Total War: Rome 2 pokaże "mroczniejszą wizję wojny"

Patryk Purczyński
2012/07/09 15:09

Creative Assembly zapewnia, że Total War: Rome 2 nie będzie kopią oryginału - twórcy tym razem zmieniają swoje podejście do ukazania przebiegu wojny.

Total War: Rome 2 pokaże

Już w oficjalnym komunikacie prasowym twórcy Total War: Rome 2 zapowiadali, że pragną skupić się na dramacie jednostki. Teraz tę myśl rozwijają. - Chcemy, by żołnierze byli bardziej ludzcy - mówi na łamach Eurogamera Jamie Russell, dyrektor kreatywny w Creative Assembly. Posłużą do tego animacje twarzy, emocjonalne interakcje między żołnierzami czy reakcje na to, jak jeden z kompanów zostanie np. trafiony strzałą wystrzeloną z łuku.

- Chodzi nam o ukazanie mroczniejszego oblicza wojny. Chcemy, by walka była bardziej brutalna, bardziej bezpośrednia. Jednocześnie zależy nam na odtworzeniu niepowtarzalnego stylu walki rzymskich legionów - wyjawia Russell. Podkreśla też rolę ujęć, z jakich prezentowana będzie rozgrywka w Total War: Rome 2.

GramTV przedstawia:

- Naszym celem jest dostarczenie najbardziej spektakularnych widoków, jakie kiedykolwiek mieliście okazję zobaczyć w grach. Naprawdę wierzę w to, że może nam się to udać - nie hiperbolizuję - zaznacza. I dodaje, że Creative Assembly chce stworzyć taki produkt, którego od studia oczekują fani. Czy to się uda? O tym niestety przekonamy się dopiero w przyszłym roku, gdy Total War: Rome 2 trafi na półki sklepowe.

Komentarze
34
Xeoo
Gramowicz
18/08/2012 01:40

Wszystko bardzo pieknie ale jednak kwestia zrywania sojuszy u tego cholernego realm divided to jest problem w shogunie 2;p Zasadniczo wszelkie bonusy rodow bardziej skupiajacych sie na handlu ida w cholere.. nawet wasale zwracaja sie przeciwko tobi tak byc nie powinno...ew niech to idzie w druga strone... jesli na mapie jest ai ktore ma 30 prowincji jakos nie ma przeciwko niemu realm divided.. ja zajme 16 i automatycznie papa sojusze traktaty handlowe wasale...Zmierz samurajow poprawil dyplomacje potwierdzam;p(chociarz gra sie milejglownie z powodu stronnictw(niby byly tez w narodzinach samurajow.. ale i tak zwykle konczylo sie na tym ze wszyscy probowali mnie ubic na legendarnym ;p)

Darkstar181
Gramowicz
17/08/2012 18:42

Dnia 17.08.2012 o 18:36, czopor napisał:

Zagraj sobie lepiej w rtsa, gdzie rekrutujesz tony jednostek i wysyłasz je na rzeź, bo Total War to widocznie nie gra dla Ciebie. Dyplomacja jest jak najbardziej potrzebna, i to porządna, a nie wypowiadająca mi wojnę turę po podpisaniu sojuszu. Małżeństwa, sojusze zabezpieczające kraj z jednej strony i pozwalające wojować swobodnie na drugim końcu świata - jak chcesz bez tego niby wojnę prowadzić?

No popatrz, 3 lata grania w medieval II na trudnym, rok w shogunie, kolejny rok w Rome, i jakoś ta taktyka się sprawdzała.Wbrew pozorom Total War nie jest trudną grą. Po prostu trzeba wiedzieć kiedy uderzyć. To nie jest tak że od razu prowadziłem wojnę totalną z 10 nacjami. Ale generalnie poza zbieraniem armii ograniczałem się do wysyłania zabójców. Wystarczyło.A grałem na trudnym...

Usunięty
Usunięty
17/08/2012 18:36
Dnia 09.07.2012 o 17:48, Darkstar181 napisał:

> Boziu niech sie skupią na dramacie dyplomacji bo to ssało ostatnio najbardziej. Co mówi Ci tytuł serii " Total War" ? To nie cywilizacja gdzie za pomocą dyplomacji tudzież religii można wygrać rozgrywkę. Jak w kampanii masz za cel opanowani dajmy na to 45-60 regionów, to masz zebrać wojsko i je zdobyć, za piękne oczy nikt z sąsiadów Ci ich nie da. Jak dla mnie mogliby w ogóle wypierdzielić dyplomację, ograniczyć się do niezbędnego minimum typu : przemarsz wojsk, umowa handlowa, wojna/pokój/sojusz. Swoją drogą okres idealny na pokazanie brutalności wojny.

Zagraj sobie lepiej w rtsa, gdzie rekrutujesz tony jednostek i wysyłasz je na rzeź, bo Total War to widocznie nie gra dla Ciebie.Dyplomacja jest jak najbardziej potrzebna, i to porządna, a nie wypowiadająca mi wojnę turę po podpisaniu sojuszu.Małżeństwa, sojusze zabezpieczające kraj z jednej strony i pozwalające wojować swobodnie na drugim końcu świata - jak chcesz bez tego niby wojnę prowadzić? Gdy sojusznik urasta w siłę czemu nie zlikwidować mu wszystkich generałów, a nawet samego króla? Żeby o tym wiedzieć trzeba mieć szpiegów - wg Ciebie złapanie któregoś to powinien być mały problem, a komputer niech wywołuje wojny bez powodu?




Trwa Wczytywanie