Splinter Cell: Blacklist doczekał się pierwszego dziennika producenta, w którym od razu poruszono kontrowersyjny temat - dlaczego Michael Ironside nie podłoży głosu pod Sama Fishera.
Splinter Cell: Blacklist doczekał się pierwszego dziennika producenta, w którym od razu poruszono kontrowersyjny temat - dlaczego Michael Ironside nie podłoży głosu pod Sama Fishera.
- To bardzo wymagający proces - przyznaje Michael Ironside. A Footman dodaje: - Potrzebowaliśmy kogoś, kto wniesie do dialogów swoją fizyczność. Eric świetnie się do tego nadaje, ma idealny wzrost i kształt ciała. Zdradza też, że dzięki takiej metodyce pracy łatwiejsze staje się reżyserowanie gry. A nowy Sam Fisher, Eric Johnson, zapewnia: - Gracze będą zachwyceni najnowszym Splinter Cellem, i to nie tylko z uwagi na zastosowaną przez nas technologię. Opowieść jest intensywna, robimy też rzeczy, których Sam Fisher nigdy wcześniej nie robił.
Na końcu materiału znajduje się miła niespodzianka: wizualizacja edycji limitowanej Splinter Cell: Blacklist przeznaczonej do przedsprzedaży. W jej skład, oprócz samej gry, wchodzą: steelbook, plakat formatu A2, ulotka i bonusowa zawartość cyfrowa (ulepszony kombinezon Sama Fishera, specjalne gogle i dodatkowa misja). Film warto obejrzeć jednak również z uwagi na prezentację opisywanego wyżej sposobu nagrań. Jeśli podobna oferta będzie skierowana również do polskich graczy, z pewnością dowiecie się o tym z naszych łamów.
Przy okazji zachęcamy do zapoznania się z wrażeniami z pokazu Splinter Cell: Blacklist naszego wysłannika na E3.