W Dragon Age: Inquisition własnymi decyzjami można zamknąć nawet czwartą część gry

Patryk Purczyński
2013/09/12 10:08

Wygląda na to, że aby poznać wszystkie wątki Dragon Age: Inquisition, grę będzie trzeba przejść kilka razy. Decyzje podejmowane przez graczy pewne wrota bowiem otworzą, ale inne na trwałe zatrzasną.

W Dragon Age: Inquisition własnymi decyzjami można zamknąć nawet czwartą część gry

Decyzje graczy podejmowane w Dragon Age: Inquisition na stałe pozamykają niektóre ścieżki. Mike Laidlaw z BioWare'u nie jest w stanie dokładnie określić, jakiej części gry przy jednorazowym przejściu użytkownicy nie będą w stanie poznać, ale sugeruje, że może być ona znacząca.

- Na tym etapie nie chcę tego kategorycznie oceniać. to kwestia, której rozstrzygnięcia bliżej będziemy w późniejszej fazie produkcji. Naszym celem jest jednak znacząca część, piąta lub nawet czwarta. to pokazuje poziom wyłączności - mówi Laidlaw. - Oprócz tego są jeszcze rzeczy, których przy jednorazowym przejściu po prostu nie odkryjesz - zaznacza.

GramTV przedstawia:

- Naszym celem, bardziej niż martwienie się o procenty, jest to, byśmy jako zespół w pełni uznawali wybory dokonane przez gracza. Chcemy, by poszczególne ścieżki znacząco się od siebie różniły. To nie ma się sprowadzać do wyboru między dołączeniem do jednej z dwóch grup czy zabiciem tego lub innego gościa. Chcemy, by wybory cechowały się większą głębią - dodaje Laidlaw.

Dragon Age: Inquisition zadebiutuje w przyszłym roku na pecetach oraz konsolach obecnej i następnej generacji.

Komentarze
14
Arcling
Gramowicz
13/09/2013 20:28
Dnia 13.09.2013 o 19:55, Sanders-sama napisał:

Nie przypominam sobie by CDP obiecywał złote góry na kiju jak to ma w zwyczaju EA. W Wiedźminie nikt nie narzekał na wybory nie tylko dlatego że to nasza Polska gra, ale dlatego że twórcy jako tako wywiązywali się ze swoich obietnic (Nie mam tutaj na myśli tego że obiecali że Geralt wreszcie nauczy się podskakiwać), w przeciwieństwie do pewnej Kanadyjskiej firmy i jej "kochającego" graczy i branżę właściciela-wydawcy.

Ten marketing CDP był o wiele bardziej natarczywy na polskich portalach od tego od EA. I również obiecywali masę rzeczy, a gra przy premierze wyszła min. z pewnymi bugami. Zresztą starczy spojrzeć, co się teraz dzieje przy trójce - gra nawet nie wyszła, a w niemal każdym newsie o dowolnym innym rpg ludzie już piszą, jaki to Wiedźmin 3 będzie najlepszy, a (w tym przypadku) DA:I totalnym crapem. Mimo, że obie gry nadal nie wyszły.

Sanders-sama
Gramowicz
13/09/2013 19:55
Dnia 13.09.2013 o 16:13, Arcling napisał:

Swoją drogą, śmieszne są te narzekania na wybory zamykające część contentu. W Wiedźminie było podobnie, ale jakoś nie narzekano. No ale tam był ten wspaniały CDP, który wcale nie ma marketingu mijającego się z prawdą, tylko to takie EA złe...

Nie przypominam sobie by CDP obiecywał złote góry na kiju jak to ma w zwyczaju EA. W Wiedźminie nikt nie narzekał na wybory nie tylko dlatego że to nasza Polska gra, ale dlatego że twórcy jako tako wywiązywali się ze swoich obietnic (Nie mam tutaj na myśli tego że obiecali że Geralt wreszcie nauczy się podskakiwać), w przeciwieństwie do pewnej Kanadyjskiej firmy i jej "kochającego" graczy i branżę właściciela-wydawcy.

Fakt... w jedynce jak się zagrało kilka razy różnymi pochodzeniami to potem dowiadywało się kilku fajnych rzeczy jak np.

Spoiler

tego skąd się w Redcliff pojawił akurat Mag Krwi

.Inna sprawa to to, że nie wierzę raczej w to, co mówią twórcy. Głównie dlatego, że potem okaże się, iż będzie to podobnie jak w Mass Effect - nie mogę użyć tej linii dialogowej, bo nie jestem zbyt "złopupny", ale za to jestem dobrym i uczynnym komandorem. Tak więc no...




Trwa Wczytywanie