Następca Xboksa 360 dopiero w 2014?

Patryk Purczyński
2012/09/06 09:47

Podczas gdy większość ludzi spodziewa się, że Microsoft wypuści Xboksa 720 w przyszłym roku, Michael Pachter zaczyna skłaniać się ku innemu scenariuszowi.

Następca Xboksa 360 dopiero w 2014?

Nową generację konsol do użytku domowego zapoczątkuje Wii U - to już pewne. Panuje również obiegowa opinia, że następcy Xboksa 360 i PlayStation 3 pojawią się w sprzedaży najdalej pod koniec przyszłego roku. Analityk Michael Pachter ma jednak co do tego poważne wątpliwości. - Do tej pory nie poznaliśmy żadnych planów Sony i Microsoftu w kwestii premiery nowych konsol - przypomina w swej najnowszej nocie.

- Po obu producentach powszechnie spodziewa się jednak, że nowe konsole zadebiutują przed końcem 2013 roku. My sądzimy, że Microsoft mógłby przesunąć premierę swojej konsoli na wiosnę 2014 w celu uzyskania zdolności zaspokojenia popytu wśród najbardziej zapalonych graczy, który niewątpliwie będzie przytłaczający - uważa analityk.

GramTV przedstawia:

Co ciekawe, dyrektor wykonawczy jednej z największych sieci handlujących grami i sprzętem, Paul Raines z GameStopu, ma podobne spostrzeżenia, lecz nie operuje żadnymi nazwami. - Dociera do mnie mnóstwo interesujących plotek związanych z rokiem 2013. Nie spodziewamy się, że zadebiutują w nim aż dwie nowe konsole - przyznaje na łamach The Verge.

- Oczekujemy premiery Wii U przed świętami, kolejnej konsoli w przyszłym roku i kolejnej w 2014. Plotki zmieniają się co tydzień, ale coraz więcej słyszymy o przyszłym roku - dodaje Raines.

Komentarze
14
Usunięty
Usunięty
06/09/2012 21:20

Niezły off top zrobiliście :pMikro i makro ekonomia to bardzo rozległy temat ...A kryzys dla jednych jest straszny, dla innych jest szansą, a dla większości niewielkie ma znaczenie.

Usunięty
Usunięty
06/09/2012 18:18
Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Oczywiście nie można z tym też przesadzać, trzeba oceniać swoje możliwości spłacania zobowiązań.

Aktualnie czysto teoretycznie mamy deficyt na poziomie 35mld + koszty utrzymania długów ~coś koło 45mld jak pamietam.Więc jestesmy na minusie oO

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

W sytuacji polepszenia sytuacji gospodarczej nadmierne zadłużanie się jest jednak głupim krokiem.

Nie wiem ile mamy % długu do PKB. +55% na bank (licząć zabawy Ministra Vincenta)

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Same wysokie podatki nie są niczym złym, co pokazuje przykład państw skandynawskich.

To jest długi temat. Tam ludzie wiedza, że za socjale się płaci i nie spadają z nieba.Druga sprawą jest biurokracja http://mises.pl/blog/2010/06/01/bergstrom-mit-skandynawskiego-dobrobytu/

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Inną kwestią jest sposób wydawania pieniędzy pochodzących z tych podatków. W Polsce są one po prostu marnotrawione - dokłada się kosmiczne pieniądze do ZUS-u, KRUS-u, służba zdrowia to też studnia bez dna.

Poł miliona urzędników. Miliony premii i wynagrodzeń.Dziurawe i najdroższe w Europie drogi, gdzie o dziwo kontrachenci padają jak muchy.Można mnożyć. Ojro 2012, drogie stadiony w których sie nie zamyka dach jak jest zimno(jakiś sufit też się zdązył zwalić).

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

I tu od razu nie zgodzę się z Tobą w sprawie osób, które unikają płacenia podatków. Dla mnie nie jest to przykład trzeźwości umysłowej, a granie nie fair wobec osób, które nie mają możliwości ukrywania dochodów.

Dlatego się upraszcza i usprawiedliwia system podatkowy :)Sprawiedliwość "społeczna", to nie jest w mojej ocenie zadna sprawiedliwość ;)

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Ci ponoszą głównie koszty związane z występowaniem szarej strefy, to ich dotykają wyższe obciążenia podatkowe.

Koszty związane? Chyba 70% naszego PKB to strefa misi. Która takie podatki tylko dołują ;)

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Jeśli na wzrost wydajności pracy, czyli na nowe technologie produkcji, kształcenie pracowników, zakup nowoczesnych maszyn, to będzie naprawdę super. Jeśli jednak zostanie to przejedzone jak za Gierka, to będzie tragicznie.

Pragnę zauważyć, ze już mamy 1bilion zł długu (prawie 60% PKB).

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Moim skromnym zdaniem, Polska ma szczęście, że pokolenia obecnie wchodzące na rynek są nastawione na sukces i chcą do niego dążyć, nawet kosztem ciężkiej pracy.

Ma, ale to marnotrawi. Jadą zagranice, albo męczą sie z urzędami, czy sądami :)

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

Tzw. Lemingi to właśnie takie osoby - nie wierzą, że państwo im coś da, więc sami starają się budować swoje szczęście ciężką pracą.

Lemingi w mojej ocenie sa naduzywane. Z reguły do tej pory sie spotykałem sie z interpretacją, zęzyją na zielonej wyspie i wierza w to co im pusza sie w TV. Nie oceniam tego, jak ma być tak będzie.

Dnia 06.09.2012 o 17:40, pawbuk napisał:

PS. Chyba to nie jest temat na takie dyskusje :D

Zgadzam sie, choc i tak nie lubię polityki i mi starczy :<

Usunięty
Usunięty
06/09/2012 17:40

Ogólnie mówiąc nie jestem za zbytnim zadłużaniem się, ale w sytuacji kryzysu gospodarczego (nie ważne czy realnego, czy raczej stworzonego prze "media") mądre zadłużanie się pomoże odbić się całej gospodarce. Oczywiście nie można z tym też przesadzać, trzeba oceniać swoje możliwości spłacania zobowiązań. W sytuacji polepszenia sytuacji gospodarczej nadmierne zadłużanie się jest jednak głupim krokiem.Podatki to zupełnie inny temat. Same wysokie podatki nie są niczym złym, co pokazuje przykład państw skandynawskich. Inną kwestią jest sposób wydawania pieniędzy pochodzących z tych podatków. W Polsce są one po prostu marnotrawione - dokłada się kosmiczne pieniądze do ZUS-u, KRUS-u, służba zdrowia to też studnia bez dna. I tu od razu nie zgodzę się z Tobą w sprawie osób, które unikają płacenia podatków. Dla mnie nie jest to przykład trzeźwości umysłowej, a granie nie fair wobec osób, które nie mają możliwości ukrywania dochodów. Ci ponoszą głównie koszty związane z występowaniem szarej strefy, to ich dotykają wyższe obciążenia podatkowe.Pomysłów na doganianie Europy Zachodniej jest pewnie tyle samo ilu ekonomistów :D Czas pokaże, która droga będzie najlepsza. Zadłużanie się wcale nie musi być złą drogą - zależy na co pójdą pieniądze z kredytów. Jeśli na wzrost wydajności pracy, czyli na nowe technologie produkcji, kształcenie pracowników, zakup nowoczesnych maszyn, to będzie naprawdę super. Jeśli jednak zostanie to przejedzone jak za Gierka, to będzie tragicznie.Moim skromnym zdaniem, Polska ma szczęście, że pokolenia obecnie wchodzące na rynek są nastawione na sukces i chcą do niego dążyć, nawet kosztem ciężkiej pracy. Tzw. Lemingi to właśnie takie osoby - nie wierzą, że państwo im coś da, więc sami starają się budować swoje szczęście ciężką pracą. Zazwyczaj dość dobrze zarabiają, więc płacą też wysokie podatki oraz utrzymują rzesze urzędasów, rencistów itp. Niestety, przez niektórych są bardzo źle postrzegani, co jest moim zdaniem wielkim chamstwem.PS. Chyba to nie jest temat na takie dyskusje :D




Trwa Wczytywanie