Pyrkon 2014 - relacja

Już bowiem w drodze na teren Pyrkonu dało się zauważyć efektownie poprzebieranych ludzi. Gdzieś po drugiej stronie ulicy pewnym krokiem idzie Darth Vader, przede mną w tym samym kierunku zmierza zgraja elfów, a w pobliskim McDonaldzie stoi kolejka zombie wymieszana z nastolatkami z kocimi uszkami. Poznań na chwilę zamienił się w barwną krainę pełną postaci z najróżniejszych fantastycznych światów.

Pyrkon to jednak nie tylko tłum barwnych ludzi, ale także masa prelekcji, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Cały program festiwalu został podzielony na kilka bloków: literacki, naukowy, RPG-owy, LARP-owy, komiksowy czy poświęcony mandze i anime. W sumie organizatorzy zapewnili ponad 700 godzin różnych wykładów, paneli czy prelekcji; program robił spore wrażenie. Sęk w tym, że podobnie jak w poprzednich latach, problem pojawiał się w pojemności sal. Na spotkaniu z Tedem Williamsem, który choć odbywał się na głównej scenie, ciężko było wcisnąć nogę. Nie wspominając już o prelekcjach z bloku literackiego czy naukowego, gdzie liczba chętnych znacznie przewyższała pojemność niewielkich pomieszczeń, przez co wielu chętnych posłuchać np. o fantastyce w reklamie musiało obejść się smakiem. A nawet jak komuś udało się wejść, czekał go w środku tropikalny klimat, klimatyzacja często nawalała, a czasami nie było jej wcale... Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku uda się organizatorom zapewnić więcej przestrzeni dla wszystkich chętnych posłuchania interesujących prelekcji.

Przechadzając się po halach można było natknąć się na widowiskowe pokazy walk orężem wszelakim. Z jednej strony walczący Jedi, z drugiej średniowieczni rycerze i Geralt. Idziemy dalej i trafiamy na ogromne stoisko z klockami Lego. Gdzieś dalej trafiam na coś, co wygląda jak szpital polowy, jednak okazuje się być jedną wielką noclegownią dla Pyrkonowiczów. W hali obok można było przysiąść i na chwilę odetchnąć przy ciepłym posiłku i zimnym napoju. A tuż za rogiem czekała cała hala zamieniona w targowisko, z masą książek, gier planszowych i fantastycznych akcesoriów do kupienia. Ogromny kram, pełny kuszących towarów w atrakcyjnych cenach. Widziałem ludzi, którzy z Pyrkonu wychodzili obładowani kilkunastoma książkami. Sam skusiłem się na zakup zaledwie trzech pozycji...

Osobna hala oraz cały blok programowy poświęcony był grom elektronicznym, którego gram.pl miało przyjemność objąć swym patronatem. Wszyscy chętni mogli przedpremierowo pograć w Age of Wonders III, najnowsze produkcje ze studia Artifex Mundi czy wziąć udział w turnieju Starcraft II, Hearthstone czy DotA 2 grając na sprzęcie dostarczonym przez MSI. Nie zabrakło także chętnych do pogrania w dużo starsze tytuły w strefie retro, która za każdym razem cieszy się na Pyrkonie bardzo dużą popularnością. Podobnie jak dostępne w osobnej hali gry planszowe, które na miejscu można było za darmo wypożyczyć i oddać się wraz ze znajomymi rozgrywce na terenie targów.

Pyrkon to wspaniałe święto dla wszystkich miłośników każdego rodzaju fantastyki. Nie obyło się bez kilku wpadek, ale przy takiej liczbie zwiedzających o nie nietrudno. Nie widziałem zresztą nikogo, kto niezadowolony opuszczał teren targów. Wszyscy przyznawali, że bawili się świetnie i za rok z pewnością pojawią się po raz kolejny. Jako i ja uczynię.