Molyneux radzi cieszyć się "erą indie", bo ta nie potrwa wiecznie

Paweł Pochowski
2014/03/25 14:50

Pesymista czy realista?

Molyneux radzi cieszyć się

Według Petera - zwariowany czas, podczas którego wszystko kręci się wokół niezależnych deweloperów i panuje moda na tworzone przez nich gry dobiegnie końca, jak wszystko inne. - Także rzeczy dzieją się w cyklach. Mam na myśli, byśmy cieszyli się tym, ponieważ nie będzie trwać zawsze. Nie myślcie, że wszyscy pozostaną niezależni przez następnych pięć lat. Podobnie jest z muzyką. Były czas, gdy rządził punk, a potem nadchodzą czasy jak dziś, gdy wszystko jest tworzone taśmowo - powiedział Peter w rozmowie z CVG.

Co ciekawe, Peter Molyneux sam przecież jest współzałożycielem studia deweloperskiego 22 Cans, które za pomocą finansowania społecznościowego zebrało pieniądze na projekt pt. Godus. Aktualnie znajduje się on w fazie wczesnego dostępu i... zbiera mocno przeciętne opinie. Pod adresem gry padają zarzuty, że choć sfinansowali je typowi gracze kierowana będzie dla osób grających okazyjnie, a umieszczenie w niej mikropłatności jest nieporozumieniem. W tej ostatniej kwestii Peter zresztą obiecuje, że przedstawi zupełnie nowy model biznesowy.

GramTV przedstawia:

Jak w takim wypadku odebrać jego wypowiedź. Czyżby Molyneux trochę jak chorągiewka na wietrze, chwycił się tego co jest akurat modne i tylko wypatruje zmiany wiatru, by przekręcić się we właściwą stronę? Peter już teraz zapowiada, że część niezależnych deweloperów powróci niedługo do wielkich korporacji i zostanie włączona pod ich skrzydła.

- Tutaj, na GDC, tylko podczas dzisiejszego śniadania widziałem trójkę osób z plakietkami "indie" rozmawiających z inwestorami, którzy mówili im "weź moje pieniądze, chce zainwestować w twój biznes!". Jednak to, czego ci niezależni twórcy nie są świadomi, to że następnie będą musieli spotykać się z inwestorami i omawiać szczegóły projektu. A ci powiedzą im "nie, tak robić nie powinniście, zobaczcie na tę grę - ona przynosi zyski" - przewiduje Peter. Jednocześnie cieszy się on z aktualnej sytuacji na rynku. - Gdybym nadal pracował w Microsoft czułbym, jakbym się sam okaleczał. Straszne uczucie. Teraz czuję się, jak gdybym powrócił do branży, która jest naprawdę fascynująca, wspaniała i pozwala robić szalone rzeczy - tłumaczy Molyneux.

Komentarze
41
Usunięty
Usunięty
29/03/2014 21:28

Era indyków dotarła na konsole z nową generacja. Więcej ich niż gier AAA i wszyscy je usiłują wykorzystać do reklamowania swoich sprzętów. Ale rzeczywiście nadchodzi nowy trend głównego nurtu : płatne bety i alphy uważajcie !

Vojtas
Gramowicz
25/03/2014 22:46
Dnia 25.03.2014 o 22:13, Henrar napisał:

Owszem. Ale wysyp i ogólne zamknięcie spowodowane było wysypem tony crapu i twórcy mieli problem z wybiciem.

No tak, ale kryzys roku 1983 dotyczył wysypu gier na konsolach, a nawet one (konsole) miały mnóstwo klonów. Nic dziwnego, że konsumenci w końcu powiedzieli: "Dość!". Obecnych gier indie najwięcej jest na sprzęcie, który ma praktycznie każdy konsument elektroniki: na pecetach, komórkach, tabletach. A zatem gry indie nie są zależne sprzętowo, bo każdy konsument gier ma do nich dostęp. W 1983 roku dostali po tyłku wszyscy, zarówno producenci hardware''u jak i software''u.

Dnia 25.03.2014 o 22:13, Henrar napisał:

Teraz spójrz na to, co się dzieje na App Store czy Google Play''u. Mamy to samo, chociaż teraz i tak jest lepiej, bo są mechanizmy filtrowania tego.

No cóż, przetrwają ci, którzy będą potrafili wyróżnić się z tłumu. Tak było zawsze. Niemniej nasycenie w sektorze mobilnym jest coraz większe, więc prędzej czy później twórcy zaczną eksplorować nowe platformy. Co nie oznacza że zarzucą swój styl.

Dnia 25.03.2014 o 22:13, Henrar napisał:

Indie też przeminą. Tak, jak kiedyś przeminęły chociażby RTSy.

E, ale to co innego. RTS jest podgatunkiem, który dość łatwo zdefiniować i który ma wyraźne granice. Indie to nurt multidyscyplinarny, o którym można by zapisać tomy. Indie to pełne spektrum gatunkowe i każdy, kto nie jest graphic whore, znajdzie coś dla siebie. Choć w sumie jest to pojęcie coraz trudniej definiowalne właśnie z racji niezwykle szerokiego spektrum, zarówno w tematyce, gatunku jak i jakości oprawy.

Vojtas
Gramowicz
25/03/2014 22:46
Dnia 25.03.2014 o 22:13, Henrar napisał:

Owszem. Ale wysyp i ogólne zamknięcie spowodowane było wysypem tony crapu i twórcy mieli problem z wybiciem.

No tak, ale kryzys roku 1983 dotyczył wysypu gier na konsolach, a nawet one (konsole) miały mnóstwo klonów. Nic dziwnego, że konsumenci w końcu powiedzieli: "Dość!". Obecnych gier indie najwięcej jest na sprzęcie, który ma praktycznie każdy konsument elektroniki: na pecetach, komórkach, tabletach. A zatem gry indie nie są zależne sprzętowo, bo każdy konsument gier ma do nich dostęp. W 1983 roku dostali po tyłku wszyscy, zarówno producenci hardware''u jak i software''u.

Dnia 25.03.2014 o 22:13, Henrar napisał:

Teraz spójrz na to, co się dzieje na App Store czy Google Play''u. Mamy to samo, chociaż teraz i tak jest lepiej, bo są mechanizmy filtrowania tego.

No cóż, przetrwają ci, którzy będą potrafili wyróżnić się z tłumu. Tak było zawsze. Niemniej nasycenie w sektorze mobilnym jest coraz większe, więc prędzej czy później twórcy zaczną eksplorować nowe platformy. Co nie oznacza że zarzucą swój styl.

Dnia 25.03.2014 o 22:13, Henrar napisał:

Indie też przeminą. Tak, jak kiedyś przeminęły chociażby RTSy.

E, ale to co innego. RTS jest podgatunkiem, który dość łatwo zdefiniować i który ma wyraźne granice. Indie to nurt multidyscyplinarny, o którym można by zapisać tomy. Indie to pełne spektrum gatunkowe i każdy, kto nie jest graphic whore, znajdzie coś dla siebie. Choć w sumie jest to pojęcie coraz trudniej definiowalne właśnie z racji niezwykle szerokiego spektrum, zarówno w tematyce, gatunku jak i jakości oprawy.




Trwa Wczytywanie