Moja prywatna gra roku - Far Cry 3: Blood Dragon

Łukasz Berliński
2013/12/31 09:51
8
0

Lata 80., kasety wideo, dinozaury, estetyka science fiction. Tylko tyle i aż tyle potrzeba, by zrobić grę roku.

Moja prywatna gra roku - Far Cry 3: Blood Dragon

Patrząc przekrojowo na 2013 rok trudno mi było znaleźć wybitne produkcje. Owszem, było na mej liście kilka gier, które były blisko do określenia ich mianem GOTY. The Last of Us to jeden z najlepszych tytułów, w jakie grałem w tym roku. GTA V po nudnawej „czwórce” przywróciło mi wiarę w tę serię; cały czas dawkuję sobie ogromną przyjemność z poznawania losów Franklina, Trevora i Michaela. Równie dobry powrót zaliczył Assassin's Creed IV, w którym aż chce się zdobyć platynę. FIFA 14 od dnia premiery niemal nie wychodzi z czytnika mojego PlayStation 4. Ale król w tym roku był jeden. Nazywa się Rex Colt.

Nie będę twierdził, że darzę jakąś wielką sympatią serię Far Cry. Ba, żadnej z części nie ukończyłem, bo choć to są dobre gry, to brakuje im tego czegoś, co skutecznie by mnie przyciągnęło do pada. Aż tu nagle pojawia się Far Cry 3: Blood Dragon, który od pierwszej do ostatniej minuty pochłonął mnie bez reszty. I nie pozwolił przestać płakać ze szczęścia przez bite sześć godzin.

Zrozumieją to tylko ci, którzy pamiętają wypożyczalnie kaset VHS z filmami, w których Arnie występował w roli Terminatora, a nie gubernatora Kalifornii. Ci, którzy naciągneli rodziców na prenumeratę Dinozaurów i złożyli świecący w ciemności szkielet T-Rexa. W końcu ci, którzy dawniej FPS-y stawiali na piedestale spośród wszystkich gatunków gier wideo, a dziś ziewają na wieść o kolejnym Call of Duty czy Battlefieldzie. Far Cry 3: Blood Dragon jest bowiem z jednej strony powrotem do utraconych czasów beztroskiego dzieciństwa, z drugiej pastiszem na współczesne strzelanki, w których tryb dla pojedynczego gracza jest tak nadęty i drętwy, że równie dobrze mogłoby go nie być.

GramTV przedstawia:

Już sam tutorial w Far Cry 3: Blood Dragon jest jednym wielkim żartem. I to z gatunku takich, od których boli brzuch ze śmiechu, a nie zęby jak po zjedzeniu suchara. A potem jest tylko lepiej. Rex Colt to prawdziwy „badass”, który nie patyczkuje się z innymi. Tutaj spluwy mają swoją moc, każdy frag sprawia ogromną radochę, a pierwszy ubity dinozaur daje niesamowity przypływ adrenaliny. A wszystko to okraszone durną fabułą bazującej na kanwie nieco kiczowatego z dzisiejszego punktu widzenia science fiction z lat 80.

Odwołań do klasyków gatunku jest tu zresztą bez liku. Samo odkrywanie wszystkich nawiązań do wybitnych i „wybitnych” dzieł popkultury sprawia ogromną frajdę. A jeśli do tego robi się to wszystko przy dźwiękach genialnego soundtracku skomponowanego przez Power Glove, nie może być lepiej. W Far Cry 3: Blood Dragon zagrało dosłownie wszystko. Kto by pomyślał, że gra, która miała być primaaprilisowym żartem okaże się moją grą roku 2013...

Przeczytaj wpisy pozostałych autorów i zagłosuj na gry roku w naszym plebiscycie!

Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
01/01/2014 17:23

W tym roku "Śmieszki" dostały dwie fajne produkcje - absolutnie porąbanego Deadpoola (może chwilami monotonny gameplay, ale cała oprawa, tona szalonego humoru - miodzio) i właśnie FC3 BD, które podobało mi się bardziej niż 3ka i 2ka razem wzięte.

Usunięty
Usunięty
31/12/2013 21:33

Jedna z niewielu dzisiaj gier, po których nie byłem czymś rozczarowanym czy zawiedzionym.Dla mnie jest to również pozycja zasługująca na miano gry roku.

Mejste
Gramowicz
Autor
31/12/2013 14:51

> Co do tekstu: a nie dało się jakoś tak konkretniej "dlaczego nie inne hity 2013"? Bo> wyszło jakoś tak pojednawczo i okazja na kolejną flame war przeszła nam koło nosa :(Bo z tych wszystkich wymienionych przeze mnie gier w tekście (poza FC3: BD) tylko The Last of Us jest nowym tytułem. A ja doceniam bardzo dobre nowości znacznie bardziej od udanych kontynuacji, sequeli czy kolejnych odsłon :)




Trwa Wczytywanie