Block N Load - już graliśmy

Michał Myszasty Nowicki
2014/12/12 18:00
3
0

Block N Load próbuje odpowiedzieć na pytanie co stałoby się, gdyby do świata Minecraft wpuścić ekipę bojową z Team Fortress

Block N Load - już graliśmy

Gigantyczny sukces Minecrafta sprawił, że wielu producentów próbowało i wciąż próbuje uszczknąć choć kawałek z tego gigantycznego tortu. Powstają więc gry w pełni zainspirowane ideą, jak i po prostu wykorzystujące różne elementy hitu Notcha począwszy od stylistyki, a kończąc na regułach rozgrywki. Brytyjski Jagex już od kilku lat próbuje wykorzystać popularność Minecrafta do wypromowania własnych produkcji.

Poprzednia gra studia utrzymana w minecraftowej stylistyce, czyli Ace of Spades, posiadała spory potencjał i zdobyła nawet pewne grono fanów, jednak nie przebiła się na tyle mocno, by można tu mówić o dużym sukcesie. W Block N Load ekipa nie odeszła od wcześniejszego pomysłu, konsekwentnie rozwijając koncepcję drużynowej strzelanki z interaktywnym otoczeniem. I przyznam, że tym razem robi to zdecydowanie ciekawiej.

Już pierwsze minuty spędzone na ekranach wyboru postaci (póki co jest ich sześć) od razu przywołują wyraźne skojarzenie - Team Fortress. Podobna jest nawet stylistyka, bardzo przerysowana i komiksowa, rzekłbym, że trącąca mocno klasycznymi Animkami. Każda z sześciu dostępnych obecnie postaci (twórcy mówili, że najprawdopodobniej będzie ich z czasem więcej) to nie tylko różne imiona i "skiny", ale przede wszystkim zupełnie odmienny zestaw umiejętności i styl gry.

Nie będę jednak rozpisywał się tutaj szczegółowo na temat poszczególnych postaci, choćby dlatego, że wiele elementów związanych balansem zapewne ulegnie jeszcze zmianom. Mało tego, powinno ulec, ponieważ po kilku potyczkach odniosłem wrażenie, że niektóre postacie są wyraźnie mocniejsze od innych. Najlepszym przykładem może być tutaj ninja, który po prostu miażdży inne klasy mobilnością (bieganie po ścianach, teleporty), jednocześnie posiadając mocną broń do walki wręcz i na dystans. Twórcy zdawali zresztą sobie chyba sprawę jak mocny jest to bohater, dlatego w oficjalnym imieniu znalazły się również nieco przekornie literki OP.

Na szczęście rozgrywka została skonstruowana w taki sposób, że drużyna złożona z samych ninja raczej nie miałaby szans na zwycięstwo. Pozostałe klasy są potrzebne na polu walki, a często nawet niezbędne. Wynika to choćby z faktu, że część "klocków" dostępna jest tylko dla wybranych klas, przede wszystkim jednak wyraźnie różnią się zestawem posiadanych zdolności i umiejętności. A właśnie owe zdolności mają największy wpływ na rozgrywkę i walkę.

Ogólne zasady zabawy od razu nasuwają przynajmniej kilka skojarzeń i nie są bynajmniej rewolucyjne - ot, naszym zadaniem jest zniszczenie rdzenia (lub rdzeni) w bazie przeciwnika, a w zabawie biorą udział dwie pięcioosobowe drużyny. Pierwszą rzeczą, która mi się spodobała jest skupienie uwagi graczy na konkretnym celu. Owszem, zabijanie wrogów bardzo w tym pomaga, nie jest jednak priorytetem, co już po kilku meczach zaczyna konsolidować nawet zespół złożony z przypadkowych osób. Każdy błyskawicznie zauważa, że praca zespołowa daje tu znacznie lepsze efekty, niż egoistyczne kozaczenie.

GramTV przedstawia:

Konstrukcja rozgrywki nie jest wszakże pozbawiona oryginalnych i ciekawych pomysłów. Block N Load jeszcze mocniej niż poprzednik odwołuje się do Minecrafta, wprowadzając tak zwaną fazę budowy. Otóż przed właściwym meczem, ale już na mapie, mamy kilka minut na przygotowanie bazy do obrony. W oparciu o wcześniejsze doświadczenia lub przeczucie budujemy więc wspólnie mury, kopiemy rowy, rozstawiamy wieżyczki i pułapki, czy stawiamy ułatwiające szybki kontratak skocznie - innymi słowy przygotowujemy się na powitanie przeciwnej drużyny.

Dopiero po upływie czasu przeznaczonego na budowę znikają oddzielające nas od wroga bariery i zaczyna się właściwa zabawa. Najważniejszym zwrotem jest tutaj "interakcja z otoczeniem". Mapy zbudowane zostały z minecraftowych klocków, które oczywiście możemy z pełną swobodą niszczyć i właśnie w tym tkwi największy potencjał Block N Load. Kiedy tylko odrzucimy wszystkie odruchy znane z klasycznych strzelanek, gra zaczyna zaskakiwać swoim bogactwem i ogromem możliwości. Nawet mimo tego, że mapy nie są zbyt wielkie (choć również nie klaustrofobiczne), po kilku meczach zaczynamy eksperymentować i kombinować, sprawdzając nowe taktyki oraz metody i dostrzegając jednocześnie, że mechanika rozgrywki nam na to pozwala. Jest to naprawdę bardzo odświeżające, przyjemne uczucie.

Zarówno podczas gry, jak i obserwowania zmagań drugiej grupy, zauważyłem bardzo ciekawą rzecz. Mianowicie ani jedna rozgrywka nie była taka sama. Mało tego, na tej samej mapie, ci sami ludzie grali niekiedy w diametralnie inny sposób. To bardzo dobrze rokuje na przyszłość, dając wyraźny sygnał, że rozgrywka mocno stymuluje do poszukiwania własnych rozwiązań. Ale także koordynowania działań i planowania wspólnych strategii. O ile pierwsze mecze bywały zazwyczaj mocno chaotyczne (dużo nowych rzeczy do ogarnięcia), o tyle kolejne były już znacznie bardziej zorganizowane. Zdarzało się odwracanie uwagi obrońców przez cztery osoby od robionego przez piątą podkopu pod rdzeń, a w kolejnej bitwie ktoś zaordynował frontalny atak - wszak przeciwnicy pomyślą sobie zapewne, że znów będziemy ryć. Widać też przemyślaną konstrukcję rozgrywki - faza budowania to rzadko spotykane w drużynowych strzelankach kilka długich minut na ustalenie we względnym spokoju taktyk i strategii, połączonych z produktywnymi działaniami. Prosty i świetny pomysł na dogadanie się grupy nawet całkiem przypadkowych osób.

Bardzo dobrym pomysłem jest też odejście od minecraftowej przaśności. Choć nie grafika była tam najważniejsza, to Ace of Spades było po prostu brzydkie i nijakie, a nade wszystko nie miało własnego charakteru. Teraz Jagex postawił na dywersyfikację oprawy graficznej. O ile zbudowany z dużych bloków świat gry pozostał klasycznie kanciasty, o tyle cała reszta z modelami bohaterów, broni i wszelakich gadżetów na czele doczekała się wreszcie własnego stylu. Dodajmy do tego dobrze wpasowane w konwencję, kreskówkowe efekty specjalne i mamy pełny obraz kolorowej, potraktowanej z przymrużeniem oka, wesołej oprawy graficznej, która idealnie pasuje do charakteru rozgrywki.

Choć to wciąż wczesna wersja (gra weszła właśnie w fazę zamkniętej bety), Block N Load zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie grywalnością. Nie będzie to raczej gra, która zapisze się złotymi zgłoskami w branżowych annałach, jednak ma spore szanse, by zagwarantować wiele godzin wciągającej, szybkiej i nieszablonowej zabawy. Po doszlifowaniu kilku elementów i zbalansowaniu postaci, ma całkiem duży potencjał, by stać się hitem wśród niezobowiązujących i odprężających, ale też rozwijających kreatywność, sieciowych strzelanek. Ja bawiłem się przez te kilka godzin naprawdę dobrze.

Komentarze
3
Usunięty
Usunięty
14/12/2014 19:33

Gut

Usunięty
Usunięty
14/12/2014 15:01

Wygląda to dosyć ciekawie.Jednak nie jestem pewien czy zakupię z powodu zawiedzenia się Ace of Spades, a dokładnie jej pełnej wersji bo darmowa była świetna i miała w sobie to coś.Mogliby porzucić te kanciastość i zrobić to tradycyjnie.Przyznam jednak, że integracja z otoczeniem robi duże wrażenie.Na pewno będę obserwował, ale jak już wcześniej mówiłem nie wiem czy zdecyduje się na zakup.

Usunięty
Usunięty
13/12/2014 11:09




Trwa Wczytywanie