Po prostu brakuje kandydatów, którym przyznanie statuetki byłoby szokiem. Tę za najlepszy film zgarnie zapewne Boyhood. Eksperymentalny Birdman będzie musiał zadowolić się oscarem za najlepsze zdjęcia i ewentualną nagrodą dla któregoś z aktorów (za rolę w filmie Innaritu nagrodzeni mogą zostać Michael Keaton, Emma Stone i Edward Norton). Możliwe, że nagrodzony zostanie też jego reżyser.

Marzy mi się, aby na 35 centymetrowej figurce zacisnęły się dłonie Rosamund Pike za jej rolę w Zaginionej dziewczynie (nie pamiętam kiedy ostatni raz tak bardzo bałem się jakiejś filmowej postaci) i Eddiego Redmayne, który na potrzeby Teorii wszystkiego po prostu stał się Stephenem Hawkingiem.

Zawsze ciekawi mnie która z animowanych produkcji zdobyła serca członków Akademii. Stawiam, że w tym roku wybór padł na Kaguyahime no Monogatari japońskiego studia Ghibli, ale sam trzymam kciuki za Wielką szóstkę, gdyż ta mną po prostu pozamiatała. Świetna produkcja! Nie jestem natomiast w stanie pojąć dlaczego do wyścigu o złotą statuetkę nie stanęła LEGO Przygoda. Nominacja dla piosenki Wszystko jest czadowe z tego zwariowanego filmu jest marnym pocieszeniem.

Oscary nie lądują jednak wyłącznie w rękach reżyserów, scenarzystów i aktorów, ale i speców od obrazu i dźwięku. Kategorie "techniczne" są w mojej opinii nie mniej ważne niż te najbardziej prestiżowe. Tutaj też mam swoich faworytów.

Najlepsze efekty specjalne? Nie mam wątpliwości, że statuetka należy się ekipie odpowiedzialnej za Ewolucję planety małp. W ubiegłym roku w kinach nie było obrazu, który tak wyraźnie podnosiłby poprzeczkę w dziedzinie CGI jak dzieło Matta Reevesa. Nie wyobrażam sobie też, że Oscara za muzykę nie zgarnie Interstellar. Dawno nie słyszałem na kinowej sali takiej oprawy.

Mam ogromną nadzieję, że już za kilka lat pojawią się nowe kategorie, w których przyznawane będą nagrody, a sama Akademia nie będzie taka konserwatywna. Żałuję, że Andrew Serkis nie może dostać żadnego wyróżnienia za swoją rolę we wspomnianej już Ewolucji planety małp. Owszem, nie widać go na ekranie nawet przez sekundę, ale dzięki zdobyczom technologii ożywił on stworzoną przy pomocy komputerów postać. Podobnie rzecz ma się z obrazami nie będącymi biografiami lub filmami drogi - dlaczego te nie mogą liczyć na statuetki w najważniejszych kategoriach? Akademia nie może wykluczać świetnych produkcji dlatego, że traktują o superbohaterach lub są filmami akcji. Czas na zmiany, bo tych w tym roku niestety zabrakło.


O tym, kto znajdzie się w gronie zwycięzców przekonamy się już dzisiaj w nocy. W Polsce oscarową galę będzie można oglądać od 1:55 na antenie Canal+.


Aktualizacja

GramTV przedstawia:

Już po gali! Okazało się, że wszystkie typy Piotrka Nowackiego okazały się być trafne, Kamil Ostrowski trafnie przewidział statuetkę dla Julianne Moore, a Michał Ostasz prawidłowo wytypował nagrody za montaż, reżyserię, pierwszoplanową rolę męską i najlepszy film animowany. A czy Wasi faworyci wygrali?

Poniżej pełna lista zwycięzców:

Najlepszy film: Birdman

Najlepszy reżyser: Alejandro González Iñárritu za film Birdman

Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Eddie Redmayne za film Teoria Wszystkiego

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Julianne Moore za film Still Alice

Najlepszy aktor drugoplanowy: J.K. Simmons za film Whiplash

Najlepsza aktorka drugoplanowa: Patricia Arquette za film Boyhood

Najlepszy scenariusz oryginalny: Birdman

Najlepszy scenariusz adaptowany: Gra Tajemnic

Najlepszy długometrażowy film animowany: Wielka Szóstka

Najlepszy film nieanglojęzyczny: Ida

Najlepszy film dokumentalny: Citizenfour

Najlepszy krótkometrażowy film aktorski: The Phone Call

Najlepszy krótkometrażowy film animowany: Uczta

Najlepsza muzyka: Alexandre Desplat za film Grand Budapest Hotel

Najlepsza piosenka: Glory z filmu Selma

Najlepsze zdjęcia: Emmanuel Lubezki za film Birdman

Najlepsza scenografia i dekoracja wnętrz: Grand Budapest Hotel

Najlepsze kostiumy: Grand Budapest Hotel

Najlepsza charakteryzacja: Grand Budapest Hotel

Najlepszy montaż dźwięku: Snajper

Najlepszy montaż: Whiplash

Najlepszy dźwięk: Whiplash

Najlepsze efekty specjalne: Interstellar

Komentarze
12
Usunięty
Usunięty
23/02/2015 16:41

Jest błąd do poprawienia - otóż statuetkę za dźwięk dostał Whiplash, a za montaż dźwięku Snajper, a tutaj jest odwrotnie.

Usunięty
Usunięty
23/02/2015 09:08

Przewidziałem! Dicaprio znów bez statuetki XD

Usunięty
Usunięty
23/02/2015 07:13

Poza Panem Nowickim to mocno średnio poszło wam to typowanie :)Ja sie przejechałem na montażu (typowałem Boyhood), długim animowanym (smoki) i scenariuszu oryginalnym (hotel). Resztę kategorii trafiłem, co mnie cieszy bo pierwszy raz tak dobrze typowałem :)Generalnie gala była nudna i tak jak lubię NPH tak wypadł bardzo słabo. I o ile zawsze trzeba się przygotować na zalew politycznej poprawności w wypowiedziach, to w tym roku już przebili samych siebie... momentami było mocno żenująco.(Płacz czarnoskórych aktorów po wykonaniu "Glory" i późniejsze stwierdzenie że dziś w amerykańskich więzieniach jest więcej czarnych niż w 1850 roku było niewolników... o matko.)Gala bez niespodzianek. Nuda.EDIT: A i Pawlikowki ma niezłego dilera :)




Trwa Wczytywanie