Gra globalna w Diablo III - o co w tym chodzi?

Patryk Purczyński
2012/05/02 11:46

Blizzard zapowiedział opcję gry globalnej w Diablo III. Wszyscy będą mogli grać w dowolnie wybranym regionie, ale w każdym z nich muszą mieć osobną postać i listy znajomych.

Gra globalna w Diablo III - o co w tym chodzi?

Gra Globalna - nowa funkcja serwisu Battle.net - pozwoli na zabawę w Diablo III z osobami z różnych zakątków świata. Jej serwery podzielone są na trzy grupy dla graczy z poszczególnych części globu:

  • Ameryka - dla graczy w USA, Kanadzie, Ameryce Łacińskiej, Australii, Nowej Zelandii i Azji Południowo-Wschodniej.
  • Europa - dla graczy w Unii Europejskiej, Europie Wschodniej, Rosji, Afryce i krajach Bliskiego Wschodu
  • Azja - dla graczy w Korei Południowej i Hong Kongu, Makau oraz na Tajwanie

Na podstawie kraju, na który gracze zarejestrują konto w serwisie Battle.net ich postać będzie przypisywana do jednego z powyższych regionów. Gra Globalna umożliwi im natomiast przełączenie się na dowolny region w menu opcji gry, zarówno przed, jak i po zalogowaniu. Usługa jest bezpłatna, a gracze mogą z niej korzystać tyle razy, ile chcą. I tak trzeba się jednak liczyć z pewnymi ograniczeniami.

Nowa usługa Battle.netu nie pozwoli na przenoszenie stworzonej już postaci oraz zgromadzonych przez nią przedmiotów między regionami. Dla każdego z nich będzie trzeba zatem przeznaczyć osobnego bohatera. Podobnie rzecz się ma z listami znajomych, które ograniczają się wyłącznie do jednego regionu.

GramTV przedstawia:

Każdy z regionów ma ponadto własny dom aukcyjny. Gracze przebywający poza swoim macierzystym terenem będą mogli korzystać z ich usług, ale jedynie przy wykorzystaniu złota, a więc waluty w świecie Diablo III. Za prawdziwe pieniądze będzie można pozyskiwać cenne zdobycze jedynie w swoim regionie.

Bliższe informacje na temat Gry Globalnej w Diablo III znajdują się w dziale FAQ Battle.netu.

Komentarze
64
Usunięty
Usunięty
03/07/2012 19:01
Dnia 04.05.2012 o 21:03, Tenebrael napisał:

Wiesz, na coś się trzeba zdecydować: albo chcemy równać do Zachodu izaakceptować to ze wszelkimi zadami i waletami (jak choćby europejskie, a nie lokalneceny gier), albo zamykamy się na własnym poletku i akceptujemy brak ambicjiwyższych, niż lokalne. Swoją drogą, jest to ciekawe. Często słyszę od tych samych osób (nie piję tu do Ciebie, mówię ogólnie) z jednej strony lament, że Polska jest traktowana po macoszemu przez wydawców, że nikt nie patrzy na polski rynek etc. A w innym wątku (lub nawet tym samym) te same osoby jęczą, że mamy w Polsce cenę na dany produkt (najczęściej chodzi o abonament do jakiegoś MMO) na poziomie światowym, a nie dostosowany do polskich warunków. No kurczę, to albo jedno, albo drugie...

Sorki, że dopiero teraz odwiadam na ten post, Tenebrael. Dopiero teraz dotarłem do tego wątku. Co ciekawe jest on zbieżny z dyskusją na temat wątku: "Co z tą branżą? - Komu szkodzą promocje?". :)Pamiętaj jeszcze o sile nabywczej regionu (polskiej złotówki w szczególności), weź także poprawkę na to, że mamy kryzys gospodarczy. Warto także wspmieć o braku silnej, regionalnej organizacji branżowe, która lobbowałabyza urealnieniem cen dla regionu, i która miałaby wsparcie rządów państw regionu. Wtedy sytuacja byłby normalniejsza.Piszesz także: "Często słyszę od tych samych osób (...) z jednej strony lament, że Polska jest traktowanapo macoszemu przez wydawców, że nikt nie patrzy na polski rynek etc. (...) te same osobyjęczą, że mamy w Polsce cenę na dany produkt (najczęściej chodzi o abonament do jakiegoś MMO)na poziomie światowym, a nie dostosowany do polskich warunków. No kurczę, to albo jedno,albo drugie..."I tu się mylisz, właśnie taktowanie polskiego rynku z należytym szacunkiem (dobre lokalizacje, konkurencyje ceny, bogate wydanie, częste pmocje) może spowodować, że zmniejszy się Polsce skala piractwa/rynku wtórnego. Zadziała wspominany przeze mnie efekt skali. Ale cóż wydawcy wolą odnajdywać nowe rynki w postaci, np. Bazylii czy Chin, a Europę Środkowo - Wschodnią olewają... :( To tylko uwypukla jak pilna jest potrzeba szybkiego powołania silnej organizacji regionalnej.

Tenebrael
Gramowicz
04/05/2012 21:03
Dnia 04.05.2012 o 17:53, Janek_Izdebski napisał:

Szkoda tylko, że nie dostosował cen do polskiej specyfiki, ale może wymagam za dużo... :)

Wiesz, na coś się trzeba zdecydować: albo chcemy równać do Zachodu i zaakceptować to ze wszelkimi zadami i waletami (jak choćby europejskie, a nie lokalne ceny gier), albo zamykamy się na własnym poletku i akceptujemy brak ambicji wyższych, niż lokalne.Swoją drogą, jest to ciekawe. Często słyszę od tych samych osób (nie piję tu do Ciebie, mówię ogólnie) z jednej strony lament, że Polska jest traktowana po macoszemu przez wydawców, że nikt nie patrzy na polski rynek etc. A w innym wątku (lub nawet tym samym) te same osoby jęczą, że mamy w Polsce cenę na dany produkt (najczęściej chodzi o abonament do jakiegoś MMO) na poziomie światowym, a nie dostosowany do polskich warunków. No kurczę, to albo jedno, albo drugie...

Usunięty
Usunięty
04/05/2012 17:53
Dnia 04.05.2012 o 17:35, Arcling napisał:

Wiem o tym. Poza tym same gry, które robią Polacy są w większości mało polskie.Amerykanie jakoś umieli wypromować swoją krótką historię, nasi tego nie potrafią. Częściej u nas upamiętnia się wyłącznię klęski niż sukcesy. Niejeden Amerykanim widząc takiego Witchera będącego kolejnym fantasy i grą w pełni zdubbingowaną na angielski, która w dodatku powstała tak aby specyficznych akcentów było jak najmniej (to jest błąd, jakby ciągle u nas panował kompleks, że coś "egzotycznego" może się nie sprzedać) może pomyśleć, że taka gra powstała w USA albo w UK.

Ale miejmy nadzieję, że postrzeganie Polski zacznie się stopniowo zmieniać in plus w oczach Zachodu (inwestorów, dziennikarzy, innych "trensetterów"). Ostatnio nawet troszkę się coś dzieje na tym polu. Dużą robotę do odwalenia ma PAIiIZ, ale przyznam szczerze, że namacalnych efektów pracy tej instytucji to ze świecą szukać... ;)

Dnia 04.05.2012 o 17:35, Arcling napisał:

Akurat wersje językowe zleca Blizzard. Ta firma zauważyła nasz rynek i zleca tłumaczenia tam, gdzie to się im opłaci (dlatego np. WoW nie ma polskiej a SC2 i D3 tak). CD Projekt jest tylko dystrybutorem, który odpowiada za dostawę towaru. Nad większością spraw czuwa jednak Blizzard (ze wsparciem technicznym pisze się przecież do Blizzarda a nie do CDP). Gdy wychodził Starcraft 2 to CDP nie miał jeszcze do niego praw a mimo to polska wersja była dostępna.

Ok, tutaj pewnie masz rację. Mój błąd. Mimo wszystko godne pochwały jest, że Blizzard dostrzegł i docenił nasz rynek. Szkoda tylko, że nie dostosował cen do polskiej specyfiki, ale może wymagam za dużo... :)




Trwa Wczytywanie