Opinia: Diabelski biznes

Tomek Dittrich
2015/02/21 17:33

Podczas premiery Diablo 3 Blizzard próbował wprowadzić do gry walutowy dom aukcyjny. Zostali zakrzyczani, więc zrezygnowali. Teraz gracze dostaną coś "lepszego" - mikropłatności...

Opinia: Diabelski biznes

W sieci zaczynają sie pojawiać doniesienia o tym, że Blizzard, wraz z najnowszą łatką do Diablo 3, wprowadzi do gry mikropłatności. Na tą chwilę tylko w rejonie azjatyckim i wyłącznie na serwerach testowych. Oczywiście PR już zaczął działać, zapewniając, że na razie nie planują niczego podobnego w Europie i USA, a przedmioty nie będą dawały realnej przewagi kupującym. Jak to jednak z PR-em jest - wszyscy wiemy. Dzisiaj skórki dla postaci w Azji, jutro buffy do umiejętności w Europie, co zresztą potwierdza kluczowy zwrot "nie planujemy", oznaczający zwykle tyle, co "no, jutro się to nie pojawi, poczekacie chwilę dłużej". Tak, CD Projekt RED też "nie planował" Wiedźmina 2 na konsole, a dziś mamy dwójkę na X360, do tego Xbox One dostaje zawartość na wyłączność przy edycji kolekcjonerskiej Wiedźmina 3. Tyle teorii gładkiej gadki.

Wróćmy jednak do samego Blizzarda. Absolutnie nie dziwi mnie, że firma chce wprowadzić mikrotransakcje. W końcu Diablo 3 nie posiada systemu abonamentowego. Jeśli zapłaciło się raz, można do woli grać. Co więcej, produkcja stale otrzymuje łatki, usprawnienia czy rozszerzenia contentu, niczym gry MMO. To kosztuje, więc developer musi jakoś uzasadnić te wydatki w budżecie, generując dodatkowe przychody. Z kolei drobne opłaty na tyle zadomowiły się w branży gier, że nikogo już nie dziwią, nie budzą też aż tak negatywnych emocji, jak dawniej. Problem w tym, że mogło być zupełnie inaczej, gdyby kiedyś żądni natychmiastowej gratyfikacji gracze nie zakrzyczeli Blizzarda.

Chodzi oczywiście o walutowy dom aukcyjny (w skrócie: RMAH). Dla tych, którzy ostatnie lata spędzili w jaskini czy na wyprawie na Antarktydę: początkowo w Diablo 3 gracze mogli między sobą sprzedawać przedmioty za realną walutę. Oznaczało to, że jeżeli ktoś miał czas na farmienie, mógł z powodzeniem opchnąć nadprogramowy loot innym graczom (którzy tego czasu nie mieli, a chcieli mieć topowy ekwipunek). Układ idealny: osoba, która chce wszystko natychmiast, może to otrzymać; ten, kto dużo farmi, może sobie dorobić, grając w grę (!!!); Blizzard z kolei dostaje prowizję w wysokości (o ile mnie pamięć nie myli) 15% od każdej transakcji, uzasadniając tym samym ciągły rozwój gry. Oczywiście jednak, gracze musieli wszystko zepsuć...

Problemem okazał się bardzo losowy system wypadania przedmiotów. Rzadko losowało się coś, co było naprawdę przydatne dla naszej postaci, z kolei szansa na zdobycie legendarnego zestawu z odpowiednimi statystykami była zbliżona do szansy na wygranie w totolotka. Tu chciałbym jednak obalić powszechny mit: owszem, grę dało się ukończyć na najwyższym poziomie trudności, nie korzystając przy tym z domu aukcyjnego (czego sam jestem żywym dowodem). Niestety, obecnie gracze stają się coraz mniej cierpliwi, coraz gorzej znoszą porażki, gdyż nowe gry przyzwyczaiły ich do ciągłej fali zwycięstw i nieustających gratyfikacji. Dla nich naturalnym jest, że po 20h gry powinni mieć najlepszy sprzęt w grze, z kolei jeśli polegną w walce z bossem więcej niż 3 razy z rzędu, to jest to wina złego balansu, a nie ich mizernych umiejętności i biegania "na rympał". Ot, takie pokolenie "chcę wszystko mieć, niewiele dając z siebie".

GramTV przedstawia:

Dalszego ciągu tej historii można się łatwo domyśleć. Fora Blizzarda zalane falą hejtu i bluzgów, wygłaszanych często przez osoby, które, sądząc po ortografii i sposobie wysławiania się, nie powinny nawet tykać Diablo 3. Ostentacyjnie wystawiane "0" na Metacritic, bo biedny gracz nie był w stanie zabić grupki potworów elitarnych za pierwszym razem, a ukończenie gry na normalnym poziomie trudności nie zaowocowało posiadaniem Ultra Hiper Legendarnego Setu Rozpruwaczo-Wymiatacza + 1000 do DPS. Zwykle firmy czekają, aż się dzieciarnia wygada i odpuści. Tym razem jednak nagonka była tak sromotna, że Blizzard musiał złożyć rękawice. Zmienili system lootu, przez co obecnie legendarny przedmiot z dobrymi statystykami to nie rarytas, ale codzienność (sesja z grą bez "legendarki" to sesja stracona). Zrezygnowali też z domu aukcyjnego, by postawić kropkę nad "i". Tym sposobem gracze zaprzepaścili fantastyczną możliwość obrania nowego kierunku, który w przyszłości mógłby zastąpić model oparty na mikropłatnościach.

Dlaczego jednak tak mocno bronię początkowej idei Blizzarda, jednocześnie krytykując mikrotransakcje? Otóż jest to system uczciwy. Gracz ma w nim kilka opcji. Może przejść całą grę, nie wydając ani złotówki, po czym do woli bawić się w farmienie przedmiotów. Zabawa potrwa wtedy długo, ze względu na losowość wypadającego lootu. Może pójść drogą na skróty, kupując sobie dowolne przedmioty. Ale niekoniecznie musi wydawać na to pieniądze - ma przecież możliwość samemu sprzedawać niepotrzebne itemy, a za tak zdobytą walutę szaleć w domu aukcyjnym. Albo wziąć kasę dla siebie i wydać ją na cokolwiek w realnym świecie. W tym czasie z kolei Blizzard zarabia na prowizjach, nie bawiąc się w mikrotransakcje, mogąc spokojnie rozwijać grę. Z kolei mikropłatności to coś zupełnie innego. Owszem, też możemy kupować przedmioty, ale na tym koniec. Jesteśmy jedynie ogniwem dostarczającym gotówki, nie mogącym jednocześnie w żaden sposób zarobić. Co więcej jednak, płacimy za coś sztucznego - skin dla naszego bohatera, który grafik wykonał w tydzień, lub też za dodatkową zakładkę w ekwipunku, wymagającą od programisty wklepania jednej linijki kodu. W przypadku transakcji między graczami, płacimy za czyjś czas - tym więcej, im trudniej było sprzedającemu zdobyć dany przedmiot. Moim zdaniem jest to znacznie lepsze, bardziej uczciwe i angażujące, niż "suche" mikrotransakcje.

Niestety, mleko się już rozlało. Nie trzeba być jasnowidzem, by przypuszczać, że już niedługo będziemy mieli w Diablo 3 mikrotransakcje w każdym regionie. Czy pozostaną to tylko rzeczy kosmetyczne lub jakieś ułatwiacze, czy też Blizzard pójdzie o krok dalej, sprzedając realną potęgę - trudno powiedzieć. Fakt jednak pozostaje faktem: mogliśmy być świadkami zmiany w sposobie zarabiania na grach. Mogliśmy być częścią ekosystemu, nie tylko płacąc, ale i zyskując podczas grania. Tak się jednak nie stało - dostaniemy oklepane, klasyczne do bólu mikrotransakcje, mające na celu wydrenowanie naszych portfeli w zamian za zmianę koloru portek naszego barbarzyńcy. A wszystko dlatego, że gracze nie byli na tyle dojrzali, by przyjąć do wiadomości, że nie każdy musi być w stanie ukończyć grę na najwyższym poziomie trudności, jedną ręką dłubiąc w nosie. Gracze chcieli prostoty? Gracze prostotę dostaną - tą najbardziej prymitywną, w której wszystko sprowadza się do jednej opcji: "Płać!".

Komentarze
115
Usunięty
Usunięty
24/02/2015 15:09

Na wstępie chciałem zaznaczyć, że oczywiście Autor ma prawo do własnej opinii na temat rzeczonego domu aukcyjnego oraz mikro-transakcji.Wydaje mi się jednak, że ta opinia jest wypaczona. Mówisz, że AH było uczciwe ponieważ gracze mieli gamę wyboru różnych opcji, a mimo to dało się ukończyć grę na najwyższym poziomie trudności (i to barbarzyńcą, którym również grałem i po katorgach w pierwszym akcie, który grindowałem, uciekałem z piskiem przed "piaskowymi osami") nie korzystając z niego. Ponadto piszesz, że dało się zabić diablo na inferno w przeciągu około 2-3 tygodni.Tu zgodnie z zrzutami ekranu achivementów, oraz wpisie do innego artykułu z datą 18.09.2013 gdzie pada kwestia "ok, jeszcze na mnie czeka finałowa walka na Inferno" widać, że jednak nie było to takie proste, a wręcz dla zwykłego gracza niewykonalne.Dodatkowo pozostaje kwestia botów oraz, ludzi wykorzystujących exploity, które niszczyły ekonomię (wpływając na ceny na AH które były kosmiczne), oraz fatalna itemizacja (Kafar z zestawu dla Barba z inteligencją?!). Tego według mnie nie można nazwać uczciwym.Dalszą kwestią są mikro transakcje, otóż rynek azjatycki różni się od pozostałych, głównie przez mentalność ludzi z niego korzystających (mówię tu o samej branży rozrywki elektronicznej), wydaje mi się, że większość z nas wie jak wygląda kult starcrafta w Korei. Tam sytuacje, że chłopak kupuje dziewczynie skórkę królowej zergów na walentynkę to nie nowość, w naszych rejonach uznałbym to za co najmniej niespotykane.Ostatnią rzeczą jest to, że z tego co wiem w innych grach blizzarda za mikro transakcje dostaje się pety (WoW) mounty (WoW, HotS) i skórki, nic co ma jakikolwiek wpływ na "dopakowanie" naszej postaci, więc niekoniecznie nazwałbym je złymi co najwyżej niepotrzebnymi (może poza akcjami gdzie dochód z kupna peta/mounta idzie do jakiejś fundacji charytatywnej).PS. Żeby nie było, że nie grałem/nie wiem o czym mówię zamieszczam swoje achiki (a co :D)PS 2. @Pajonk78 chciałem pogratulować Pieca, fine piece of equipment :)

/old_forum/2015_09/20150224150927.jpg" class="ipsAttachLink ipsAttachLink_image">/old_forum/2015_09/20150224150927_m.jpg" class="ipsImage ipsImage_thumbnailed" alt="20150224150927">

Usunięty
Usunięty
24/02/2015 14:37
Dnia 24.02.2015 o 08:25, Tenebrael napisał:

Mhmmm, czyli rozumiem, że jest jakiś mistyczny licznik godzin, które muszę ograć w dany tytuł, aby stwierdzić, że "znam".

Jak sie za cos bierzesz, to od razu jestes specem? Chyba nie, prawda? Tymczasem kreujesz sie na eksperta w temacie, o ktorym, jak widac, wiesz niewiele. 4 ugrane poziomy to troszke za malo, by sie wypowiadac na temat tego, jak obecnie wyglada gra i jak dobrze/zle jest. Moze kolejne artykuly trzasniesz o fizyce cial niebieskich w EVE Online albo komplikacjach po transplantacji serca na podstawie Surgeon Simulator?Serio, proponuje zakonczyc ten temat, bo pograzasz sie z kazdym kolejnym postem. Nie wyszlo, walnales babola, zdarza sie. Wyciagnij wnioski na przyszlosc i tyle. Ale, Tenebraelu, Ludwiku Dorn i psie Sabo: nie idzcie ta droga!

Usunięty
Usunięty
24/02/2015 12:05

Dnia 24.02.2015 o 08:25, Pajonk78 napisał:

Nie do końca jest tak jak piszesz: ale w dużej mierze i owszem - wszystko przez ooookrutne RNG, które to w Diablo III nadal występuje - choć nie jest tak spier...niczone jak to było przy "vanili", która bez dwóch zdań miała za zadanie głównie nabić kabzę Blizzowi na transakcjach za prawdziwą kasę.

Powiedzmy, że w moim przypadku jest do końca tak jak piszę, bo niestety do wymienionych itemów nie miałem szczęścia mimo wydania tysięcy blood shardów u kadali i setek riftów. Jade harvestera mam 4 części bodajże, więc póki co biegam trochę takim mieszańcem na pet build z tall man''s finger tnt i smk to dla mnie mityczne itemy, o których słyszałem ale pewnie nigdy nie zobaczę.@TenebraelMoże chociaż tak przejść RoS i pograć na wyższych tormentach? Nie wiem zrobić jakiegoś wyżeszgo GR? Bym się nie zdziwił jakbyś nie wiedział co to takiego. Może i w vanille grałeś, ale wypowiadasz się o loot 2.0, który ledwo liznąłeś. Jak wypadnie aquilla cuirass albo jakiś chaingmail to podpowiem ci, nie ma się z czego cieszyć, bo to dziadostwo jest, przejściówka która poza tormentem I już jest do niczego i takich śmieciowatych legend na pocieszenie jest masa, o te dobre trzeba się postarać. Tyle, że skąd możesz to wiedzieć jak esencją diablo jest dla ciebie nie metagame tylko przejście gry na najwyższym poziomie trudności. W vanille grało ci się świetnie już po patchach wcześniej to była męka, nawet z nienajgorszym gearem walki wlokły się wieki i polegały na bezsensownym kitowaniu przeciwnika, jeden elite ginął tak długo, że jak czekał kilkupoziomowy obszar to nawet nie chciało się tego robić. Swoją drogą w vanilli też olałeś end game czyli brnięcie przez kolejne MP do 10tki, a obrażasz ludzi, którzy tam doszli i którzy chcieli zmian mimo, że osiągnęli w tej grze dużo więcej od ciebie, więc nie można ich nazwać płaczkami. No i na koniec cała teoria wygląda jak czysta prowokacja, bo nie wierzę, że ktoś grający w diablo nie orientuje się jak ciepło zostały przyjęte te zmiany, jak bardzo znienawidzony był AH i stary system lootu i jaką burzę wywoła opinia przeciwstawna, w dodatku niczym nie poparta. Tak w ogóle to żeby mieć opinie na jakiś temat to trzeba ją sobie wyrobić jakimś doświadczeniem. Większość społeczności pochwala zmiany, wróciła masa ludzi, serwery są pełne, w porównaniu do końcówki vanilli gdzie mieliśmy pustkowie.




Trwa Wczytywanie