Peter Molyneux bije się w pierś i przeprasza za błędy popełnione przy Godus

Paweł Pochowski

2015/02/11 08:45

Złotousty Peter ponownie przyznaje się do swoich win. Jak mówi, mógłby z nich stworzyć cały katalog.

O tym, że Godus nie wiedzie się najlepiej wiadomo już od dawna. Wystarczy poczytać komentarze wspierających pod kickstarterową kampanią czy zerknąć na recenzje użytkowników na Steam. Wczoraj wspomnieliśmy o produkcji, gdy jeden z twórców przyznał, że prawdopodobnie nigdy nie otrzyma ona zapowiedzianych funkcji. W ten oto sposób Peter poczuł się wywołany do tablicy i chyba po raz pierwszy od długiego czasu, powiedział na temat Godus kilka szczerych słów.

W nowym wideo nagranym dla społeczności Godus przed kamerą wypowiadają się zarówno wspomniany w poprzedniej informacji Konrad Naszynski, jak i sam Peter, który przyjmuje na siebie całą winę za zaistniałą sytuację. - Całą winę składam na swoje barki. Jest cały katalog rzeczy, które zrobiłem źle lub nieodpowiednio z tego powodu, że jeszcze nigdy nie prowadziłem kampanii na Kickstarterze, nigdy nie wydawałem gry w Early Access i nigdy nie tworzyłem gry mobilnej. We wszystkich tych rzeczach popełniłem spore błędy - przyznaje Peter. Jednym z wymienionych przez niego błędów jest to, że pecetowa wersja gry powinna zostać znacznie bardziej dopracowana, zanim twórcy wzięli się za wersję mobilną. Pisał o tym zresztą Konrad Naszynski w swoim poście. Pełne wideo z oświadczeniem Petera zamieszczamy poniżej.

GramTV przedstawia:

Komentarze

Blackhand

Gramowicz

11/02/2015 16:18

Ja tu widzę koniec cyklu :P. Zobaczył, że kasy już więcej nie wyciągnie z gry i postanowił "zamknąć" sprawę. Zapewne wkrótce usłyszymy o kolejnym "wspaniałym, niesamowitym" projekcie i cyrk zacznie się od początku.Powinien gość rozważyć karierę polityczną, skoro mimo notorycznego wciskania kitu i niespełniania obietnic wciąż znajduje się duża grupa osób skłonnych mu uwierzyć.

Usunięty

11/02/2015 14:17

Ja nawet nie znam goscia ale widze ze ostro naskrobal :)

Usunięty

11/02/2015 13:50

Pusty smiech mnie ogarnia jak po raz kolejny czytam o niespelnionych obietnicach Piotrusia-Klamcy-Molyneux*. Znowu, biednemu Piotrusiowi cos nie wyszlo. Trzeba bylo samemu zasponsorowac gre, a nie zebrac kase od innych. Z drugiej strony, kazdy kto zasponsorowal ta gre, powinien najpierw walnac sie z baranka w sciane, bo chyba nie przypuszczal, ze Piotrus-Klamca wszystko spelni ;)* - jak wspominalem w jednym z wczesniejszych postow, sam PM przyznal, ze czasami zmyslal historie, wiec nie jest to oszczerstwo, a stwierdzenie faktow, a za to nie powininem zostac ukarany.

Trwa Wczytywanie