- Ostatnie odsłony Wolfensteina były albo "w porządku", albo "nie do końca wspaniałe" - powiedział Pete Hines, wiceprezes ds. marketingu, w rozmowie z MCV. - To nie była marka, na której kolejne odsłony gracze nie mogli się doczekać. Wolfenstein to nie Uncharted. Wiemy, że to wymagałoby wyjaśnień, ale twórcy, Machine Games, sprawili, że ta marka znów lśni.
- Dostrzegamy spore podobieństwo między Doomem a Wolfensteinem. Minęło sporo czasu od ukazania się ostatniej gry Doom. Będziemy zachowywali się tak, jakbyśmy znów musieli udowodnić, na co nas stać. Nie mamy taryfy ulgowej. Nikt nie będzie zakładał, że ta produkcja będzie wspaniała.
- Będziemy musieli przekonać graczy, że Doom sprawi im mnóstwo frajdy, że wyróżnia się na tle innych gier, że warto zwrócić na niego uwagę. Musimy startować w takim punkcie, a nie wychodzić z założenia "To jest Doom, to oczywiste, że w niego zagracie". W ten sposób musimy ciężej pracować.
Więcej o nowym Doomie usłyszymy prawdopodobnie już w tym miesiącu, gdy gra zostanie zaprezentowana podczas QuakeConu. Ci, którzy zamówili Wolfenstein: The New Order w pre-orderze, będą mogli wziąć udział w beta-testach Doom. Data startu bety nie jest jeszcze znana.