Bodaj największą sensacją targów E3 jest Watch Dogs od Ubisoftu. O grze dowiadujemy się nieco więcej dzięki komentarzowi jednego z producentów.
Bodaj największą sensacją targów E3 jest Watch Dogs od Ubisoftu. O grze dowiadujemy się nieco więcej dzięki komentarzowi jednego z producentów.
Jak się okazuje, w pokazie na konferencji Ubisoftu mieliśmy okazję zobaczyć w akcji dwóch graczy - jeden z nich sterował głównym bohaterem, Aidenem Pearce'em, drugi miał swoje własne cele. - Ich ścieżki się przecięły. Mam nadzieję, że to daje Wam obraz tego, czym będzie ta gra. Z całą pewnością chcemy się zanurzyć w trybie wieloosobowym, grze przez sieć i singlu na skalę, jakiej nikt dotąd nie osiągnął - podkreśla Guay.
Okazuje się ponadto, że Aiden Pearce nie ma przypisanego żadnego charakteru: na starcie nie jest ani pozytywną, ani negatywną postacią. - Znajduje się w tzw. strefie szarości i to gracz zdecyduje, jak będzie osiągał swoje cele. Dla przykładu, w trakcie pokazu wywołuje chaos na jednym z chicagowskich skrzyżowań, po czym wyjmuje broń i wyrządza wiele pobocznych szkód - zabici zostają nawet postronni obserwatorzy tych wydarzeń - zauważa.
- Zadanie można jednak wykonać w inny, dużo subtelniejszy sposób. Aiden mógł po prostu śledzić swój cel aż do parkingu i wtedy go dopaść. To od gracza zależy zatem, jak daleko posunie się w wykorzystaniu swoich nowo zdobytych mocy - dodaje Guay.
Watch Dogs nie ma na razie ustalonego terminu wydania; wiadomo natomiast, że gra zmierza na pecety, Xboksa 360 i PlayStation 3. Już wcześniej prezentowaliśmy na naszych łamach trailer i opisywany tu gameplay.