Obsidian przed kilkoma laty pracował nad Baldur's Gate III

Patryk Purczyński
2012/12/16 14:25

Feargus Urquhart ujawnia kulisy negocjacji z Atari dotyczące powstania Baldur's Gate III. Zdradza również, dlaczego projekt ostatecznie nie doczekał się premiery.

Obsidian przed kilkoma laty pracował nad Baldur's Gate III

- W 2007 roku przedstawiciele Atari zapytali mnie, czy chciałbym zrobić Baldur's Gate III. Odpowiedziałem, że tak, o ile oni podejdą do tego poważnie - wspomina Feargus Urquhart, dyrektor wykonawczy Obsidian Entertainment. Jak pokazała historia, trzecia część legendarnego RPG-a nie ujrzała światła dnia. Dlaczego? Urquhart tak oto kreśli szczegóły relacji z Atari:

- Postawiłem sprawę jasno: za projektem musi stać realny budżet. To nie może być 10 milionów dolarów, tylko 20 albo 25. Mówiłem, że jeśli naprawdę chcą to zrobić, to muszą w to mocno zainwestować. Muszą zapewnić grze taki budżet, jak BioWare zapewnia Mass Effectowi.

- Zgodzili się, powiedzieli, że naprawdę im na tym zależy i są w stanie zapewnić odpowiednie fundusze. Prace nad Baldur's Gate III ruszyły w kwietniu 2008 roku. W ciągu sześciu miesięcy koncepcja ulegała zmianie z 30 razy. Osobiście (i mówię tylko o sobie) poświęciłem 80-100 godzin na zadawanie i odpowiadanie na wszelkie pytania, na rozmowy o budżecie.

GramTV przedstawia:

Kontrakt był przygotowany przed końcem 2008 roku. Zbiegło się to w czasie ze skasowaniem Aliens RPG. - Miałbym więc mnóstwo ludzi do prac nad Baldurem - wspomina Urquhart. Atari nie było jednak do końca zdecydowane.

- Stwierdzili, że chcą się przyjrzeć pewnym rzeczom. Przyszli do naszej siedziby i tak też zrobili. Tydzień później wyrazili swoje obawy, że nie będziemy w stanie dokończyć tej gry. W następnym tygodniu Atari Europe zostało wykupione przez Namco Bandai - mówi.

Nadzieja na stworzenie Baldur's Gate III nadal się jednak tli, a to za sprawą firmy Beamdog, która dopiero co wprowadziła na rynek Baldur's Gate: Enhanced Edition. Urquhart deklaruje, że jeśli tylko projekt będzie wart uwagi, Obsidian na pewno będzie otwarte w kwestii udzielenia Trentowi Osterowi i spółce wszelkiej pomocy.

Komentarze
13
Usunięty
Usunięty
17/12/2012 12:16

O nieeee, poswiecil 10 dni roboczych na zadawanie pytan. Normalnie w zyciu bym nei przypuszczal ze mozna tyle pracowac nad ustaleniami. Powinny byc 3 minuty i wyplata kasy.

Usunięty
Usunięty
16/12/2012 20:56

> O ile się nie mylę to Project Eternity jest kreowany na duchowego następcę BG (jeśli> nie to mnie poprawcie :)). Założyłem, że Urquhart, mówiąc o budżecie rzędu 20 mln dolarów,> ma na myśli jedynie koszty produkcji. Wkońcu za marketing i promocję odpowiada wydawca> i to raczej nie developer powinien ponosić ich koszta.Być kreowanym na duchowego następcę BG, a być faktycznym spadkobiercą BG to IMHO duża różnica. Przede wszystkim nie ogranicza ich lore świata, wszystkie zasady i dotychczasowe wydarzenia, rozpatrzenie kanonicznych i ewentualnych niekanonicznych elementów... No i przede wszystkim, kultowy już status BG.

leszeq
Gramowicz
16/12/2012 17:52
Dnia 16.12.2012 o 16:06, staniuk napisał:

Jeśli to ma być ironia, to trafna. Ale jeśli mówisz serio to myślę, że trudno zestawić startujący tytuł RPG z siłą marki BG. Jasne, koszty marketingu byłyby zerowe, ale ile tak naprawdę pracy, energii oraz pieniędzy trzeba byłoby zainwestować w ten w tytuł, aby dorównał lub przewyższył poprzednie części? Tak otwarty świat, nieliniowość, złożoność rozgrywki? No i grafika 3D, a nie Infinity engine... W przypadku BG, wydaje mi się, że powinno się to zrobić porządnie albo wcale.

O ile się nie mylę to Project Eternity jest kreowany na duchowego następcę BG (jeśli nie to mnie poprawcie :)). Założyłem, że Urquhart, mówiąc o budżecie rzędu 20 mln dolarów, ma na myśli jedynie koszty produkcji. Wkońcu za marketing i promocję odpowiada wydawca i to raczej nie developer powinien ponosić ich koszta.




Trwa Wczytywanie