Bronie na licencji znikną z gier Electronic Arts

Piotr Bajda
2013/05/08 17:19

A w zasadzie zniknie licencja na nie. W Battlefieldzie i innych strzelankach firmy pojawią się dokładnie odwzorowane pukawki, ale ich producenci nie dostaną już za to pieniędzy.

Bronie na licencji znikną z gier Electronic Arts

Nagonka na gry jako narzędzia mordu pociągające za spust jest mocniejsza niż kiedykolwiek. To przecież nie powszechny dostęp do broni w USA, zwykła ludzka głupota czy potężne lobby producentów militariów odpowiada za masakrę w Newtown czy Aurorze w stanie Colorado - winne są gry.

Ale według Electronic Arts to ostrzenie wideł na branżę nie wpłynęło w żaden sposób na decyzję. Nie wiąże się też ona z zeszłorocznym sparzeniem się na umowach licencyjnych w Medal of Honor: Warfighter. Według firmy żądanie frycowego za używanie prawdziwych nazw broni to pogwałcenie prawa do wolności słowa.

GramTV przedstawia:

- Opowiadamy historię i mamy swój punkt widzenia. Dla przykładu, nie płaci się za użycie słowa "Colt" w książce - mówi Frank Gibeau, szef EA Labels.

Czy po premierze najbliższej gry o strzelaniu, czyli Battlefielda 4, EA zaleje fala pozwów? Niewykluczone. Liberalne podejście Elektroników do prawa gospodarczego nie podoba się producentowi śmigłowców, firmie Bell. W czerwcu na wokandę wejdzie proces o bezprawne wykorzystanie jej znaków handlowych w grze Battlefield 3.

Komentarze
46
Usunięty
Usunięty
09/05/2013 17:07

Typowa polityka Kalego.Kali korzystać z cudzej własności,O.K.Ale od własności Kalego to won bo inaczej do sądu.

Usunięty
Usunięty
09/05/2013 17:00
Dnia 09.05.2013 o 14:25, Lordpilot napisał:

Jeśli bandzior będzie chciał kogoś zabić/okraść/napaść to nie ma takiej rzeczy, która by go powstrzymała.

I tu, nomen omen, strzeliłeś sobie w stopę, bo jest to akurat argument przeciwko ograniczeniu dostępu do broni - zdesperowany bandzior bez większych problemów zdobędzie broń, podczas gdy jego ofiara może użyć co najwyżej ciętego języka.

Dnia 09.05.2013 o 14:25, Lordpilot napisał:

Ot choćby przykład Australii, gdzie po tym jak jakiś świr pod koniec lat 90-tych wystrzelał ponad tuzin turystów

A to niby nie jest manipulacja? Wybacz, ale jest to argument na zasadzie "nie możesz zrobić prawa jazdy na motor, bo stryjek brata szwagierki dziadka Heńka kiedyś się zabił na motorze". Takie przypadki były, są i będą, nazywa się to chorobą psychiczną. Rozumiem, że jak ktoś weźmie nóż kuchenny i zadźga nim ileś osób, podniosą się głosy, by zabronić posiadania noży kuchennych? Bzdura kompletna. Popatrz na przykład Niemiec - w niektórych landach można posiadać nóż tylko do długości 5 cm. Jak rozumiem, bardzo skutecznie zapobiega to "wybrykom" neonazistów, którzy naturalnie bardzo się tym zakazem przejmują i wcale nie mordują ludzi.

Dnia 09.05.2013 o 14:25, Lordpilot napisał:

Tutaj przynajmniej można porównać jak było "przed" i "po" - co do USA to nie za bardzo, bo tam od początku przepisy odnośnie dostępu do spluw były bardzo liberalne.

No to porównajmy. Ile było tego typu zamachów wcześniej? Ani jednego? No patrz pan... Czyli jeden świr dorwał się do broni i już robimy z tego ogólnonarodową akcję? Jak rozumiem, jest to przykład zdrowego rozsądku ze strony prawodawców australijskich? Czy zakaz dystrybucji niektórych gier również jest przejawem takiego zdrowego rozsądku? Czy może raczej świetnym przykładem nieudolności rządu w radzeniu sobie z problemem?

Dnia 09.05.2013 o 14:25, Lordpilot napisał:

Masz oczywiście rację, że zwalanie wszystkiego na spluwy jest nie na miejscu. Zabija zawsze czlowiek. Kulawe przepisy mogą mu to co najwyżej ułatwić, tak jak to ma miejsce właśnie w US Raju.

Albo utrudnić, jak ma to miejsce właśnie w US Raju - wystarczy trochę poczytać o sytuacjach, gdzie napadnięci byli w stanie się skutecznie obronić właśnie dzięki temu, że posiadali broń. Zresztą nie odwołujmy się tylko do Stanów, popatrzmy na nasze podwórko - bodajże gdzieś na przełomie wieków mieliśmy dość sławną sprawę, gdzie facet postrzelił gościa, który włamał mu się na posesję. Zrobił słusznie, bronił siebie, swojej rodziny i swojej własności. A teraz zastanów się, co by było, gdyby nie miał broni. Ale pójdźmy dalej! Pomyślmy, co by było, gdyby np. Andrzej Struj (policjant zabity w Wwie przez dwóch skurwieli w 2010 roku) miał przy sobie broń. Albo gdyby ktoś z przechodniów ją miał. Czy doszłoby do tragedii? A może oba pasożyty społeczne leżałyby szybciutko na glebie, czekając na przyjazd karetki/radiowozu?

Bodzio-Gracz
Gramowicz
09/05/2013 14:51

To troszkę dziwne, że nie będzie prawdziwych nazw broni - Grając będę czuł się dość nietypowo.




Trwa Wczytywanie