DTM Experience - recenzja

Paweł Pochowski
2014/01/19 22:00
9
0

Nowa gra od SimBinu skupia się co prawda na niemieckiej serii wyścigowej, ale z całą pewnością dobrze będą bawić się przy niej gracze różnych narodowości.

DTM Experience - recenzja

Na początek może małe wyjaśnienie - czym w ogóle jest DTM, ponieważ seria ta nie bije w Polsce rekordów popularności. Skrót pochodzi od Deutsche Tourenwagen Masters i oznacza tyle, co Mistrzostwa Niemiec w klasie samochodów turystycznych. Jest to więc odpowiednik brytyjskiego BTCC czy też światowego WTCC, z tym, że ma trochę inny wymiar - większość rund odbywa się w Niemczech, a na linii startu przez ostatnie lata ustawiały się samochody od jedynie trzech producentów - Audi, BMW oraz Mercedesa. Bynajmniej nie oznacza to jednak, że to regionalne wyścigi interesujące wyłącznie kibiców pochodzących z Niemiec. Startują tu świetni, znani na całym świecie kierowcy, jak chociażby Andy Priaulx (trzykrotny Mistrz Świata w WTCC) czy były kierowca F1 Timo Glock, którzy na kolejnych torach toczą bezwzględną walkę, w której nikt nie unika kontaktu i każdy jest zdeterminowany do osiągnięcia sukcesu za wszelką cenę. I niech nie zmyli Was nazwa - samochód turystyczny ma niewiele wspólnego ze specyfikacją tych potworów, napędzanych przez potężne czterolitrowe V8, kręcące się do dziewięciu tysięcy obrotów, z których wyciskanych jest 500KM rozpędzających te pojazdy do około 270 kilometrów na godzinę. Co więcej, zastosowanie znajduje tu znana z F1 technologia DRS pozwalająca na podnoszenie oraz opuszczanie tylnego skrzydła w wyznaczonych miejscach, co ułatwia wyprzedzanie i dodaje zmaganiom atrakcyjności. Minimalna waga auta wraz z kierowcą wynosi 1100 kilogramów.

W Europie DTM spokojnie uznać można za jedną z najbardziej prestiżowych i interesujących serii, nic więc dziwnego, że niektóre z eliminacji przyciągają więcej zainteresowanych niż zdarza się przyciągnąć Formule 1. DTM można oddać także to, że seria jest zarządzana w bardzo rozsądny sposób, co nie zawsze można powiedzieć o F1. SimBin wydając DTM Experience zrobił bardzo mądry krok, ponieważ wśród fanów tej serii z całą pewnością wielu zainteresuje się oficjalną grą tych zawodów, a posiadając w rękach platformę RaceRoom Racing Experience wystarczyło, by twórcy zrobili jedynie dodatek do gry F2P, który zaktualizuje podstawkę o odpowiednie tory, samochody oraz kierowców.

W DTM Experience otrzymujemy dostęp do dziewięciu torów - część z nich jest mniej znana (Lausitzring, Norisring), część bardziej (Hockenheimring, Brands Hatch, Nürburgring). Warto zaznaczyć obecność jednego bardzo ciekawego, niedawno wybudowanego obiektu - Moscow Raceway. Jest to tor, który zdobywa coraz większą popularność, a w tym roku po raz pierwszy będzie miał okazję gościć zawody Formuły 1. Gra posiada pełną licencję na serię DTM, oprócz torów pochwalić może się więc prawdziwymi zespołami, licencjonowanymi samochodami, odwzorowaniem zasad, a także obecnością prawdziwych kierowców, jak chociażby wspomnianych już wcześniej Glocka i Priaulksa. Ścigamy się natomiast w jednym z trzech aut - Audi RS 5 DTM, Mercedes AMG C-Coupe bądź BMW M3 DTM.

Na ten moment DTM Experience nie może pochwalić się zbyt wieloma trybami rozgrywki. Tak właściwie bawimy się tylko przy trybie mistrzostw - pomijam bowiem trening oraz pojedynczy wyścig, bo są to typowo testowe opcje. Co więcej, na ten moment gra nie posiada nawet trybu wieloosobowego, ale na całe szczęście twórcy są świadomi tego ograniczenia i dlatego kupując DTM Experience do 31 marca zapewniamy sobie darmowy dostęp do tegorocznej wersji gry, która będzie aktualna dla sezonu 2014, a ponadto będzie już w niej opcja ścigania się w sieci. Ten bonus sprawia, że łatwiej przymknąć oko na niewielką liczbę trybów i brak multi - ostatnio popularne jest sprzedawanie "prawie" gotowych gier, a skoro SimBin w ramach rekompensaty dorzuca następną wersję gry za darmo, nie ma o co się oburzać . Mimo wszystko nie da się ukryć, że DTM Experience na ten moment zbyt wiele nie oferuje i warto mieć to na uwadze.

GramTV przedstawia:

Pewnym sposobem na rywalizację z innymi graczami jest lista najlepszych wyników podzielona według tras i poziomów trudności - każdego gracza możemy wyzwać na pojedynek i ścigać się z jego duchem. Nie zastąpi to oczywiście walki "na żywo" koło w koło, ale jest sposobem na urozmaicenie sobie zabawy. Ponadto inną fajną ciekawostką jest to, że SimBin kieruje swoją produkcję nie tylko do fanów wyścigów, ale także (a może nawet i przede wszystkim) zapalonych fanów serii DTM - stąd też z menu głównego mamy dostęp do strony ze świeżymi informacjami, filmikami, zdjęciami oraz szczegółowymi statystykami dotyczącymi mistrzostw. Osobiście z zadowoleniem ujrzałbym coś takiego w F1 2014, ale mam dziwne wrażenie, że Codemasters nie zdecyduje się na taki krok jeszcze przez dłuższy czas. Szkoda.

Przystępując do startu w mistrzostwach na dobry początek określamy liczbę przeciwników (maksymalnie 21) oraz poziom trudności, na którym chcemy się scigać. Jako, że DTM Experience to produkcja od SimBinu, fani gier wyścigowych doskonale wiedzą czego się spodziewać - jednego z bardziej zaawansowanych symulatorów na rynku, który jednak umożliwia także komfortową zabawę nowicjuszom, jednocześnie zapewniając emocje, których czasem próżno szukać w innych grach tego typu. Pierwszy poziom, nowicjusz, przygotowano z myślą o osobach, które dopiero zaczynają swoją przygodę z wirtualnymi wyścigami. Na amatorze robi się już znacznie trudniej - komputer nadal co prawda pomaga nam w prowadzeniu auta (czuć kontrolę trakcji pilnującą, byśmy nie przesadzali z wciskaniem gazu), ale dzięki temu mamy szansę poszaleć bez obawy o wykręcenie bączka. Nie zmienia to jednak faktu, że podczas wyścigu nasza koncentracja nie może spaść ani na chwilę - przeciwnicy siedzą nam na ogonie i bezlitośnie wykorzystają każdy błąd, a walka trwa od samego startu aż do mety w każdym zakręcie.

Get Real, trzeci i ostatni z dostępnych poziomów trudności, przygotowano z myślą o największych zapaleńcach dysponujących porządnym sprzętem do kierowania wirtualnymi samochodami - tutaj problemem jest już przejechanie jednego okrążenia bez wypadnięcia z toru, ponieważ jest o to niesamowicie łatwo. Ogromna moc auta powoduje, że nawet lekkie naciśnięcie gazu w zakręcie może zakończyć się uślizgiem wyrzucającym nas z toru i przekreślającym marzenia o dobrym wyniku. A w żadne cofanie czasu SimBin się nie bawi, najczęściej więc pierwszy nasz błąd w danym wyścigu jest także ostatnim. Co więcej, dopiero na Get Real gra zaczyna symulować zużywanie się opon i zniszczenia (wizualne i/lub mechaniczne - jak wolimy), a gracz otrzymuje dostęp do ustawień samochodu.

Każdy z wyścigów może być rozegrany na dystansie od 1/8 aż do 100 procent jego faktycznej długości, co przekłada się na około 150-160 kilometrów. Przed rozegraniem zawodów możemy przejechać opcjonalnie sesję treningową oraz dwuetapowe kwalifikacje. Gdybyście jednak do tej pory nie mieli zbyt wiele do czynienia z grami wyścigowymi tego rodzaju uprzedzam, że DTM Experience skupia się tylko i wyłącznie na "mięsie", a więc wyścigach - nie uświadczycie tu żadnych opcji menadżerskich, rozmów z mediami, transferów pomiędzy sezonami, podpisywania sponsorskich umów. Nie będziecie także martwić się o finanse zespołu czy planować rozwoju auta niczym w F1 - zdaję sobie sprawę, że nie każdemu może to się podobać, ale gracze szukający przede wszystkim dobrego modelu sterowania odnajdą tu całą tonę świetnej grywalności.

Sterowanie potężnymi autami z klasy DTM daje ogromnie wiele radości. Dobra jazda wymaga od nas perfekcyjnego wręcz opanowania toru oraz samochodu, a droga po mistrzowski tytuł to ćwiczenia, treningi i jeszcze trochę ćwiczeń. Do największych zalet produkcji zaliczyć można to co najważniejsze - naprawdę dobrze opracowana fizyka. SimBin jak zwykle pokazał, że zna się na rzeczy, a doświadczenie zdobyte przy tworzeniu gier z serii Race czy GTR nie poszło w las, a procentuje z każdą wydaną przez studio produkcją. Co więcej, twórców pochwalić można także za dopracowaną stronę graficzną - jest to o tyle istotne, że z reguły gry tworzone przez Szwedów były pod tym względem niezwykle surowe. DTM Experience natomiast naprawdę może się podobać! Co prawda nie jest to poziom Assetto Corsa czy Project C.A.R.S., ale w przeciwieństwie do nich gra jest już wydana i ukończona, a co więcej bazuje na silniku graficznym opracowanym już kilkanaście miesięcy temu. Dziwnie wygląda jedynie kamera ustawiona za autem, ale wątpię, by ktoś miał zamiar z niej w ogóle korzystać - za to już wygląd z wnętrza auta, uszkodzenia pojazdu, efekt prędkości czy szczegóły torów wykonane są naprawdę dobrze i mogą się podobać. To samo tyczy się strony dźwiękowej - nie ma tu miejsca na soundtrack, jest tylko to, co trzeba, ale dźwięk silników kręcących się na maksymalne obroty wprost wyrywa z fotela i zachęca do jeszcze szybszej jazdy.

Reasumując, DTM Experience to produkcja, która nie stara się dopchać do jak największej widowni - wprost przeciwnie, ma ona jasno określony target, którego oczekiwania próbuje spełnić i wątpliwe, by przypadła do gustu innym. Ale jeżeli lubicie się ścigać na poważnie, wkręcacie się w poprawianie swoich czasów i pokonywanie kolejnych okrążeń coraz lepszym tempem, a bardziej interesuje Was model sterowania niż kariera lub menadżerskie dodatki, jest spora szansa, że DTM Experience przypadnie Wam do gustu. Owszem, trybów zabawy mogłoby być więcej, a brak multi to spory problem, ale twórcy udostępnią go za darmo wraz z darmową aktualizacją z danymi aktualnymi dla tegorocznego sezonu (o ile zakupicie grę do 31 marca). To świetny krok, który w pewien sposób wynagrodzi obecne braki. Poza tym, DTM Experience ma prawdziwego powera i można przy nim spędzić wiele świetnych godzin, rywalizując z przeciwnikami komputerowymi lub z duchami innych graczy. Ale na całe szczęście nie musicie wierzyć mi tylko na słowo. Pobierzcie demo DTM Experience na swój komputer i sami przekonajcie się, jak wiele świetnej zabawy daje prowadzenie BMW M3 DTM na Oschersleben. Uprzedzam - wciąga.

7,5
DTM Experience otwiera nową, obiecującą serię gier wyścigowych
Plusy
  • grywalność
  • model sterowania i fizyka
  • grafika
  • brand page
  • dla nowicjuszy i profesjonalistów
  • darmowa aktualizacja do następnej wersji (dla osób, które kupią grę do 31 marca)
Minusy
  • przydałoby się więcej trybów rozgrywki
  • dziwna kamera za samochodem (ale i tak nikt z niej nie korzysta, prawda?)
  • menu RaceRoom jest trochę upierdliwe w obsłudze
Komentarze
9
Zaix_91
Gramowicz
Autor
22/01/2014 12:35

> +111111 dla Autora za podjęcie tematyki!> Recka jest oczywiście nieco po łebkach, ale wiadomo, że targetem gram.pl są różni gracze,> a nie tylko fani simów.> Niemniej jednak warto by było dorzucić informację n/t sterowania (czy też raczej device''a> którego się używało). Czy była to kiera (jaka?), pad czy może strzałki na klawie - i> dodatkowo opisać jak się na danym kontrolerze grało :-) W przypadku symulatorów wyścigów,> to szczególnie istotna informacja.> Ale gratuluję raz jeszcze za wystartowanie z recką poważnej ścigałki - oby był to początek> czegoś dłuższego!>> Mam nadzieję, że w przyszłości zobaczymy recenzje Assetto Corsa, pCars, rFactor 2 czy> Game Stock Cars 2013.Oj z klawiaturą do DTM Experience bym nie podchodził. Fakt, tym razem nie poruszyłem tematu kontrolera, ale to chyba przez to, że trochę już się o tym na łamach gramu przez kilka lat nagadałem. A obrabiam tu wyścigówki od czasów ToCA 3 i pierwszego Race. ;) Generalnie kontroler to oczywiście kiera, z tym, że niezbyt szałowa - Microsoft Wireless Wheel głowy nie urywa, ale ma dobrą wibrację i używam jej głównie ze względu na bezprzewodowe łączenie się z PC i konsolą. Niezależnie więc czy odpalam Forza czy takie właśnie DTM - jedno kliknięcie, kiera podłączona, jazda, bez zbędnej zabawy z kablami czy przekładania sprzętów w zależności od platformy (a jak wiadomo kiery i współpraca z Xboksem to temat drażliwy). Leniwy jestem natury po prostu. ;)Fajnie, że ktoś docenia fakt opisywania mniej popularnych produkcji, bo nie ukrywajmy, że DTM Experience do mainstreamu się nie przebije - ale mam nadzieję, że może jakiś fan wyścigów da się do podobnych gier przekonać. Bo warto. :) Odczucia po półgodzinnym wyścigu poprzedzonym praktyką i kwalifikacjami zajmującymi drugie tyle to coś, czego od zwykłych gier wyścigowych gracze chyba nigdy nie dostaną. Naturalnie i w Rivals czasem fajnie pograć, ale generalnie - to coś całkiem innego.Z Twojej listy mogę zdradzić, że strzeliłeś w więcej niż jedną pozycje, które na pewno w bliższym lub dalszym okresie czasu na łamach gramu się pojawią. Pozdrawiam serdecznie! ;)

Usunięty
Usunięty
22/01/2014 00:58

+111111 dla Autora za podjęcie tematyki!Recka jest oczywiście nieco po łebkach, ale wiadomo, że targetem gram.pl są różni gracze, a nie tylko fani simów.Niemniej jednak warto by było dorzucić informację n/t sterowania (czy też raczej device''a którego się używało). Czy była to kiera (jaka?), pad czy może strzałki na klawie - i dodatkowo opisać jak się na danym kontrolerze grało :-) W przypadku symulatorów wyścigów, to szczególnie istotna informacja.Ale gratuluję raz jeszcze za wystartowanie z recką poważnej ścigałki - oby był to początek czegoś dłuższego!Mam nadzieję, że w przyszłości zobaczymy recenzje Assetto Corsa, pCars, rFactor 2 czy Game Stock Cars 2013.@pawbukCóż, ja w AC wytrzaskałem na dzień dziejszy 130 godzin i nie jestem w stanie sobie wyobrazić niczego co byłoby w stanie realnie tej grze zagrozić pod względem zaawansowania fizyki i czucia auta (na G27). rF2, czyli główny konkurent w tej dziedzinie, bardziej przywodzi na myśl rf 1.5, a nie "zupełnie nową jakość" (co nie oznacza, że jest zły!). pCars ma trochę lepszą grafikę (szczególnie na screenach...), iRacing lepsze multi, ale żadna z tych gier ogólną jakością/całością pakietu nie jest w stanie nawet się zbliżyć do AC.A co do torów wyścigowych, to popieram kolegę @MorTimera... byłem na Monzie latem ub. roku i powiem szczerze, że w grach wygląda to dużo atrakcyjniej ;-) a przy 35*C trybuny będące stalową konstrukcją robią się paskudnie, ale to paskudnie gorące.

Usunięty
Usunięty
20/01/2014 13:09

> Model jazdy był mocno krytykowany w Project CARS. Poprawili go już? A jak wygląda sprawa> oprawy graficznej? Gram sobie w Assetto Corsa i na razie nie zachwyca. Zastanawiam się> więc czy ja coś źle ustawiłem, czy jeszcze grafika jest w wersji alpha/beta :)Model jazdy w pC zalezy od tego w jaki samochod wsiadziesz i jakie opony zalozysz poniewaz rozne modele sa na roznym poziomie zaawansowania. Z kolei model prowadzenia samochodow w AC jest bardzo przyjemny i daje niesamowite czucie toru przez kierownice (nie wyobrazam sobie jezdzenia inaczej niz grajac na kierownicy). Grafika w AC... nie wiem co za problem z grafika tam widzisz? Faktem jest, ze asfalt wyglada lepiej w pC ale pamietaj, ze tory wyscigowe to sa calkiem puste miejsca (poza weekandami GP) i nie prezentuja sie zbyt okazale w rzeczywistosci w sensie widowiskowosci (widzialem na zywo Circuit de Catalunya). Swoja droga, jak juz zaczne jezdzic to grafika schodzi na dalszy plan i raczej skupiam sie na kierwnicy i granicach toru.Wracajac jeszcze na chwilke to DTM Experience, wlasnie to wspomniane czucie toru jest dosyc problematyczne dla mnie w tej grze, nie mowiac juz o niecheci gry do kierownic z 900 stopniami obrotu. Mam wrazenie jakby Simbin chcial uczynic ta gre zbyt dostepna i zatrzymal sie w pol drogi... nie dla mnie to tak jak i RRE.




Trwa Wczytywanie