Odszedł Hiroshi Yamauchi, człowiek bez którego nie byłoby Nintendo

Piotr Bajda
2013/09/19 16:41
7
0

To smutny dzień dla gier wideo.

Odszedł Hiroshi Yamauchi, człowiek bez którego nie byłoby Nintendo

Hiroshi Yamauchi przejął fotel prezesa Nintendo po swoim dziadku w roku 1949 i ustąpił z niego dopiero 53 lata później. Obejmował firmę produkująca karty do gry, ustępował ze stanowiska szefa potentata, który kształtował rynek gier wideo.

To on nadzorował wejście Nintendo na pole elektronicznej rozrywki. To on podjął decyzję o produkcji pierwszych konsol koncernu - Game & Watch i Nintendo Entertainment System. To on opiekował się każdym kolejnym sprzętem firmy aż po GameCube'a. Po premierze GaCka zrezygnował z prezesury, przekazując pałeczkę Satoru Iwacie. Pozostał jednak przy Ninny jako doradca i jeden z głównych udziałowców.

GramTV przedstawia:

W okresie największego szału na Wii był najbogatszym Japończykiem, w marcu 2012 roku zajmował już "dopiero" 12. lokatę.

19 września, w wieku 85 lat zmarł w szpitalu na skutek komplikacji po zapaleniu płuc.

Dziękujemy za wszystko.

Komentarze
7
Chapka
Gramowicz
19/09/2013 22:26

Wydaje mi się, że lepiej by brzmiało: "To smutny dzień dla ŚWIATA gier wideo" - bo czy grom może być smutno? Raczej chodzi o graczy, twórców, artystów, producentów, wydawców, pracowników Nintendo, konkurencji, dziennikarzy branżowych - po prostu nas wszystkich.

Usunięty
Usunięty
19/09/2013 21:44

"W okresie największego szału na Wii był najbogatszym Japończykiem, w marcu 2012 roku zajmował już "dopiero" 12. lokatę."I to pokazuje,że wielkie bogactwa najbogatszych ludzi na świecie to w gruncie rzeczy iluzja.Jakby Bill Gates zaczął sprzedawać swoje akcje w Microsoftcie to napewno nie wyciągnął by z nich tyle pięniedzy,żeby zostać nr1 w top500 forbes''a.

Usunięty
Usunięty
19/09/2013 19:58
Dnia 19.09.2013 o 18:26, gorzalka napisał:

Z pewnością jest to spory cios dla Nintendo.

Pod względem uczuć - oczywiście, stracić kogoś komu się wszystko zawdzięcza to niewątpliwie powalający cios. Z perspektywy firmy już nie tak bardzo, bo już w 2005 roku odszedł całkowicie na emeryturę, chociaż pewnie się z nim konsultowano.




Trwa Wczytywanie