Yohalem: krytycy i gracze nie zrozumieli, o co chodziło w Far Cry 3

Małgorzata Trzyna
2012/12/18 23:24

Scenarzysta Far Cry 3, Jeffrey Yohalem, powiedział, że nie chciał przedstawiać niektórych ras i kultur w stereotypowy sposób, ale pokazać, że Jason postrzegał je przez pryzmat własnych wyobrażeń i uprzedzeń.

Yohalem: krytycy i gracze nie zrozumieli, o co chodziło w Far Cry 3

- Historię tę można rozszyfrowywać jak zagadkę – powiedział Yohalem podczas rozmowy z Penny Arcade Report. – Przykro mi, że ludzie nie angażują się w tę zabawę, nie próbują rozwiązać tej zagadki. Przypomina to szukanie skarbu, gdy poszukiwacze przegapiają pierwszą wskazówkę.

Rasizm, który dostrzegli gracze i krytycy w Far Cry 3, jest tak naprawdę próbą naświetlenia tego problemu w innych popularnych grach wideo.

- Jest to gra z perspektywy pierwszej osoby, a Jason jest 25-letnim białym facetem z Los Angeles. Z Hollywood. Postrzega zatem to, co się dzieje na wyspie, ze swojego punktu widzenia, a tak się składa, że patrzysz na wszystko jego oczami, zatem przyjmujesz jego punkt widzenia.

GramTV przedstawia:

- Umieściliśmy akcję na wyspie na Południowym Pacyfiku, zatem natychmiast na myśl przychodzą rzeczy typu biali koloniści i Avatar. To był mój punkt wyjściowy, czyli „w jaki sposób w popkulturze postrzegana jest podróż do nowego miejsca”. Zabawne, że w większości gier jest to przejaskrawione, po prostu tego nie eksponują.

- Dla przykładu, GTA jest grą o kolonizowaniu. Przybywasz do Nowego Jorku i go kolonizujesz. Większość gier z otwartym światem funkcjonuje w taki sposób. Ezio przybywa do Rzymu i kolonizuje to miasto. W skrajnym przypadku ujawniasz metaforę przez jej wyolbrzymienie. I to przekoloryzowanie miało miejsce w Far Cry 3.

- Mam nadzieję, że Far Cry 3 przynajmniej pozwoli nawiązać rozmowę z ludźmi o tym, czego oczekują od gier wideo i do jakiego stopnia gracz może zaangażować się w analizowanie gry. Kiedy tak się stanie, developerzy będą musieli się dostosować.

Komentarze
17
Usunięty
Usunięty
19/12/2012 19:45

Generalnie z tą subtelnością to masz w pewnym sensie rację.Ta gra to sandbox z otwartym światem i jak na taki fabuła jest faktycznie bardzo dobrym elementem.Jednak, jednak... Dzięki Bogu wiedziałęm co kupuję. Chciałem przyjemnej gry z nieobligującą rozgrywką i to dostałem, gratis storyline, który jest dobry, ale do dzieł, które głównie skupiają się na fabule się nie umywa. Jak już mówiłem, nie było miejsca na DVD, żeby sbardziej ją rozwinąć. A żeby mnie ujęła niestety jubi to musieliby zrobić, dziękujcie mi, że nie jestem pępkiem świata i mnie nie słuchają :PKażdy gra jak lubi. Ja praktycznie w każdym dziele jakiego się tykam najwięcej uwagi poświęcam fabule (są wyjątki tak jak właśnie seria FC, ale już w takim GTA4 robiłem tylko misje nie rozbijając się w ogóle po mieście - wobec serii wręcz profanacja), z tego względu choć kocham Thiefa, Dishonored opuściłem w połowie, pokochałem popaprany humor Borderlands 1 i 2, odpuściłem po kilku godzinach, a co ciekawsze momenty obejrzałem na YT.Kwestią, która mnie poruszyła i sprowokowała Ciebie do polemizacji było zdanie Yohalema, że ludzie nie zrozumieli jego przekazu. Nie wypowiem się za ludność, ale ja zrozumiałem bez problemu całość, po czym wróciłem do polowania z łukiem na nedźwiedzie, gryzli nie strielali ;]Po prostu widziałem ciekawsze, dogłębniej zbadane ;]

aope
Gramowicz
19/12/2012 19:27
Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Chyba jednak nie ja mam problemy z szukaniem dna.

Wychodzi na to, że nasze interpretacje się różnią :) No i fajnie, o to chodzi. Ile gier na rynku zmusza do czegoś takiego? :)

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Owszem, zwróciłem uwagę, nie ruszyło mnie to. 2 zdania na krzyż, potem płacz panny. Mocno wystraszona blondyna po rozmowie o pierwszym morderstwie, dziewczyna bohatera niepokojąca się jego zachowaniem. Kilka drobnych pierdół i ziomusie nie jarzący kompletnie o co chodzi. Temu od Bucka to jeszcze wybaczę ;]

Ten od Bucka ma psychęrównie mocno zjechaną, co główny bohater ;) Niemniej dla mnie cała ta otoczka była ruszająca. uwielbiam takie elementy "ciszy", która trwa i pozwala na chwile zastanowienia :)

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

W sensie szkarłatne i niebieskie liście zbieramy z roślin

Absolutnie nie :) W grze znajdujesz różne przepisy, na różne środki, zupełnie oderwane od tych z systemu craftingu. Niestety nie można z nich skorzystać :(

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Obraz zepsucia, prostytuacji i handlu ludźmi przedstawia się w podobnym stopniu jak obrazek w google po wpisaniu pojęcia w wyszukiwarce.

Co jest IMO na plus - nie jest przekolorowane, nie jest moralizatorskie, nie jest wciśnięte na siłę. Jest za to zwyczajnie realistyczne :]

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Jest tego mało widać to wszystko zbyt subtelne żeby dotarło do mojego umysłu "ja chcę szczelać" gracza ;]

Jest subtelne, a tym samym nie jest męczące. IMO plus :]

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Misja z paleniem plantacji, cóż może w dobie 6D jak już układy krążenia też będziemy podpinać do konsoli to jakoś ogarnę, ale powiem Ci tyle, że dubstep z reggae, lekko bujający ekran i hihoty Brodego to mało realne przedstawienie tego co autor miał na myśli.

Efekty wizualne, gubienie perspektywy, humor, to wszystko składa się na całość wcale nie tak daleka od rzeczywistości ;)

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Czołganie się przez trupy też było ciekawe. Pierwsza myśl: "Przez całą grę na żadnym posterunku, ani w ogóle nigdzie nie widziałem niewolnika w klatce, piraci atakowali tylko wojowników rakyat, denaci na takich nie wyglądali, więc skąd ich psia mać wytrzasnęli"?

Tutaj muszę się zgodzić. Tego "elementu" na posterunkach zdecydowanie brakowało.

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Spoiler

No niestety tak. Cały czas miałem nadzieję, że to nadal była halucynacja po walce z Bossem (tą akurat zaliczam na plus, faktycznie czułem się jakby Brody był mocno nahukany), tym bardziej, że samo spotkanie z Vaasem było w podobny sposób przedstawione ;]

Można założyć, że tak naprawdę Vaas

Spoiler

może stanowić alter-ego głównego bohatera i zabija go w jednym z możliwych zakończeń Citra

. Ale to również temat do różnej interpretacji :]

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Nie było ani chwili, żebym polubił Vaasa i mu współczuł.

Ja tam nawet go polubiłem ;) Ups

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Rozumiem, ba nawet akceptuję i popieram ideę, ale poza ideą jest jeszcze coś więcej i tego czegoś mi brakło, żebym poczuł tą immersję.

Na całe szczęście każdy z nas posiada inne gusta. Dzięki temu można polemizować :]

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Jednak w porównianiu do poprzedników tu się ze storylinem bardziej postarali.

Zdecydowanie

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Rozumiem, popieram, prawie akceptuję, ale dla mnie to najnormalniej w świecie za mało.

jak coś jest dobre, to chce się więcej i więcej, a i tak jest za mało. Prawda? :P

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Popełniasz jeden błąd jeśli chodzi o moją osobę. Zakładasz, że jestem jednym z tych co to zęby na CoDach jedzą. Niestety muszę Cię rozczarować (...)

Nie zakładałem, ale teraz już wiem, aby zdecydowanie nie próbować tego robić :)

Dnia 19.12.2012 o 19:07, Some_kind_of_Devil napisał:

Far Cry 3 to dobra gra, chwalebna wręcz, kupiłem i nie żałuję, ba nawet posłałem do Ubisoftu maila z gratulacjami, że w końcu udało im się zrobić dobrą grę od ładnych paru lat (tak, taka menda jestem ;]). Mam do niej tylko jedno ale; POTENCJAŁ fabuły został niewykorzystany ( i optymalizacja spaprana ale ciii :P)

No proszę :) Jak dla mnie to jest najlepsza gra Ubi od lat. Kwestia wykorzystania potencjału - pewnie, w kilku miejscach chciałoby się więcej, lepiej. Jednak IMO jest to produkt na tyle kompletny, że naprawdę nie ma na co narzekać :]

Usunięty
Usunięty
19/12/2012 19:07
Dnia 19.12.2012 o 17:55, aope napisał:

Czyli jednak nie zrozumiałeś :] Jaka reinkarnacja? Gość ma motywację i tak jak napisałem - zostaje wrzucony w wir wydarzeń, które całkowicie go zmieniają. Zwróciłeś chośby uwagę na tak mistrzowski zabieg, jak głos głównego bohatera? Na to, jak reagują na niego znajomi? W jaki sposób odbiera go jego dziewczyna? Zapewne nie :]

Chyba jednak nie ja mam problemy z szukaniem dna.

Spoiler

Citra cały czas wałuje bohaterowi o wielkim wojowniku i że widzi go w nim. Jakby mi jaka panna wymachiwała biustem przed nosem i nożem pod gardłem też bym jej mówił, że jej wierzę, ale jakoś tak w głębi bym raczej myślał jak spieprzyć, ewentualnie wykorzystać (do uratowania przyjaciół oczywiście - świntuchy :P).

Owszem, zwróciłem uwagę, nie ruszyło mnie to. 2 zdania na krzyż, potem płacz panny. Mocno wystraszona blondyna po rozmowie o pierwszym morderstwie, dziewczyna bohatera niepokojąca się jego zachowaniem. Kilka drobnych pierdół i ziomusie nie jarzący kompletnie o co chodzi. Temu od Bucka to jeszcze wybaczę ;]

Dnia 19.12.2012 o 17:55, aope napisał:

No i ponownie - skucha. Co do narkotyków - tutaj akurat nie mogę mieć pretensji, ponieważ slang, czy opisy przedmiotów mogą być niezrozumiałe dla kogoś, kto się daną działką nie interesuje ;) Twórcy tej gry dość dokładnie oddali wiele elementów związanych ze środkami psychoaktywnymi. Tripy, efekty towarzyszące choćby zadaniu na plantacji, czy nawet przepisy na konkretne środki to nie w kij dmuchał. To wszystko przygotował ktoś, kto że tak powiem - zna się na rzeczy ;) Handel żywym towarem - akcja z trupami, kobiety pozostawione w domach, nafaszerowane narkotykami, cierpiące, będące totalnym przeciwieństwem uśmiechniętych, naganiających klientów "niuń", czy wreszcie ogólny obraz zepsucia i ciągnąca się za nim stęchlizna, zostały oddane po prostu rewelacyjnie. Podobnie jak sylwetki ludzi, którzy zostali pozbawieni wolności. Ta gra przedstawia bardzo wiele tematów, których politycznie poprawny tytuł w ogóle by nie musnął.

W sensie szkarłatne i niebieskie liście zbieramy z roślin z których w rzeczywistości się te narkotyki robi (Zaraz, to znaczy, że istnieją takie, które pozwalają wywęszyć człowieka z 200 metrów? To ja Ci dam maila swojego, a Ty mi nazwy podaj, bo chętnie się z tym bliżej zapoznam ;]). Spoko, aż tak głęboko w biznesie nie siedzę, żeby zauważyć takie detale ;]Obraz zepsucia, prostytuacji i handlu ludźmi przedstawia się w podobnym stopniu jak obrazek w google po wpisaniu pojęcia w wyszukiwarce. Jest tego mało widać to wszystko zbyt subtelne żeby dotarło do mojego umysłu "ja chcę szczelać" gracza ;]Misja z paleniem plantacji, cóż może w dobie 6D jak już układy krążenia też będziemy podpinać do konsoli to jakoś ogarnę, ale powiem Ci tyle, że dubstep z reggae, lekko bujający ekran i hihoty Brodego to mało realne przedstawienie tego co autor miał na myśli.Czołganie się przez trupy też było ciekawe. Pierwsza myśl: "Przez całą grę na żadnym posterunku, ani w ogóle nigdzie nie widziałem niewolnika w klatce, piraci atakowali tylko wojowników rakyat, denaci na takich nie wyglądali, więc skąd ich psia mać wytrzasnęli"?

Dnia 19.12.2012 o 17:55, aope napisał:

; Zabiłeś? :]

Spoiler

No niestety tak. Cały czas miałem nadzieję, że to nadal była halucynacja po walce z Bossem (tą akurat zaliczam na plus, faktycznie czułem się jakby Brody był mocno nahukany), tym bardziej, że samo spotkanie z Vaasem było w podobny sposób przedstawione ;]

Dnia 19.12.2012 o 17:55, aope napisał:

Twoja strata :)

Twój sta... aaa... :PZnaczy straciłem, że cieszyłem się grą? Nie rozumiem. Fabuła trwa mniej więcej tyle co Modern Warfare. Gdybym się skupił tylko na niej to by była strata.

Dnia 19.12.2012 o 17:55, aope napisał:

Historia Vaasa została dość dobrze zaprezentowana. W pewnym momencie możemy wręcz zacząć z nim sympatyzować, aby po chwili znowu go nienawidzić. I tak w kółko. Totalnie nieszablonowy bohater. Trudno powiedzieć, że "nie ma w nim nic sensownego". Jest i to sporo, trzeba tylko wykazać chęć poznania tego, a nie "kiedy wreszcie poszczelam". Buck? Hoyt? Świetnie przedstawione postacie, które swoją "psychiczną głębią" spokojnie mogłyby być bohaterami 2 różnych gier. Nic sensownego? Nie powiedziałbym.

Nie było ani chwili, żebym polubił Vaasa i mu współczuł. Cały czas próbuje się dobrać Jasonowi do dupy.

Spoiler

Zabił mu starszego brata zrobił coś młodszemu (ale co to już nie powiedzieli ;]) i Brody stał się maszyną do zabiajania. Dosłownie w jednym momencie jest wspomniane, że zmaniupulowała go siostra - nawet nie ma czasu na żal, bo gość zaraz się rzuca na nas z maczetą czy co tam ma w łapie.

Dnia 19.12.2012 o 17:55, aope napisał:

Ty się nie czepiasz, Ty po prostu nie zwróciłes uwagi na to, o co w tej grze chodzi :) Ale tak zrobiła zapewne większość, która poświęciła się jedynie "eksploracji, polowaniom i odbijaniem posterunków :] Ale każdy gra, jak lubi.

Rozumiem, ba nawet akceptuję i popieram ideę, ale poza ideą jest jeszcze coś więcej i tego czegoś mi brakło, żebym poczuł tą immersję.To samo można powiedzieć o FC2. Gra porusza temat wojen domowych w Afryce, głodujących i niewolniczo pracujących miejscowych i ich exodusie, żeby tylko się udało przeżyć kolejny dzień. Ale jest to tak pokazane jak mizianie kobiety palcem po rączce. Niby przyjemnie, ale do konkretnych wyników to tym sposobem nie dojdziemy. I uprzedzając przytyk, fabuła FC3 to jednak więcej niż mizianie paluszkiem, bardziej jak głaskanie po główce, już prawie, ale... ;]Jednak w porównianiu do poprzedników tu się ze storylinem bardziej postarali.

Dnia 19.12.2012 o 17:55, aope napisał:

I mają rację. Zwróciłeś uwagę jaką huśtawkę nastrojów przygotowano nam w ostatnich zadaniach? Jest tam cała gama emocji. Również u grającego. Nikt nie spodziewa się tego "ostatniego uderzenia" po niemalże sielankowym, pełnym radości strzelaniu w rytm podniosłej muzyki przekazującej hasło "wygrałeś" :] Co do scenariusza - w takim Forrest Gump fabuła wydaje się prosta, ale film jest jednocześnie mocno głęboki, jeśli się zrozumie jego przekaz i poruszone tematy. Far Cry 3 bliżej jest właśnie takiego Forresta, niż Rambo, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi :]

Rozumiem, popieram, prawie akceptuję, ale dla mnie to najnormalniej w świecie za mało. I o ile huśtawkę emocji u większości bohaterów zauważyłem tak u siebie już nie specjalnie. I była dla mnie ona śmieszna bo powierzchownie przedstawiona. A że będzie na końcu to wielkie BUM jak to nazwałeś to się domyśliłem przy drugim spotkaniu z Citrą. Jak już po wykonaniu dla niej zadania nagle zmieniła zdanie na temat Brodego o 180%.

Spoiler

Powiem Ci, że bardziej mnie zaskoczyło to pozytywne zakończenie, miałem głęboką nadzieję, że w końcu Jason da babie po mordzie i da do zrozumienia, że nie da się więcej wykorzystywać, a nie " ja już nie będę bo nie". Najwięcej głębi ma jego monolog na końcu o tym jak zatracił siebie

Być może jestem tym tępym "ja chce szczelać" graczem, ale Foresta też doceniłem bardziej, za aktorstwo reżyzerkę niż za przekaz choć go ogarnąłem. Ja rozumiem, doceniam i tak dalej, widać brak mi tej empatii, ale Drabina Jakubowa poruszyła mnie do głębi, a tematy z grą jakby podobne ;]Popełniasz jeden błąd jeśli chodzi o moją osobę. Zakładasz, że jestem jednym z tych co to zęby na CoDach jedzą. Niestety muszę Cię rozczarować, jestem jednym z tych co to Deus Exa zjedli, popili lekturą o milczeniu owiec i najnormalniej w świecie od danego dzieła wymagają więcej niż kilku brutalnych scen i "zaskakujących" zwrotów akcji.Far Cry 3 to dobra gra, chwalebna wręcz, kupiłem i nie żałuję, ba nawet posłałem do Ubisoftu maila z gratulacjami, że w końcu udało im się zrobić dobrą grę od ładnych paru lat (tak, taka menda jestem ;]). Mam do niej tylko jedno ale; POTENCJAŁ fabuły został niewykorzystany ( i optymalizacja spaprana ale ciii :P)




Trwa Wczytywanie